Kontynuuję tradycję stosików zrównoważonych wielkościowo - mam chytry plan nieprzekraczania dziesięciu książek miesięcznie. Na razie realizowany bez problemu, więc trzymajcie kciuki. A tymczasem pokaz ostatnich zdobyczy.:)
Na górze jedyny ebook, czyli najnowsza Le Guin do recenzji od Prószyńskiego i s-ki. I choć, jak widać na zdjęciu, mam "Rybaka znad Morza Wewnętrznego" w formie elektornicznej, bardzo chętnie uzupełnię o niego też kolekcję papierową.
Pod spodem "Klątwa Wendigo" - zakup własny za przysłowiową dyszke w Matrasie. Poprzedni tom nawet mi się podobał, więc pomyślałam sobie, że tyle na kolejny to mogę wydać.;)
Pod nim "Potworny regiment" z kolekcji pratchettowskiej. Już go czytałam, ale jak dotąd jest to mój ulubiony tom serii, więc z pewnością do niego wrócę i podzielę się wrażeniami z relektury.
Poniżej jedyna pożyczanka w stosie, czyli "Dwóch panów z branży" wzięte od Serenity. Ciekawam, jak Zwierz popkulturalny wypada jako pisarka.:D
Kolejne dwie pozycje to nagroda konkursowa. Z konkursu, co się odbywał ponad pół roku temu u Ćmy książkowej, ale dopiero teraz doszłam do wniosku, że to odpowiedni moment, aby wymienić kupon na fanty (głównie dlatego, że najbliższy Matras miał rabat 25% na prawie cały asortyment).;) I tak "J jak jastrząb" to uzupełnienie serii Menażeria (najnowszy i jedyny tom, którego dotąd nie miałam) - najdłużej planowana książka z całego stosu. Druga to "Serce pasowało", czyli reportaż o początkach polskiej transplantologii. Byłam nim zainteresowana od wydania, ale decyzję o zakupie podjęłam spontanicznie.;)
Na samym dole dwie pozycje do recenzji od Maga. Z "Gwiezdnym pyłem" (w najnowszym, bardzo ładnym wydaniu) wiążę największe nadzieje, bo tak się jakoś dziwnie składa, że Gaiman bardziej zachwyca mnie w powieściach młodzieżowych. O "Rozjemcy" (dawniej "Siewcy wojny") Sandersona słyszałam bardzo skrajne opinie, więc chcę sama się przekonać, cóż to takiego.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.