Strony

poniedziałek, 5 stycznia 2015

Stosik #63

W grudniu Mikołaj przyniósł niewiele książek. Za to w ramach prezentu urodzinowo-świątecznego przyniósł Kindla, więc nie mam mu za złe. Stosik i tak jest spory, a nieprzeczytanych książek mam w domu na pęczki, więc niewielka strata.;)


Po prawej dumnie prezentuje się mój ukochany Kindle - musiał się pojawić w tym stosiku, nie było innej opcji. Co prawda chwilowo papierowe zasoby (których imię jest Legion) odciągają mnie od ebooków, ale mam nadzieję, że to się wkrótce zmieni. No i przynajmniej Nową Fantastykę od lutowego numeru będę, mam nadzieję, czytać z Kindla.

Przejdźmy do okrąglutkiego (bo dziesięć książek) stosu. To białe na samej górze to prebook "Mechanicznych pająków" Coriny Bomann, do recenzji od Grupy Wydawniczej Foskal. Już przeczytana, ale notka dopiero 26. Trzy kolejne książki też od nich. "Data ważności" i "Przebudzenie" to trochę lekkiego SF spod sztandaru Uroborosa. Co do "Przebudzenia" nie mam absolutnie żadnych oczekiwań, jestem po prostu ciekawa, co jest w środku. A co do "Daty ważności", to mam tylko nadzieję, że nie będzie w niej zbyt dużo romansu. "Matka Makryna" to kolejne (po Tokarczuk, za którą się jeszcze nie wzięłam) spotkanie z trochę ambitniejszą polską literaturą współczesną. Skusiłam się po pierwsze, bo Dehnela wszyscy chwalą, a ja nie znam, a po drugie bo postać tytułowej bohaterki wydaje mi się szalenie interesująca.

Niżej "Trylogia Starego Królestwa" od Wydawnictwa Literackiego. Miały być w poprzednim stosie, ale przyszły na nie ten adres i nie zdążyły się załapać. W każdym razie "Sabriel" zdążyłam już zrecenzować, "Lirael" właśnie czytam a "Abhorsena" pewnie zaraz po niej.:)

Na dole grudniowe zakupy, czyli owoc wizyty w antykwariacie. "Coś się kończy, coś się zaczyna" kupiłam całkiem spontanicznie, bo było. Teraz trochę żałuję, bo niektóre opowiadania powtarzają się w "Trzynastu kotach" i w ogóle. "Miasto i miasto" Mieville'a ciekawiło mnie od dawna (w ogóle ten autor mnie ciekawi, ale jakoś tak ciągle brakuje okazji do zapoznania). A "Podziemia Vennis" to prawdopodobnie jedyna ksiązka z UW, której nie mam zamiaru czytać, ale skoro była w bardzo dobrym stanie za 12 zł, to zakupiłam do kolekcji.:)

17 komentarzy:

  1. Kindelek śliczny! Mój już trochę wiekowy, ale służy świetnie.
    Trylogia Starego Królestwa pięknie się prezentuje, widziałam w promocji ebooki, ale chyba fajnie byłoby to mieć papierowe...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A dziekuję. Mam nadzieję, ze mój posłuży mi co najmniej tyle, co laptop (czyli jakieś 4-5 lat).:)
      To papierowe wydanie jest naprawde ładne, okładki świetnie się prezentują. nie wiem tylko, jak klejenie - co prawda kartki nie latają, ale to w "Lirael" jest jakieś takie trochę dziwne. W każdym razie, i tak prezentuje się światnie.

      Usuń
  2. Bardzo ładny stosik, Kindelek też śliczny. ^^

    O, widzę, że trochę przegrałam życie. Moje wydanie trylogii Nixa wygląda prawie identycznie, różni się tylko umiejscowieniem znaczka i nazwiska na grzbiecie - u Ciebie są nad tytułami, u mnie tak jest tylko na trzej części, dwie poprzednie się wyłamują i mają je pod tytułem. :c Zaburza mi to harmonię.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O, to najwyraxniej chociaz raz polski wydawca spisał sie lepiej niż zagraniczny. Chyba zacznę im powoli wybaczać Ferrin.

      Usuń
    2. Ferrin jest nie do wybaczenia :P

      Usuń
  3. Data ważności bardzo mnie interesuje :)
    Przyjemnej lektury :)

    OdpowiedzUsuń
  4. W Coś się kończy... są dobre opowiadania, ale paę jest też słabszych. Podziemia, ąz takie złe nie są, ale wp ierwszej kolejności lepiej przeczytać Southern Reach. A co Miasta to nie wiem czy nadjae się apierwsze spotkanie z Mieviellem, bo on zawsze do książek wsadza wszystko co mu przyjdzie do glowy i w tym wypadku nie do końca moim zdaniem wyszło. Makrynę mam dopiero w planach.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja sie właściwie nie obawiam, że opowiadania będą słabe (bo w antologiach zawsze się kilka słabszych tekstów znajdzie), tylko że większośc z nich pojawiała się już gdzieś indziej.
      Co do VanderMeera, to raczej chodzi o styl, który chyba nie jest dla mnie. Ale oceniam po jednym opowiadaniu, więc moze kiedyś poejme kolejną próbę. Mieville'a to właściwie najbardziej chciałabym przeczytać "Dworzec Perdido", ale jak sie nie ma, co sie lubi...

      Usuń
  5. O, tych "Mechanicznych pająków" jestem ciekawa, podobno to steampunk? A jeśli chodzi o "Trylogię Starego Królestwa" (swoją drogą, ładnie wydaną): zabawna sprawa, dostałam od koleżanki "Lirael", nawet zaczęłam czytać, ale szybko się zorientowałam, że to drugi tom. I teraz nie wiem, czy kontynuować lekturę (mimo wszystko), czy czekać, aż zdobędę "Sabriel". ;)
    A, no i "Miasto i miasto"! Czytałam, podobało mi się, chętnie porównam wrażenia z twoimi. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, to steampunk.
      Znaczy, "Sabriel" jest zamkniętą historią i poza bohaterami jakoś szczególnie się z "Lirael" nie wiąże fabularnie (w drugim tomie bohaterowie pierszego sa już zapracowanymi Królem i Królową i pojawiają się najwyżej w tle, jako wiecznie nieobecni rodzice), choc całkiem sporo smaczków umyka. Jesli juz masz na cos czekać, to lepiej na "Abhorsena" - zostało mi tylko 50 stron "Lirael", a nasi dzielni bohaterowie nawet nie dopłynęli jeszcze do miejsca przeznaczenia, tak więc wydaje mi się, ze finał opowieści rozegra sie dopiero w trzecim tomie.
      O widzisz, a Megapodius mówi, ze nieszczególnie udane.

      Usuń
    2. "Miasto i miasto" + "Kraken" to jedyne książki tego autora, jakie czytałam, więc być może nie mam porównania. ;) Nie wiem, ale ta pierwsza naprawdę mi się podobała, ta druga natomiast wydała mi się (zbyt?) dziwaczna, zakręcona... Trudno to określić, ale był tam jakiś nadmiar motywów/cech charakterystycznych/aluzji. I tego nadmiaru nic (niewiele?) nie łączyło - tak jak w pozycji pierwszej spoiwem był wątek miasta.

      Usuń
  6. "Przebudzenie" mi się podobało. Takie lekkie sf połączone nieco z kulturą starożytnego Egiptu, najss. :D Mam wielką ochotę na "Datę ważności" i "Mechaniczne pająki"! Zazdraszczam tych tytułów! Ale najbardziej i tak trylogii Nixa, jakież te książki są piękne! Miłej lektury!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To dobre wróży "Przebudzeniu".;) Choć najpierw i tak Nix i Tchaikovsky. A Nixa polecam całym serduszkiem fanowskim, bo zacny on jest wielce.:)

      Usuń
  7. Zazdroszczę "Mechanicznych pająków". Sama mam ochotę kupić, tylko się boję, że będzie jak z innymi powieściami reklamowanymi jako steampunk: albo nie będzie steampunku albo będzie zła.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeśli jeszcze nie znasz, to ze steampunku polecam "Protektorat Parasola", cykl Carriger. Całkiem fajna jest też "W dziwnej sprawie Skaczącego człowieka.":)

      Usuń
  8. Ach, piękny stosik! Wiem, bo seria Starego Królestwa i u mnie pięknie się prezentuje :) Widzę, że będą mogła porównywać wrażenia po lekturze także w przypadku "Daty ważności", którą czytam :) Miłego czasu spędzonego na lekturze!

    OdpowiedzUsuń

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.