Każda seria, która z założenia zbiera dzieła debiutujących lub początkujących autorów fantastyki wzbudza moje (zapewne niezdrowo entuzjastyczne) zainteresowanie. Nie inaczej jest z serią „Fantastycznie nieobliczalni”, zapoczątkowanej pod koniec ubiegłego roku przez wydawnictwo SQN (i poprzedzonej darmowym zbiorem opowiadań), a której redaktorem prowadzącym został Michał Cetnarowski. Jak dotąd wyszły w niej trzy książki i teraz chciałabym Wam opowiedzieć o drugiej (bo po co zaczynać od początku, skoro można od środka).
Chodzi o powieść „Iluzja” Marty Malinowskiej. Ta niewielka jak na współczesne fantastyczne standardy powieść (trochę ponad 300 stron) opowiada nam dość kameralna historię. Ren jest Przewodnikiem – jego powołaniem jest pomagać Widzącym przechodzić bez uszczerbku przez wieszcze transy i uczyć panowania nad swoją mocą. Niestety, Ren jest też buntownikiem, schwytanym i osadzonym w karnym kamieniołomie za bunt przeciwko diogorskiemu najeźdźcy. Traf chciał, że w tym samym „zakładzie karnym” w innej buntowniczce budzi się moc Widzącej. A taka wieszczka mogłaby być bardzo użytecznym narzędziem dla diogorskiego króla. Ren dostaje więc propozycję nie do odrzucenia: będzie mógł uratować dziewczynie życie (bowiem budząca się moc ma w zwyczaju zabijać nieszczęśnice, które nie uzyskają fachowej pomocy w przejściu pierwszego transu). Ceną ma być przyzwolenie na kradzież jej tożsamości i wszystkiego, czym była do tej pory. W końcu żeby stać się użytecznym narzędziem najeźdźców, musi zapomnieć, że kiedykolwiek im się sprzeciwiała.