Strony

środa, 31 lipca 2019

"Neurokomiks" Hana Roš, Matteo Farinella


Już od jakiegoś czasu planowałam pisywać o komiksach. W końcu należało przejść do rzeczy. Tak się złożyło, że wydawnictwo Marginesy też doszło do podobnego wniosku (że można by pójść w komiksy) i od kilku miesięcy dość prężnie je wydaje. Jednym z pierwszych był „Neurokomiks”.

Jak sama nazwa wskazuje, historia opowiedziana na kartach komiksu (wybaczcie, ale „powieść graficzna” mi nie przejdzie przez klawiaturę. Uważam to określenie za pretensjonalną do obrzydliwości próbę tuszowania popowego rodowodu formy, o której mowa) nawiązuje do neurologii. W istocie jest to fabularyzowana, obrazkowa książka popularnonaukowa.

sobota, 20 lipca 2019

[Piąteczka] Kosmiczne powieści i popularnonaukowy bonus


Dziś przypada pięćdziesiąta rocznica lądowania na Księżycu. Z tej okazji wydawnictwa cały lipiec i okolice zarzuciły książkami o tematyce astronautyczno-kosmicznej, głównie związanej z podbojem kosmosu i tym wiekopomnym lotem właśnie. Pomyślałam, że może i ja napisze jakąż notkę z okazji, bo drugiej takiej nie będzie (chyba, że uda nam się wysłać misję załogową na Marsa, ale jestem sceptyczna). 

środa, 17 lipca 2019

"Pamiętnik księgarza" Shaun Bythell


Istnieje taki rodzaj książek, które wśród zagorzałych czytelników zawsze cieszą się popularnością. Są to mianowicie książki o książkach i wszystkim, co z nim związane. Jako czytelnicy zagorzali uwielbiamy nie tylko powieści, które autorzy nam podsuwają, ale także lubimy czytać o tym, co autorzy czytają i jak podchodzą do literatury. To samo dotyczy zawodów okołoliterackich – tłumaczy, redaktorów i… księgarzy. O jednym z przedstawicieli tej ostatniej profesji możemy poczytać w „Pamiętniku księgarza”.

sobota, 13 lipca 2019

"Glutenowe kłamstwo" Alan Levinovitz

Jak być może widać po blogu (po nieobecności recenzji takich książek konkretnie) kwestie odżywiania, odchudzania, super diet i tak dalej nieszczególnie mnie interesują. Dlatego nie czytuje tego typu poradników, nie śledzę trendów i ogólnie nie spędza mi to snu z powiek. Natomiast czasem lubię przeczytać pozycje dotyczącą odżywiania, ale podejmującą temat z nieco innej perspektywy. Tak było w przypadku „Słodziutkego” (który skupiał się na historyczno-kulturowych aspektach spożywania cukru) i podobne przesłanki towarzyszyły mi, kiedy wypożyczyłam z biblioteki „Glutenowe kłamstwo” Alana Levinovitza. Przy okazji miałam też nadzieję na to, co tygryski lubią najbardziej, czyli debunkowanie pseudonaukowych mitów.

środa, 10 lipca 2019

"Śpiew Potępionych" Agnieszka Hałas


Teoretycznie „Teatr Węży” miał być trylogią, więc niektórych czytelników mogłoby nieco zdziwić, że oto ukazał się tom czwarty. Ale prawda jest taka, że pierwotnie cykl miał się składać z pięciu części i tylko realia wydawnicze sprawiły, że dotąd występował jako trylogia. Teraz realia się zmieniły i osobiście jestem z tego bardzo zadowolona.

W „Śpiewie potępionych” zmieniamy dekoracje. Opuszczamy mroczne i brudne slumsy miast znad Zatoki Snów i przenosimy się w znacznie przyjemniejsze miejsce. Brune bowiem, po kilku miesiącach pracy dla sylfów i ukrywania się w stolicy został zmuszony do opuszczenia ich dominium. Wytropiła go Elita, z propozycją nie do odrzucenia – na tropikalnych Wyspach Śpiewu demony Otchłani szykują jakąś potężną katastrofę, a wysłani tam agenci srebrnych padają jak muchy w podejrzanych okolicznościach. Czas więc sięgnąć po nieszablonowe metody i wysłać z misją rozwiązania problemu żmija.

piątek, 5 lipca 2019

Na co poluje Moreni: lipiec 2019

Lipiec w tym roku jest miesiącem bardzo w premiery ubogim. Do tego stopnia, że zastanawiałam się, czy w ogóle robić tę notkę. No ale w końcu uzbierało się te trzy ciekawe pozycje (jest jeszcze kilka tytułów niby w zapowiedziach, ale bez dat, więc je pominęłam). Żadna z nich nie jest oczywistym must have, więc tym razem nie będę dzieliła na kategorie (choć dwie z nich mają wysokie prawdopodobieństwo kupienia).

"Historie fandomowe" Tomasz Pindel 
10 lipca

Pierwszy opis okładkowy wywołał ferment w środowisku fantastów - nic dziwnego, przywodził na myśl jakąś relację z pobytu wśród dzikich plemion. Na szczęście obecny jest już bardziej zachęcający - pozostaje mieć nadzieję, że poprzedni to niefortunny cytat z recenzji wewnętrznej. Sama jestem ciekawa, jak autor sportretował fandom, bo co by o nim nie mówić i nie sądzić, to do portretowania w mediach głównego nurtu nigdy nie miał szczęścia.

Kręcą ich kosmiczne pojazdy i wielościenne kostki. Doskonale znają odzywki elfów i hobbitów. Przebierają się za postaci z japońskich kreskówek. Posługują się swoim żargonem, prowadzą hermetyczne dyskusje w sieci i w realu. Spotykają się na konwentach. Ludzie z zewnątrz na członków fandomu patrzą z nieufnością, a często nawet z pobłażaniem.
Tymczasem fandom, a dziś raczej fandomy, to niezwykłe środowisko zrzeszające tysiące ludzi, którzy mają swoje pasje i traktują je naprawdę poważnie.
Oto książka o polskim fandomie fantastycznym: wielkim ruchu miłośników literatury, kina, komiksu, gier, którego początki sięgają zamierzchłych czasów PRL-u. Oto opowieść nie tyle o kontrkulturze – ile o alterkulturze, o trzecim obiegu, o ludziach, którym się chciało i chce nadal, o środowisku dynamicznym i twórczym, niesłusznie niedocenianym. Bo przeciwieństwem fana nie jest antyfan. Przeciwieństwem fana jest osobnik obojętny.

wtorek, 2 lipca 2019

Stosik #117

Stosik czerwcowy jak widać z tych średniawych. Przyznam, że większość stanowią nieplanowane zakupy i nieplanowane przesyłki, bo jakoś tak wyszło. Ale na razie (prawie) niczego nie żałuję.


Zacznijmy może od góry. Na samym czubku jedna z najbardziej wyczekiwanych premier tego miesiąca, czyli "Weterynarz z przypadku". W dniu premiery pognałam do księgarni, kupiłam i zaczęłam czytać. A potem się rozczarowałam. O szczegółach możecie przeczytać tu, bo zdążyłam już napisać reckę.

Niżej dwupak ze Świata Książki, z tej ich promocji "druga książka za 50%". Pierwszą książką był "Pamiętnik księgarza" (który już przeczytałam i niedługo opiszę, ale ogólnie jestem zadowolona), a żeby skorzystać z promocji dobrałam jeszcze "W pogoni za słońcem". Jeśli mi się nie spodoba, to przynajmniej będzie ładnie wyglądać na półce obok książek de Grassa Tysona (bo ten sam format).

Dwie kolejne zaś to dwupak z Empiku. Do zakupu "Ewolucji w miejskiej dżungli" przymierzałam się już jakiś czas, a tu się okazało, ze jest przeceniona o połowę. Kiedy za nią płaciłam, przy kasie w podobnej przecenie leżeli "Ludzie", więc się skusiłam namówiona przez kasjerkę.

Dalej mamy sekcję recenzencką. "Śpiew potępionych" przesłał mi Rebis i tutaj chyba nie trzeba dalszych wyjaśnień, bo książka była oczywistym must have. Zbieram się właśnie do jej czytania, choć ostatnio czytanie fantastyki kiepsko mi idzie (chyba mam fazę na ludzi robiących rzeczy). Reszta to zestaw od Marginesów. "Patyki, badyle" to kolejna pozycja z serii Eko, więc oczywistością jest, ze pojawiła się w stosiku. Zaczęłam czytać, jest zdecydowanie inna. Zaś komiksy są efektem przypadku. "Tetrisa" i tak chciałam sobie zamówić, więc wydawnictwo wykonało uderzenie wyprzedzające, ale "Audubon" był pewnym zaskoczeniem.