Strony

sobota, 21 lipca 2012

Ona wam da dziecko - "Kukułka" Antonina Kozłowska

Temat surogatek był swego czasu bardzo głośny w kraju nad Wisłą. Potem państwo wprowadziło regulacje prane (jak zwykle w takich przypadkach – z dużym opóźnieniem) i temat przestał być sensacją. Po okresie debaty społecznej zostały książki, jak np. „Kukułka” Anny Kozłowskiej.

W zasadzie „Kukułka” to historia dwóch kobiet, z których jedna chce mieć dziecko, ale nie może, a druga nie bardzo ma za co utrzymać własne dzieci, więc zgadza się urodzić cudze. Temat jako historia do opisania sprawdza się bardzo wdzięcznie, zwłaszcza, że autorka wykazuje się  sporą wnikliwością i zdolnością obserwacji. Niemniej jednak jest w tej książce kilka rzeczy, które mnie niepokoją.

Nie jest to sama surogacja, bo szczerze mówiąc, nie uważam jej za problem natury etycznej (raczej za problem psychologiczny, ale ja nie o tym). Pierwszym, co mnie mocno zastanawia w tej książce, jest jej depresyjny charakter. Wszystko jest złe, wszystko irytujące, a przez całą powieść przenika nastrój wszechogarniającej depresji. Ja rozumiem, że tematyka jest poważna, że porusza się tu problem trudny, ale klimat każe nam raczej szukać opinii psychiatry, niż ginekologa.

I teraz możemy przejść do drugiej rzeczy, która mnie niepokoi, a która łączy się z trzecią. Jest nią obsesja posiadania potomstwa. Sama nie mam dzieci i może to zaburza mi ogląd sytuacji, ale zachowanie Marty (kobiety, która nie może mieć dziecka) jest wysoce niepokojące. W pewnym momencie zaczęło mieć dla mnie znamiona obsesji, jakby (nad czym zresztą zastanawia się sama bohaterka) dziecko przestało być wartością samą w sobie, a stało się trofeum, niezwykle kosztowną nagrodą, którą trzeba zdobyć za wszelką cenę. Takie podejście jest dla mnie znacznie bardziej niepokojące od samej surogacji. Z resztą, podejście omawianego małżeństwa do progenitury (tej z pierwszego związku męża) jest dość niepokojące, tak jak podejście całej grupy społecznej, do której należą. Niepokojąco się to wszystko zbliża do karykaturalnych mamusiek z „Seksu w Wielkim Mieście”, które karmiły piersią do szóstego roku życia potomstwa. Dziecko w takiej rodzinie już od urodzenia ma zaplanowaną karierę, a na jakikolwiek sprzeciw („nie pójdę na SGH, tylko na kulturoznawstwo”) rodzice grożą restrykcjami finansowymi. Do wymienionego SGH też z resztą zachęcają pieniędzmi, a nie ciekawą pracą, czy możliwościami rozwoju. To dość niepokojąca analiza klasy średniej.

A teraz uwaga, będzie akapit ze spoilerem. Jeśli nie czytaliście książki, a macie zamiar, omińcie go. Po ostrzeżeniu do konkretu: jest w tej powieści jedna rzecz, która mi się nie podoba. Chodzi mianowicie o kwestie finansowe. Dlaczego Iwona, która ledwie wiązała koniec z końcem, kiedy miała dwójkę dzieci, gdy ma trójkę i nie ma pracy w ogóle nie odczuwa problemów finansowych? Wygląda mi to na hurraoptymistyczną wizję, że kiedy na świat przychodzi mały człowiek, wszystko, niczym w znanym cytacie z Coelha, układa się samo. W porównaniu ze szczegółowymi opisami ubóstwa, jakie autorka serwowała nam wcześniej, końcówka wygląda na naciąganą i mało wiarygodną. Trochę to smutne, bo, przynajmniej dla mnie, zmniejsza wiarygodność przedstawionego świata i wygląda na świadomy unik ze strony pisarki.

Wiele jest niepokojących rzeczy w tej książce, wiele jeszcze tematów porusza (rozpad małżeństwa, depresja, sytuacja wykluczonych, dzieci z domów dziecka, sytuacja samotnej matki…) Dlatego raczej nie nadaje się na letnie popołudnie. No chyba że kogoś najdzie ochota na trochę cięższy klimat (i nie przeszkadzają mu zdania bardzo wielokrotnie złożone).

Tytuł: Kukułka
Autor: Antonina Kozłowska

Wydawnictwo: Otwarte
Rok: 2010
Stron: 285

2 komentarze:

  1. Szczerze mówiąc, jest tu parę punktów, które tę książkę w moich oczach dyskwalifikują. A że i tak nie moje rewiry, to grzecznie podziękuję:-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A jakież to te dyskwalifikujące punkty?:) Szczerze mówiąc, gdyby nie trafiła się na Dyskusyjnym Klubie Książki, to też bym po nią nie sięgnęła - a w każdym razie nie prędko.

      Usuń

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.