Strony

czwartek, 23 grudnia 2021

"Czarne lato" Szymon Drobniak


Zanim przyszła pandemia, cały świat żył katastrofalnymi pożarami w Australii. Przyznam, że nie śledziłam wtedy newsów jakoś szczególnie. Sporo do mnie docierało tak czy siak, ale raczej chaotycznie i nie tworząc spójnego obrazu tej katastrofy, choć ciekawiło mnie, jak kontynent sobie z pożarami radził. Dlatego też zainteresowałam się, kiedy wydawnictwo Czarne zapowiedziało reportaż o czarnym lecie (jak nazwano lato przełomu 2020 i 2021 roku). Od razu zanotowałam datę premiery, licząc, że oto dostanę coś, co uporządkuje mi informacje i pokaże szerszą perspektywę. I tak dzięki uprzejmości księgarni TaniaKsiazka.pl trafiło do mnie „Czarne lato” Szymona Drobniaka
 
Liczyłam na to usystematyzowanie i poszerzenie, bo też opis na okładce coś takiego sugeruje: skupienie się na czarnym lecie i zaglądanie głębiej. Ale autor wyprowadza czytelnika z błędu już we wstępie: „Czarne lato” to raczej migawki z tamtych wydarzeń niż kompleksowa analiza. W dodatku migawki przetykane wykładami ogólnymi o katastrofie klimatycznej. Co prawda autor mówi od razu, że każdy rozdział to swoista zamknięta całość i można sobie po nich skakać i wybierać, ale te zapewnienia o swobodnym skakaniu to... trochę ściema. Tytuły, ani pierwsze akapity rozdziałów nie mówią, o czym dany tekst właściwie będzie. Ba, często nawet kilka pierwszych (z kilkunastu-dwudziestu kilku) stron jest o czymś innym niż główny temat rozdziału. Więc często jak już dochodzisz do wniosku, że w sumie to można było ominąć ten rozdział, to jesteś w połowie i w sumie to możesz już doczytać. Nawet, jeśli jest nudno.

A nudno bywało często, przynajmniej dla mnie. „Klimatyczne” rozdziały autor pisał z bardzo (naprawdę BARDZO) niskim progiem wejścia. I ma to sens, bo zdaje się, że Drobniak chciał dotrzeć do osób, które w ogóle nie interesują się kwestiami klimatycznymi. Ale ja się interesuję i to wszystko już wiem. Jednocześnie jest to też ten typ rozdziałów, w których autorowi zdarzało się pofolgować swojej poetyckiej naturze i momentami czyta się to nieco dziwnie. To są miejsca, w których Drobniak sypie środkami stylistycznymi jak z rękawa, wymyślne porównania i epitety chodzą stadami. A ja jestem prosty człowiek i w literaturze faktu chcę mieć prosty, żołnierski przekaz (co nie znaczy bezbarwny).

Ale nie przyszłam tu tylko narzekać, bo w „Czarnym lecie” są też rozdziały jak najbardziej na temat i to była ta ciekawa (przynajmniej dla mnie) i wartościowa część książki. Poza klimatycznymi pogadankami znajdziemy tu przegląd polityki węglowej w Australii, krótki rys sytuacji społeczno-politycznej w trakcie i po pożarach, a także kilka wyimków z akcji ratowania przyrody i rozmów z osobami bezpośrednio dotkniętymi katastrofą. Przyznam, że liczyłam na więcej opowieści z frontu walki o zwierzęta i rośliny, a mamy o tym tylko jeden rozdział. Zamiast tego autor sięga po zagadnienia mniej oczywiste, np. rozważa nad ewentualnym wpływem tradycyjnej aborygeńskiej gospodarki żarowej (a raczej jej braku) na zasięg pożarów. To są te rozdziały, które niby nie wiążą się bezpośrednio z omawianym tematem, ale jednak wnoszą pewną nieoczywistą perspektywę.

Przyznam, że ciągle opłakuję książkę, której się spodziewałam, a która ostatecznie okazała się nie istnieć. Nie ma w tym winy autora (może troszeczkę wydawcy): on na wstępie jasno powiedział, że to nie do końca dobry adres. Niemniej, mimo że nie jest to pozycja idealna i nie poleciłabym jej ani każdemu, ani bez wahania, to „Czarne lato” pozostaje jedyną pozycją o australijskich pożarach, jaka jest dostępna na naszym rynku i z cała świadomością jej wad myślę, że warto przeczytać. Zwłaszcza, że najwyraźniej jest potrzeba w narodzie, aby poszerzyć wiedzę o tych wydarzeniach, bo „Czarne lato” w księgarni TaniaKsiazka.pl trafiło do kategorii bestsellery. Nie ma niczego, co mogłoby je zdetronizować. 
 
 Książkę otrzymałam od księgarni TaniaKsiazka.pl

Tytuł: Czarne lato
Autor: Szymon Drobniak
Wydawnictwo: Czarne
Rok: 2021
Stron: 222

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.