Strony

sobota, 8 czerwca 2013

Strrraszne rzeczy raz jeszcze - „Te paskudne robale”, „Kosmos, gwiazdy i zakichani kosmici” Nick Arnold, „Porażająca galaktyka” Kjatran Poskitt

Jakiś czas temu pisałam o nadrabianiu kultowych serii z dzieciństwa za pomocą „Strrrasznej historii”. Historyczna seria dla dzieci nie była jednak osamotniona w swojej formule – miała siostrę zajmującą się bardziej zróżnicowaną tematyką (czyli wszystkim, co zostało). Siostra ta nazywała się „Monstrrrualna erudycja” i w jej skład wchodziły książeczki z co najmniej dwóch różnych oryginalnych serii („Horrible Science” i „The Knowledge”). W ramach nadrabiania zaległości i cofania się w rozwoju postanowiłam pobrać i przebadać próbkę „Monstrrrualnj erudycji”.

Jako próbka posłużyły mi trzy książeczki: „Te paskudne robale” i „Kosmos, gwiazdy i zakichani kosmici” Nicka Arnolda oraz „Porażająca galaktyka” Kjatrana Poskitta. Zajmijmy się każdą z osobna.

Na pierwszy ogień pójdą „Te paskudne robale”, bo najbardziej odstają tematyką od reszty książeczek. I muszę przyznać, że nie zrobiły na mnie tak dobrego wrażenia, jak „Strrraszne historie”. Od strony merytorycznej nie było tak źle – co prawda znalazłam kilka błędów, wynikających czy to z koniecznych uproszczeń, czy to z różnic między polską a angielską nomenklaturą zwyczajową, których nie wyłapała i nie wygładziła redakcja, ale nie były one szczególnie nieznośne. Problemem był raczej styl. Brakowało mi niewymuszonego humory „Strrrasznych historii”. Ten w „Monstrrrualnej erudycji” wydawał się wymuszony i nieco histeryczny – raczej odstręczający, niż uprzyjemniający lekturę. Wydaje mi się, że dzieciakom można o owadach opowiadać ciekawiej. Na plus mogę zaliczyć polecane przez autora sposoby odłowu i krótkoterminowej opieki nad pospolitymi robaczkami (choć podejrzewam, że mamusie pociech nie będą zachwycone wprowadzaniem ich w życie.

„Kosmos, gwiazdy i zakichani kosmici” to, wbrew pozorom, opowieść raczej o naszym Układzie Słonecznym, niż o cudach kosmosu, miejscami nawet fabularyzowana. Humor jest tu zdecydowanie mniej wymuszony, zaś informacje zdają się zawierać mniej błędów (choć nie są od nich wolne). Reakcja byłaby pewnie bardziej entuzjastyczna, gdybym wcześniej nie przeczytała „Porażającej galaktyki”, traktującej zasadniczo o tym samym. Niemniej, styl i humor Proskitt(a?) podobały mi się znacznie bardziej. Poza tym, praktyczne rady, jakich udzielał odnośnie obserwacji nieba i proste mapki dołączone do książeczki działają zdecydowanie na jego korzyść. Trochę zastanawiający jest z resztą pomysł wydawania w jednej serii książeczek o takiej samej tematyce…

Na razie wystarczy mi nadrabiania zaległości. Przynajmniej do momentu, kiedy wypożyczę „Matyldę”, bo ostatnio ją namierzyłam.;)

Tytuł: „Te paskudne robale”, „Kosmos, gwiazdy i zakichani kosmici”,  „Porażająca galaktyka”
Autor: Nick Arnold, Kjatran Poskitt
Tłumacz: Różni
Cykl: Monstrrrualna Erudycja
Wydawnictwo: Egmnot
Rok: 1998, 2000, 2006
Stron: 127, 142, 157

3 komentarze:

  1. Monstrrrualna erudycja sobie u mnie stoi - a raczej tylko jedna część. Pamiętam, że swego czasu strasznie mnie wynudziła, ale trochę wtedy byłam młodsza. A Matyldę kocham do dziś, też stoi na półce i czeka, aż siostra jeszcze troszeńkę podrośnie ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No przy niektórych tomach można się wynudzić. Pewnie dlatego, że seria ma wielu autorów i nie każdy z nich powinien pisać dla dzieci. A "Matylda" jeszcze przede mną, trzeba nadrabiać klasykę dziecięcą.;)

      Usuń
  2. Sympatyczna seria. Kupiłem kiedyś parę sztuk młodszemu kuzynostwu.
    Miło poczytać Twoją recenzję i przypomnieć sobie o istnieniu tej serii.

    OdpowiedzUsuń

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.