Strony

środa, 17 sierpnia 2011

Prymusem szkodzenia być - "Rzecz o zbłąkanej duszy" tom 1 Siergiej Sadow

Tę książkę wypożyczyłam już dość dawno, jednak, jako że chciałam napisać recenzję od razu obu tomów, wstrzymywałam się z czytaniem i co jakiś czas zaglądałam do biblioteki. Jednak jak do tej pory tom drugi się nie pojawił (tak, to chyba jedna wada bibliotek – nigdy nie ma drugiego tomu…) i nie wiadomo, kiedy może się pojawić, toteż postanowiłam zrezygnować z oczekiwania. Przeczytałam na razie tom pierwszy i oto jest właśnie jego recenzja. Jak w bibliotece pojawi się tom drugi, będzie można oczekiwać u mnie i jego recenzji.
Ezergil niedługo kończy 120 lat, a to wiek dość ważny dla młodego diabła – po raz pierwszy będzie musiał odbyć samodzielną praktykę letnią. Chłopiec był bardzo zadowolony, że wujek anioł załatwił mu praktykę w najbardziej renomowanej instytucji piekła – Ministerstwie Kar (nie pytajcie – przeczytajcie;)). Radość jednak nie trwała długo, kiedy diablik dowiedział się, że jego zadaniem będzie pomóc zbłąkanej duszy w odnalezieniu spokoju i określeniu, gdzie wreszcie ma zamiar osiąść. Diabeł. Pomóc. Diabeł. A że okazuje się, że duszę w zawieszeniu utrzymuje troska o dobro syna, Ezergil będzie musiał pomóc całej patologicznej rodzinie. Dla prymusa piekielnej szkoły to poważny cios. A niedługo okaże się jeszcze, że to nie koniec upokorzeń, bo identyczne zadanie wakacyjne otrzymała pewna młoda, zażywna anielica, Alona. Oj, będzie się działo.
Ezergil w żadnym razie nie jest postacią, z którą chciałabym dzielić szkolną ławę, ale jako bohater książki po prostu nie da się nie lubić. Inteligentny, ironiczny, traktujący każdą przeciwność jako wyzwanie i zagadkę logiczną, a ponadto obdarzony uszczypliwym poczuciem humoru jest dla zwykłego dwunastolatka kimś, z kim chciałby się utożsamiać. Chyba każdy (zwłaszcza chłopiec) chciałby uczęszczać do szkoły, gdzie naucza się magii i robienia złośliwych psikusów, a nauczyciele patrzą z uznaniem na wyrafinowane (i skuteczne) złośliwości, jakie wyrządzają sobie wrodzy uczniowie. Oczywiście, o ile nie dasz się przyłapać – bo jeśli dasz, to nikt nie chciałby być na Twoim miejscu… Alona też jest niczego sobie, nietypowy z niej bowiem anioł: spokojem ani miłosierdziem względem upierdliwych kolegów nie grzeszy, a w razie czego potrafi całkiem nieźle kopnąć czy dać w nos. Nie można do tej dwójki nie poczuć sympatii (chociaż moim bezsprzecznym faworytem jest jednak diabełek).
W ogóle bohaterowie tej książki są świetnie napisani. Autor co prawda nie poświęcił zbyt wiele miejsca na ich wnikliwe analizy, ale w kilku słowach potrafi naszkicować bohaterów niezwykle barwnych i pełnych życia, a przy tym tak różnorodnych. Papierowych ludzików w „Rzeczy o zbłąkanej duszy” z pewnością nie spotkamy.
Siergiej Sadow stworzył również ciekawy świat. Mimo, że sporo elementów wydaje się zapożyczać od Łukjanienki, to jednak jego obraz Raju, Piekła, Ziemi, diabłów i aniołów jest niepowtarzalny i jakiś taki przyjaźnie swojski, pełen humoru. Nawet obrazki kar piekielnych są opisane humorystycznie, na typowo rosyjską nutę. Troszkę co prawda momentami drażni zbyt mocne osadzenie w kulturze rosyjskiej w momentach, kiedy przydało by się troszkę więcej uniwersalności, ale niech tam.
Przejdźmy do technikaliów. Okładka jest fenomenalna, tak samo, jak pomysł stylizacji na szkolny brulion. Zastanawiam się, jednak, czy nie lepiej byłoby wydać książkę w jednym, opasłym tomiszczu… Za to na pewno można było się bardziej przyłożyć do tłumaczenia. Sporo tu rusycyzmów (które mi osobiście nie przeszkadzają, uważam je za urocze, ale czepiam się dla zasady), a spora część frazeologii została przełożona dosłownie, co już mnie drażniło. Lekki i zabawny styl Sadowa jednak zdołał mnie udobruchać.
Coś ostatnio u mnie dużo ciekawej literatury młodzieżowej. I mimo że „Rzecz o zbłąkanej duszy” jest książką wysoce niepedagogiczną, to przecież w wakacje takie się czyta najlepiej. Czekam niecierpliwie aż mi w łapki wpadnie kolejna część tej „deprawującej” lektury, bo ta się niestety urywa tak jakoś w środku akcji… I polecam, gorąco polecam – najlepiej kupić od razu całość, żeby potem nie było problemów.

Tytuł: Rzecz o zbłąkanej duszy tom 1
Autor: Siergiej Sadow
Tytuł oryginalny: Дело о неприкаянной душе
Tłumacz: Ewa Skórska
Wydawnictwo: Fabryka Słów
Rok: 2008

Stron: 399

8 komentarzy:

  1. To teraz moja kolej, aby znowu pójść do biblioteki :D Mam szczęście że pracuje w niej moja babcia więc książek mogę brać ile mi trzeba. :D Mam nadzieję, ze tam będzie i zacznę ją czytać. Pozdrawiam!!

    OdpowiedzUsuń
  2. Uffff... wreszcie mogę odetchnąć, spać spokojnie czy co tam jeszcze. Tak się bałam, że mogłoby Ci się nie spodobać. No nie no, oczywiście, że wiedziałam, że się spodoba, bo MUSI się podobać! :) A po drugi tom możesz przyjść (przyjechać ;DD) do mojej biblioteki, bo leży sobie taki smutny, samotny i niechciany ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo ciekawa recenzja, nie przepadam za fantasy ale Twój opis brzmi zachęcająco :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Cieszę się, że ten autor przypadł mi do gustu w "Rycerzu zakonu". Mam nadzieję, że miło spędzę czas przy "Rzeczy o zabłąkanej duszy" :)

    PS. Dawno mnie nie było, i chociaż wypowiadałam się o nagłówku, to nadal mnie powala! :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie jest to mój ulubiony gatunek literacki muszę przyznać, ale coś w Twojej recenzji nie pozwala mi przejść obojętnie obok tej książki. Najbardziej mnie ciekawi, dlaczego wujek anioł załatwia chłopcu praktykę w instytucji piekła ;) Nie spocznę, dopóki się tego nie dowiem :) Mam nadzieję, że w mojej bibliotece będzie ta książka.

    OdpowiedzUsuń
  6. Przekonałaś mnie :) kupiłam właśnie na allegro 2 tomy w cenie jednego - z przesyłką ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Z chęcią skuszę się i przeczytam tę książkę:))
    Pozdrawiam!!

    OdpowiedzUsuń
  8. Okładka rzeczywiście fenomenalna, nie wiem dlaczego, ale ów młodzieniec kojarzy mi się jednoznacznie z bohaterem filmu "Omen" :)
    Książka zapewne warta uwagi, postaram się wkrótce dorwać.

    OdpowiedzUsuń

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.