piątek, 8 listopada 2019

Na co poluje Moreni: listopad 2019

W listopadzie nie dzieje się co prawda tyle, co w październiku, ale i tak sporo. Poza nowościami jest jeszcze sporo spadkowiczów z zeszłego miesiąca, na przykład najciekawsze pozycje z Zyska i s-ki, czyli "Szkodliwa medycyna" i "Ziemia nie do życia" (więcej o nich pisałam w poprzednim zestawieniu). Tymczasem może przejdźmy do rzeczy.

Chcę mieć

"Cała Orsinia" Ursula K. Le Guin
12 listopada

Ponoć to już ostatni z omnibusów Le Guin w wydaniu Prószyńskiego, będę więc miała wszystkie w kolekcji (poza poezją, poezja mnie nie rusza). Trzeba uzupełnić kolekcję.

Na "Całą Orsinię" składają się wszystkie teksty Ursuli K. Le Guin osadzone w Orsinii: powieść "Malafrena" (1979), trzy piosenki, zbiór opowiadań "Opowieści orsiniańskie" (1976) oraz dwa dodatkowe opowiadania.
Pomysł kraju zwanego Orsinią przyszedł Ursuli Le Guin do głowy w 1949 roku podczas studiów w Radcliffe. Kolejne teksty cyklu powstawały w późniejszych latach, publikowane były w różnych zbiorach opowiadań oraz w tygodniku "The New Yorker".
Pamiętam, kiedy wpadłam na ten pomysł: w naszym małym spółdzielczym akademiku Everett House w Radcliffe w jadalni, gdzie można było uczyć się i pisać na maszynie do późna, nie przeszkadzając śpiącym. Miałam dwadzieścia lat, pracowałam około północy przy jednym ze stołów i wtedy po raz pierwszy mignął mi przed oczami ten mój inny kraj. Nieważny kraj w Europie Środkowej. Jeden z tych, które zdemolował Hitler, a teraz demolował Stalin. Kraj położony niezbyt daleko od Czechosłowacji albo Polski, ale… nie przejmujmy się granicami. Nie któryś z tych częściowo zislamizowanych narodów - bardziej zorientowany na Zachód… Może jak Rumunia z językiem wywodzącym się z łaciny, lecz ze słowiańskimi naleciałościami? Aha! Zaczynam nabierać wrażenia, że do czegoś dochodzę. Zaczynam słyszeć nazwy. Orsenya po łacinie, a po angielsku Orsinia. Zobaczyłam rzekę Molsenę, płynącą przez otwartą słoneczną okolicę do starej stolicy Krasnoy (krasniy to po słowiańsku "piękny"). Krasnoy na trzech wzgórzach: Pałacowym, Uniwersyteckim, Katedralnym. Katedrę Świętej Teodory, jawnie nieświętej świętej, noszącej imię mojej matki… Zaczynam orientować się w terenie, czuć się jak u siebie w domu, tu, w Orsenyi - to matrya miya, moja ojczyzna. Mogę tu mieszkać, dowiedzieć się, kim są inni mieszkańcy i co robią, i o tym opowiadać. Tak też zrobiłam.
(ze wstępu autorki)


"Kosmiczne rozterki" Neil deGrasse Tyson
13 listopada

To już trzecia (po "Astrofizyce dla zabieganych" i "Kosmicznych zachwytach") książka Tysona wydana przez Insignis. Kupuję je wszystkie, trochę z kolekcjonerskiego snobizmu, trochę z uwagi na to, że cenię to, co robi dla popularyzacji nauki. 

Jak będzie wyglądał kosmiczny koniec świata? Czy obce formy życia są takie, jak wyobraża je sobie Hollywood? I czy w ogóle istnieją?
Co wspólnego z astrofizyką ma Złotowłosa z bajki o trzech niedźwiadkach? Woda w kosmosie, chaos w Układzie Słonecznym, niesamowite silniki galaktyk, spektakularna śmierć w czarnej dziurze… Oto próbka Kosmicznych rozterek, z którymi przyjdzie się nam zmierzyć w nowej, przystępnej i napisanej barwnym językiem książce Tysona.
Kosmiczne rozterki to także inspirująca lektura o znaczeniu życia i o wpływie nauki na naszą kulturę (oraz vice versa).
Pełne pasji, porównań, obrazowych zestawień i intrygujących anegdot opowieści o wszechświecie, a także o historii jego odkrywania, rozpalają wyobraźnię. Dzięki nim za każdym razem, gdy spojrzymy w migoczące milionami gwiazd nocne niebo, poczujemy dreszcz emocji oraz zachwyt pięknem i bezmiarem kosmosu.

Chcę przeczytać

"Necrolotum" Jan Maszczyszyn
5 listopada

Jan Maszczyszyn to autor zachwalanej w pewnych kręgach (ale ogólnie mało znanej przez ograniczoną dystrybucję) Trylogii Solarnej. Nie miałam okazji jej czytać, ale teraz Genius Creations wypuszcza kolejną powieść autora, która jak się szczęśliwie złożyło, jest już na Legimi. Nie omieszkam sprawdzić, o co tyle szumu.

Australia, początek XX wieku. Wiktoriański dżentelmen Jack de Waay zrywa ze swoją narzeczoną Abelią, by wraz z szalonym naukowcem wyruszyć na niezwykłą wyprawę do podwodnego świata… a może i poza Ziemię. Poddaje ciało przedziwnej transformacji i wraz z towarzyszami dostaje się w odmęty Necrolotum, transoceanicznej sieci łączącej planety i księżyce Układu Słonecznego. Cudowne dziwności tego świata poprowadzą go przez niezliczone przygody aż do prawdy o ułomności ewolucji i słabości ludzkiej cywilizacji.
Proza Jana Maszczyszyna jest jedyna w swoim rodzaju, absolutnie nie do podrobienia. Ma indywidualne piętno i absolutnie niepodrabialny styl.
Musicie spróbować!

"Łowcy płomienia" Hafsah Faizal
6 listopada

Wydawnictwo Niezwykłe to dość nowy twór, ale widać, ze starają się stanąć z ofertą frontem do czytelnika i wydają książki o dość szerokiej tematyce: od SF, przez fantasy i kryminały, aż po literaturę faktu. Mam ich na oku od jakiegoś czasu i przymierzam się do lektury którejś z ich książek fantastycznych, ale jak dotąd nic mnie szczególnie nie zainteresowało. "Łowcy płomienia" są o tyle ciekawi, że autorka ma bliskowschodnie korzenie (co, jako że urodziła się w USA o niczym nie świadczy, ale biorąc pod uwagę jej image jest chyba do nich dość przywiązana). W sumie liczę na jakąś ciekawą przygodówkę, jeśli nie urośnie w nastoletni romans, to raczej będę zadowolona.

Ludzie przeżyli, ponieważ ona zabijała.
Ludzie ginęli, ponieważ on przeżył.
Zafira jest Łowcą. Aby wykarmić swoich ludzi, przebiera się za mężczyznę i dzielnie stawia czoła przeklętemu lasowi Arz. Nasir jest Księciem Śmierci. Zabija każdego głupca gotowego przeciwstawić się jego despotycznemu ojcu – królowi. Gdyby odkryto prawdziwą tożsamość Zafiry, wszystkie jej osiągnięcia straciłyby znaczenie; gdyby Nasir okazał łaskę, jego ojciec wymierzyłby mu brutalną karę.
Oboje są żywymi legendami królestwa Arawiyi – ale żadne z nich nie chce pełnić tej roli.
Szykuje się wojna, a mroczny, magiczny las Arz z każdym dniem się rozrasta, rzucając cień na ziemie królestwa. Gdy Zafira wyrusza na poszukiwania zaginionego artefaktu, który jest w stanie przywrócić magię w jej udręczonym świecie, Nasir otrzymuje od króla podobne zadanie: ma odnaleźć artefakt i zabić Łowcę. Jednak w trakcie ich podróży budzi się starożytne zło – a nagroda, jakiej szukają, może stanowić większe zagrożenie, niż są w stanie to sobie wyobrazić.
Akcja powieści Łowcy płomienia jest osadzona w niezwykłym świecie zainspirowanym starożytną Arabią. To niesamowicie wciągający debiut o odkryciach, pokonywaniu strachu oraz decydowaniu o własnej tożsamości.
 
"Gobliny" Philip Reeves
7 listopada

Fantastyka humorystyczna to śliski temat, bo każdy ma inne poczucie humoru i zamiast uśmiechu można równie dobrze wywołać ciarki żenady. Dlatego nie mam oczekiwań w związku z tym tytułem, ale chcę dać szansę.

Tom 1 tryskającej humorem serii fantasy autora światowych bestsellerów Zabójcze maszyny sfilmowanych przez twórców Hobbita i Władcy Pierścieni
GOBLINY Z CLOVENSTONE TO PRAWDZIWA ZGRAJA ZABIJAKÓW! BIJATYKĘ, ROZBÓJ I ŁAKOMSTWO MAJĄ WE KRWI. NAJLEPIEJ JAK NAJWIĘCEJ BIJATYKI!
Ale Skarper jest inny. W przeciwieństwie do reszty goblińskiej hałastry jest sprytny i przebiegły. Tylko on zdaje sobie sprawę, że pradawna magia drzemiąca pod Clovenstone ponownie budzi się do życia. Już wkrótce czeka go dzika przygoda, o jakiej nie śnili nawet najbardziej szaleni z goblinów…

"Morski ogień" Natalie C. Parker
12 listopada

Odczuwam najwyraźniej ogromny niedobór ciekawej, przygodowej fabuły, bo to już trzecia książka fantasy w tym zestawieniu, ale na żadną się szczególnie nie napalam. Ta jednak wydaje mi się najbardziej z całej trójki interesująca, z bliżej nieokreślonych przyczyn (choć chyba za większość tego wrażenia odpowiada ciekawie zapowiadający się świat). Mam tylko nadzieję, ze skupi się na przygodnie, a nie na nastoletnim romansie.

Morski ogień to zapierająca dech w piersi opowieść łącząca kobiecą siłę Wonder Woman z wybuchową akcją Mad Maxa: na drodze gniewu.
Gdy jej załoga ginie z rąk krwiożerczych żołnierzy nikczemnego Arica Athaira, zwanych Pociskami, Caledonia Styx musi sama znaleźć swój kurs pośród śmiertelnie niebezpiecznych wód. Dowodzi statkiem „Mors Navis”, którego załoga składa się z podobnych do niej dziewczyn i kobiet, które straciły rodziny i domy przez Arica. Wspólnie starają się nie tylko przeżyć, ale i pozbawić Arica jego floty uzbrojonych po zęby okrętów.
Gdy jednak najlepsza przyjaciółka Caledonii cudem przeżywa atak dzięki jednemu z Pocisków, który wraz z nią próbuje uciec, przywódczyni staje przed dylematem – czy pozwolić mu dołączyć do załogi? Czy chłopak jest kluczem do zniszczenia Arica raz na zawsze… czy też stanowi zagrożenie dla wszystkiego, co zbudowały kobiety z „Mors Navis”?
Wciągający i pełen wartkiej akcji Morski ogień przypomina o potrzebie siostrzanej solidarności i jedności w obliczu ucisku i tyranii.

"Miriady, miriady" Carl Sagan
12 listopada

Jest to książka, którą koniec końców Luby pewnie dostanie na Gwiazdkę albo na urodziny, żeby było do kolekcji. Sama jeszcze Sagana nie czytałam, a trochę wstyd, bo to ważne nazwisko zarówno dla popularyzacji nauki, jak i dla fantastyki.

Przenikliwa analiza najważniejszych kwestii dotyczących naszego życia, świata i kosmosu.
W swojej ostatniej książce słynny astronom, futurolog i pisarz Carl Sagan zabiera nas zarówno w bezmiar kosmosu, jak i w zakamarki ludzkiego umysłu, zadając fascynujące pytania o to, jak powstał wszechświat i jaki będzie jego koniec, a także jak, łącząc naukę ze współczuciem, możemy stawić czoło wyzwaniom nadchodzącego stulecia.
W swojej książce autor odnosi wiedzę z dziedziny biologii, matematyki i astronomii do życia codziennego, a także do arcyważnych kwestii związanych ze środowiskiem i naszą przyszłością. Prezentując szeroki wachlarz tematów, zabiera czytelnika we wspaniałą podróż, od wynalazku szachów po możliwość życia na Marsie, od poniedziałkowego futbolu po relacje między USA a ZSSR, od globalnego ocieplenia po debatę aborcyjną. Jest też bardziej intymny fragment: mamy wyjątkową okazję poznać samego autora, czytając o jego walce o życie, o miłości do rodziny i o osobistych przemyśleniach na temat śmierci i Boga
Miliardy, miliardy, książka przenikliwa, tchnąca niepohamowaną ciekawością autora, to spuścizna jednego z największych umysłów naszych czasów.

"Nowa mapa cudów" Caspar Henderson
13 listopada

To pewnie będzie piękna książka, tak jak i poprzednia tego autora wydana przez Marginesy. I nawet fajnie się tę poprzednią czyta, ale dla mnie problemem jest bardzo mała czcionka. Tak że na "Nową mapę cudów" spoglądam z zainteresowaniem, ale nie wiem, czy dam radę przeczytać.

Żyjemy w świecie, o którym wiemy niemal wszystko. Czy ta wiedza nie zniszczyła w nas umiejętności zachwycania się? Co dziś może nas jeszcze urzec? Co jest cudem?
Nagłe ujrzenie tęczy, porywający fragment muzyki, pierwsze uderzenia serca dziecka – cudów doświadczamy codziennie. Z ciekawością i entuzjazmem wielkiego odkrywcy Caspar Henderson wyjaśnia fenomen światła i pochodzenie wszechświata, zjawiskowość mechaniki ludzkiego ciała i olśniewające dziwy przyrody – i opisuje czekające nas cuda: technologie, które zmienią nasz świat i nas samych.
Nowa mapa cudów pełnymi garściami czerpie z filozofii i historii naturalnej, sztuki i religii, neuronauki i nanotechnologii. Ten mądry, inspirujący i pięknie zilustrowany przewodnik zachęca do spojrzenia na świat na nowo.
Napisana z dowcipem kontynuacja Księgi zwierząt niemalże niemożliwych.

"Lennart Malmkvist i osobliwy mops Buri Bolmena" Lars Simon
14 listopada

Nie mam pojęcia, czego oczekiwać po tej książce, ale opis jest na tyle zakręcony, że chętnie sprawdzę.

W życiu odnoszącego sukcesy młodego konsultanta, Lennarta Malmkvista, zaczynają się dziać się dziwne rzeczy. Prześladuje go kataryniarz w czerwonym fraku i pogniecionym cylindrze, i to nie tylko za dnia, ale również w snach. Na jakiś czas traci mowę, co skutkuje natychmiastowym zwolnieniem z pracy, a wreszcie dziwaczny sąsiad, stary Buri Bolmen, zapisuje mu w spadku sklep z magicznymi przedmiotami i śmiesznymi gadżetami oraz humorzastego mopsa. Wszystko to jest dość dziwne, ale będzie jeszcze dziwniej. Podczas pewnej burzy mops Bölthorn zaczyna mówić – twierdzi, że Lennart jest wybranym. Musi zaakceptować swoje magiczne dziedzictwo i wyjaśnić, kto zamordował Buriego. Morderstwo? Magiczne dziedzictwo? Gadający pies? Lennart wyobraża już sobie siebie na sofie u terapeuty… Na koniec okazuje się jednak, że Bölthorn ma rację, i że chodzi o coś znacznie większego niż zwykła magia.

"Zwierzenia popkulturalne" Katarzyna Czajka-Kominiarczuk
15 listopada

Książka autorstwa Zwierza Popkulturalnego, którą nawet zamierzałam kiedyś kupić, ale po dowiedzeniu się, że zawierać ma sporo treści publikowanych wcześniej na blogu oraz zobaczeniu okładki stwierdziłam, że wystarczy mi przeczytanie jej dzięki Legimi. Gdzie już zresztą jest dostępna.

Zwierz – Kulturalna wszystkożerna istota, która prawie nie utrzymuje kontaktów ze światem bo musi obejrzeć wszystkie filmy, seriale, musicale i co pewien czas jakąś operę.
Kasia Czajka-Kominiarczuk – Absolwentka historii i socjologii, dzielnie obsługująca klej i nożyczki w dziale dokumentacji Tygodnika Polityka. Oprócz pracy nad swoim blogiem zajmuje się też działalnością naukową skoncentrowaną na kinie w dwudziestoleciu międzywojennym.
Kasia i Zwierz żyją sobie w zgodzie!
Po udanym debiucie beletrystycznym, książce o Oscarach nadszedł czas na „Zwierzenia popkulturalne”. Kasia szczerze i bez znieczulenia pisze o tym, co ciekawe lub co ją boli w popkulturze. Lektura obowiązkowa dla wszystkich fanów, ale również dla osób, które preferują słowo drukowane nad ekran smartfona czy monitor.

"Podróż na okręcie Beagle" Karol Darwin
20 listopada

"O powstawaniu gatunków" było koszmarne w czytaniu (aczkolwiek doczekało się ślicznego wznowienia w zeszłym miesiącu), więc mam pewne obawy co do dziennika tej wyprawy. Najpierw więc wybadam grunt na Legimi, jeśli będzie okazja.

Dziennik wyprawy, która zmieniła oblicze świata.
Pod koniec grudnia 1831 roku angielski okręt „Beagle” pod dowództwem kapitana Roberta Fitzroya wypłynął z portu w Plymouth, aby sporządzić mapy wybrzeża Ameryki Południowej. W podróż wyruszył również dwudziestodwuletni ambitny i świetnie wykształcony przyrodnik Karol Darwin, który miał przywieźć nieznane okazy roślin i zwierząt. Przywiózł jednak znacznie więcej...
Odwiedził Wyspy Zielonego Przylądka, gdzie w wysokim paśmie skał odkrył muszle, stanowiące dowód dla teorii o wznoszeniu i opadaniu lądu, Patagonię, w której odkrył szczątki wymarłych ogromnych ssaków, nieznanych dotąd nauce, był także w Chile, Peru, Tahiti, Nowej Zelandii i Australii. Okręt dotarł także na Galapagos – tam Darwinowi świat się zachwiał w posadach, a obserwacje fauny i flory stały się punktem wyjścia dla teorii ewolucji. Zaplanowana na dwa lata wyprawa ostatecznie trwała ponad pięć lat.
Podróż na okręcie „Beagle” czyta się jak najlepsze książki przygodowe. To nie tylko opowieść o odkrywaniu nieznanego, dziewiczego świata, gdzie nigdy dotąd nie stanęła stopa człowieka, ale i wgląd w jeden z najbardziej błyskotliwych umysłów epoki. Opowieść o tym, jak wiara zderza się z nauką – w końcu to Darwin pokazał, że wszystkie żywe organizmy pochodzą od tego samego przodka.

"Braciszkowie niebożątka" Tomasz Gnat
27 listopada

Szanuję Wydawnictwo Dolnośląskie za ideę stworzenia serii dla polskich debiutantów, ale czas powiedzieć "sprawdzam". Co prawda opis powieści Gnata na stronie wydawnictwa nie mówi o niej praktycznie niczego, ale koncept wygląda na tyle ciekawie, że jestem skłonna poświęcić jej trochę czasu.

W mieście, gdzie słowa i myśli stają się ciałem, grupa bohaterów mimo woli staje do walki z siłami dążącymi do otwarcia Katedry – tajemniczego monolitu, źródła wszystkich cudów i koszmarów, o którym wiadomo tylko tyle, że nie wolno go otwierać.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...