Strony

piątek, 27 maja 2016

"Dowody winy" Jim Butcher

Kolejny odcinek przygód Harry’ego Dresdena już za mną, na szczęście za plus-minus miesiąc będzie następny. Poprzednio narzekałam na trochę zużyty już schemat na którym opierał autor kolejne tomy (Ne jest to schemat tylko jego bo mniej więcej na takim samym opierają się i kryminalne procedurale, i kryminalne cykle powieściowe). Teraz jednak coś się tej kwestii zmieniło.

Harry dostaje od pewnej tajemniczej postaci cynk, że w jego rewirze ktoś używa czarnej magii. Musi to sprawdzić zanim wieści dotrą do Białej Rady, bo ona chętnie wykona wyrok śmierci niezależnie od tego, czy będzie miała do czynienia z przestraszonym i zagubionym nastolatkiem, który nie wiedział, co robi, czy z umazanym krwią szaleńcem. A poza tym na konwencie miłośników horrorów przytrafiają się dziwne ataki.

Jest to zdecydowanie jeden z bardziej udanych tomów. Butcher gładko łączy temat potwora odcinka z toczącą się w tle od kilku ładnych tomów wojną między magami a wampirami, przez co cały motyw zyskuje nieco życia i przestaje być tak przewidywalny. Dodatkowo zachodzą w trakcie opowieści zmiany, które muszą mieć spore konsekwencje w przyszłości i to konsekwencje bardzo interesujące fabularnie. Mam nadzieję, że autor mnie nie zawiedzie.

A teraz będzie akapit o bohaterach, więc drobne spoilery, bo inaczej niczego sensownego nie napiszę.

„Dowody winy” to tom, w który wyraźnie widać, jak autor wyciąga ze swojego kuferka jedne pacynki, żeby zrobić miejsce tym, które należy schować. Ja wiem, że w tak rozbudowanym cyklu trudno byłoby sprawić, aby każdy bohater pojawił się w każdym tomie (a i nie jest to do niczego potrzebne), ale… No, pewną sztuczność tu widzę. Thomas znika praktycznie bez słowa i jakkolwiek zdaję sobie sprawę z tego, że powróci za kilka odcinków aby wszystko wyjaśnić, to takie znikanie irytuje. Za to nagle pojawia się rodzina Carpenterów, której od kilku ładnych tomów nie było, aby okazać się kluczowa. Nie powiem, Molly, najstarsza córka, wiele w tym tomie zyskała. Właściwie to zyskała wszystko, bo jak dotąd miała tylko kilka króciutkich scenek, z których niewiele wynikało. Teraz mamy postać z krwi i kości, która zapewne jakąś istotniejszą rolę odegra. Poza tym mamy jeszcze Białą Radę i trochę elfów.

No i tak – mamy tu po prostu kolejny tom cyklu – lepszy niż poprzedni, być może zawierający kilka nowych i kluczowych elementów fabuły. Ale to ostatnie będzie można ocenić dopiero po poznaniu kolejnych części. Tymczasem „Akta Dresena” pozostają bardzo sympatycznym cyklem, bez ambicji, ale przyjemnym (za czym stoi głownie moja sympatia o głównego bohatera). Będę kontynuować.

Książkę otrzymałam od wydawnictwa Mag.

Tytuł: Dowody winy
Autor: Jim Butcher
Tytuł oryginalny: Proven Guilty
Tłumacz: Wojciech Szypuła
Cykl: Akta Dresdena
Wydawnictwo: Mag
Rok: 2016
Stron: 652

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.