Rok 2016, mimo złego pijaru, jakiego sobie w internetach narobił, w moim przypadku miał szansę być całkiem dobrym rokiem. Poza bologowo było całkiem dobrze, blogowo też niezgorzej, choć niezbyt intensywnie.
Niestety, zepsuł się pod koniec. Zaraz po świętach nagle i niespodziewanie straciłam najukochańszą ze swoich świnek morskich (tą, która kilka dni wcześniej życzyła Wam wesołych świąt). Co w oczywisty sposób zepsuło mi rok 2016. Do tej pory boli.
Ale miało być blogowe podsumowanie, a nie gorzkie żale. Wygląda na to, że tym razem będzie stosunkowo krótkie, bo nie mam za bardzo żadnych innowacyjnych pomysłów. Blog z rękodziełem dalej zamiera w stazie i mam poważne wątpliwości, czy chce go budzić (w związku z rzeczami, o których poniżej). Za to blog o świnkach morskich jest aktualizowany zrywami i pewnie tak mu już zostanie.
Co do notek, to mam sytuację odwrotną, niż w zeszłym roku - za mało mi tekstów okołoksiążkowych pomiędzy recenzjami. Mogłabym też nieco więcej pisać o filmach, bo kilka tytułów bardzo chcę zrecenzować. Cóż może w tym roku się uda. Udawało mi się natomiast pisać dwie notki tygodniowo. W tym roku zamierzam do tego podejść luźniej - to znaczy, jak się uda to będą dwie, a jak nie, to nie.
Z rzeczy, które sobie obiecywałam w zeszłym roku niewiele wyszło. Z cyklu notek o smokach pojawiła się na razie jedna. Pozostałe też się pewnie pojawią, ale na razie brakuje mi materiałów (premiera trzeciej części HTTYD opóźnia się, ostatni tom Novik dopiero w tym roku, mam nadzieję). Z nienapisania cyklu notek o Harrym Potterze czuje się rozliczona, jako iż Misiael zaczął pisać swój, a on robi to lepiej niż ja. Dałam sobie też spokój z planami minimum.
A, z sukcesów to dostałam w tym roku swój pierwszy patronat medialny.:) Jeśli ktoś z Was jeszcze nie czytał "Idź i czekaj mrozów", to powinien jak najszybciej to niedopatrzenie nadrobić.
A, z sukcesów to dostałam w tym roku swój pierwszy patronat medialny.:) Jeśli ktoś z Was jeszcze nie czytał "Idź i czekaj mrozów", to powinien jak najszybciej to niedopatrzenie nadrobić.
Teraz czas na weryfikację zeszłorocznych postanowień:
- Nie przeczytałam 52 książek, jak sobie założyłam. Ale raz, przeczytałam ich więcej, niż rok temu, a dwa, niewiele zabrakło, więc nie czuję się tak do końca przegrana.
- Nie przeczytałąm większej liczby ebooków. Natomiast sporo książek przeczytałam częściowo w ebooku, a częściowo w papierze. No cóż może teraz będzie lepiej.
- Z 12 książek do przeczytania na ten rok przeczytałam tylko 4. Chyba nie będę się już w to bawić.
- Poniekąd udało mi się publikować więcej notek na innych blogach. Szczególnie na świnkoblogu.
- Trudno powiedzieć, czy udało mi się więcej rysować. W każdym razie powstało więcej szkiców kosztem bardziej dopracowanych obrazków.
- Przeczytać 52 książki. Gonienie króliczka jest fajne.
- Czytać więcej ebooków. W końcu od czegoś ten czytnik mam.
- Rysować codziennie. Cokolwiek, może być kilka kresek, ale codziennie, w związku z...
- ...założeniem konta na Instagramie. Konto zakładałam z myślą o zdobyciu motywacji w postaci lajków. Im więcej lajków i komci, tym większe prawdopodobieństwo regularniej publikacji i rysowania. Więc ten, zachęcam do obserwacji: KLIK!
A na koniec tradycyjna autopromocja - kilka linków do najbardziej udanych zeszłorocznych notek. Miłej lektury.:)
Lung Tien Lien - seria "Temeraire" Naomi Novik
PS. A teraz możecie mi podrzucać tytuły książek najbardziej fanartogennych, to sobie zrobię listę.;P
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.