Strony

sobota, 28 sierpnia 2010

Co zawdzięczmy Danowi Brownowi? - "Kapłan" Krzysztof Kotowski


Danowi Brownowi zawdzięczamy kilka powieści sensacyjnych, z których część stała się bestsellerami. Zawdzięczmy mu też kilka filmów, nakręconych na podstawie jego powieści. Ale głównie zawdzięczamy mu zapoczątkowanie pewnej mody wydawniczej. Mianowicie, wydawcy na masową skalę zaczęli wydawać powieści sensacyjne z wątkiem spiskowo – religijnym. I tak sobie myślę, że gdyby nie ta moda, to „Kapłan” Krzysztofa Kotowskiego nigdy nie zostałby wydany. W sumie, szkoda by było.

Na oddział pewnego warszawskiego szpitala dla psychicznie chorych trafia ksiądz Krzysztof Lorent z podejrzeniem schizofrenii paranoidalnej. Niektóre objawy jednak nie pasują. Na przykład ten, że ksiądz nagle zaczął mówić płynnie w ponad sześćdziesięciu językach. Jednak, kiedy próbuje ostrzec lekarzy, że przyjdą po niego bardzo niebezpieczni ludzie, ze zrozumiałych względów nikt mu nie wierzy. Aż do momentu, kiedy pojawiają się tajemniczy wojownicy w zielonych habitach…

Książka podzielona jest na dwie części, stanowiące w zasadzie niezależne mikropowieści, co prawda połączone fabularnie, ale niezbyt mocno. Pierwsza z nich bardziej przypadła mi do gustu. W drugiej autor poświęcił stanowczo zbyt wiele uwagi pracy złych i skorumpowanych gliniarzy, co zaniżyło moją ocenę.

Mimo, iż pan Kotowski korzysta ze stałych elementów tego typu powieści (tajne stowarzyszenia, pościgi, ucieczki itp.), potrafi je złożyć w nowy, ciekawy sposób. I chociaż pewne wytłumaczenia (choćby to, w jaki sposób zwykły człowiek staje się tytułowym Kapłanem) są tak naciągane, że aż trzeszczą w szwach, a akcja nie biegnie tak wartko jak choćby u pana Browna, książkę czytało mi się dużo lepiej niż „Kod Leonarda da Vinci”. Z kilku powodów. Po pierwsze, wielką rolę odegrał tzw. koloryt lokalny. Już sam fakt, że akcja dzieje się w Polsce sprawił, że poczułam przypływ sympatii dla tej powieści. Po drugie nie mamy tutaj do czynienia z tworzeniem książki jak ulał na scenariusz do filmu (wprowadzenie, akcja, akcja, cięcie, przeniesienie planu, akcja, cięcie i tak dalej) co mi u Browna przeszkadzało. Po trzecie, pan Kotowski poświęcił dużo więcej uwagi swoim postaciom. Nie można co prawda powiedzieć, że stworzył ich dogłębne portrety psychologiczne, jednak bohaterowie (zwłaszcza ci drugoplanowi) są o wiele bardziej prawdziwi, niż u zagranicznego kolegi. Styl Kotowskiego też jest bardzo przyjemny. Co prawda niczym szczególnym się nie wyróżnia, ale jest też bardzo poprawny.

A co z wadami? Autor ma skłonności do nadużywania niektórych wyrażeń, najczęściej gwarowych. Do jego ulubieńców należy „jamioł”. Czasem bywa to irytujące. Poza tym, w drugiej mikropowieści, obserwujemy cudowne rozmnożenie tajnych/prywatnych organizacji o dużych wpływach. Również jej fabuła jest słabsza.

Mimo wszelkich wad, myślę, że warto się zapoznać z tym polskim produktem. Szczególnie, jeśli się lubi powieści sensacyjne. Ja z pewnością sięgnę po kolejny tom.

Tytuł: Kapłan
Autor: Krzysztof Kotowski
Wydawnictwo: Cat Book
Rok: 2008
Stron: 496

7 komentarzy:

  1. Lubię dobrą prozę sensacyjną, ale do powieści a la Dan Brown podchodzę z rezerwą. Może książki Kotowskiego przełamią u mnie złą passę?

    OdpowiedzUsuń
  2. Też zauważyłam, że odkąd popularność zyskał Brown pojawiła się na rynku cała 'zgraja' książek w podobnym typie. No cóż... Teraz mamy plagę wampirów i cudownych wspomnień z Toskanii, a niebawem zapanuje moda na coś jeszcze innego. Może to i dobrze, czasem mogą pojawić się na horyzoncie bardzo ciekawi autorzy, jak to stało się w tym przypadku :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Zgadzam się z Futbolową - Odkąd popularność zyskał Brown pojawiła się na rynku cała 'zgraja' książek w podobnym typie. a ta książka wydaje się strasznie ciekawą pozycją, a na dodatek polskiego autora ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Lirael - Mam nadzieję, że tak będzie.:)

    Futbolowa - Właśnie, czasem się coś ciekawego trafi i nie ma co być na przekór modzie, bo można perełkę przegapić.;) Z drugiej strony, zawsze lepiej, żeby ktoś nam tę perełkę odkrył i polecił, niż samemu przekopywać się przez tony prozy marnej jakości.

    Meme - Właśnie taka mi się wydała.:) Zawsze to, po pierwsze, swojski klimat, a po drugie fabuła jest mniej wydumana od większości znanych mi zagranicznych produkcji w tym guście.

    OdpowiedzUsuń
  5. A ja cierpliwie poczekam co ten pan stworzy dalej:) Na razie utrwaliłem go sobie na karteczce i zobaczymy:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Dobry wstęp :D Chyba przy okazji sięgnę!

    OdpowiedzUsuń
  7. podsłuch - Ten pan napisał już kilka powieści sensacyjnych w nie - brownowskim klimacie (np. "Marika"), ale nie czytałam, więc o jakości się nie wypowiem.:)

    sheila - :-)

    OdpowiedzUsuń

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.