Strony

niedziela, 27 listopada 2011

Top 10 - dziesięć wymarzonych prezentów książkowych

Top 10 to akcja, przy okazji której raz w tygodniu ma blogu pojawiają się różnego rodzaju rankingi, dzięki którym czytelnicy mogą poznać bliżej blogera, jego zainteresowania i gusta. Dziś przyszła pora na... Dziesięć wymarzonych prezentów książkowych!

Na początek napiszę, żebyście się nie dziwili dużą liczbą cykli. Cóż, mam taką naturę, że często korzystam najpierw z biblioteki, a potem ewentualnie kupuję przeczytaną serię. Przy tym jednak wolę nabywać książki jeszcze nieznane, niż znane, więc często dochodzi do sytuacji, że pierwszy tom nowego cyklu wypożyczyłam z biblioteki, a że zachwycił, to kolejne kupowałam na bieżąco. A ten pierwszy? Kiedyś się dokupi, mamy czas.;) Kolejność w rankingu dowolna.:)

1. Czytnik ebooków.
Najlepiej Kindle albo Onyx Books, z tych mniejszych (nie formatu A4). W zasadzie wolę książki papierowe, ale czytnik ma kilka zalet, których nie mogę lekceważyć. Najbardziej oczywistą jest przydatność w podróży. Jednak podróżuję niewiele, więc nie o to mi chodzi. Dla mnie najważniejszy jest fakt, że na czytniku mogłabym spokojnie czytać kompletne cykle fantasy, które są już tak stare, że w bibliotekach można dostać jedynie rozlatujące się, pojedyncze tomy...





 2. Brakujące części cyklu wiedźmińskiego.
Czyli wszystkie tomy, poza opowiadaniami. To jest właśnie jeden z tych cykli, które czytałam wypożyczone z biblioteki. I niespiesznie kolekcjonuję, bo zawsze coś pilniejszego, a Sapkowskiego i tak będą wznawiać (nie jestem wybredna, wydanie jest mi raczej obojętne - z resztą, wszystkie poza kolekcjonerskim mają paskudne okładki, więc nie robi mi różnicy, czy paskuda będzie biała, czy czerwona - najwyżej się oprawi u introligatora;)).





3. "Historia i fantastyka" Andrzej Sapkowski, Stanisław Bereś
To jedna z tych książek, które czytałam w postaci ebooka i zapragnęłam mieć na półce. Świetny wywiad, choć nieco zbyt dużo o historii w nim, jak na mój gust.









4. Brakujące części cyklu o Harrym Potterze.
W wyniku mojego chaotycznego zbieractwa jestem obecnie w posiadaniu tomów nr 1, 2 i 4. Przydałoby się skompletować. W końcu dorastałam razem z tą książeczką, chociaż ostatnie tomy już nie zachwyciły tak, jak pierwsze. Z wielką satysfakcją odkryłam ostatnio, że pierwsze powieści czyta mi się równie wspaniale, jak kilka lat temu (ekhem). Szkoda tylko, że nie są już tak zaskakujące.;)





5. Jakaś powieść Iana MacLeoda.:)
Najlepiej "Pieśń czasu. Podróże", chociaż innymi też nie pogardzę.;) To autor, którego bardzo chciałabym poznać, tyle, że o okazję trudno. Poza tym jest to sposób na posiadanie w kolekcji chociaż jednego tomu z "Uczty Wyobraźni", a przecież prawdziwy fan fantastyki nie może się bez niego obejść.;)






6. Jakaś powieść Marka S. Huberatha.
Najlepiej w twardej oprawie, jak najgrubsza i z Wydawnictwa Literackiego, bo urzekły mnie ilustracje.;)  A sam autor mnie urzekł zbiorem opowiadań "Balsam długiego pożegnania" i od tej pory chcę go nie tylko czytać, ale i posiadać na własność przynajmniej w jednym egzemplarzu (tym razem najlepiej nie w tym, który już znam;)).






7. "Rio Anaconda" Wojciech Cejrowski
Czytałam niedawno (recenzja już jest, ale nie wiem, kiedy ją wrzucę, bo kolejka obowiązuje;)) i się zachwyciłam. Nie tylko stroną techniczną, która sprawia, że książka wygląda jak prześliczny bibelot, nie tylko świetnymi zdjęciami, ale przede wszystkim opowieścią szamana. To jak dotąd jedyna ksiżka Cejrowskiego, do której miałabym ochotę wracać.





8. "Silmarillion" J. R. R. Tolkien
"Władcę pierścieni" już mam, "Dzieci Hurina" też (przyznaję bez bicia, że kupiłam przede wszystkim dla ilustracji), czas więc na ostatnią perełkę do kolekcji.:) Koniecznie z Amberu, z prześlicznymi ilustracjami, na które mogłabym się gapić godzinami.






9. "Najwspanialsze widowisko świata" Richard Dawkins
Coś z literatury branżowej.;) Ogólnie Dawkinsa jeszcze nie czytałam (wstyd!), ale wydaje mi się, że ta książka sprawiłaby mi więcej radości, niż "Samolubny gen". Poza tym jest przepięknie wydana, więc nawet jako półkowy zbieracz kurzu świetnie się prezentuje. No i mogłabym sobie z Darwinem porównać.;)






10. Niezwykła i przecudnej urody zakładka.
Albo zabawna. Albo oryginalna. Albo wszystko na raz. Nie mam konkretnego typu. Uwielbiam zakładki, zwłaszcza te spełniające powyższe wymogi. Pięknych zakładek nigdy dość, więc i tutaj ich nie mogło zabraknąć. (A zakładki ze smokami mają +10 do przecudności;)).

18 komentarzy:

  1. Całkiem ciekawe TOP 10.
    Nie wiem co Wy z tym Harrym Potterem, bo ja jakoś rządzy posiadania tej serii nie mam.
    Huberath jest znakomity. To powinien byc numer 1.

    OdpowiedzUsuń
  2. Hm. O czytniku E-Booków absolutnie nie marzę, zdecydowanie nie dla mnie tego typu wynalazki. ;) Cały cykl Wiedźmiński udało mi się skompletować (wepchnąć w niego prawie trzysta złotych i w konsekwencji głodować) i jestem wprost przeszczęśliwa, że mam go na półce. ;) <33 Zainteresowała mnie ta pozycja "Historia i fantastyka", muszę się za nią rozejrzeć. Również marzę o skompletowaniu wszystkich tomów Harry'ego - ja je co prawda posiadam, ale w naprawdę opłakanym stanie, więc chciałabym kupić nowe, w twardych okładkach - zważywszy na to jak często po nie sięgam, będzie to bezpieczniejsze i trwalsze. xD

    OdpowiedzUsuń
  3. top10 o wiele bardziej konkretne od mojego :)
    I jak się tak trochę zastanowię, to Harrego też bym chciała mieć u siebie na półce :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Harrego mam - i bardzo się z tego cieszę, bo na pewno do niego wrócę.
    Marzy mi się czytnik....

    OdpowiedzUsuń
  5. Tomek - jak to co? Sentyment.;) A miejsca były przyznawane losowo, dlatego Huberatch jest, gdzie jest (chociaż i tak raczej by czytnika i Tolkiena nie wyprzedził;)).

    Leanne. - "Historię i fantastykę" polecam, chociaż czasem trzeba do niej nieco cierpliwości (np. przy długiej rozmowie o Husytach). Mi Harry zupełnie wystarczy w miękkiej oprawie - jestem czytelnikiem raczej nie niszczącym, więc chyba ich nie zaczytam.;)

    Silaqui - tak jakoś wyszło.:) A Harry w domu dobra rzecz.;)

    beatrix73 - mnie też. Pomarzmy razem, może zmaterializujemy je siłą woli?:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Naprawdę fajne pomysły na prezent:) Z chęcią przygarnęłabym czytnik ebooków.
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  7. Czytnikiem to bym w sumie nie pogardzila, ale bardziej byłabym zadowolona z ilustam książek, które by się mieściły w jego cenie. Np. skompletowanie Schmitta, czy też brakujących tomów książek fantasy... A podobną zakładkę, jak tu prezentujesz, mam w domu - sama robię takie narożne. Są fajne, niecodzienne i wygodne.

    OdpowiedzUsuń
  8. Maruda007 - pozdrawiam również:)

    Nyx - dla mnie też czytnik puki co ciut przydrogi - biednej studentki raczej nie stać na takie ekstrawagancje.;) Ale tanieją, więc może już niedługo.:)
    A te zakładki jak się robi? Zagina zwyczajnie? Ja czasem jakąś taką zwykłą zmajstruję, ale wszystkie rozdaję - pomnażanie kolekcji przez własne produkty wydaje mi się pójściem na łatwiznę. Wiem, mam przerost ambicji kolekcjonerskiej...

    OdpowiedzUsuń
  9. Czytnik świetna sprawa, zachęcam. :) Osobiście mogę polecić modele marki Sony, jakoś bardziej mnie przekonują od Kindli, choć to chyba tylko kwestia preferencji. ^^

    A z pozostałych zachęcam oczywiście do MacLeoda. :)
    Za to Huberatha chętnie bym sama upolowała, kusi.

    OdpowiedzUsuń
  10. O, widzę, że czytnik ebooków jest przedmiotem pożądania przed tegorocznymi świętami. Ja sobie zamierzam go sama sprezentować, ale pewnie w styczniu, bo teraz mam dużo wydatków. I w celu czytania nie staroci, a nowości po angielsku, które u nas ukażą się z dużym opóźnieniem albo i wcale.

    OdpowiedzUsuń
  11. Bardzo ciekawe notowanie. Dla mnie zakładek także nigdy dość :) HP mam na szczęście w całości :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Oceansoul - ja się generalnie napaliłam na Onyx Booksa - miałam okazję się nim pobawić (Kindlem też, ale Onyx jakoś mi bardziej odpowiada, mimo, że Kindl miewa przydatną klawiaturę). Sony nie widziałam na żywo, więc trudno mi cokolwiek powiedzieć.
    MacLeod i Huberatch są tacy przyjemnie opaśli, prawda?^^

    Fabulitas - cel zacny, gdybym znała język na odpowiednim poziomie, też by się pewnie pojawił (i nie zastanawiałabym się nad modelem, tylko od razu celowała w Kindla).:)

    Cassin - :-)

    OdpowiedzUsuń
  13. Tak, zdecydowanie opaśli, co zawsze oznacza, że na dłużej wystarczy tej dobrej prozy. ^^ Chociaż z drugiej strony, zazwyczaj trudniej mi się zebrać do czegoś opasłego niż np. przeczytanych pod rząd trzech cieńszych pozycji, choć stronami wychodzi na to samo. :D

    OdpowiedzUsuń
  14. Oceansoul - też tak mam.:D Tylko że mimo wszytko jednak wolę opasłych. Jak już pisałaś, na dłużej wystarcza (na najdłużej wystarcza opasłych zbiorów opowiadań, bo można je bezkarnie co jakiś czas przerywać i spokojnie trawić.^^ Ale w opowiadaniu autor się nie rozwinie tak, jak w powieści.) i po tych 700 stronach człowiek z jakimś mniejszym przekonaniem jojczy "Dlaczego tak krótko?".;)

    OdpowiedzUsuń
  15. Czytnik też jest moim marzeniem :D W końcu mogłabym na wykładach czytać książki bez obaw, że zdradzi mnie szelest kartek.

    McLeoda mogę Ci załatwić :D Ale wiesz co w zamian Cię obowiązuje :P

    OdpowiedzUsuń
  16. Tak, "Rio Anaconda" to też moje marzenie ;) Jedyna brakująca część Cejrowskiego.

    OdpowiedzUsuń
  17. Serenity - ja ostatnio odnoszę wrażenie, że każdy marzy o czytniku.;) A jak MacLeoda możesz, to ja kcę, nawet bardzo. Ale po urodzinach, bo sama wiesz - nigdy nic nie wiadomo.;)

    kamykowa - moim zdaniem to także najlepsza część Cejrowskiego.:)

    OdpowiedzUsuń
  18. Czy korzystałaś kiedyś np. z Kindla? Zastanawiam się nad kupnem, ale słyszałam różne opinie...

    U mnie na blogu też prezenty kulturalne! :)
    www.dokultury.blogspot.com
    Będę obserwować, Książkoholiczko!

    OdpowiedzUsuń

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.