Strony

sobota, 13 października 2012

Jak to widzę?: Paksennarion

Oto kolejna odsłona blogowego cyklu, w którym prezentuję moją wizję zgłaszanych przez was postaci (zgłaszać na przyszły miesiąc można tutaj). Tym razem odsłona powstawała w wielkich bólach, gdyż dopadło mnie jesienne przesilenie, w związku z czym nie mam energii ani ochoty absolutnie na nic. Ale wczoraj zaświeciło słońce i doładowało mi baterię, więc jest obrazek.;) Inkryminowany osobnik to bohaterka trylogii Elizabeth Moon "Czyny Paksennarion". Trylogia opowiada typową historię od zera (czyli córki owczarza) do bohatera (czyli sławnej pani paladyn) - co ciekawe, w trakcie tej przemiany nie występuje wątek ratowania świata. Zaważyło to na mojej sympatii dla trylogii, autorki i bohaterki. Na obrazku mamy Paksennarion z tomu pierwszego, kiedy to postanowiła zaciągnąć się do oddziałów najemnych (w ichnim neverlandzie baba w wojsku była co prawda zjawiskiem raczej rzadkim, ale nie sensacyjnym). Zawsze wyobrażałam ją sobie jako zwykłą wiejską dziołchę, ani ładną, ani brzydką, może nieco bardziej refleksyjnie nastawioną do życia, niż otoczenie. Widzimy ją w pancerzu typu fantasy, czyli kompletnie od czapy i do niczego nie podobnym, ale fajnie wyglądającym. Jak mi minie ta jesienna chandra, to może ją nawet pokoloruję.;)

Paksennarion - można ją powiększyć kliknięciem.

10 komentarzy:

  1. Wygląda fantastycznie! O ile może twarz nie zachwyca (za to przeciętność oddaje doskonale) to cały tułów wygląda niesamowicie. Nie znam się na technikach malarskich, ale czegokolwiek użyłaś dało niesamowite efekty.

    Samej bohaterki nie znam i raczej nie poznam - odrzuca mnie fantasy z kobiecymi postaciami w rolach głównych (dziwny wybryk swoją drogą).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki, cieszę się, że udało mi się uzyskać zamierzony efekt (czyli przeciętną buźkę). Technika to zwykły tusz, chociaż przyznam, że po tym, jak małoletni kuzyn zniszczył mi ukochane pióro, używam rapidografu.;)

      A to faktycznie ciekawe, bo ja mam odwrotnie - jak w książce nie ma jakiejś fajnej babki (nie musi być główną bohaterką) to czegoś mi brakuje.:)

      Usuń
  2. Bardzo dobry rysunek. Znakomicie wykonany. Fakt iż przeciętność oddaje świetnie.
    Gratulacje kochanie.

    Luby.

    OdpowiedzUsuń
  3. Bosz, jakie ja mam zaległości... Nie znam tego cyklu. Ale fajna dzioucha ci wyszła:-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki:) A nieznajomością cyklu się nie przejmuj - to staroć jest (sama czytałam w liceum jeszcze) i chyba niezbyt popularny nawet. Ale na przyszłość poznać warto, choć ma swoje wady.:)

      Usuń
  4. Niestety, ale nie kojarzę tej postaci, więc nie mogę ocenić zgodności oczekiwań z Twoim rysunkiem. Kreskę to Ty masz świetną :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Zaczynałam pierwszą część cyklu ze dwa razy, oba dość dawno temu, ale nigdy nie skończyłam... Nie wiem, czemu, nie było w sumie złe. No nic, kiedyś spróbuję jeszcze raz.

    A samą bohaterkę wyobrażałam sobie chyba jeszcze bardziej 'walecznie', acz nie do końca wiem, czym mogłoby się to objawiać. :D Ale rysunek bardzo ładny. ^^

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może po prostu nie miałaś nastroju na takie historie.:) Po prostu poczekaj, aż nabierzesz.;)

      Pewnie z tą walecznością chodzi o blizny.;) Ale uważam blizny na damskiej twarzy za nieestetyczne, a malowanie zbroi typu pancerne bikini, żeby pokazać szramy na ciele to troszkę chyba przesada.;) Dziękuję:)

      Usuń

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.