Strony

środa, 23 stycznia 2013

Przekrój przez fantastykę - "Lubię być fantastą" Agnieszka Kawula-Kubiak

Recenzję sponsoruje JoannazKociewia, która pożyczyła mi książeczkę.:)

Ze zbiorami wywiadów jest ten problem, że trudno powiedzieć o nich coś konkretnego, unikając mówienia czegokolwiek o rozmówcach. A najgorsze, że niechcący można się dowiedzieć kilku niefajnych rzeczy o lubianych pisarzach. Człowiekowi wtedy jakoś przykro się robi. Z niektórych tekstów zamieszczonych w „Lubię być fantastą” właśnie takich rzeczy można się dowiedzieć. Na szczęście większość autorów wydaje się raczej sympatyczna. I trochę o tym napiszę. A całość będzie raczej krótka, bo nie umiem pisać o rozmowach.

„Lubię być fantastą” to zbiór rozmów przeprowadzonych przez Agnieszkę Kawulę-Kubiak z gronem autorów polskiej fantastyki. Znajdą się tu zarówno tuzy spod znaku Fabryki Słów, jak i autorzy prozy ambitnej, mający na koncie niewielki dorobek literacki. Cóż, muszę przyznać, że większość rozmów zaskakująca nie była, ale niektóre były nad wyraz ciekawe i pozwalały wejrzeć głębiej w twórczość autorów.

Najprzyjemniej czytało mi się rozmowę z Marcinem Przybyłkiem. Przebija z niej taka tęsknota za utopią, jaką można odnaleźć w najnowszej powieści z cyklu „Gamedec”. Wyraźnie też widać miłość autora do gier.

Interesująco wypadła też rozmowa z Mają Lidią Kossakowską, choć mam wrażenie, że dotyczyła bardziej koni, niż czegokolwiek związanego z pisaniem. Niemniej ludzie, którzy lubią zwierzęta, zawsze dostają dodatkowe punkty na mojej osobistej skali sympatii, więc tym bardziej mogę czerpać radość z powieści tej pani. 

Nie mam zamiaru opisywać każdej rozmowy, bo wtedy po cóż byłoby czytać książkę. Niemniej, bardzo dobre wrażenie wywarły na mnie wywiady z twórcami mało znanymi. Z rozmów wyłaniają się bardzo ciekawe osobowości, które często świadomie podchodzą do własnej twórczości. I chociaż jakość (albo gatunek) tej twórczości nie zawsze mi odpowiada, to fajnie się czyta o samym procesie.
Jednak nie wszyscy polscy fantaści są mili i puchaci. Zdarza się, że wylewają swoje żale z dzieciństwa (które po lekturze wywiadu można również bardzo łatwo odnaleźć ich twórczości, jeśli jeszcze się tego nie zrobiło), są autorzy pokłóceni z fandomem i nań śmiertelnie, ostentacyjnie oraz z przytupem obrażeni (mam wrażenie, że trochę na zasadzie „nie podoba wam się to, co napisałem, bo nie rozumiecie mojej twórczości, a w ogóle to głupi jesteście i zazdrościcie”) i wielu innych. Cóż, nie powiem, że nie zraziło mnie to do dorobku niektórych z nich, ale z drugiej strony są to tacy pisarze, których albo nie miałam w planach poznać, albo poznałam i niezbyt mi się spodobało, więc mała strata.

Na zakończenie powiem, że „Lubię być fantastą” to książka nie nadająca się do pochłonięcia jednym ciągiem – po lekturze jednego, dwóch wywiadów czytelnika zaczyna dopadać znużenie. Jednak wystarczy kilka dni przerwy i znów smakują wyśmienicie. Polecam więc jako lekturę z doskoku, dla tych, którzy akurat nie mają czasu na powieści. I dla fanów, którzy chcą lepiej poznać ulubionych twórców.

Tytuł: Lubię być fantastą
Autor: Agnieszka Kawula-Kubiak

Wydawnictwo: Wydawnictwo Dolnośląskie
Rok: 2009
Stron: 395

8 komentarzy:

  1. Tych sympatycznych wymieniłaś z nazwiska, a co z drugim biegunem? Bo mnie najbardziej interesują ci źli (choć nie aż tak, by książkę przeczytać). :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A ładnie to tak interesować się cudzymi grzeszkami?;) Ale jestem dobra i nie pozwolę Ci usychać z ciekawości.;) Nieciekawe wrażenie sprawiali głównie dwaj panowie - Pilipiuk i Lewandowski.

      Usuń
    2. Byłam pewna, że to Pilipiuk. ;)

      Usuń
    3. Ciekawam, skąd ta pewność?;)

      Usuń
  2. Widzę, że podobnie jak ja jesteście miłośnikami porządnej literatury. Po prostu kochacie książki :)

    Zaprasza również do siebie. Dzisiaj wystartował konkurs, który zorganizowałem razem z Wydawnictwem MAG, można wygrać dwie premiery z serii ,,Uczta Wyobraźni"

    Gorąco zapraszam i zapewniam, że jeszcze tu wrócę, ponieważ blog przypadł mi do gustu.

    http://siecslow.blogspot.com/2013/01/uczta-wyobrazni-wybierz-swoja-ksiazke.html

    OdpowiedzUsuń
  3. Niezbyt interesują mnie wywiady, a szczególnie jak w całej książeczce nie jest wiele tych ciekawszych... Takie rzeczy wolę czytać jednak w necie, a zainwestować w coś z fabułą :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja akurat lubię wywiady w formie papierowej, ale w zasadzie wywiady rzeki.;) Te internetowe są albo zbyt krótkie, albo zbytnio skoncentrowane na najnowszej książce autora.

      A ta książka kosztowała swego czasu w Dedalusie coś koło 8zł, więc mniej niż czasopismo branżowe.;)

      Usuń

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.