Strony

piątek, 6 maja 2022

Na co poluje Moreni: maj 2022

Szczerze mówiąc, jestem zdziwiona. Maj zawsze był miesiącem zalanym premierami pod korek, ponieważ każdy wydawca chciał wrzucić co ma najlepszego z okazji Warszawskich Targów Książki. We wpisach z lat poprzednich zawsze było 20+ książek. Tymczasem wygląda na to, że owszem, będziemy mieli kilka głośnych premier, ale tak poza tym niewiele będzie się działo. Może to i lepiej, trochę się ponadrabia, bo hałda hańby mnie w końcu przygniecie.

Chcę mieć

"Agla. Alef" Radek Rak
18 maja

Do tej pory jeszcze się za Raka nie wzięłam. Do jego najgłośniejszej powieści podchodzę jak pies do jeża (fantastyka historyczna to nie jest moja ulubiona fantastyka). a "Pustego nieba" Też jeszcze nie czytałam. Może ta lżejsza, młodzieżowa wersja pisarza godnego Nike jakoś mnie do siebie przekona. Wyczuwam mocny vibe Pullmana i "Sklepów cynamonowych".

Agla to brawurowa historia przygodowa, ale też wnikliwa i wzruszająca powieść psychologiczna o dojrzewaniu i przemianie, o miłości i odkrywaniu swej cielesności, o zawiedzionych przyjaźniach, wykluczeniu i samotności, o odnajdywaniu siebie i stawaniu się człowiekiem w pełni znaczenia tego słowa.
Sofja Kluk jest osobą upartą, wygadaną i konsekwentnie dążącą do celu. Mieszka na uniwersytecie w mieście, w którym panują dziewiętnastowieczne porządki społeczne, sklepy bławatne z ulicy Krokodyli spotykają się z mrocznym Urzędem Bezpieczeństwa i tajemniczym Carem, a zawodowi zabójcy cieszą się szacunkiem i zaufaniem. Świat bohaterów podbija rozbuchana wizja przyrody, a koncepcja owadziego przeobrażenia, którą niesie Agla, ma w powieści niebagatelne znaczenie.
Radek Rak pisze sugestywnymi obrazami, działającymi na wyobraźnię. Tajemnicami i mrokiem, intertekstualnością i zmysłowością swojej literatury, wdziękiem Sofji i jej bezkompromisową cielesnością, dowcipem języka i okrucieństwem świata Agli autor uwodzi czytelnika w zupełnie nowej literackiej zabawie. Rak kreuje oryginalną i hipnotyzującą rzeczywistość, w której ostry niczym fotografia realizm sąsiaduje z okrutną baśnią.
To powieść, od której nie sposób się oderwać – odważna, smakowita, seksowna i niepodobna do żadnej innej książki.

"Trzy żywioły" Simona Kossak
18 maja

Z książkami Simony Kossak mam pewien problem. Otóż nie mogę zrozumieć, co w nich tak zachwyca ludzi. No ale zbieram tą serię, przeczytam, może zrozumiem (albo nie).

Ziemia, woda, powietrze. Trzy decydujące żywioły. Bez choćby jednego życie zamiera. Mimo że każdy z nich to odrębny świat, wszystkie się przenikają i razem stanowią tajemnicę, którą przybliża Simona Kossak.
Zwierzęta mają swoje zwyczaje. Nawet znajome wróble, wilgi, jerzyki czy zimorodki potrafią niejednym zaskoczyć. Cóż ciekawego może wydarzyć się w życiu karpia i szczupaka? Jakie są architektoniczne zwyczaje bobra? Czym wyróżnia się wydra lub ośmiornica? Dlaczego wilk budzi lęk, majestatyczne żubry podziw, a jelenie wywołują zachwyt? Jak groźny jest niedźwiedź i czy mrówka potrafi być od niego groźniejsza?
Simona Kossak opowiada jak mało kto. To efekt ogromnej wiedzy i umiejętności przekazywania informacji w sposób prosty, zrozumiały i interesujący. Ale to nie wszystko: z jej gawęd bije olbrzymie zaangażowanie. Odzwierciedlają jej stosunek do przyrody i całego świata. Nie ma w nich fałszu – jest za to pasja, która towarzyszyła jej całe życie i którą zarażała, a do tego znakomite poczucie humoru. Jest w jej gawędach również prawda naocznego świadka: Simona Kossak osiedliła się w samym sercu pierwotnego lasu i na co dzień obcowała z naturą.

Chcę przeczytać

"Samiec alfa musi odejść" Liz Planc
4 maja

Kolejna ciekawie zapowiadająca się pozycja do kolekcji feministycznej. Może by tak w końcu zacząć je czytać, a nie tylko zbierać?

Rozumiemy już, że płeć nie musi ograniczać kobiet, ale co z mężczyznami? Liz Plank, która przez dziesięć lat badała, jak patriarchat wpływa na kobiety, w swojej książce pyta zaczepnie: a gdzie się podział ruch feministyczny dla mężczyzn?
Ciekawie i ożywczo przypomina, że wszyscy jesteśmy ograniczeni stereotypami związanymi z płcią, ale przede wszystkim pokazuje, jak bardzo toksyczna męskość szkodzi samym mężczyznom – odbijając się na ich zdrowiu, relacjach i karierze. Plank analizuje też związki między patriarchatem a ochroną środowiska, opisuje szkodliwe wzorce męskości w kreskówkach Disneya, a także wyjaśnia, dlaczego za sprawą producenta klocków Lego dzielimy zabawki na odpowiednie dla chłopców i dziewczynek.
Samiec alfa musi odejść nie jest poradnikiem dla mężczyzn ani książką, która pomoże kobietom lepiej zrozumieć swoich partnerów. To lektura dla wszystkich, niezależnie od płci i przekonań. Plank mówi stanowczo: nie uda nam się zapewnić równości płci, dopóki skupiamy się wyłącznie na kobietach. Pora zastąpić toksyczną męskość świadomą męskością.

"Patriarchat rzeczy" Rebekka Endler
9 maja

Kolejna książka feministyczna, o tyle ciekawa, że zahacza o temat projektowania użytkowego. Przy czym o ile tytuł i okładka sugerują poruszanie się tylko w polu przedmiotów, to opis sugeruje wchodzenie też w inne tematy. Ciekawe, czy będzie w stanie dodać coś od siebie, czy dostaniemy powtórkę z "Niewidzialnych kobiet".

Kto ma większe szanse na przeżycie ataku serca – kobieta czy mężczyzna?
➠ Dlaczego w kieszeniach damskich spodni nie mieści się telefon?
➠ Czy maszynki do golenia dla kobiet muszą być różowe, a sprzęty kuchenne obłe i jakby wyjęte z domku dla lalek?
➠ Dlaczego manekiny w crash testach nigdy nie mają piersi?
➠ Kto wpadł na pomysł stworzenia klawiatury z większymi klawiszami dostosowanymi do użytkowniczek mających dłuższe paznokcie?
"Patriarchat rzeczy. Świat stworzony przez mężczyzn dla mężczyzn" - nowość Endler
Endler uważnie przygląda się rzeczywistości, w której żyjemy, i wypunktowuje zakamuflowane nierówności społeczne. Sprawdza, dlaczego świat jest skrojony na męską miarę. Pyta o powody, dla których bezrefleksyjnie i pokornie przyjmujemy zastałe męskocentryczne standardy.

"Gdy opadnie kurz" Robert A. Jensen
11 maja

Nie mam jakichś szczególnych oczekiwań względem tej książki, ale wydaje mi się, ze może być po prostu ciekawym reportażem. Jak będzie okazja, to chętnie poczytam ksiązke specjalisty od skutków katastrof.

Gdy gdzieś na świecie dochodzi do katastrofy, na miejscu pojawia się Robert A. Jensen, szef Kenyon International, jedynej firmy, która zajmuje się zarządzaniem skutkami wielkich katastrof.
Pracował przy zniszczeniach po atakach na World Trade Center, zamachach bombowych na Bali, tsunami w Tajlandii, pożarze Grenfell Tower, huraganie Katrina, a także największych katastrofach samolotowych, bo abonament w jego firmie ma wykupionych ponad 75 procent wszystkich linii lotniczych na świecie.
Jensen identyfikuje ofiary, szuka schronienia dla ocalałych i odnajduje rzeczy należące do zmarłych (a czasami skarby, gdy na przykład na pokładzie samolotu, który się rozbił, znajdowały się diamenty i obraz Picassa).
W książce Gdy opadnie kurz nie tylko zdradza kulisy tego, jak stał się najlepszy w wykonywaniu najtrudniejszego zawodu na świecie, ale też otwarcie dzieli się tym, jaką cenę musi płacić za pracę na krawędzi życia i śmierci.

"POGO" Jakub Sieczko
13 maja

Książki przeróżnych osób związanych z ratownictwem medycznym w czasach pandemii ukazywały się wyjątkowo obficie. Teraz trend nieco zwolnił, ale ja wciąż lubię różną około medyczną literaturę faktu, więc i z tą się zapoznam. Zwłaszcza, że ma być króciutka i pewnie będzie na Legimi.

Dwa słowa są w tej pracy zakazane: powołanie i bohaterstwo.
Jakub Sieczko, lekarz, specjalista anestezjologii i intensywnej terapii, przez sześć lat pracował w stołecznym pogotowiu ratunkowym. To osiem tysięcy godzin na dyżurach, tysiące twarzy, setki tragedii – raczej nie tych z pierwszych stron gazet. Kilka spektakularnych sukcesów i żadnego cudu, bo siły nadprzyrodzone mają na warszawskim Grochowie wolne. Ludzie jeżdżący karetką i nazywani czasem bogami – wcale nimi nie są. Próbują przetrwać w pogotowiu, nie popaść w obojętność lub samodestrukcję. Nie każdemu się to udaje.
Obcują z miastem bez filtra i pudru – z Warszawą śmierci, klubów ekskluzywnych i podrzędnych, brudu, głupich porachunków, złamanych serc i przede wszystkim niewidowiskowego, cichego cierpienia. Robią w nieszczęściu, które przytrafia się starym i młodym, bogatym i biednym, sławnym i anonimowym. Wszyscy są równi. I pogo też nie wybiera – jeździ do każdego.
Trzech ubranych na pomarańczowo trzydziestolatków musi patrzeć na rozpadające się cudze życia, choć często woleliby odwrócić wzrok. Taka praca, że patrzeć trzeba. Niekiedy udają przed sobą, że wcale nie chce im się płakać.
Lekarzowi czasem „bandaż się rozwija”, a czasem ma overbooking nieszczęść. Jednak gdy trzylatek nie zostaje półsierotą, nieszczęście staje się szczęściem. I to jest piękna chwila – zdradliwa, ale najpiękniejsza.

"Do widzenia, Lily!" Steven Rovley
19 maja

A z tą książką to w ogóle jest ciekawa sprawa. Pięć lat temu pojawiła się w zapowiedziach wydawnictwa Otwartego pod tytułem "Lily i ośmiornica" ale... chyba nigdy nie została wydana. W katalogach niektórych księgarń internetowych ciągle figuruje, ale po premierze nigdzie nie dało jej się kupić i zniknęła ze strony wydawcy. Cóż, może tym razem się uda. Oby nie było zbyt ckliwie.

Poruszająca opowieść o człowieku i jego zwierzęciu, idealna dla fanów filmu "Był sobie pies".
Ted i Lily to najlepsi przyjaciele. Spędzają razem mnóstwo czasu, rozmawiając o chłopakach, oglądając filmy i grając w Monopoly. To ostatnie bywa nieco trudne, bo o ile Ted to wypalony, samotny pisarz z dwoma przeciwstawnymi kciukami, o tyle Lily jest... jamnikiem. A do tego wierną towarzyszką, która u boku właściciela przeżyła już ponad dekadę. Teraz jednak jej dalsze losy stają pod znakiem zapytania – pewnej nocy Ted odkrywa na ciele ukochanego psa potencjalnie niebezpieczny guz. Zaczyna się walka z czasem - "ośmiornica", jak nazywa tumor mężczyzna, wcale nie zamierza odpuścić. Ted musi więc poradzić sobie z perspektywą straty... a także z własnym smutkiem, który od dłuższego czasu coraz bardziej go przytłacza. 

"Decimus Fate i talizman marzeń" Peter Flannery
20 maja

Opis brzmi trochę generycznie, ale mnie zaciekawił na tyle, żeby dać szansę. Przynajmniej nie jest to kolejna nieletnia bohaterka ratująca świat czy coś w tym stylu.

Decimus Fate - potężny mag, który wyrzekł się magii, by odpokutować dawne grzechy.
Opiekun - łowca demonów, który już na nie nie poluje.
Obaj niosą na barkach brzemię popełnionych uczynków, niewyobrażalnej straty i wzajemnej nienawiści. W każdym tli się nadal płomyk dobra i chęć zapłacenia światu za dawne uczynki.
Tajemnicza zaraza w klasztorze Tan Jit Su staje się do tego znakomitą okazją. Jednak śmiercionośna choroba, choć przerażająca, zdaje się tylko początkiem problemów, jakie spadną na obu mężczyzn w chwili ich pierwszego spotkania.
Niestety, sumienia nie da się oczyścić równie łatwo, co miecza z krwi a skrzywdzeni ludzie nie zapominają tylko dlatego, że ktoś poprosił o wybaczenie.

"Zła feministka" Roxane Gay
21 maja

Kolejna książka feministyczna, której jestem ciekawa. Tym razem przekonały mnie wzmianki o humorze i ciętym języku autorki, więc z niecierpliwością czekam, aż będzie na Legimi.

Te eseje są zabawne, wnikliwe i ostre jak brzytwa. Gay opowiada o swojej drodze do feminizmu, który nie wyklucza. Porusza temat aborcji. Rozprawia się ze stereotypami. Pisze o seksie. Opowiada w jaki sposób, kultura którą konsumujemy wpływa na to, kim jesteśmy. Przygląda się zarówno serialowi Dziewczyny, jaki i fenomenowi Pięćdziesięciu twarzy Greya. Pyta, dlaczego feminizm przez duże F tak często porzuca kobiety o innym niż biały kolorze skóry, kobiety queer, kobiety trans… Jej teksty są polityczne i osobiste zarazem. Nie wszyscy są na nie gotowi. Oto głos Roxane!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.