Mamy już połowę miesiąca, więc niektórzy mogliby sarkać, że trochę późno na zapowiedzi. Ale ja tam szukam pozytywów: jak się na któryś tytuł napalicie, to część będzie można już od ręki kupić. Tymczasem lipiec w premiery jest raczej ubogi, jak to latem bywa. A co do niektórych książek (np. "Urth Nowego Słońca" z Artefaktów), to w sumie nie wiadomo, czy wyjdą, czy nie, więc ich nie uwzględniłam. Przejdźmy więc do rzeczy, bo dzisiaj krótko (i bez must have'ów). Oto lipcowe premiery, które mniej lub bardziej chcę przeczytać.
"Czas jest najprostszą rzeczą" Clifford D. Simak5 lipca
Przyznam, że ani twórczości Simaka nie znam (choć na półce coś tam stoi), ani seria klasyki SF od Rebisu mnie jakoś szczególnie nie jara. Ale czasem trafi się w niej książka, która ma po prostu ciekawy opis i to jest właśnie ten przypadek.
Nowy polski przekład powieści nominowanej do nagrody Hugo
Podróże w kosmos okazują się zbyt niebezpieczne i kosztowne, więc ludzkość musi z nich zrezygnować. Znajduje jednak lepszy sposób na wyprawy do odległych planet. Wszechmocna pozarządowa korporacja Fishhook, monopolista w branży eksploracji kosmosu, korzysta z usług „pariasów” – ludzi o zdolnościach telepatycznych, których umysły w kontrolowanych warunkach przemierząją cały wszechświat. Podczas jednej z rutynowych misji Shepherd Blaine, lojalny pracownik Fishhooka, napotyka niezwykłą istotę i wymienia z nią świadomość. Zyskuje potężne moce, ale Fishhook zgodnie ze swoimi procedurami zamierza go pojmać i wyeliminować. Blaine musi porzucić dotychczasowe życie i szukać bezpiecznego schronienia w szerokim świecie, ścigany i prześladowany tak przez korporacyjnych zabójców, jak i zabobonnych zwykłych ludzi lękających się telepatów…
Klasyczna powieść science fiction o ksenofobii, nietolerancji, ciemnocie i możliwej drodze ewolucji człowieka.
6 lipca
Voodoo, zombie i inne magiczne elementy tak mocno wżarły się w popkulturę, że komuś niezagłębionemu w temat trudno rozróżnić, co jest popkulturową naleciałością, a co praktykowanym obrzędem. A jako że hołduję zasadzie, że dobrze wiedzieć, gdzie autorzy puszczają się faktów, książka Davisa wydaje się być ciekawym źródłem wiedzy, jak to wygląda naprawdę.
W kwietniu 1982 roku Wade Davis, antropolog z Harvardu, wsiada do nocnego pociągu do Bostonu i otwiera kopertę. Wyciąga z niej plik pieniędzy, bilet lotniczy na Haiti i wyblakłą fotografię przedstawiającą ubogiego rolnika. To Clairvius Narcisse, człowiek-zombie, uznany za zmarłego i pogrzebany w latach sześćdziesiątych, lecz na powrót żyjący w haitańskiej społeczności.
Davis wyrusza na Haiti, by rozpocząć naukowe śledztwo, którego celem jest odkrycie toksyny zmieniającej człowieka w zombie. Po zagłębieniu się w kulturę vodoun, będącą haitańską odmianą religii voodoo, i doświadczeniu mistycznych obrzędów wpada na trop dwóch trucizn pozyskiwanych z ryb i płazów. Pierwsza wywołuje stan zbliżony do śmierci klinicznej, druga odwraca ten proces, jednak trwale uszkadza mózg, pozbawiając daną osobę własnej woli i indywidualnej tożsamości. Co jednak najbardziej fascynujące – z obu chętnie korzystają władze wioski.
Wąż i tęcza to nie tylko zdumiewająca historia o procesie zombifikacji, ale przede wszystkim o podróży w najbardziej pierwotne zakątki ludzkiej duchowości. Autor doskonale kreśli fenomen krwawych rytuałów vodoun, które stają się punktem wyjścia do zrozumienia doświadczonej brutalnym kolonializmem historii Haiti.
13 lipca
Uwielbiam serial. I to do tego stopnia, że waham się, czy sięgać po powieść, bo może się okazać inna albo nie tak dobra. Ale pewnie w końcu i tak się złamię i jeśli wpadnie mi w łapki, to przeczytam.
Pełna humoru opowieść o lekarzach i pielęgniarkach, którzy w trakcie wojny koreańskiej pracowali w polowych wojskowych szpitalach chirurgicznych (Mobile Army Surgical Hospitals, czyli MASH) i pomimo swojego zaangażowania znaleźli się na skraju przepaści.
Zbyt młodzi, wrażliwi i niedoświadczeni, by mierzyć się z okrucieństwem wojny. Niektórzy tracą panowanie nad sobą, ale większość po prostu sprawia kłopoty swoim dowódcom. Aby odreagować życie w napięciu, zaglądają do kieliszka i romansują. Każdy z nich szuka własnej recepty na poradzenie sobie z traumą spowodowaną przez wojnę i stara się humorem przykryć tragiczne okoliczności, w których przyszło im funkcjonować.
"M*A*S*H. Ponadczasowa satyra wojenna, na podstawie której powstał kultowy serial" - książka Hookera
Sokole Oko, Trapper, Duke, Henry Blake, Radar, Paskudny John, Bezbolesny Polak, Gorące Wargi to prawdziwi bohaterowie, choć w oczach niektórych wyglądają na zwykłych szaleńców. Piją martini, grają w pokera, ponownie sprowadzają Jezusa na ziemię, łowią syreny i organizują najbardziej widowiskowy mecz futbolu amerykańskiego w okolicy trzydziestego piątego równoleżnika.
Przede wszystkim jednak ciężko pracują, często pod gigantyczną presją i w obliczu wojennych przeciwności losu.
Oto opowieść o bohaterach, którzy uczynili M*A*S*H legendą.
13 lipca
Japońska powieść z motywami fantastycznymi. No czego chcieć więcej? Wschodnioazjatycka literatura z wątkami fantastycznymi jeszcze mnie nie zawiodła, więc czekam z niecierpliwością, aż trafi na Legimi.
Mała kawiarnia w Tokio pozwala swoim gościom na podróż w czasie. Pod warunkiem, że wrócą, zanim wystygnie kawa.
Światowy bestseller. Ponad milion sprzedanych egzemplarzy
A gdyby móc cofnąć się w czasie? Gdyby choć na chwilę wrócić do przeszłości i spróbować coś wyjaśnić, czemuś zaradzić, spotkać się z kimś, może po raz ostatni…
W małej bocznej uliczce w Tokio ukryła się klimatyczna kawiarnia, która od ponad stu lat serwuje starannie parzoną kawę. Krążą pogłoski, że swoim klientom oferuje też wyjątkową możliwość podróży w czasie.
W „Zanim wystygnie kawa” spotykamy cztery osoby, z których każda ma nadzieję skorzystać z tej oferty. Ktoś chce się skonfrontować z dawną miłością, ktoś powrócić do czasów sprzed utraty pamięci, zobaczyć się z siostrą, spotkać córkę, której nigdy nie było okazji poznać.
Wszystko może się wydarzyć, ale pod wieloma warunkami. Najważniejszy: musisz wrócić, zanim wystygnie twoja kawa.
13 lipca
Kolejna rzecz mocno zabarwiona fantastyką spoza anglosaskiego kręgu kulturowego - czyli z automatu ciekawa. Z drugiej strony nie jestem tak do końca miłośniczką hiszpańskiej literatury. Z trzeciej, dziwne azjatyckie książki z wydawnictwa Mova mnie nie zawodziły, więc może i ta nie zawiedzie? No nic, poczekam, aż trafi na Legimi.
Saga rodzinna przesycona magią. Historia kobiet z rodziny Carasco i magicznego pudełka z przyrządami do szycia przekazywanego z pokolenia na pokolenie.
Frasquita jest wiedźmą, tak o niej mówią. Potrafi leczyć, pamięta modlitwy z czasów sprzed pierwszej Księgi. Z byle szmat i kawałków materiału szyje przecudne ubrania, które pomagają ukryć defekty tego, kto je nosi (także ciążę!). Mężczyźni zakochują się w kobietach noszących sukienki od Frasquity. Jej dar budzi kontrowersje. Zostaje wygnana z wioski i udaje się w podróż ze swoimi córkami przez południe Hiszpanii do Afryki, tam gdzie nikt nic o nich nie wie. Ale nie można uciec od przeznaczenia. Historię Frasquity opowiada jej córka.
20 lipca
Ja jestem prosta dziewczyna: widzę popularnonaukową książkę medyczną, to jestem zainteresowana. Nie mam co prawda żadnych oczekiwań, ale jak mi wpadnie w łapki, to się zapoznam.
Fascynujące usterki ludzkiego organizmu.
Autorka zabiera czytelnika w podróż po zakamarkach ludzkiego organizmu oraz wyjaśnia, co i jak może w nim nie zadziałać.
Dlaczego stresowi nieraz towarzyszy biegunka?
Czemu nastolatki i kulturyści mają trądzik?
Dlaczego mamy ochotę ziewać, gdy jesteśmy zmęczeni, zdenerwowani albo kiedy myślimy o ziewaniu?
Czemu mężczyźni łysieją zdecydowanie częściej niż kobiety?
Sarah Holper wyjaśnia nam, co kryje się za konkretnymi objawami medycznymi: od bólu głowy przez swędzenie skóry i brzęczenie w uszach po jaskrawożółty mocz. Dzięki zapadającym w pamięć historiom pacjentów, zdumiewającym faktom z dziejów medycyny, ciekawostkom kulturowym i z fizjologii innych gatunków, a także lekarskim sekretom autorka przekazuje nam wiedzę potrzebną, aby lepiej rozumieć sygnały, jakie wysyła nasze ciało.
Powyższy opis pochodzi od wydawcy.
27 lipca
A tu, proszę państwa, mamy coś, co czytuję ekstremalnie rzadko, mianowicie romans. Czemu znalazł się w tym zestawieniu? Głównie dlatego, że osoby, którym gustom ufam mówiły, że lekkie, zabawne i przesycone popkulturą i żarcikami z branży naukowej (i nie, nie o tiktokowy hype mi chodzi). A poza tym dlatego, ze oryginalna historia powstała jako fanfik do "Gwiezdnych Wojen" z popularnym shipem Reylo. Dopiero jak zgłosił się wydawca, autorka przerobiła go na niezależną opowieść, ale echa pochodzenia wciąż widać na okładce. A w dodatku ten dorosły i zawierający pikantne sceny romans o doktorantach wychodzi u nas w imprincie zajmującym się młodzieżówkami. Tak że w ewentualnej recenzji będę miała używanie niezależnie od tego, czy mi się spodoba, czy nie. ;)
Bestseller "New York Timesa"
Udawany związek pary naukowców i siła przyciągania, której nie da się racjonalnie wytłumaczyć.
Olive Smith, doktorantka na wydziale biologii Uniwersytetu Stanforda, jest inteligentna i utalentowana, ale też niepozbawiona kompleksów. Niedawno zerwała ze swoim chłopakiem Jeremym. Aby udowodnić swojej przyjaciółce Anh, że nic ich już nie łączy – w końcu naukowców interesują tylko namacalne dowody – Olive postanawia pocałować pierwszego mężczyznę, którego spotka na swojej drodze.
Jej wybór pada na doktora Adama Carlsena, przystojnego i genialnego wykładowcę. O dziwo, największa gwiazda Uniwersytetu Stanforda, a zarazem czołowy wydziałowy tyran i postrach studentów zgadza się udawać jej chłopaka. Kiedy sprawy przybierają zły obrót podczas wielkiej konferencji naukowej, zagrażając całej karierze Olive, Adam znowu ją zaskakuje, oferując swoje wsparcie oraz... jedną niezapomnianą noc.
Nagle ten niewielki eksperyment przeradza się w odkrycie stulecia. A Olive dowiaduje się, że jedyną rzeczą trudniejszą niż próba ujęcia miłości w naukowe ramy jest zmierzenie się z własnymi uczuciami.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.