W związku z tym, że poprzednia notka biologiczna cieszyła się dużą popularnością, postanowiłam zrobić następną. Tym razem będzie dla odmiany botanicznie. Zamierzam wam bowiem przedstawić nasiona pospolitych chwastów. Wątpię, żebyście je kiedykolwiek wcześniej mieli okazję dokładnie obejrzeć, jako że największe z nich mają po 6mm, a średnio od 1 do 2mm. A zdziwilibyście się, jak bardzo skomplikowane potrafi być nasionko takiej choćby dzikiej marchwi...
Wszystkie zdjęcia oczywiście robił Luby. Ze mną aparat nie współpracuje, a fotki Lubego budzą ogólny zachwyt nawet wśród wykładowców, więc myślę, że i wam się spodobają, tak jak i poprzednim razem.:)
No to jedziemy:)
To małe i kolczaste na środku to bniec biały (Melandrium album), a to duże dookoła, to nostrzyk biały (Meliotus albus). Tego pierwszego mija się każdej wiosny na poboczach dróg, a mało komu przyszłoby do głowy, że ma takie ciekawe nasiona.:)
Jedno z najbardziej zachwycających, moim skromnym zdaniem - ostróżeczka polna (Consolidia regalis). Cóż za misteria falbanek.
Znany każdemu szczaw zwyczajny (Rumex acetosa)...
...i jego mniej znani kuzyni: szczaw kędzierzawy (Rumex crispus) i szczaw tępolistny (Rumex obtusifolius).
Kolejny kolczasty osobnik - kąkol polny (Agrostemma gitago).
To zapowiadana wcześniej marchew zwyczajna (Daucus carota). Prawda, że śliczna?;)
Babka lancetowata (Plantago lanceolata). Mi te niewielkie nasionka przypominają okruszki bursztynu.
I babka zwyczajna (Plantago maior). Bardzo mi się podoba kształt tych nasionek.
A to nasionko rośliny, którą zwykło się nazywać mleczem. Pozbawione jest tylko aparatu lotnego, który tak wdzięcznie je unosi z dmuchawców. Tymczasem to nie żadem mlecz, a mniszek pospolity (Taraxacum officinale).
Tutaj misz-masz z nasionek żółtlicy owłosionej (Galinsoga quadriradiata) i drobnokwiatowej (G. cilliata). Chociaż specjalnej różnicy nie widać.
Maruna bezwonna (Tripleurospermium inodorum). Nie zaklinuję do Wikipedii, bo artykuł zawiera błędy związane z nazewnictwem. Ale to ten duży "rumianek", jakby ktoś chciał wiedzieć.:)
A to znany każdemu chaber bławatek (Centaurea cyanus)...
... i jego mniej znany kuzyn chaber driakiewnik (Centaurea scrabiosa).
Pospolity "rzep", czyli łopian większy (Arctium lappa).
I na zakończenia ostrożeń warzywny (Cirsium oleraceum).
Mam nadzieję, że od teraz życzliwiej spojrzycie na zwykle chwasty.:)
wyglądają jak małe stworzenia albo przybysze z innych planet ;)
OdpowiedzUsuńI kto by pomyślał, że zwykłe nasiona mogą być małymi dziełami sztuki- natury :). Bardzo interesujący post :D. Mi najbardziej spodobały się nasiona marchwi zwyczajnej i ostróżeczki polnej ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :D
Wyglądają jak jakieś małe robaki. Nigdy bym nie pomyślała, że tak mogą wyglądać nasiona ;)
OdpowiedzUsuńVaria, Samash - :-)
OdpowiedzUsuńLuna - ta dwójka to także moi ulubieńcy:) Pozdrawiam również.:)
Zaniemówiłam... Zdjęcia rewelacyjne! To niesamowite, że pozornie zwyczajne rośliny mają takie tajemnicze oblicze w fazie nasionek.
OdpowiedzUsuńMoją faworytką jest ostróżeczka polna. Co za poetycka nazwa! Wygląda jak suknia balowa. Bardzo podoba mi się też żółtlica w obydwu odmianach. A największa niespodzianka to szczaw! :)
Ale świetne nasionaka!
OdpowiedzUsuńPo prostu boskie!
Ale jazda! Aż się prosi, ba wymyślić jakieś s-f z tego:) Ciekawy pomysł... hmm:)
OdpowiedzUsuńJa tam nic nigdy nie miałam do chwastów ;) Może dlatego, że nie mam ogródka ani nic takiego (mieszkam w bloku);) Fotki oczywiście genialne - gratulacje dla Twojego Lubego ;) Kto by pomyślał, że ten świat mały niezauważalny pod naszymi stopami jest taki interesujący ;)
OdpowiedzUsuńLirael - Dziękujemy, ja i Luby (wykonawca fotek:)). Ostróżeczka to również moja faworytka. Cieszę się, że mogłam czymś zaskoczy.;)
OdpowiedzUsuńhadzia - :-)
podsluch - to co, piszesz się na pisanie?:D
Eta - Luby dziękuję.:) Też w zasadzie nie mam nic do chwastów - zwłaszcza, że zaliczyłam nie ja bdb.:D
Kto by pomyślał, że takie małe "cóś" może mieć takie fantazyjne kształty?
OdpowiedzUsuńCo do spotkania z panem Tchaikovskym - to nie żart ;) Był gościem na tegorocznym PYRKONIE, a w poniedziałek 28 marca, odwiedził również wrocławski empik. Nie mogłam odpuścić sobie takiej szansy i tam właśnie go dorwałam ;D
Nasionka świetne. Tylko uważaj, żeby zamiast bloga recenzenckiego nie zrobił ci się nagle blog biologiczny :D
OdpowiedzUsuńA czy ty wiesz, że HBO ekranizuje "Grę o tron" Martina? :)
enedtil - To ja poproszę o relację z PYRKONU i ze spotkania, o! Daj chociaż cukierka przez szybkę polizac.;P
OdpowiedzUsuńSerenity - myślałam o stworzeniu drugiego bloga, ale za mało mam materiałów, więc ani nowy nie powstanie, ani ten się nie zmieni.;)
A wiem. I już od dłuższego czasu kombinuję, jak tu go sobie obejrzec.;) Bo zapowiedzi są świetne, mimo, że Boromir w roli Eddarda Starka mi się nie bardzo podoba.
A mi tam Bean pasuje do takiej roli. Dobrze się prezentuje, a jeszcze lepiej gra. Poza tym serial potrzebował kogoś znanego w obsadzie.
OdpowiedzUsuńSerenity - i cóż z tego, kiedy mój problem leży gdzie indziej - ja sobie po prostu Neda zupełnie inaczej wyobrażałam. W związku z tym, aby Bean w tej roli zaczął mi się widziec, powinien przefarbowac się na ciemno i przypakowac z 10kg, że o urośnięciu o parę cm nie wspomnę. Bez tego ani rusz.;) Ale jakoś go przełknę.;)
OdpowiedzUsuńCudowne, wyglądają jak najprawdziwsze żyjątka :) Moje serce podbiła marchew zwyczajna, przeurocza! I powiem Ci znowu, że notka powala i super, że zrobiłaś odnośniki do informacji i realnych zdjęć roślin :)
OdpowiedzUsuńMadziu, ja przestałam konfrontować moje wyobrażenia z wyobrażeniami reżyserów i twórców filmów gdzieś w okolicy ekranizacji "Władcy Pierścieni". Jestem o to zdrowsza :D Z resztą ekranizacji staram się unikać jak ognia. Ale "Grę o tron" z chęcią obejrzę.
OdpowiedzUsuńDaria - Dziękuję bardzo:)
OdpowiedzUsuńSerenity - A ja nie potrafię tak - za mało oglądam ekranizacji. Z resztą i tak najczęściej się wściekam o to, że scenarzyści spartaczyli świetny pomysł z książki, a nie o to, że mi wyobrażenie nie pasuje (to wchodzi w grę dopiero, jak się okaże, że jakimś cudem nie spartaczyli pomysłu).;)