Strony

poniedziałek, 22 października 2012

Jak to widzę?: Tyrion Lannister

Kolejna odsłona mojej akcji blogowej, w której rysuję zgłaszanych przez Was bohaterów (zgłaszać można TUTAJ). Tym razem znowu mamy do czynienia z bohaterem "Gry o tron" Martina - Tyrionem. Mimo ogólnej chandry jesiennej udało mi się go w końcu narysować.^^ Tyrion jest jednym z moich ulubionych bohaterów, a że w serialu grany był bardzo dobrze, to większość mojego własnego wizerunku została zastąpiona wizerunkiem filmowym. Mimo tego, tworząc obrazek, starałam się pamiętać, że bohater był opisywany jako szpetny (głównie on sam tak o sobie mówił, ale chyba i kilka niezależnych opinii się trafiło) i że miał oczy różnego koloru (co na obrazku nie bardzo widać, bo trudno wyrazić różnicę między błękitem a zielenią na czarno-białym rysunku). Ostatecznie jestem zadowolona z efektu, choć niezamierzenie Lannistera odmłodziłam (ktoś się orientuje, ile on właściwie miał lat w powieści? Koło 30?). Na całe szczęście wyszedł mi mniej hobbici, niż się obawiałam.

Tyrion Lannister - można go powiększyć kliknięciem.

17 komentarzy:

  1. Fajna mordeczka:-) Ponieważ jestem jedyną osobą w uniwersum, która jeszcze nie przeczytała "Gry o tron" pozwalam sobie na luksus oglądania Twego dzieła bez żadnych uprzedzeń i własnych wizji...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki.;) Że nie przeczytałaś, to jeszcze jestem w stanie uwierzyć, bo nie dość, że to kobyła niemożebna, to jeszcze nigdy nie wiadomo, ile przyjdzie czekać na kolejny tom cyklu. Ale że nie widziałaś ani jednego odcinka serialu, nie uwierzę (chyba, że specjalnie unikałaś, żeby najpierw dorwać książkę;)).

      Usuń
    2. A nie oglądałam:-)) Zawsze udawało mi się przegapić pierwszy odcinek, a od środka nie lubię. No i mam zamiar najpierw przeczytać cały cykl:-)

      Usuń
    3. To ja jestem drugą jedyną, która nie czytała Martina i nie oglądała nawet kawałka serialu. :D I prędko tego nie zamierzam zmieniać.

      Pan z obrazka faktycznie trochę jak hobbit - ta kręcona grzywka i kufel zacnego trunku bardzo się kojarzą. Acz ubrany jest dużo bardziej dostojnie. :)

      Usuń
    4. No to skoro jest was dwie, to ja się czuję rozgrzeszona z niemania zamiaru rychłego dokończenia cyklu - bo zaczynałam już mieć wyrzuty sumienia.^^

      Ocia - te loczki to mi po serialu zostały i nie mogłam się od nich odczepić.;) Wahałam się, czy nie dać mu kieliszka wina - w końcu arystokrata pełną gębą, ale doszłam do wniosku, że skoro sadzam bohatera w karczmie (jedno z dwóch ulubionych miejsc przepuszczania pieniędzy; drugim był burdel;)), to jednak poleję mu piwa.

      Usuń
  2. Jest Tyrion - jest impreza :) Podziwiam, że udało Ci sie narysowac Tyriona, gdyż w moim umyśle ma wybitnie twarz Petera Dinklage. Z informacji z wikipedii wyszło mi, że Tyrion ma 24 lata, gdy zaczyna się Gra o tron (ale może coś pomyliłam?), mi wydawał się zawsze znacznie starszy, jakoś po 30.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W moim w zasadzie też, tylko że twarz Petera Dinklage jest ciut zbyt przystojna jak na wierność książkowemu pierwowzorowi i starałam się coś z tym zrobić.;) Dzięki za informację o wieku Tyriona - mi też się wydawał starszy, tylko dałabym mu raczej jakież 28 lat.;)

      Usuń
    2. Też myślałam, że Tyrion ma około 30 lat :) Ale wyszedł Ci świetnie. Ja mam zwykle tak, że po obejrzeniu jakiejś ekranizacji różne postacie z książki zaczynam widzieć w myślach jako wizerunki aktorów. W przypadku sagi Martina tylko Jon Snow w mojej wyobraźni się nie zmienił :)

      Usuń
    3. Ja wizerunki aktorów przyswajam tylko wtedy, gdy przynajmniej z grubsza odpowiadają moim wyobrażeniom, względnie, gdy wyobrażenia mam niesprecyzowane. Akurat w "Grze o tron" większość odpowiadała, tylko Ned Stark zdecydowanie się nie przyjął, Jona jakoś łyknęłam.;)

      Usuń
  3. Musisz jeszcze trochę poćwiczyć rysowanie. Tyrion wyszedł Ci strasznie nieproporcjonalny.
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bo Tyrion jest karłem, a ludzie z achondroplazją charakteryzują się pewną niepoporcjonalnością, zwłaszcza kończyn.;)
      Pozdrawiam również.:)

      Usuń
  4. Jak zwykle fantastycznie. Te loczki wyszły świetnie i ma taki fajny wyraz twarzy - lekko zniekształcony. Żeby było bardziej konstruktywnie dodam, że ta zaciśnięta ręka jest trochę nie do końca taka jak być powinna (może za mało wyrazista, trochę tak jakby uproszczona), ale to tylko moje narzekanie i jak zwykle czekam na więcej :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki.^^ Z tą ręką to masz rację, bo szczerze mówiąc nie lubię rysować dłoni i zrobiłam ją troszkę na odwal ze zwykłego lenistwa.^^' Kajam się.;)

      Usuń
  5. Oj dziecięco ci trochę ten Tyrion wyszedł (no cóż, nie mogę się od Dinklage'a uwolnić - ach ten zgubny wpływ serialu). A usta ma podobne do ust serialowego Theona Greyjoya. Tak tylko narzekam, żeby za słodko nie było.
    Dobra, było gorzko, no to teraz będzie bardziej słodko - przede wszystkim ma prześliczny kubraczek! Sam w sobie rysunek też jest cacuszko (gdybym umiała tak rysować...) i to się chwali, zwłaszcza jeśli robiony był w okresie jesiennej chandry. :)
    A na niemoc twórczą najlepsze jest gorące kakao!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z dziecięcością chyba przesadzasz - choć trochę za młody mi jednak wyszedł, trzeba mu było bardziej wydatny podbródek zrobić. Ale Dinklage fajny jest i to bardzo.:)
      Dzięki za słodkości, wen mruczy ukontentowany.;) Może nawet chandra raczy wreszcie minąć.

      Usuń
    2. Na chandrę słodkością albo ostrością - jak słodkie to gorąca czekolada, a jak ostre to mam taki wiedźmi przepis na błyskawiczne wyzdrowienia gardła (o, jakbyś miała problem z bólem gardła to jak znalazł) i na odchandrzenie jednocześnie. Ale przepis tajny (aczkolwiek pocztą pantoflową się może przenosić), więc jakbyś chciała to zgłoś się na maila :D

      Usuń
    3. Może innym razem mnie tym żrącym specyfikiem uraczysz - jestem wrażliwa na ostry smak, a na razie nie poszukuję desperacko leku na ból gardła.;) Ale w tym kakao coś jednak jest.

      Usuń

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.