Strony

środa, 4 lipca 2012

Co możesz znaleźć w labiryncie - "Bitwa w Labiryncie" Rick Riordan


Persy Jackson to heros znany i lubiany, więc nikogo chyba nie zdziwi, ze lubię się z nim spotykać. Cóż z tego, że chłopak nie ma jeszcze piętnastu lat, wywalono go z większej ilości szkół, niż kiedykolwiek miałabym okazję zwiedzić i bez przerwy ścigają go mityczne potwory? Przecież na Harrego Pottera nikt nie kręcił nosem tylko dlatego, że ten ciągle potykał się z Voldemortem lub jego sługusami. Percy przynajmniej ma żywych rodziców, w tym jednego boga. A jak już w temacie jesteśmy, w boskich domenach źle się dzieje…

Groźba ze strony Kronosa narasta (dałabym tu ten wyświechtany frazes o gromadzących się czarnych chmurach, ale to takie zajeżdżone, że dajcie spokój). Luke i jego zbuntowani herosi szykują się do ataku na Obóz. Wiadomo, że chcą się tam dostać dzięki Labiryntowi, temu samemu, który kiedyś zbudował Dedal na Krecie. Nikt jednak nie wie, w którym miejscu dokładnie jest wyjście, co stwarza pewne problemy obronne. Zgadnijcie, kto znalazł drzwi? I na kogo spadnie zaszczyt udania się wgłąb Labiryntu na misję, z której może nie wrócić? I jakie zadanie odegra pewna niezwykła śmiertelniczka? A co z poszukiwaniami Pana, prowadzonymi przez Grovera? Na te i wiele innych pytań odpowiedzi znajdziecie w książce. 

W „Bitwie w Labiryncie” znalazłam wszystko, co tak lubię w cyklu o Percym Jacksonie: mitologię przepuszczoną przez maszynę popkultury, dziwaczne potwory, mnóstwo akcji i małe, ale gęsto rozrzucone perełki humoru. Percy i przyjaciele pokonują kolejne potwory, spotykają kolejne mitologiczne postacie i wywołują kolejne katastrofy z szybkością, która zawstydziłaby scenarzystów kina akcji. Książka jest idealna na letni wieczór, pozostaje tylko jedno małe „ale”…

Powieść nie posiada uroku poprzedniczek. Niczym szczególnym nie zaskakuje, a tajemnicze fragmenty układanki nie wskakują w puste miejsca, bo autor zwyczajnie nie przewidział w tym tomie ani żadnych tajemniczych fragmentów, ani pustych miejsc. Powieść się pochłania, bo język autora jest wprost stworzony do pisania „wciągliwych” powieści, ale fabuła nie porywa. Po trzech tomach, od których nie można było się oderwać, jest to dość rozczarowujące doświadczanie.

Cóż, pozostaje mi mieć nadzieję, że autor postanowił zachować wszystkie siły na Grande Finale i tom piąty wręcz wciśnie mnie w fotel. Mimo tego, zrobię sobie przerwę. Na kolejne spotkanie z Percym nieprędko się umówię.

Tytuł: Bitwa w Labiryncie
Autor: Rick Riordan
Tłumacz: Agnieszka Fulińska
Tytuł oryginalny:
The Battle of the Labyrinth
Cykl: Percy Jackson i bogowie olimpijscy
Wydawnictwo: Galeria książki
Rok: 2010
Stron: 364
PS. Tylko teraz nie mam od kogo pożyczyć tomu piątego. Gdyby znalazła się jakaś dobra dusza...^^

13 komentarzy:

  1. Szczerze mówiąc seria o Percym tylko obiła mi się o uszy, ewentualnie mignęła mi w bibliotece czy księgarni. Kto wie, może przeczytam? Oczywiście zacznę od pierwszego tomu ;P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Polecam - fajna przygodówka, nie tylko na wakacje.:)

      Usuń
    2. W takim razie wpisuję na moją listę (niebezpiecznie się powiększa) i zapraszam do zabawy: http://ksiazkowa-kawiarnia.blogspot.com/2012/07/11-pytan.html ;)

      Usuń
  2. Ciągle słyszę o tej serii, ale kompletnie nie mam ochoty się z nią zapoznać. :-)

    OdpowiedzUsuń
  3. Jest świetna, czytałam całość prawie za jednym zamachem bo jednak spać trzeba. Rewelacyjna jeśli ktoś ma dziecko z ADHD to szczególnie polecam,potrafi niezle podnieść pewnosć siebie,nie tylko dziecku!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A wiesz, o tym nie pomyślałam (o ewentualnym wpływie lektury na dzieci z ADHD), a to jest w sumie świetny pomysł.

      Usuń
  4. Nigdy mnie ta seria nie zainteresowała i chyba nadal sobie ją daruję, szczególnie, że im dalej tym wcale nie jest lepiej, z tego co widzę :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Autorowi tak jakoś wyszło, że drobne tajemnice odhaczył w trzecim tomie, grubsze najwyraźniej planuje na tom piąty, a czwarty to taki przerywnik... Przynajmniej mam nadzieję, że piąty (ostatni) sprosta wymaganiom.

      Usuń
  5. Rozumiem, że pożyczysz chętnie, ale niezbyt prędko? Nie żebym ja miała część piatą, tylko zabawnie wygląda ta prośba w PSie po ostatnim zdaniu recenzji :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pożyczę nawet od zaraz, bo recenzja ma już trzy miesiące - w szale obrony magisterki jakoś nie było czasu wrzucić jej wcześniej.;)

      Usuń
  6. Kocham tą książkę <3
    Ze słabości do autora ale i za treść.

    OdpowiedzUsuń
  7. Może sięgnąłbym po tę książkę, w ogóle po serię o Percym, gdyby nie to, że na swoje nieszczęście wcześniej obejrzałem film, który zupełnie mnie do tego zniechęcił. Nie zapałałem szczególną miłością do tego bohatera:)
    Pozdrawiam gorąco

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie ma sensu zniechęcać się filmem - też go widzialam i w stosunku do ksiązki został spłycony, bohaterowie przerysowani w negatywnym tego słowa znaczeniu a sam scenariusz jest znacznie mniej ciekawy niż fabuła ksiązki. Tak że mimo wszystko zachęcam.;)

      Usuń

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.