„Popularyzacja nauki” to ostatnio taki modny zwrot. Uczelnie stawiają sobie popularyzację nauki za cel i tym amerykańskim nawet całkiem nieźle idzie osiąganie go. Powstają więc filmy i książki popularnonaukowe. „Drzwi o trzech zamkach” są bardzo specyficznym rodzajem książki popularnonaukowej, mianowicie powieścią popularnonaukową. Dla młodszych czytelników, dodajmy.
Niko nie jest zbyt popularnym uczniem. W dodatku nauczyciel fizyki najwyraźniej go nie lubi, bo ciągle się o coś czepia. Pewnego dnia nad łóżkiem chłopca pojawia się tajemniczy napis, a zaraz potem Niko znajduje dziwne drzwi z trzema zamkami. Szybko okazuje się, że prowadzą one do świata kwantowego, gdzie wszystkie założenia fizyki kwantowej mają zastosowanie w życiu codziennym. Spotyka tam elfa Eldrena (takiego z warsztatu Świętego Mikołaja, nie od Tolkiena) i wróżkę Kionę, po czym rusza przeżyć największą przygodę swego życia.
Powieści popularnonaukowe mają to do siebie, że pod względem fabularnym nieco kuleją. Nie inaczej jest w przypadku „Drzwi o trzech zamkach”. W zasadzie nie bardzo wiadomo, o co w tym wszystkim chodzi i do czego to zmierza, przez co czytelnikowi nieco trudno odnaleźć się w świecie powieści. Z budowaniem napięcia też bywa różnie: czasem wychodzi autorce bardzo sprawnie, a czasem wręcz przeciwnie, co zwłaszcza młodszemu czytelnikowi może przeszkadzać w zaangażowaniu się w lekturę. Gdybym miała wystawić szkolną cenzurkę, fabuła „Drzwi o trzech zamkach” dostałaby jedynie tróję. Ale przecież w tego typu powieściach warstwa fabularna to jedynie połowa.
Ta druga połowa, czyli warstwa edukacyjna, wypada znacznie lepiej. Sonia Fernandez-Vidal potrafi w bardzo prosty i obrazowy sposób wyjaśnić podstawowe prawa kwantowego świata (jak chociażby superpozycja) i przedstawić jego mieszkańców (np. kwarki). Wszystko to razem formie zabawy, a dla uczniów, którzy mają trudności z wychwytywaniem wiedzy z tekstu lub chcieliby sobie to i owo powtórzyć, z tyłu dodano przystępny słowniczek. Rodzice, którzy chcieliby się podszkolić, ale jakoś do bardziej naukowych dzieł nie mają odwagi sięgnąć, też powinni być zadowoleni.
Bohaterowie książki również powinni przypaść młodym czytelnikom do gustu (zwłaszcza takim, którzy mają około 10 lat). Sympatyczni, zabawni, generalnie tacy, z którymi można się utożsamiać. Nieco kojarzą się z postaciami z „Alicji w Krainie Czarów” – mamy kota, z którego co prawda nie zostaje uśmiech, ale za to potrafi znikać, mamy bliźnięta i mamy cały lekko absurdalny i surrealistyczny klimat. Może i powieść nie jest dziełem tej samej klasy, co „Alicja…”, ale na pewno bardziej niż ona przyczyni się do poszerzenia wiedzy czytelnika.
Czas przejść do aspektów bardziej fizycznych książki. Okładka co prawda odpowiada treści, ale nie za bardzo wskazuje na książkę dla dzieci. W środku jest pod tym względem lepiej – przeróżne wyróżnienia tekstu, wiele obrazków (przepraszam, ale tych clipartów raczej nie mogę nazwać ilustracjami – za to ich liczba oraz dość pomysłowe i adekwatne wykorzystanie powinny młodych czytelników zadowolić), zagadki. Problemem jest za to słaba redakcja. Niezręczności językowe trafiają się często, język jest dość chropawy, a gdzieniegdzie brak słowa całkiem zmienia sens zdania. Naprawdę, przydałoby się więcej uwagi i finezji.
Mimo mankamentów, raczej polecam. Na rynku jest tak mało książek, dzięki którym dzieci mogą w formie rozrywki nabywać konkretną wiedzę, że aż żal nie skorzystać. A nuż jakiś mały Einstein wyrośnie?
Książkę otrzymałam od wydawnictwa Bellona.
Tytuł: Drzwi o trzech zamkach
Autor: Sonia Fernandez-Vidal
Tłumacz: Agata Zyznowska
Tytuł oryginalny: La Puerta de los Tres Cerrojos
Wydawnictwo: Bellona
Rok: 2012
Stron: 182
Tłumacz: Agata Zyznowska
Tytuł oryginalny: La Puerta de los Tres Cerrojos
Wydawnictwo: Bellona
Rok: 2012
Stron: 182
Faktycznie, po okładce w życiu bym nie powiedziała, że to książka dla dzieci. Ale sam pomysł wydaje się dość ciekawy - jakbym znała/miała jakieś dzieci, to na pewno bym im wcisnęła trochę fizyki kwantowej, a co! ^^
OdpowiedzUsuńJuż wiesz, co kupić na urodziny młodemu kuzynostwu.;)
Usuń