tag:blogger.com,1999:blog-6539262006913496448.post8903571795632480303..comments2023-05-22T15:06:22.246+02:00Comments on Z pamiętnika książkoholika: Kocie spojrzenie, czyli dlaczego Whiskas nie zawsze rozwiąże problem - "Zrozumieć kota" John BradshawMorenihttp://www.blogger.com/profile/13208744197252672304noreply@blogger.comBlogger13125tag:blogger.com,1999:blog-6539262006913496448.post-36461786442316156302015-02-18T22:52:36.117+01:002015-02-18T22:52:36.117+01:00A owszem, z tym się zgadzam. Nie podobało mi się p...A owszem, z tym się zgadzam. Nie podobało mi się po prostu uproszczenie "kot-z-natury-samotnik".Anonymousnoreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-6539262006913496448.post-17991957933215853772015-02-18T21:30:12.561+01:002015-02-18T21:30:12.561+01:00Tylko w takich dzikich populacjach (ale też na wsi...Tylko w takich dzikich populacjach (ale też na wsi, ogólnie wszędzie, gdzie jest dużo miejsca) kot, który nie toleruje innych/ nie jest tolerowany, może odejść. W czterdziestometrowym mieszkaniu nie bardzo. I to jest pewien problem na który trzeba by poszukać lekarstwa. Osobiście też szukałabym go raczej w etiologii, a nie hodowli, bo pewnie tak będzie szybciej i taniej. Bradshaw porusza też problem naszej niewiedzy - tak naprawdę społecznych zachowań i drogi kształtowania się kociego charakteru nie przebadano. W przypadku psów wiadomo,kiedy i jak należy zacząć je socjalizować, w przypadku kotów nie. Myślę, że odpowiedzi na te pytania mogą rozwiązać wiele problemów.Morenihttps://www.blogger.com/profile/13208744197252672304noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-6539262006913496448.post-74235950648294724742015-02-18T21:15:46.348+01:002015-02-18T21:15:46.348+01:00Rzecz normalna z dla nas, po tak się przyzwyczaili...Rzecz normalna z dla nas, po tak się przyzwyczailiśmy myśleć o kotach, więc wielu ludzi bywa zdziwionych, że koty mają też życie społeczne. Kto wie, jak to wygląda z kociej perspektywy, może inne koty też krzywo patrzą na kocich odludków. (Odkotków?) Zresztą nawet dzikie koty (np. swojego czasu dość popularne były dokumenty o populacji dachowców w ruinach Forum Romanum) mają skomplikowane relacje stadno-terytorialno-rodzinne (kocury alfa, matki i córki, i tak dalej). Możliwe, że to właśnie my zaburzamy naturalną kocią socjologię tym, o czym mówisz, czyli zbyt wczesnym zabieraniem kociąt, i potem nam się wydaje, że to norma.Anonymousnoreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-6539262006913496448.post-20770811228525917292015-02-18T18:38:31.453+01:002015-02-18T18:38:31.453+01:00Tylko że takiego człowieka uważa się za w jakiś sp...Tylko że takiego człowieka uważa się za w jakiś sposób skrzywdzonego, uznaje się, że wypadałoby mu pomóc z tą fobią społeczną (bo, nie oszukujmy się, trudno się w naszym świecie żyje samotnikom). Tymczasem kot samotnik to rzecz raczej normalna i nie budząca refleksji. W sumie nie ma w tym nic złego, ale myślę, że akurat łagodzenie wojującej samotniczości wyszłoby kotom na dobre. Niektóre chorują ze stresu, kiedy w domu pojawia się inny kot, a nie da się przecież sprawdzić wcześniej, jak nasz pupil zareaguje na dłuższe przebywanie z nim innego kota. Jeśli okaże się, że źle, wtedy przegrywają wszyscy.Morenihttps://www.blogger.com/profile/13208744197252672304noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-6539262006913496448.post-3132720381073427522015-02-18T00:21:05.555+01:002015-02-18T00:21:05.555+01:00Wszystkim tym właśnie dowodzisz mojej tezy - koty ...Wszystkim tym właśnie dowodzisz mojej tezy - koty są jak ludzie. ;) Mają różne charaktery. Zamiast urządzenia miaucząco-drapiącego są persony z różnymi nawykami, zależnymi w dużej części od dzieciństwa i dalszych przeżyć. Stado domowe potrafi zaakceptować nowego - albo odrzucić, jak ludzie. A człowiekowi, który nie nawiązywał wielu kontaktów w dzieciństwie, trudno przychodzi to przez całe życie.Anonymousnoreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-6539262006913496448.post-75523188509356469992015-02-16T20:50:28.007+01:002015-02-16T20:50:28.007+01:00Ten na okładce to w ogóle wygląda na zdegustowaneg...Ten na okładce to w ogóle wygląda na zdegustowanego wszystkim.;)<br /><br />No właśnie się różnią. Koty moich rodziców bardzo się kochały, ale głównie dlatego, że razem się wychowywały. Ale przybłędek, który trafił do nas kilka lat temu do tego stopnia ich nie toleruje, że cały rok spędza w ogrodzie, do stodoły (gdzie rezydują "nasze" koty) nie przychodzi nawet na karmenie. Poza tym, mimo przyjaznych zachowań z ich strony, ciągle je tłucze. O tym właśnie pisze Bradshaw - że dorosłemu, wychowywanemu w samotności kotu ciężko jest zaakceptować nowego towarzysza. Oczywiście są wyjątki, ale generalnie problem istnieje. Choć we wcześniejszych rozdziałach pisze, że większość tych problemów może wynikać ze zbyt wczesnego wieku oddawanych kociąt (zwykle osiem tygodni, podczas gdy relacje społeczne rozwijają się u nich najintensywniej między dwunastym a szesnastym tygodniem).Morenihttps://www.blogger.com/profile/13208744197252672304noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-6539262006913496448.post-33213015122316629502015-02-16T20:32:18.533+01:002015-02-16T20:32:18.533+01:00Też mnie żywotność tego sporu zasadniczo dziwi. Je...Też mnie żywotność tego sporu zasadniczo dziwi. Jednym lepiej podpasuje kot, bo dużo pracują i nie mieli by czasu na tresurę i codzienne spacery, a dla innych lepszy pies, choćby datego, że są uczuleni na kocią sierść. Ot i cała filozofia.:)Morenihttps://www.blogger.com/profile/13208744197252672304noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-6539262006913496448.post-35674306486858723192015-02-16T19:29:58.103+01:002015-02-16T19:29:58.103+01:00Ten na okładce nie wygląda na zachwyconego treścią...Ten na okładce nie wygląda na zachwyconego treścią...<br /><br />Większa tolerancja dla przedstawicieli własnego gatunku? Co ten Bradshaw, nigdy nie widział domowego stada kotów? Niespecjalnie się pod tym względem różnią od ludzi. Ani psów, tak właściwie.Anonymousnoreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-6539262006913496448.post-70408459586264870532015-02-16T17:57:34.805+01:002015-02-16T17:57:34.805+01:00Dzięki za wyczerpującą odpowiedź. Jeśli znajdę ksi...Dzięki za wyczerpującą odpowiedź. Jeśli znajdę książkę w bibliotece, pewnie zajrzę w takim razie. Ciekawe swoją drogą, że ten spór na linii - lepszy kot-lepszy pies cały czas ma się dobrze i można długo rozmawiać o tym, jakie są zalety jednego, a jakie drugiego zwierzęcia :).Pyzahttps://www.blogger.com/profile/10400245090613577999noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-6539262006913496448.post-42047539443498276132015-02-16T17:38:29.136+01:002015-02-16T17:38:29.136+01:00To akurat nie jest poradnik, raczej książka popula...To akurat nie jest poradnik, raczej książka popularnonaukowa z rozrzuconymi tu i ówdzie praktycznymi wskazówkami (jak kliker czy lista objawów, po których można poznać, że nasz kot ma problemy z kocimi sąsiadami).<br />Za to akurat w kwestii poradników dot. zwierząt mam inne zdanie. W moim domu koty były zawsze i chociaż podwórkowe, to mniej więcej wiem, czego się spodziewać. Ale komuś, kto ze zwierzęciem nie miał jeszcze do czynienia takie wprowadzenie może się przydać. Dalej już jakoś pójdzie.Morenihttps://www.blogger.com/profile/13208744197252672304noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-6539262006913496448.post-41180297867594300402015-02-16T17:34:41.137+01:002015-02-16T17:34:41.137+01:00Cóż, kot wymaga zdecydowanie mniej uwagi i zachodu...Cóż, kot wymaga zdecydowanie mniej uwagi i zachodu, nic dziwnego, że w naszym zabieganym świecie zyskują popularność. Autor co prawda nie mówi tego otwartym tekstem, ale jeśli postuluje, aby koty stały się bardziej przywiązane do ludzi, bardziej stadne i bardziej podatne na tresurę, to dla mnie na jedno wychodzi. I w sumie tutaj nawet nie potrzeba hybryd, są już koty bardzo towarzyskie (na przykład syjamskie), bardzo łagodne i przyjazne dla innych kotów (na przykład ragdolle), a i jakąś wyjątkowo inteligentną rasę pewnie by się wyróżniło (z tym, że na dobrą sprawę koty wcale nie muszą obecnie być mniej inteligentne od psów - po prostu mniej chętnie wypełniają polecenia. Za to często lepiej rozwiązują problemy, z którymi muszą poradzić sobie same, podczas gdy jedynym co pies potrafi w podobnej sytuacji, to szukać pomocy u człowieka).<br /><br />Autor do klikera odnosi się całkiem entuzjastycznie, ale z dwoma zastrzeżeniami: a) niektóre koty mogą się bać ostrego dźwięku, więc warto przy ich tresurze stosować jakieś łagodniejsze, na przykład pstrykanie długopisu i b) najpierw trzeba w ogóle kota nauczyć, że ten dźwięk znaczy coś fajnego (u psów ten etap najczęściej jest zbędny). No i zaleca stosowanie klikera raczej do prostych rzeczy, jak przywoływanie kota.Morenihttps://www.blogger.com/profile/13208744197252672304noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-6539262006913496448.post-9686935950398612582015-02-16T11:48:20.714+01:002015-02-16T11:48:20.714+01:00Nie zachęca.
Ja właściwie pogląd mam taki, że pocz...Nie zachęca.<br />Ja właściwie pogląd mam taki, że początkujący kociarz kociarstwa nie nauczy się z książki, ten, co z kotem żyje od lat, rad nie potrzebuje, bo każdy przypadek jest indywidualnie warunkowany, a problemowi wymagają pomocy specjalistów, nie poradników. Ot.Anonymousnoreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-6539262006913496448.post-23881337591887800062015-02-16T11:03:25.642+01:002015-02-16T11:03:25.642+01:00W ogóle czytałam ostatnio - a propos tego, co pisz...W ogóle czytałam ostatnio - a propos tego, co piszesz - że koty pomału "wygryzają" psy z miejsca najchętniej trzymanego w domu zwierzęcia. Dlatego kot jako mruczący pies przyszłości trochę mnie zdziwił (i zasmucił - w końcu przyjemnie jest mieć kota, kiedy się chce kota, i psa, kiedy psa - a jakąś hybrydę w stylu da się znaleźć i dzisiaj, są w końcu psy z kocim charakterem, a zdarzają się koty z psim, więc no cóż). Ciekawa też jestem, jak to jest z tym klikerem, bo słyszałam i czytałam sprzeczne opinie - autor jakoś się odnosi do tych kontrowersji, pamiętasz może?Pyzahttps://www.blogger.com/profile/10400245090613577999noreply@blogger.com