Strony

sobota, 2 maja 2015

Stosik #67

W tym miesiącu długo stosik przybyszów składał się tylko z jednej książki. Niemniej, nie łudziłam się, że tak pozostanie na zawsze - w końcu Pyrkon i te sprawy. A i poza pyrkonowo coś tam wpadło i stanęło na tym, że stosik będzie trzeba rozbić na dwie kupki, bo mi się w kadrze nie zmieści. A więc najpierw część z grubsza pozapyrkonowa.


Dwie pozycje na górze to pożyczki od Serenity, załatwione przy okazji Pyrkonu co prawda, ale dla równowagi położone tutaj. "Sezon burz" to oczywisty must read (i dowód na to, że te dziwne okładki o fakturze ceraty kiepsko się sprawdzają), a na "Gwiazdozbiór psa" od dawna ostrzyłam sobie ząbki, chyba głównie z powodu nagród, jakie książka zdobyła.

"Antipolis" i "Kroniki Atopii" to z kolei egzemplarze recenzenckie od wydawnictwa Czwarta Strona. Na tę pierwszą wyjątkowo ostrzę sobie zęby, bo nie dość, że polski debiut, to jeszcze napisany przez blogera (w sumie, jak autor wyrazi zgodę, to go podlinkuję). Ta druga po prostu mnie ciekawi, a wydanie obu bardzo mi się podoba.;)

"Bóg zwierząt" i "Dzikie karty" to efekt wymiany z Królową Moli. Na "Dzikie karty" polowałam od dawna (niezrażona mało entuzjastycznymi recenzjami, choć przyznam, że nieco ochłodziły mój zapał), a "Boga zwierząt" wzięłam przy okazji, bo kiedyś spodobała mi się okładka. Jak się nie spodoba, to się przeznaczy do wymiany.

Pozostała czwórka to wynik zakupów w Dedalusie. "On wrócił" od dawna mnie interesował, więc nabyłam sobie za te piętnaście złotych, skoro była okazja. Z "Wiedzą" i "Wzrokiem" było tak samo, a trzeci tom też sobie kiedyś przy okazji dokupię. A "Leksykon fantastyki" kupiłam z ciekawości. I pewnie kilka słów o nim napiszę w swoim czasie.


Tutaj już same zdobycze pyrkonowe. Na górze oczywiście "Pamięć wszystkich słów", którą zdążyłam już nadgryźć podczas powrotu z konwentu, ale na razie chyba sobie odłożę, zanim mnie wciągnie, bo mam kilka rzeczy pilniejszy do przeczytania. Z zakupu "Wiosny Helikonii" też jestem zadowolona, bo szukałam jej odkąd nabyłam resztę trylogii, a nigdzie nie była dostępna (znaczy, w tym wydaniu solarisowym, bo jakieś starocie na Allegro można było za grosze kupić). A "W odbiciu" dostałam jako bonus do zakupu i dowiem się, co o nim myśleć dopiero, jak przeczytam (kompletnie nic o tej książce nie wiem).

Trzy kolejne książki to konkursowa wygrana. "Science Fiction" znalazło się tu głównie za sprawą Oceansoul, która swego czasu bardzo entuzjastycznie się o nim wypowiadała. "Głos Lema" to w sumie pójście za ciosem - jak się brało jedną antologię Powergraphu, to czemu nie drugą. A "Światło cieni" to co prawda wybór Lubego, ale też chętnie przeczytam. "Demonomania" i "Miłość i sen" to efekt wymiany organizowanej na Pyrkonie przez LC i trochę się nacięłam, bo okazało się, że autor księgi swojej trylogii numerował od tyłu, a więc księga pierwsza i druga są tak naprawdę trzecią i drugą. Trudno, zapolujemy na prawdziwą pierwszą.

"Dzikie stwory" wyciągnęłam z pyrkonowego przecenowego pudła Zysku, a Luby zrobił to samo z "EVE". Zobaczymy, czy nam się opłaci.

Wybaczcie jakość, zdjęcie robione kartoflem (sądząc po jakości).
Ach, zapomniałabym - takiego ładnego ebooka "5 sekund do Io" dostałam do recenzji od wydawnictwa Media Rodzina (wolałam ebooka). Autorkę znam z mainstreamu, zobaczymy jak poradzi sobie w konwencji gierczano-fantastycznonaukowej.

15 komentarzy:

  1. Ja zakochałam się w "5 sekund do Io", choć wcześniej nie czytałam żadnej ksiażki autorki. Poradziła sobie świetnie, tekst jest jednocześnie lekki i dopracowany. Cudo. :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja też widziałem leksykon fantastyki na przecenie, ale moje wrażenia po przejrzeniu nie były najlepsze. Głos Lema też nie jest do końca udany. Z dzikich kart znam tylko opowiadnia Maritna z Retrospektywy i są one tylko średnie. Sezon Burz nawet misię spodobał, ale raczej nie będę do niego wracać, bo boję że za drugim razem będzie wyglądać gorzej.

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja właśnie nigdy wcześniej go nie miałam w łapkach, kupiłam w ciemno. Ale chyba oddam mojej ulubionej bibliotece, tam będzie bardziej użyteczny (oczywiście najpierw napiszę o nim notkę;)).
    "Dzikie karty" miałam ochotę kupić, ale po przeczytaniu kilku recenzji stwierdziłam, że jednak poszukam innej opcji. I się trafiła.:) Z Wiedźminem właściwie tak samo.

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja właściwie chciałam ją przeczytać, żeby sprawdzić, jak mainstreamowa autorka poradzi sobie z motywem fantastycznej gry (kiedyś czytałam próbę Siesickiej zmierzenia się z papierowymi RPG i cóż, jeśli zamiarem autorki było wykreowanie małoletniego psychopaty, to wyszło jej śpiewająco). Ale akurat w Wardę wierzę, bo w tej czytanej przeze mnie powieści miała pewien świetnie poprowadzony niemainstreamowy wątek (jedyna rzecz, jaką właściwie zapamiętałam).

    OdpowiedzUsuń
  5. Kurcze, Sapkowskiego zazdroszczę. Tak się czaję na "Wiedźmina" i czaję, ale prędzej się chyba sama na jakiś miecz rzucę niż mi się uda skompletować serię.

    OdpowiedzUsuń
  6. Ciekawa jestem, co powiesz po lekturze "Sezonu burz". Bardzo! A co to za leksykon fantastyki?

    OdpowiedzUsuń
  7. Czekam na recenzje "Kronik" :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Akurat Sapkowski tylko pożyczony, ale też staram się skompletować cykl (na razie mam dwa tomy opowiadań). Z tym, ze tych nowych wydań z pewnością nie kupię.

    OdpowiedzUsuń
  9. Taki spis miejsc, postaci i rekwizytów - rzeczy niestety raczej dla maturzystów. Napiszę o nim kiedyś kilka słów.

    OdpowiedzUsuń
  10. Nic nie kojarzę, więc czekam na recenzje :).
    Najbardziej niecierpliwie wyczekuję Crowleya.I to wcale nie ze względu na crowleyowatość, nie, nie, skądże znowu.Chociaż taki psikus z numeracją to całkiem crowleyowaty :P.
    A stosik duuuży!

    OdpowiedzUsuń
  11. Tymoteusz Wronka4 maja 2015 21:44

    Propsy za Crowleya. Szkoda, że cykl nie ukaże się u nas do końca w przewidywalnej przyszłości. Heller na mnie dużego wrażenia nie zrobił, Sawyer i Dzikie karty czekają na swoją kolej, Sapkowski nawet gładko wszedł, Aldiss jest fajny, książki Powergraphu takoż (Wegner IMO lepszy od poprzedniego), a Dębski ma niezły pomysł, ale napisał rzecz za długą/za krótką. Ale ma być drugi tom.

    Reszty nie znam i raczej nie poznam :P

    OdpowiedzUsuń
  12. Ej, proszę mi tu nie wyjeżdżać z nawiązaniami, przecież "Dobrego omenu" jeszcze nie czytałam.;D

    OdpowiedzUsuń
  13. Dominika Wojciechowska6 maja 2015 10:17

    Jestem ciekawa Twojej opinii o "5 sekund do Io".

    OdpowiedzUsuń
  14. W takim razie musisz szybko nadrobić, bo mnie się bardzo podobał ^^.

    OdpowiedzUsuń

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.