Strony

piątek, 10 maja 2013

Dzień 1 - Twoja ulubiona książka

"Smok Jego Królewskiej Mości" (His Majesty Dragon)
Naomi Novik
tłum. Paweł Kruk
wyd. Rebis

Oczywiście nie mogło tu się pojawić nic innego. Cykl „Temeraire” cały uwielbiam pasjami (i w związku z tym będę musiała bardzo uważać. Nie chcemy przecież, aby akcja „30 dni z książką” zamieniła się w pean pochwalny na cześć pisarstwa pani Novik), choć tomy prezentują raz niższy, raz wyższy poziom. Jednak to od „Smoka Jego Królewskiej Mości” moja miłość się rozpoczęła – a było to uczucie o tyle nietypowe, że od pierwszego wejrzenia, zakochałam się bowiem w okładce (pięć pierwszych tomów ma naprawdę fenomenalne okładki). Na szczęście wnętrze okazało się równie bogate, choć jeśli ktoś liczy na nieustanne walki skrzydlatych bestii i płomienie śmigające w powietrzu, to się zawiedzie. Owszem, sceny batalistyczne są, bo to w końcu wojsko, ale autorka położyła raczej nacisk na szok kulturowy: ze sztywnej marynarki wojennej do luzackiej (jak na owe czasy) kawalerii powietrznej. I tak jest nawet ciekawiej. A przy okazji stawia coraz więcej kluczowych pytań, co jest widoczne tym bardziej, im głębiej w cykl się wgryzamy. I są smoki, dużo smoków w najlepszym wydaniu, a takiemu smokofilowi jak ja w zasadzie już niczego więcej nie potrzeba (o smokach Novik to ja jeszcze kiedyś napiszę pseudoesej i będziecie go musieli na tym blogu czytać. Bójcie się).

Zapomniałabym podzielić się z Wami jeszcze dwoma najbardziej charakterystycznymi zagranicznymi okładkami "Smoka Jego Królewskiej Mości" (trzecia wygląda niemal tak samo, ja polska, tylko wiecie - napisy są po angielsku). Która najbardziej się wam podoba?:)

11 komentarzy:

  1. Powieść, a zarazem cały cykl, z jednej strony mi się podoba a z drugiej widzę w nim poważną wadę. Bardzo ciekawie przedstawiono smoki i całą związaną z nimi subkulturę lotników jednak zdecydowanie brakuje wpływu jaki miałyby na historię. Bo niby jest to alternatywna historia, jednak poza smokami w zasadzie nic się tutaj nie zmieniło. Czyżby autorce zabrakło odwagi(albo pomysłu), żeby rozwinąć wpływ jaki miałoby to na historię Europy i całego świata?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zmian nie było w Europie, bo jakby było ich zbyt dużo, to nie byłoby Napoleona i napisanie powieści o smoczych wojnach napoleońskich byłoby niemożliwe.;) A na poważnie, brak zmian historycznych w Europie nie dziwi - w końcu od czasów rzymskich użycie gadów się rozpowszechniło, a jak wszyscy mają jakąś nową broń, to tak, jakby nikt jej nie miał. Można założyć, że siły w różnych wojnach rozkładały się w tych samych proporcjach, co u nas - tylko że np. najbogatsi rycerze jeździli na smokach, a nie na koniach (zmian obyczajowych raczej bym się nie spodziewała, wszak smoki zawsze izolowano). Za to jeśli chodzi o podbój Ameryk, to autorka sugeruje już dużą zmianę, właśnie dlatego, że tubylcy mieli smoki, które zatapiały statki najeźdźców. Jak dużą nie wiem, jeszcze nie czytałam "Próby złota". No i po wydarzeniach z "Imperium Kości Słoniowej" historia afrykańskich kolonii z pewnością się zmieni. Swoją drogą, chętnie poczytałabym jeszcze jakąś historię z tego uniwersum, tylko z innego czasu - I wojna światowa albo średniowiecze może...

      Usuń
    2. Jak na razie utknąłem na początku "Wojny prochowej", więc mogę się jedynie wypowiadać o tym co tam było opisane.
      Prawdę powiedziawszy najbardziej sensowne wytłumaczenie jest właśnie to, że autorka chciała mieć cykl umiejscowiony w okresie wojen napoleońskich, więc dlatego nie zmieniła historii Europy. Poza tym ta równowaga w dostępie do broni nie była wcale taka jednoznaczna, bo jak widać już w pierwszych tomach smok smokowi nierówny ;)

      Usuń
    3. Może i nierówny, ale dzikie smoki rozmiarem różnią się nieznacznie (za to kształtem i kolorem już owszem, bardzo), więc na starcie szanse były wyrównane. A później każdy sobie rekompensował różnice jakimś mocniejszym argumentem - a to mocne opancerzenie, a to jad, a to kwas, a to ogień, a to rozmiar...;)

      Usuń
  2. O, nie słyszałam o tym cyklu. Aż sprawdzę czy jest w mojej bibliotece. ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. O kurczę, Novik na samym szczycie - teraz to już naprawdę będę musiała przeczytać! Uśmiechnę się do Ciebie, jak smoki wrócą z podróży, w którą się wybrały ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Obawiam się, że odnośnie Novik jestem najzwyklejszą fangirl.;)

      A uśmiechaj się, dam znać, jak smoki wrócą.;) Choć może to jeszcze trochę potrwać.

      Usuń
    2. Fangirlowanie jest super :)

      Usuń
    3. To byłam ja grendella :)

      Usuń
  4. Jeśli Ty uwielbiasz, to ja koniecznie muszę się zapoznać z tym cyklem :D

    OdpowiedzUsuń

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.