Strony

niedziela, 26 czerwca 2011

Trochę o mnie

Od dłuższego czasu po blogach niczym fala przetacza się ekshibicjonistyczny łańcuszek. Za sprawą Arii i ja dostałam swoje ogniwko, trzeba więc je teraz wykuć. Oto chaotyczny zbiór moich mhrrrocznych sekretów.

Urodziłam się w grudniu, w dacie mojego urodzenia widnieją zaś aż trzy ósemki. Byłam dzieckiem nietypowym, co objawiało się głównie tym, że odmawiałam spania w pomieszczeniach. Ni wiatr, ni burza, ni deszcz nie przerywały mojej drzemki tak skutecznie, jak jakakolwiek próba wniesienia mnie do domu, podjęta przez moją Mamę. Potem urosłam i schowałam nietypowość w sobie.

Niby schowałam, ale troszkę gdzieś tam zostało. Jako mała dziewczynka lubiłam brać na ręce wszelkiego rodzaju płazy. Gadami też bym pewnie nie pogardziła, ale skubane zawsze były szybsze niż ja. Większość moich koleżanek wzdrygało się z obrzydzeniem, ale ja do tej pory uważam, że żabki, jaszczurki i węże są urocze. 

Teraz coś, za co pewnie zostanę zlinczowana, ale niech tam. Otóż… nie znoszę kawy. Uważam, że pachnie okropnie, a smakuje jeszcze gorzej (dotyczy to również wszystkich specjałów o smaku kawowym: lodów, cukierków i ciast). Podczas każdej sesji przeklinam fakt, że długie godziny nauki wymagają dopalacza w postaci kofeiny…

Należę do nieśmiałych wrażliwców, którym brak przebojowości. W Internecie tej nieśmiałości może nie widać i właśnie za to błogosławię Internet.;)

Moim skrytym marzeniem jest zostanie ilustratorem. Jednak jak dotąd nie mam odwagi ani śmiałości, aby zacząć je realizować. Trochę przeraża mnie też ogrom pracy, jaki jeszcze muszę włożyć w swój talent, aby w ogóle mieć szanse. A i czasu niewiele, bo twarda rzeczywistość domaga się uwagi, a w domowych pieleszach mojej pasji rysowniczej nikt nigdy nie traktuje poważnie.

Mam niewielką, ale rozrastającą się kolekcję pluszowych misiów. Mogą jednak do niej trafić tylko specjalne misie, to znaczy takie, które podaruje mi mój kochany Miś, znany tutaj jako Luby. Mam już 3 pluszaki w kolekcji, a wokół niej krąży jeszcze nieśmiało wisiorek w kształcie misia.

Jestem niereformowalnym, patentowanym leniem. I do tego niepoprawnym śpiochem. Za to typem sowy, bo godziny mojej największej aktywności, jeśli miałoby to być dla mnie naturalne, wypadałyby gdzieś między 18.00 a 3.00 w nocy. Z drugiej strony nie lubię wstawać później niż o 10.00, bo dzień wydaje mi się wtedy za krótki.

Najniższa waga, jaką osiągnęłam po osiemnastym roku życia to 46kg. Najwyższa zaś to 55kg.

Uwielbiam fast foody. Wiem, że to niezdrowe, samo zło i śmieci do tego, ale nic nie poradzę na to, że mi smakują. Zwłaszcza te z kurczakiem.

Na koniec dodam jeszcze, że nie umiem pisać o sobie. Kompletnie mi to nie wychodzi, bom szara myszka jest i nie bardzo wiem, co mogłoby kogokolwiek zainteresować. Ale pracuję nad tym.;)

P.S. Ponieważ nie orientuję się za bardzo, kto był już przepytywany, a kto jeszcze nie, nie wyznaczam żadnych następców. A raczej wyznaczam wszystkich chętnych, jeśli tacy się znajdą.:)

15 komentarzy:

  1. Panicznie boję się węży, dla mnie nic, co nie ma nóg (mogą być płetwy) nie ma racji bytu.

    Co do Twojego marzenia - działaj w tym kierunku, bo masz talent!

    Kawa... ja ją kocham. Ale możesz ją zawsze zastąpić guaraną lub yerba mate :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja także nie przepadam za kawą, ma taki gorzki smak ;/ A jak widzę, ze ktoś pije gorzką to aż mi niedobrze.

    OdpowiedzUsuń
  3. Marzenia są po to, aby je spełniać. Więc odwagi i wytrwałości Ci życzę, a na pewno się uda.
    Też jestem nieporawnym leniem i sową.
    A waga - no cóż pozostaje tylko w moich marzeniach. Nie znoszę fast foodów, ale za to uwielbiam słodycze. I to mnie gubi!

    OdpowiedzUsuń
  4. Też nie lubię kawy :) A w KFC mogłabym jeść codziennie, chociaż ważę <50 kg, na razie jeszcze tego po mnie nie widać :P
    Spać uwielbiam, ale kładę się zazwyczaj koło 12-1, a wstaję o 9, bo też mi się wydaje, że marnuje dzień.

    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Masz ze spaniem dokładnie tak jak ja: najlepiej mi się pisze, czyta, odrabia prace domowe itp. właśnie w nocy, a po takim przesiadywaniu jestem zły i poddenerwowany, gdy wstaję po godzinie gdzieś tak 9-10. Organizm jednak już tak się nauczył, że tak wstaje nawet wtedy, gdy wcześniej się położę (tzn. po północy).

    Ty miałaś najwyższą wagę mając 55 kg, a ja po przekroczeniu 18 lat nie miałem wyższej, ciągle mi się waha w granicach 53 - 54, do 55 kg.

    Zawsze trudno jest pisać o sobie, ale wyszło Ci i nie jest źle :)

    Pozdrawiam,
    dp

    OdpowiedzUsuń
  6. Miło poznać Twoje tajemnice ;)
    Też nie lubię kawy :P
    I jestem okropnym leniem i śpiochem ^^

    OdpowiedzUsuń
  7. podziwiam zamiłowanie do płazów. większość osób pisała o strachu przed pająkami, które mnie akurat nie ruszają, ale żaby do bym ręki nie wzięła.

    podzielam za to zamiłowanie do nocnego życia i trzymam kciuki za ilustratorskie marzenie :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Płazy... żabki... kocham. Ale węży panicznie się boję. Nawet pająki mnie nie ruszają. Za to jak widzę zaskrońca, to tak, jakbym diabła zobaczyła ;)

    No i jak to dobrze przeczytać, że nie tylko ja jestem chora na lenistwo ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Mam tak samo z wagą :)
    I też jestem leniuchem, ale moja aktywność przypada raczej w godzinach rannych, wieczorem około 22 już śpię :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Moreni, a kogo wyznaczyłaś do kolejnych zwierzeń? Bo nie wiadomo do kogo zajść i poczytać (hehe nie żebym w jakieś bajczarstwo popadał, ale ciekawy jestem xD)

    OdpowiedzUsuń
  11. A ja tam kawę lubię ;D Co do Ilustratora - będę trzymać za Ciebie kciuki ;) Poza tym muszisz mieć niezłą przemianę materii skoro kochasz fastfoody, a nie za dużo ważysz ;P

    OdpowiedzUsuń
  12. Również jestem leniem,, ale fast foodów nie lubię. Pisanie o sobie również jest dla mnie ciężkie i również jestem nieśmiała. Ale od czego jest internet? xD

    OdpowiedzUsuń
  13. "Moim skrytym marzeniem jest zostanie ilustratorem. Jednak jak dotąd nie mam odwagi ani śmiałości, aby zacząć je realizować." - i tu zarzucę Ci kłamstwo! O! Narysowałaś mi piękną ilustrację, a potem nagle Cię wcięło. Znaczy studia Cię zjadły, droga Pani. :P A ja nadal czekam na kolejne... Zmobilizuj się! Proszę *oczy kota ze Shreka mode on*

    OdpowiedzUsuń
  14. Wnioskuję, że urodziłaś się 8 grudnia ... tak jak moja mama ;)

    U mnie z kawą do niedawna było podobnie, nie mogłam jej przełknąć. Ale siostra raz poczęstowała mnie nescafe z pianką i od tej pory zaczynam dzień popijając ją ;)

    Również jestem wielkim leniem, lubiącym fast foody, ale staram się je ograniczać.

    Mam nadzieję, że mimo wszystko uda Ci się spełnić marzenie i zostaniesz ilustratorem. trzymam za Ciebie kciuki :*

    OdpowiedzUsuń
  15. Ja też nie przepadam za kawą i jestem bardzo na nią wrażliwa. Na studiach się to bardzo opłacało. Wystarczyło wypić kaw sztuk jedna i noc z głowy:) Teraz pijam kawę tylko wtedy kiedy jestem w stanie, że tak powiem agonalnym:) Jestem śpiochem absolutnym i nocną sową w wydaniu skrajnym:) A co wagi to tak znam to, znam. Najniższa moja waga to 43kg (ałć-tak mam, że programowo nie jem w stresie) a teraz jak mam od dawna sytuację życiową ustabilizowaną ( w miarę) to ważę 52kg i bardzo się staram tą wagę utrzymać, bo mi stanowczo służy!:)) Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.