Strony
poniedziałek, 19 października 2020
"Cycki. Czuła biografia piersi" Corien van Zweden
wtorek, 13 października 2020
"Do boju!" Mary Roach
wtorek, 6 października 2020
Na co poluje Moreni: październik 2020
Październik jest kolejnym miesiącem bardzo w premiery obfitym. Jest oczywiście trochę przesunięć (np. premierę "Przyrodniej siostry", o której pisałam miesiąc temu przesunięto na 6 października), ale jest trochę niewiadomych. Dość kluczowych, bo to ważne dla mnie premiery: Mag ciągle milczy na temat "Piranesi" Susanny Clarke i "Matki żelaznego smoka" Swanwicka. Jest też "Niebieska księga z Nebo", postapo z wydawnictwa Pauza (a to znaczy, że na pewno na wysokim literackim poziomie), którym jaram się jak wiedźma na stosie. Premiera 30 października, ale nie ma jeszcze opisu... Ale nawet bez tego jest mnóstwo tytułów.
Chcę mieć
"Bezgwiezdne morze" Erine Morgensterm
14 października
Lata temu czytałam "Cyrk Nocy" tej autorki i mnie zachwycił. Nic więc dziwnego, że strasznie się ekscytuję jej nową powieścią. Mam ogromne oczekiwania i cichą nadzieję, że się nie zawiodę.
Głęboko pod powierzchnią ziemi, na brzegach Bezgwiezdnego Morza istnieje labirynt tuneli i komnat pełnych opowieści. Przejścia do tego sanktuarium są często ukryte, niekiedy w lasach, niekiedy w domach, a niekiedy pozostają na widoku. Jednak ci, którzy szukają, znajdą. Ich drzwi na nich czekają.
Zachary Ezra Rawlins szuka swoich drzwi, choć o tym nie wie. Podąża za syrenim śpiewem, niesiony niewytłumaczalną pewnością, że pisany jest mu inny świat. Po odkryciu na półkach uczelnianej biblioteki tajemniczej książki pogrąża się w lekturze i daje porwać opowieściom o zakochanych na zabój więźniach, zaginionych miastach i bezimiennych akolitach. Na jednej ze stron Zachary niespodziewanie natrafia na zdarzenie z własnego dzieciństwa, w niewiarygodny sposób spisane w książce starszej od niego…
"Ten list miłosny do bibliofilów jest jak niepokojący sen, osadzony w najgłębszych emocjach. Rzeczywiście wstrząsający." —Publishers Weekly
Erin Morgenstern jest autorką powieści „Cyrk nocy”, bestsellera przełożonego na trzydzieści siedem języków.
piątek, 2 października 2020
Stosik #131
Miał być minimalizm, miało być ograniczanie zakupów, a wyszło jak zwykle. Ale przynajmniej za niewielki piniondz.
Zacznijmy od tego, co stoi, a nie leży, czyli od "Farmageddonu". To egzemplarz recenzencki w ramach świeżo nawiązanej współpracy z księgarnią Tania Książka. Już go zresztą przeczytałam i zdążyłam o nim napisać.
Z leżących na górze mamy znowu dwie książki z drugiej ręki. "Podwójne życie Pat" chciałam kupić już dawno, bo "Wśród obcych" tej samej autorki bardzo mi się podobało. A kupiłam akurat teraz, bo było w tym samym antykwariacie co "Niepokonany Seabiscuit", a to jego szukałam. To kolejna "zwierzęca" książka polecona mi na Instagramie i jest to biografia najsłynniejszego (przynajmniej w USA) konia wyścigowego, któremu sławy mogłyby pozazdrościć największe gwiazdy rocka (ponoć dla jego fanów, goniących za nim po kraju, żeby zobaczyć każdą gonitwę, organizowano specjalne pociągi). Ponoć też dobrze napisana.
Dalej mamy dwa zakupy ze Świata Książki. "Najlepsze opowiadania" Lafferty'ego to oczywista oczywistość, bo kolejny Artefakt. A "Niewidzialne kobiety" wyrastają na feministyczny tytuł roku. Miałam je czytać na Legimi, ale doszłam do wniosku, że pewnie będę sporo zaznaczać, więc kupiłam papier.
Reszta to efekt nieopatrznej wizyty na stronie Dedalusa. "Kraina fast foodów" to efekt zbyt częstego oglądania seriali dokumentalnych o jedzeniu. W końcu kupiłam o tym reportaż (nie to, że jedyny w temacie, jaki mam na liście, ale reszta jest na półce Legimi). "Największą tajemnicę życia" wynotowałam sobie jako ciekawy tytuł już przy okazji premiery, no a że była za kilkanaście złotych, to wzięłam. "What the F." miałam na oku, odkąd zdobyła tytuł Mądrej Książki Roku i tak jakoś się skusiłam. "Służące do wszystkiego" miałam kiedyś okazję wziąć do recenzji, ale się nie zdecydowałam, bo doszłam do wniosku, że temat nie bardzo dla mnie. A potem zewsząd zaczęły spływać głosy, jaka to fenomenalna książka jest. Też miałam czytać na Legimi, ale była za 16 złotych, to się skusiłam. I o ile pierwsze 20 stron jest miarodajne, to rzeczywiście zapowiada się fenomenalnie. O "Nowym życiu" też tu kiedyś w zestawieniu nowości pisałam, było za niewielkie pieniądze, to wzięłam. I tu trochę jestem rozczarowana formą, bo format duży i nieporęczny, a tekst strasznie napompowany. Mam nadzieję, że treść będzie dobra.
Ciekawe, czy w październiku uda mi się ograniczyć zakupy...