Strony

środa, 11 lutego 2015

Moje zakładki

Już od dawna nosiłam się z zamiarem pokazania mojej skromnej kolekcji zakładek. Nigdy nie zbierałam ich intencjonalnie, ale mam naturę chomika - kiedy coś do mnie trafia, chomikuję to. Dlatego pieczołowicie odkładałam wszelkie zakładki reklamowe, chowam to, co czasem dodają do książek i tak dalej. Trochę też oszukuję - uwielbiam malować albo wyklejać zakładki (kiedyś próbowałam je rysować, ale domowe metody laminowania nieszczególnie się sprawdzały. Kiedyś pewnie do tego wrócę, jak wreszcie zbiorę się na wizytę u introligatora i zadanie kilku pytań), więc sama uzupełniam swoją kolekcję.

Ale przechodząc do rzeczy, oto pierwsza część kolekcji:

To większość moich zakładek magnetycznych - czyli najbardziej użytkowa część zbiorów. Uwielbiam zakładki magnetyczne - jeszcze żadnej nie udało mi się zgubić ani do cna zniszczyć. Większość z tego, co widać na zdjęciu, zwyczajnie kupiłam, wyjątki od tej reguły są dwa. Pierwszy to czarny po lewej - był dołączony do trylogii Nixa. Drógi to różowa zakładeczka z DKK z czasów, kiedy jeszcze się w nim udzielałam.

A tutaj zakładki tekturowe, oczywiście z uroczymi zwierzątkami. Pięć od lewej kupiłam kiedyś w supermarkecie, bo czemu nie. Trzy po prawej to prezenty od Lubego - każda z dedykacją.:)

Kiedyś portal Nakanapie.pl miał taką promocję z zakładkami - na odwrocie każdej był kod rabatowy na ebooki. Zakładki tworzyły kolekcję czterech wzorów. Mam je wszystkie. I strasznie, ale to strasznie mi się podobają, piękne te wzorki.

To z kolei kolekcja z czasów jeszcze zamierzchlejszych, czyli tych, w których istniał jeszcze wysyłkowy Klub Książki Świata Książki. Zakładki dodawano do zamówień, które spełniały jakieś tam, już dawno zapomniane, kryteria. Tak się złożyło, że mam wszystkie zakładki z serii.:) Są wydrukowane na takim fajnym, fakturowym papierze.

A to z kolei promocyjne zakładki mojego wydziału. Wszystkie, jakie wypuścili w czasie moich studiów.

Miszmasz reklamowy, czyli najlepszy dowód na to, że jeśli nie chcecie, aby Moreni wyrzuciła waszą ulotkę zaraz po dostaniu jej w swoje łapki, zróbcie ją w formie zakładki do książek. Więc mam tu dwie "sowie" zakładki Selkara (świetny pomysł na serię swoją drogą, te sówki niesamowicie mi się podobają, aż żałuję, że nie mam ich więcej), reklamówkę Lubimyczytać.pl, reklamówkę olsztyńskiego planetarium (ta niebieska), reklamówkę Tajemnicy Poliszynela - uroczej księgarnio-kawiarni, która już niestety nie istnieje (ta z czerwonym kubkiem) i oczywiście zakładka z DKK.

A tu zakładki-reklamówki książek. Moją ulubioną jest oczywiście ta reklamująca "Dziewiątego maga" - choć książkę przeczytałabym chyba tylko w ramach czytania kiepskiej literatury, to nowe wydanie dostało przepiękne okładki ze smokami. Te grafiki bym sobie chętnie na ścianie powiesiła. (Ciekawostka - z reklamowanych na zakładkach książek czytałam tylko jedną;)).

Te dwie nie pasowały mi do żadnej innej kategorii. Czerwoną mam jeszcze z podstawówki, na drugiej stronie ma dziesięć przykazań. Tą z kwiatkami kuzynka przywiozła mi z wycieczki nad Morze Śródziemne - po drugiej stronie są trzy ujęcia Jerozolimy.

Czas na rzeczy ciekawsze, czyli rękodzieło. To powyżej jest akurat zdobyczne. Skórzaną z wilczymi łapami kupiłam sobie na zeszłorocznym Coperniconie. Trzy pozostałe to wygrane w blogowych konkursach.

Oszukańcza część kolekcji, czyli moje samoróby.:) Dokładniej można je sobie obejrzeć na moim drugim blogu (który częściej nie żyje niż żyje, ale służy mi głównie jako galeria). Trochę dekupażu materiałami gotowymi, trochę dekupażu materiałem własnym i trochę malowania.

To już oszustwo totalne, bo te zakładki zrobiłam dla Lubego (tzn. tej z Kotem Simona akurat nie, ale ją chciał). Ma jeszcze trzecią, z rysowanym ołówkiem aniołem, ale akurat nie było jej pod ręką. Też można je dokładniej obejrzeć na drugim blogu.

I tak o, na razie tyle. W chwili, kiedy ukaże się ten post, liczba samoróbek wzrośnie zapewne o jeden, ale to też prędzej czy później zobaczycie na drugim blogu. Poszerzania kolekcji o inne trofea narazie nie planuję, ale kto wie.:)

23 komentarze:

  1. Tyle kotów <3
    No i tyle magnetycznych... są świetne, miałam jedną, ale tak się w końcu zużyła, że nie wyglądała. Muszę zdobyć kolejną.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. KOTY SĄ MIŁE.:)
      Te moje małe magnetyczne z kotkami są już tak zużyte, że prawie przełamane, dlatego odłożyłam je na zasłużoną emeryturę.:) I kupiłam dużo nowych, np. te z tygrysami, których nie ma na zdjęciach, bo nie chciało mi się ich wyciągać z książek.;)

      Usuń
  2. Też zbieram zakładki :) Na prawdę ciekawa kolekcja. pozazdrościć ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Jesteś zakotowana? Niestety żywa kotka na zakładkę się nie nadaje ;-)
    Ja mam problem, moje zakładki są gdzieś poupychane po książkach potem jak już znajdę, to mam wyrzuty sumienia, bo wiem co planowałem czytać i zapomniałem o tym ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo lubię koty, ale nie mam własnego, niestety. Rzeczywiście, żywe nieszczególnie się nadają, le moi rodzice mieli kiedyś kotkę, która lubiła czytać z człowiekiem. Znaczy wskakiwał na kolana, po czym łasiła się do czytanej ksiązki i próbowała obgryzać rogi.;)

      Usuń
  4. świetna kolekcja. Moja póki co jest trochę mniej imponująca. Ale z czasem się zmieni.:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Piękna kolekcja. ^^ Najbardziej podobają mi się te samoróbki, cudne są, te ze Świata Książki też bardzo ładne. Te reklamówkowe wyglądają całkiem ładnie, zwłaszcza ta z "Dziewiątego Maga" - książka tragiczna, ale fakt, wydanie całkiem urocze.

    Ja nie zbieram zakładek, ba, nawet ich nie używam. Książki zakładam pierwszą lepszą rzeczą, jaka akurat leży pod ręką - zazwyczaj to jakiś skrawek papieru, chusteczki, jakaś pocztówka czy linijka. Jedną książkę zakładałam nawet banknotem, jak tak teraz sobie przypominam. No cóż.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A dziękuję.:) Samoróbek było trochę więcej, ale niektóre były robione na zamówienie i już są u nowych właścicieli.:)

      Sama bez zakładek nie mogłabym żyć.;)

      Usuń
  6. Wow, świetna kolekcja. Ja właściwie mam trochę zakładek, ale właściwie nie przywiązuję do nich uwagi, oprócz 2-3, które są albo prezentem, albo rękodziełem. Reszta jest traktowana ściśle użytkowo: gubię, pożyczam, nie wiem gdzie akurat są :) Czekam na nową zakładkę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też mam taki problem, że zakładki w moim życiu przychodzą i odchodzą... Może oprócz jednej czy dwóch, które szanuję i trzymam się ich kurczowo :). Na szczęście inni domownicy dobrze dbają o nasze zbiory zakładek.

      Usuń
    2. @Grendella
      Ja jestem chomikiem i jeśli coś już do mnie trafi, trudno mi się z tym rozstać.;)
      PS.Gratuluję pierwszej dziesiątki.:)

      @Pyza
      :)

      Usuń
  7. Świetna kolekcja :D Zresztą jedną z tych Twoich samoróbek (klon (?) tej pierwszej z lewej), chyba mam u siebie :D i bardzo ją lubię.
    Ogólnie nie kupuję zakładek, ale jak tylko jakąś znajdę w gratisie, albo od kogoś otrzymam, to się cieszę :D
    Do najciekawszych z pewnością zaliczę taką z muzeum Jane Austen oraz z Wyspy Wielkanocnej. Mam też jedną z serii Klubu Świata książki, bardzo fajna jest. Mam i cały worek selkarowych zakładek, kiedyś bardzo lubiłam tę księgarnię, kilka wzorów mi się dubluje, mogę podesłać do kolekcji :)
    Ostatnio też Nasza Księgarnia zasypała mnie swoimi tematycznymi zakładkami, przy okazji przysyłania do mnie książek do recenzji, oczywiście po kilka sztuk każdej...
    Co śmieszne, najczęściej korzystam z jednej i tylko przekładam z książki do książki... Wybieram taką, z którym mam powtórzone wzory, a jak już nie nadaje się nawet do renowacji, to wyrzucam...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To bliźniacza zakładka, różni się tylko wykończeniem.:)
      Dziękuję za propozycję, ale nie chce Cię narażać na zmagania z pocztą:)
      Zakładki z Wyspy Wielkanocnej szczerze zazdroszczę.:)

      Usuń
  8. Też myślałam nad pokazaniem mojej kolekcji zakładek, choć zdecydowanie nie jest tak bogata jak Twoja:) Full Metal Alchemist i Simon's Cat są przeurocze<3

    OdpowiedzUsuń
  9. Samoróbki są śliczniaste! <3 zwłaszcza ta ze smoczym okiem jest przecudna! Czy dobrze kojarzę, że to oko Temeraire'a?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, dobrze kojarzysz. Mam ambitny plan dorobienia jeszcze czterech innych oczu z serii (może pięciu), ale jak na razie realizacja średnio mi wychodzi.

      Usuń
  10. Ależ kolekcja!
    Zazdroszczę tych z dedykacjami, ja nawet książki dostaję bez dedykacji, chociaż bardzo bym chciała kiedyś od kogoś dostać książkę z dedykacją :d
    Te z nakanapie bardzo ładne :) A samoróbki jeszcze ładniejsze! :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Jakie śliczne! Zazdroszczę Ci ich!

    OdpowiedzUsuń

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.