Strony

poniedziałek, 24 września 2018

"Słodziutki. Biografia cukru" Dariusz Kortko, Judyta Watoła


Od czasu, kiedy wzrosło zainteresowanie kuchnią i zdrowym odżywianiem, powstało wiele publikacji odsłaniających mroczne sekrety tej czy innej substancji odżywczej (tudzież machinacje wielkich żywnościowych korporacji). Głównym winowajcą (odkąd z piedestału zbrodni spadł wcześniej obwiniany o wszystko tłuszcz) jest cukier i też o jego zgubnych właściwościach pisze coraz więcej autorów. Tymczasem duet Kortko i Watoła w „Słodziutkim” postanowili spojrzeć na cukier przez pryzmat historii i kultury – co wydaje mi się być znacznie ciekawsze (choć należy zaznaczyć, ze perspektywa medyczna tez się pojawia. Ale nie dominuje).

Autorzy wybrali bardzo szeroki przekrój tematyczny. Jest tu bowiem o tym, jak cukier zniszczył Kubę, o zgubnych skutkach królewskich słabości, o starciach imperiów, o zwyczajach kulinarnych wieków minionych... ale także o niewolnictwie, cukrzycy i historii jej leczenia oraz starciach z koncernami spożywczymi.

Zadziwiające bowiem, jak białe kryształki głęboko zakorzeniły się w naszej historii i na jak wiele jej aspektów miały wpływ. Nie chodzi tylko o psucie zębów wielmożom – okazuje się na przykład, że plantacje cukru były jednym z głównych motorów napędowych handlu niewolnikami. A propaganda cukrowa w międzywojennej Polsce przyjmowała formy cokolwiek interesujące (anegdotka z życia blogerki: moja babcia zawsze bardzo nieufnie podchodziła do wszelkich słodzików, wspominając znana jeszcze przed wojną sacharynę, podobno trującą. Lektura „Słodziutkiego” wyjaśniła mi, o co z tą sacharyną chodziło).

Niemniej, najciekawsze nawet fakty podane nieatrakcyjnie nie sprawiają przyjemności. I tutaj w sukurs przychodzi reporterski styl autorów. Narracja jest dynamiczna (czasem aż do przesady), zwłaszcza w momentach, kiedy dotyczy konkretnych osób (perypetie odkrywców insuliny czyta się jak dramat obyczajowy), autorzy chętnie wykorzystują w niej czas teraźniejszy i jak zwykle nie lubię tego zabiegu, tak tutaj świetnie się sprawdza. Z drugiej strony jednak, takie usensacyjnienie budzi we mnie nieufność. Bo a nuż reporterzy trochę podbarwili fakty, aby historia była bardziej zajmująca?

Kilka słów może o wydaniu, bo mam wrażenie, że cierpi na rozdwojenie jaźni. Wygląda to trochę tak, jakby wydawca nie bardzo wiedział, co właściwie chce wydać. Z jednej strony okładka jest bardzo atrakcyjna (szalenie mi się podoba grafika), w środku jest wiele kolorowych ilustracji a papier mamy nieco sztywniejszy, z drugiej... Okładka jest jednak miękka, co w parze ze sztywnym papierem sprawia, ze grzbiet się niszczy. Same kartki może i są nieco grubsze, ale to wciąż papier ekologiczny, a więc lekko szarawy, co sprawia, że kolorowe ilustracje nie wyglądają zbyt imponująco. Moim zdaniem „Słodziutki” wiele by zyskał, gdyby potraktować go jako wydanie albumowe – jeśli nie na papierze kredowym, to przynajmniej na porządnym białym i w twardej oprawie. Cukrowa czaszka na okładce prezentowałaby się wtedy znacznie bardziej imponująco.

Mimo pewnych wątpliwości zarówno merytorycznych, jak i estetycznych, uważam, że warto poświęcić trochę czasu na lekturę „Słodziutkiego”. Poszerza spojrzenie na pewne zależności, które inaczej mogłyby ujść niezauważone. Pozostaje polecić.
 
Tytuł: Słodziutki. Biografia cukru
Autor: Dariusz Kortko, Judyta Watoła
Wydawnictwo: Agora
Rok: 2018
Stron: 360

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.