Strony

sobota, 12 marca 2022

"Kołysanka dla czarownicy" Magdalena Kubasiewicz


Powiedzmy, że Magdalena Kubasiewicz nie jest autorką, która urzekła mnie już od debiutu. Czytałam jej „Spalić wiedźmę” i nie byłam zachwycona. Owszem, książka miała swoje plusy i jako debiut prezentowała się obiecująco, ale bohaterka była tak irytująca, że po kolejny tom już nie sięgnęłam. Jednak najnowszej powieści o Jagodzie Wilczek postanowiłam dać szansę, jest to bowiem to samo uniwersum i ci sami bohaterowie, co we „Śnie nocy miejskiej”, opowiadaniu ze zbioru „Harde baśnie”. A opowiadanie mi się podobało.

Jagoda Wilczek jest wiedźmą klątw. Która to specjalizacja w magicznym światku Warszawy (ani nigdzie indziej, szczerze mówiąc) nie jest zbyt prestiżowa. Jagoda jest też najlepszą specjalistką w swojej dziedzinie, a to już jednak coś. Tak więc, kiedy na lokalnym cmentarzu aspirujący nekromanta odnajduje dziewczynę pogrążoną w magicznym śnie, magiczna policja właśnie Jagodę wzywa w charakterze zewnętrznego eksperta. A niedługo później magicznymi enklawami Warszawy wstrząsają… incydenty. Które wkrótce zaczynają dotykać Jagody. A jakby tego było mało, niczym kukułcze jajo na progu Wilczek pojawia się uparta wanna be uczennica…

Powiedzmy sobie szczerze, nie jest to literatura aspirująca do wielkości. Ale przecież nie każda musi. Za to jako kawał wciągającej, inteligentnej i przyjemnej rozrywki „Kołysanka dla czarownicy” sprawdza się wyśmienicie. Autorka bardzo sprawnie prowadzi narrację, gładko przeprowadza bohaterów i czytelników przez meandry fabuły. Sama intryga na pewnym etapie robi się już dość przewidywalna, ale to nie umniejsza satysfakcji z lektury.

Jeśli chodzi o bohaterów, to jest zdecydowanie lepiej niż w debiucie (zresztą, po niemal każdym aspekcie książki widać, że autorka od tamtego czasu się rozwinęła). Jagoda nie zachowuje się jak zbuntowana nastolatka, tylko jak dorosła kobieta, którą jest. Owszem, czuje się wyobcowana, w obyciu bywa szorstka i nieufna, a jej rodzinna historia obfituje w większe i mniejsze konflikty. Ale też umie o siebie zadbać i nie odpycha od siebie innych tylko po to, żeby zademonstrować, że może. W gruncie rzeczy fajna z niej babka. Tak samo jak Sonia, która poznaliśmy już w opowiadaniu: niezwykle utalentowana osiemnastolatka, która właśnie niemalże siłą wyrywa się spod parasola zaborczej mamusi. Bystra, choć wychowana pod kloszem i na dobrą sprawę nieznająca życia, ma szansę stworzyć z Jagodą duet o bardzo ciekawej dynamice. Mam nadzieję, że ten wątek się rozwinie.

Sam świat przedstawiony, choć ciekawy, nie jest zbyt rozbudowany (ani oryginalny, szczerze mówiąc). Motyw miasta nie jest jakość szczególnie istotny w tym urban fantasy – akcja niby dzieje się w Warszawie, ale na dobrą sprawę mogłaby gdziekolwiek. O samym podziale czy prawidłach magii nie wiemy wiele (co w sumie nie przeszkadza w niczym), o funkcjonowaniu magicznego światka też nie. Ale jest nadzieja, że wraz z kolejnymi tomami serii świat będzie się rozrastał i nabywał bardziej zindywidualizowanych cech.

„Kołysanka dla czarownicy” to po prostu dobra rozrywka: przyjemna, sprawnie napisana, z bohaterami, których się lubi i którym się kibicuje. Moim skromnym zdaniem lepsza od sztandarowych polskich powieści urban fantasy spod znaku lekkiej rozrywki. Na etapie pojedynczej powieści to po prostu sprawna, sensacyjno-kryminalna historia, ale czuję, ze ten świat ma potencjał. Potrzebuje tylko trochę przestrzeni na rozwój. Przez przestrzeń rozumiem kolejne powieści z uniwersum. Na które będę niecierpliwie czekać.

Tytuł: Kołysanka dla czarownicy
Autor: Magdalena Kubasiewicz
Wydawnictwo: SQN
Rok: 2022
Stron:

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.