Strony

środa, 18 listopada 2020

"Dziewięć miesięcy czułego chaosu" Lucy Kinsley

 Przyznam, że rzadko czytuję komiksy autobiograficzne, bo autobiografia to nie jest coś, co mnie szczególnie interesuje. Tutaj zrobiłam pewien wyjątek, trochę z feministycznej solidarności (bo kultura nam wmówiła, że to męskie doświadczenie życiowe jest uniwersalne, kobiece to jakieś tam bzdurki dla bab), a trochę z chęci porównania swoich doświadczeń z cudzymi. I to była całkiem przyjemna lektura.

„Dziewięć miesięcy czułego chaosu” Lucy Kinsley opowiada bowiem o kwestii ciążowej. Autorka jednak nie ogranicza się tylko do opisu przebiegu własnej ciąży. Zaczyna od edukacji seksualnej (wspominając przy tym swoją oraz kładąc nacisk na to, czego się z niej NIE dowiedziała), poprzez antykoncepcję, problemy z płodnością i dopiero potem przechodzi do ciąży samej w sobie, suto przetykając własną opowieść wtrętami edukacyjnymi na temat ginekologii i samej ciąży jako takiej.


Muszę przyznać, że jest to bardzo sprawnie prowadzona narracja, w warstwie autobiograficznej pełna niespodziewanych zwrotów akcji (to swoją drogą zabawne, że w świecie, w którym partner i dziecko ciągle są najważniejszymi celami w życiu milionów kobiet, komedii romantycznych o zdobywaniu partnera kreci się multum, natomiast komedii o staraniu się o dziecko znam… no cóż, jedną) i momentów dramatycznych. Opowiedziana bardzo ciepło, z humorem i ogromnym dystansem do siebie.

Kreska jest dość prosta, mnie osobiście przypomina mocno wszelkie webkomiksy z ograniczoną ilością detali i skupieniem głównie na mimice bohaterów. Prosta jest również kolorystyka, bez cieniowania i gradientów. Mam wrażenie, że w przeciwieństwie do komiksów fabularnych, gdzie obraz jest integralną częścią opowiadanej historii, tutaj raczej ilustruje on wywód autorki (oczywiście są miejsca, gdzie staje się również tą integralną częścią historii, zwłaszcza w momentach dramatycznych, ale właśnie są to tylko monety). Niemniej, choć zwykle wolę dynamiczne kadry pełne detali, kreska jest bardzo przyjemna dla oka.

I tak szczerze mówiąc, trudno mi jednoznacznie ocenić ten komiks. „Dziewięć miesięcy czułego chaosu” to z jednej strony opowieść bardzo osobista, intymna wręcz, z drugiej zaś poruszająca bardzo szerokie i ważne tematy społeczne. Osobiście lubię taki schemat, ale niektórym czytelnikom może pozostawiać pewien dysonans. W każdym razie mimo wszystko poleciłabym. Zawsze warto dodać sobie kolejną perspektywę.

 Książkę otrzymałam od wydawnictwa Marginesy


Tytuł: Dziewięć miesięcy czułego chaosu
Autor: Lucy Kinsley
Tytuł oryginalny: Kid Gloves: Nine Months of Careful Chaos
Tłumacz: Jacek Żuławnik
Wydawnictwo: Marginesy
Rok: 2020
Stron: 256

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.