Strony

środa, 3 kwietnia 2013

Jak to widzę?: Lord Maccon

Czas na prezentację spóźnionego, futrzastego lorda Maccona jeszcze z miesiąca tematycznego. Dla tych, którzy się nie orientują: lord Maccon jest bohaterem cyklu "Protektorat Parasola" Gail Carriger i jest wilkołakiem-arystokratą o mocno porywczym charakterze i szkockich korzeniach. Jako człowiek ma wygląd przystojnego (a jakże), postawnego bruneta, jako wilk jest ciemny (czarnobrunatny) z czekoladowymi błyskami na futrze (zawsze się zastanawiałam, czy autorce chodziło o spłowiałe przebłyski, czy też raczej o umaszczenie w typie mozaikowym; ogóle jeśli chodzi o zróżnicowanie barw, to wilkołaki Carriger przypominają raczej psy, niż wilki). Cóż, jak zwykle nie jestem z czegoś zadowolona, tym razem jest to skan i zdjęcie (tutaj wrzucę zdjęcie, bo skan wyszedł strasznie ziarnisty mimo filtrów i w ogóle nie oddaje miękkich śladów ołówka). Przynajmniej z rysunku jestem zadowolona.;)

Lord Maccon - można go powiększyć kliknięciem
Można zgłaszać nowych kandydatów tutaj - klik!

A w rozwinięciu dodatek specjalnie na życzenie viv.:)
Życzeniem viv było mianowicie, żeby przedstawić moment przemiany lorda w wilka. W świecie Carriger jest to przemiana dla samego zainteresowanego bolesna, a dla otoczenia mało estetyczna, oględnie mówiąc. Ale szkice zrobiłam, dużo radości mi sprawiły.:)

Sylwetka w całości - strasznie dużo radochy mi sprawił ten szkic. Może go kiedyś kreatywnie rozwinę.:) chyba bardziej lubię rysować dziwaczne maszkary, niż wilki, koniki czy ludziki.
A tu przemieniające się stopy i dłonie. W ogóle rysowanie stóp i dłoni (i czaszek, jeśli już przy tym jesteśmy) dziwnych, nieistniejących stworów też mi sprawia ogromną frajdę. Drogie Bravo, czy ze mną wszystko w porządku?

9 komentarzy:

  1. O, nie w humorze. *wycofuje się* Ale oczy masz milusie, przystojniaku... ;) *zwiewa*

    Bardzo w porządku, nie słuchaj Bravo, stwory są zawsze fajne! ;D

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetne rysunki :D Niesamowicie działają na wyobraźnię :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Super!
    Naprawdę świetnie wygląda! A szkic transformacji klasa sama w sobie.

    Luby.

    OdpowiedzUsuń
  4. Jestem taka zakręcona ostatnio, że dopiero dojrzałam, że nie tylko mam Lorda, ale i podczas przemiany. Dzięki! I przemiana jest świetna! Jakby Ci się kiedyś chciało, chętnie zobaczyłabym w obrazkach cały proces przemiany - od ślicznego Lorda przez taką maszkarę po wilka :)
    Btw wydaje mi się, że widziałam kiedyś przemianę (ale nie jestem pewna) na graficznej wersji opowiadania z serii Otherworld Kelley Armstrong na stronie autorki. To tak przy okazji, jakbyś chciała zobaczyć, jak sobie radzi konkurencja ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak się zastanawiałam, kiedy przyjdziesz i obejrzysz.;) Swoją szosą, w tych przemianach u Carriger irytowały mnie wspominane z lubością pękające kości. Przecież am nie ma co pękać, no, wilk ma takie same kości, jak człowiek, tylko niektórych mniej, innych więcej, a resztę w innym kształcie. No chyba że im się kręgi ogonowe rozmnażały przez podział...
      A obrazek znalazłam, w sumie ogólnie podobny, jeno szczegóły łap inne. No i u mnie na golasa.;)

      Usuń

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.