W październiku z powodu splotu niefortunnych zdarzeń nie udało mi się sklecić notki z zapowiedziami (nie bez znaczenia był fakt, że byłaby obłędnie długa...) i to se ne vrati. Doszłam do wniosku, że przynajmniej te listopadowe muszę zrobić. Więc są, nieco spóźnione, ale lepsze takie, niż żadne.
Chcę mieć
"Dziwo" Zadie Smith, Nick Laird23 listopada
Jestem prostym człowiekiem: widzę zapowiedź książki o śwince morskiej w stroju judo, kupuję książkę o śwince morskiej w stroju judo. Zwłaszcza, że teraz zawsze mogę powiedzieć, że to w ramach budowania biblioteczki mojej progenitury. Co prawda data jest bardzo niepewna, bo i tak przesunięta, a z zapowiedzi na stronie wydawcy książka w ogóle zniknęła, ale mam nadzieję, że jednak wyjdzie.
Ujmująca opowieść o tym, że warto być sobą, a to, że się różnimy, czyni świat piękniejszym.
Świnka morska w stroju do judo? To dopiero dowcip!
Zwierzaki mieszkające w domu Kit, małej dziewczynki, nieufnie patrzą na nową lokatorkę. Nigdy nie spotkały kogoś takiego. Maud nie potrafi latać ani wysoko skakać, i jeszcze ten strój… Istne dziwo!
A ona tak bardzo chciałaby się z nimi bawić…
Nie jest łatwo się różnić, ale przy odrobinie odwagi i życzliwości Maud odkryje, że bycie sobą to najlepsze, co mogło jej się zdarzyć.
Bo życie jest za krótkie, żeby być jak wszyscy!
Pierwsza książka dla dzieci Zadie Smith, bestsellerowej brytyjskiej pisarki, i Nicka Lairda, docenianego poety i pisarza, a prywatnie męża autorki.
"Pawana" Keith Roberts
25 listopada
Nie jest to tom Artefaktów, na jaki czekam z niecierpliwością (bo historie alternanywne zazwyczaj średnio mnie kręcą), ale w końcu Artefakty, więc do kolekcji dodam.
W roku 1588 została zamordowana królowa Elżbieta. Ta tragedia zapoczątkowała cały ciąg wydarzeń, którego wynikiem było pokonanie Anglii przez Hiszpańską Armadę i późniejszy upadek protestantyzmu. Teraz jest wiek dwudziesty, najwyższą władzę sprawuje Kościół rzymski. Ludzie prowadzą sielskie życie, zajmują się rzemiosłem i rolnictwem, technika zatrzymała się na etapie lokomotyw parowych i prymitywnego radia. Jednak rozwoju nauki nie da się hamować w nieskończoność... zaczyna się rewolucja.
"Ilion" Dan Simmons
25 listopada
Przypadek trochę podobny jak z "Pawaną". Simmonsa jeszcze nie znam, nic od niego nie czytałam, ale kilka rzeczy jest na półce. Więc czemu nie kolejny Artefakt.
Na Marsie, u stóp wulkanu Olympus Mons rozgorzała pod kontrolą bogów wojna trojańska. Wydarzenia obserwuje sam Zeus ze swą olimpijską rodziną oraz Thomas Hockenberry, pochodzący z dwudziestego pierwszego wieku profesor literatury klasycznej, któremu przypadnie również rola pionka w wewnętrznych spiskach podstępnych bogów i zawistnych bogiń. Tymczasem na Ziemi, niewielka grupka ludzi poszukuje utraconej przeszłości i straszliwej prawdy o świecie. Z okolic Jowisza z kolei wyrusza ekspedycja czterech rozumnych maszyn, których zadaniem jest zbadać i ewentualnie zlikwidować źródło dziwnych kwantowych zakłóceń stanowiących potencjalne źródło katastrofy na kosmiczną skalę. Zakłócenia koncentrują się wokół wulkanicznego stożka, wznoszącego się na wiele kilometrów ponad terraformowaną powierzchnię Czerwonej Planety.
"Sprzedam dinozaura" Paige Williams
25 listopada
Nie jest to do końca to, czego szukam w książkach o dinozaurach i może deklaracja, że chcę go mieć na półce jest trochę na wyrost, ale z pewnością jestem zaciekawiona. Będę polować na promocje.
Ile kosztuje przeszłość?
Na aukcji w Nowym Jorku za milion dolarów sprzedano szkielet potężnego dinozaura z gatunku Tarbosaurus bataar. Nieco później okazało się, że wywieziono go nielegalnie z Mongolii. Sprzedawcą był Eric Prokopi, znany pasjonat skamielin, od lat zajmujący się poszukiwaniem, preparowaniem i sprzedażą cennych okazów. W tym przypadku posunął się jednak o krok za daleko. Grupa paleontologów zaalarmowała rząd Mongolii. Rozpętała się zażarta międzynarodowa batalia o bezcenny szkielet, a Prokopi mógł tylko obserwować, jak jego świat rozpada się na kawałki.
Sprzedam dinozaura to fascynująca opowieść o barwnym świecie kolekcjonerów, handlarzy, przemytników i podejrzanych transakcji na czarnym rynku. W lukratywnej branży, jaką jest kolekcjonowanie skamielin, od lat trwają napięcia między nauką a komercją, a granica między tym, co jest legalne, a co nie jest, często się zaciera. Williams prowadzi nas przez kontynenty i tysiąclecia, zadając pytanie: do kogo należy przeszłość?
Chcę przeczytać
"I Kissed Sarah Weeler" Cassey McQuiston
8 listopada
Właściwie nie wiem, czemu wciąż wspominam o książkach McQuiston w tych zestawieniach. Trochę dlatego, że zawsze mają jakiś element fantastyczny, a trochę dlatego, że "Red, White & Royal Blue" było całkiem urocze. W każdym razie, jest kolejna.
Pełna przygód, romantyczna opowieść, w której pocałunek to nie koniec, lecz dopiero początek…
Minęły cztery lata, odkąd Chloe Green i jej mamy przeniosły się ze słonecznej Kalifornii do Alabamy. Cztery lata spędzone w chrześcijańskiej szkole średniej Willowgrove, podczas których Chloe walczyła jak lwica, by dostąpić zaszczytu wygłoszenia mowy pożegnalnej w dniu zakończenia liceum. W osiągnięciu celu mogła jej przeszkodzić tylko jedna osoba - Shara Wheeler, doskonała uczennica, królowa balu, córeczka dyrektora… Słowem: chodzący ideał.
Mogła, bo minęło dwanaście godzin, odkąd Shara Wheeler pocałowała swoją rywalkę i rozpłynęła się w powietrzu.
Zdezorientowana Chloe odkrywa, że nie tylko ona otrzymała od Shary taki niespodziewany prezent. Przed tajemniczym zniknięciem księżniczka Willowgrove pocałowała również dwie inne osoby - Smitha Parkera, jej licealnego ukochanego, a także Rory'ego Herona, lokalnego bad boya i jednocześnie swojego sąsiada. Troje nastolatków nie ma ze sobą nic wspólnego, a przynajmniej nie miało do momentu, gdy Shara rzuciła im wszystkim wyzwanie, pozostawiając liściki, które muszą rozszyfrować. Razem. Chloe, Smith i Rory rozpoczynają więc grę w podchody - szaloną przygodę, po której nic już nie będzie takie samo.
O "I Kissed Shara Wheeler" w można opowiadać długo, ale by do niej zachęcić, wystarczy jedno zdanie: ta powieść rozbawi was do łez i poruszy wasze serca, a oderwiecie się od niej dopiero wtedy, gdy przewrócicie ostatnią stronę.
"Na kruchym lodzie" Lech Stempniewicz
8 listopada
To książka, która o włos minęła się z moją listą zakupów, ale liczne doświadczenia nauczyły mnie ostrożności względem polskich ekoautorów. Ale jak tylko pojawią się jakieś sensowne recenzje, przemyślę swoje decyzje zakupowe. Bo tekst o niedźwiedziach polarnych byłby bardzo kuszący.
Czy można wyobrazić sobie Ziemię bez niedźwiedzi polarnych? Takie pytanie pojawiło się, gdy opinią publiczną na świecie wstrząsnęło zdjęcie skrajnie wychudzonego niedźwiedzia dryfującego na krze. Zwierzę szybko stało się symbolem negatywnych skutków zmian klimatu i dyskusji o przyszłości gatunku, który z winy człowieka zaczął stąpać po kruchym lodzie.
Na kruchym lodzie. Opowieść o Arktyce i zmianach klimatu to książka niezwykła. Nie rozprawa naukowa, jak można by się spodziewać po profesorze nauk biologicznych, ale napisana ze swadą historia bliskich spotkań z niedźwiedziami polarnymi i nie tylko. Znajdziemy w niej także opowieści o fokach, pingwinach i wielu innych gatunkach, których ścieżki przecinają się ze ścieżkami niedźwiedzi. Okraszona humorem i mnóstwem anegdot duża dawka wiedzy!
"Władca dżinów" P. Djeli Clarc
9 listopada
Muszę przyznać, ze nie mam wobec tej powieści jakichś szczególnych oczekiwań. Liczę na dobre, rozrywkowe fantasy i w sumie tyle. Mam nadzieję, ze się nie zawiodę, o ostatnio odczuwam deficyty dobrego, rozrywkowego fantasy.
Kair, 1912
Chociaż Fatma el-Szarawi jest najmłodszą kobietą pracującą w Ministerstwie Alchemii, Uroków i Istot Nadprzyrodzonych, to z pewnością nie jest nowicjuszką. Dlatego kiedy członkowie tajemnego bractwa zostają zamordowani, to właśnie ona zostaje przydzielona do tej sprawy.
Morderca podaje się za al-Dżahiza, który pięćdziesiąt lat wcześniej przekształcił świat, otwierając przejście między wymiarami ludzkim i magicznymi, zanim zniknął bez śladu. Posługując się niebezpiecznymi nadprzyrodzonymi zdolnościami, wzbudza niepokoje na ulicach Kairu, które grożą rozlaniem się na arenę światową. Agentka Fatma musi rozwikłać tajemnicę otaczająca impostora i przywrócić spokój w mieście… albo pogodzić się z faktem, że jej przeciwnik może być dokładnie tym, kim się wydaje…
"Martwy dżin w Kairze i inne opowiadania" P. Djeli Clarc
9 listopada
Przypadek trochę jak wyżej, ale ostatnio krótka forma wchodzi mi wyjątkowo dobrze, więc jest szansa, że przeczytam nawet szybciej niż powieści.
Egipt, rok 1912. W alternatywnej wersji Kairu Ministerstwo Alchemii, Uroków i Istot Nadprzyrodzonych stoi na straży delikatnej równowagi pomiędzy światem zwykłych śmiertelników a potężnych bóstw. Gdy agentka specjalna Fatma el-Szarawi zostaje przydzielona do nietypowej sprawy samobójstwa, nie ma pojęcia, gdzie ją to zaprowadzi. Będzie się musiała zmierzyć się z krwiożerczymi ghulami, szelmowskimi mordercami, mechanicznymi aniołami i ujawnić spisek, który może zagrozić wszelkiemu istnieniu.
"The Science of Harry Potter" Mark Brake, Jon Chase
9 listopada
Czy naprawdę trzeba było zachować ten tytuł po angielsku? Serio? Niemniej, idea naukowego objaśniania fenomenów popkulturowych jest mi szczególnie bliska, uważam, że to zawsze dobry pomysł. A i spis treści całkiem ciekawy jest. Może nie na tyle, żebym od razu wyskakiwała z hajsu, ale jak mi wpadnie w łapki, to bardzo chętnie przeczytam.
Jeśli wciąż czekasz na list z Hogwartu, zacznij korki z magii jeszcze przed rozpoczęciem nowego semestru.
Odkryj powiązania magii i świata nauki. Sprawdź, jakie zaklęcia umysłu są niezbędne, by wyjaśnić czarodziejskie zagadki z serii o Harrym Potterze.
Ta książka zadowoli każdego dociekliwego mugola! Dzięki niej dowiesz się:
• czy kiedykolwiek zobaczymy pelerynę niewidkę
• jak niebezpieczny potrafi być Nimbus 2000
• czy współczesna medycyna jest w stanie konkurować z Felix Felicis
• czy naukowcy będą mogli już niebawem pochwalić się Wingardium Leviosa, czyli lewitacją
i wiele więcej!
The Science of Harry Potter znajduje naukowe wyjaśnienia dla zaklęć, magicznych zdarzeń i działania niezwykłych przedmiotów, które Harry, Hermiona i Ron wykorzystywali podczas swoich przygód w Hogwarcie.
"Symfonia C" Robert M. Hazen
9 listopada
Książka o biologicznym znaczeniu węgla to coś, co musiało przykuć moją uwagę. W swoim czasie przeczytam.
Naszym drugim imieniem jest węgiel. Dosłownie, bo wszystkie istoty żyjące w jednej piątej składają się z tego pierwiastka. Więcej jest w nas tylko tlenu. Bierzemy udział w wielkiej symfonii, której tonację wyznacza C jak carboneum, pierwiastek wyjątkowo łatwo wchodzący w owocne związki z innymi rezydentami tablicy Mendelejewa. Nie siedzimy na widowni. Występujemy na scenie obejmującej cały Wszechświat. Jesteśmy uwikłani w niekończące się, splecione ze sobą cykle węglowe.
C daje energię. C daje życie. Ale też – jeśli będziemy się z nim obchodzić lekkomyślnie – C może je odebrać.
Robert Miller Hazen opowiada o węglu z perspektywy znawcy, szefa wyjątkowego przedsięwzięcia o nazwie Deep Carbon Observatory, ale formę opowieści podporządkowuje prawom muzyki, bo, będąc profesjonalnym trębaczem, grywał w najlepszych salach koncertowych świata. Ziemia, Powietrze, Ogień i Woda – symfonia Hazena jednoczy wszystkie żywioły.
Od Wielkiego Wybuchu do węgla, węglowodanów i ultrawytrzymałych nanowłókien ‒ Robert M. Hazen przygotował pouczający i frapujący zarazem przewodnik po niezwykłej odysei węgla, pierwiastka życia. Dobrej zabawy!
Andrew Knoll, autor Ziemi. Czterech miliardów lat historii w ośmiu rozdziałach
"Północ w Everwood" M. A. Kuzniar
9 listopada
Propozycja od Albatrosa wyglądająca jak coś, co chciałabym poznać bliżej, akurat w zimowe wieczory. Jest na Legimi, więc może nawet tej zimy poznamy się bliżej.
Kiedy magia wkroczy w twoje życie, na zawsze już pozostaniesz w jej migotliwym uścisku.
Hoffmannowski „Dziadek do orzechów” w wersji dla dorosłych. Opowieść pełna baśniowych czarów, niesamowitości i grozy – uwodzicielska i niepokojąca.
Nottingham, rok 1906.
Marietta Stelle marzy o karierze baletnicy. Jednak w miarę zbliżania się Świąt Bożego Narodzenia z coraz większym smutkiem myśli o tym, że będzie musiała porzucić swoją pasję – rodzina życzy sobie, by w dzień Nowego Roku wyszła za mąż i zajęła należne sobie miejsce w społeczeństwie. Kiedy sąsiednią kamienicę kupuje tajemniczy wytwórca zabawek dr Drosselmeier, Marietta nie przeczuwa jeszcze, że wkrótce w jej życie wkroczy magia.
Gdy jednak Drosselmeier konstruuje misterną scenografię teatralną do jej ostatniego występu baletowego, młoda tancerka odkrywa, że scena stała się miejscem zaczarowanym. A gdy zegar wybija północ, pięknie udekorowana sala balowa w jej rodzinnym domu znika, a ona stoi w lodowatej ciszy pośrodku cukrowego pałacu, w lesie pełnym ośnieżonych jodeł… Jaki mroczny czar ktoś tutaj roztoczył? Co to za tajemnica?
Marietta musi znaleźć sposób na powrót do domu, zanim na zawsze zostanie uwięziona w zwodniczym uścisku Everwood.
W ciemności nocy czai się magia. Nigdy nie zapomnisz tego, co spotka cię po północy w Everwood.
"Niewidoczne"
11 listopada
Antologię ŚKFu pobieram co roku, ale przeczytałam jak dotąd tylko dwie pierwsze. Niemniej, nadrobić zawsze można, więc i świeżutką tegoroczną dodaję do kolekcji. Zwłaszcza, ze ebook jest za darmo (tutaj można pobrać).
Największą zaletą wszelkich antologii jest różnorodność – pomysłów, perspektyw, stylu. Ta zabiera czytelnika w podróż szlakiem niemal wszystkich podgatunków fantastyki: od SF, przez fantasy, po kingowski horror. Na futurystycznej cyberpunkowej miasto-wyspie, w osiemnastowiecznej Wenecji wśród rozpląsanego karnawału, w quasi-bałkańskim księstwie czy w zwykłym polskim powiatowym miasteczku bohaterowie rozwiązują zagadki, poszukują zaginionych wspomnień, zmagają się z koszmarami. Zwłaszcza koszmary to w tym zbiorze powracający motyw: od złowrogich przybyszów z gwiazd po obłęd zrodzony z psychicznej traumy.
Czy warto poznać te siedem opowieści? Warto.
"Miau" Laura Vocelle
16 listopada
Koty lubię bardzo, ale książki o nich wydaje się u nas na tyle często, że już mi nieco spowszedniały. Dlatego tę dodam sobie tylko na wirtualną półkę Ligimi, jako wartą odnotowania, ale nie czytelniczego pośpiechu.
Na przestrzeni dziejów – w zasadzie już od neolitu – kot wywierał nieposkromiony wpływ na społeczeństwa i kultury: albo jako bóstwo, albo jako demon, a obecnie jako superbohater i cesarz mediów społecznościowych. Tak czy siak, od dawna wiadomo, że koci początek jest ściśle związany z naszym.
Kot – maskotka żołnierzy i poszukiwaczy przygód, muza pisarzy, artystów i mężów stanu – zapewnia komfort i inspirację. Nigdy nie jest służalczy ani zwyczajny, zawsze elegancki i nieprzenikniony. Przez wieki odgrywał fundamentalną rolę w kształtowaniu się cywilizacji. Nie powinno zatem dziwić, że pod naszą opieką żyje ich pond sześćset milionów.
Laura Vocelle, wybitna znawczyni kotów i ich historii, opowiada, co łączy kobiety (nie tylko czarownice) i koty. Wyjaśnia, dlaczego uważa się, że czarny kot przynosi pecha, i dlaczego jego wizerunek na statkach i samolotach miałby przynosić szczęście. To oczywiście wierzchołek góry lodowej. W końcu Leonardo da Vinci, wielki artysta i wynalazca, zwykł mawiać, że „nawet najmarniejszy kot jest arcydziełem”.
Oprócz odpowiedzi na te i wiele innych pytań – omówionych barwnym językiem, pełnym humoru i czułości – czytelnicy znajdą też ponad 150 ilustracji i zdjęć.
"Wiedźmy z Dechowic" Piotr Jedliński
18 listopada
Rulal fantasy to może nie gwałtownie, ale coraz bardziej zyskujący na popularności trend w polskiej fantastyce. A ze mi się dobrze czyta, to i tej powieści postanowiłam dać szansę, choć być może nie prędko. Zastanawiam się tylko, czy autorem jest ta sama osoba, która rysuje Ptaszka Staszka, czy to tylko zbieżność nazwisk.
„Wiedźmy z Dechowic” to utrzymana w lekkim tonie opowieść fantasy o perypetiach wiedźm rezydujących na współczesnej polskiej wsi – Lucyny Kornikowej oraz Mirki, Michaliny i Elżbietki.
Tytułowe wiedźmy – o fizjonomii niepozornych starszych pań – walczą z szalonym czarołowczym, przyrządzają mocno alkoholowe eliksiry, zmagają się z efektami ubocznymi własnych czarów albo mierzą z mocami zamkniętymi w pradawnych artefaktach. Równie dużo czasu spędzają na sprzeczkach i na ponownym godzeniu się; w obliczu zagrożenia potrafią jednak przezwyciężyć małostkowe kłótnie i stanąć do boju ramię w ramię. Nieraz też wcielają się w wiedźmowych detektywów i rozwiązują tajemnicze sprawy kryminalne, innym zaś razem walczą z plagą… prawie egipską.
Piotr Jedliński zaprasza do fantastycznej podróży do świata współczesnych wiedźm. W jej trakcie czytelnik zanurzy się w kotle pełnym czarów, tajemnic, magicznych pasożytów i zlotów czarownic.
Oryginalna, zaskakująca, zabawna, ale i wywołująca grozę – opowieść o wiedźmach w czterech aktach, która porwie czytelnika niczym trąba powietrzna i nie wypuści ze swoich objęć aż do ostatniej strony.
"Czarne słońce" Rebecca Roanhorse
23 listopada
Co do tego fantasy mam już spore oczekiwania. Co prawda też sprowadzające się do życzenia, żeby było dobrą rozrywką, ale w większym nasileniu niż opowieści o kairskich dżinach. Mam nadzieję, że się nie zawiodę.
Bóg powróci Gdy ziemia i niebo spotkają się Pod czarnym słońcem W świętym mieście Tova zimowe przesilenie jest zwykle czasem świętowania i odnowy, lecz w tym roku zbiega się ono z zaćmieniem słońca, rzadkim zjawiskiem, które zdaniem Kapłanki Słońca zaburza równowagę świata. Tymczasem z odległego miasta wypływa statek, który ma zawinąć do Tovy w przeddzień zaćmienia. Jego kapitan, Xiala, jest zhańbioną Teekijką, której pieśń ma moc uspokajania morza i wypaczania ludzkich umysłów. Ma ona dostarczyć do Tovy pasażera. Jest nim niegroźny, młody mężczyzna imieniem Serapio, z opaską na oczach, ciałem poznaczonym bliznami i przeznaczeniem, które musi wypełnić. Xiala wie jednak, że ludzie, o których mówi się, że są „niegroźni“, zwykle okazują się potworami.
"Umrzeć na swoich zasadach" Stefanie Green
23 listopada
Kolejny ciekawy reportaż medyczny, tym razem w temacie eutanazji, czy jak kto woli, wspomaganej śmierci. Na pewno przeczytam.
Wyjątkowe i pełne empatii wspomnienia kanadyjskiej lekarki, która jako jedna z pierwszych w swoim kraju zaczęła pomagać pacjentom u schyłku życia, chcącym poddać się procedurze medycznie wspomaganej śmierci.
Dr Stefanie Green od 2016 roku przeciera szlaki w dziedzinie MAiD (od ang. medical assistance in dying). W swych wspomnieniach ujawnia powody, dla których pacjenci chcą się poddać medycznie wspomaganej śmierci, opisuje, jak wygląda cały proces prowadzący do procedury, oraz na czym ona polega. Opowiada także o reakcjach wszystkich zaangażowanych osób, o tym, jakie to uczucie: poddawać pacjenta ewaluacji, informować go, że zakwalifikował się do MAiD, i podawać śmiercionośne leki.
Na wskroś autentyczna i przesycona emocjami książka Stefanie Green rzuca światło na mnóstwo osobistych, zawodowych i praktycznych kwestii związanych z medycznie wspomaganą śmiercią. Autorka zaprasza czytelników do swojego gabinetu, sal szpitalnych, mieszkań i domów, oddając głos swoim pacjentom, kolegom po fachu i aktywistom.
Książka „Umrzeć na swoich zasadach” zmieni sposób, w jaki ludzie myślą o swoich wyborach u schyłku życia, i pokaże, że medycznie wspomaga śmierć dotyczy nie tyle odchodzenia, ile tego, jak pragniemy żyć.
"Podniebna poczta Kiki" Eiko Kadono
28 listopada
Wreszcie pierwowzór jednej z bardziej klasycznych animacji studia Ghibli doczekał się przekładu na polski. Być może dołączę go do biblioteczki dziecięcia.
Kiki ma 13 lat i chce zostać czarownicą, jak jej mama. Aby tego dokonać, musi przejść okres praktyki rocznego zamieszkania w miejscu, gdzie nie ma ani jednej czarownicy. Już od pierwszej chwili po osiedleniu się w, zdawałoby się, idealnym mieście malowniczym nadmorskim Koriko rezolutna dziewczynka musi stawiać czoła najróżniejszym wyzwaniom. Jaką pracę może wykonywać czarownica, która umie jedynie latać na miotle? Jak przezwyciężyć uprzedzenia wobec magii i pozyskać sympatię ludzi? W jaki sposób podołać najniezwyklejszym zleceniom, takim jak uratowanie noworocznej tradycji czy przewiezienie na miotle zestawu instrumentów dętych?
Poznaj powieść, która zainspirowała Hayao Miyazakiego do nakręcenia słynnej animacji z 1989 roku!
"Wielka księga Marsa" Marc Hartzman
30 listopada
Kolejna ksiązka o Marsie zawsze jest warta odnotowania. Ta, sądząc po opisie, ma charakter bardziej ciekawostkowy niż dogłębnie analizatorski, ale jak mi wpadnie w łapki, to chętnie się zapoznam.
Dlaczego Mars tak przyciąga i pasjonuje?
Bogato ilustrowana, zajmująca i bardzo zabawna Wielka księga Marsa ukazuje fenomen naszej fascynacji Czerwoną Planetą i jej miejsce w popkulturze. Znajdziecie tu hipotezy na temat życia na Marsie, wywiady z naukowcami i archiwalne zdjęcia.
Marsem interesowali się już starożytni Egipcjanie, ale prawdziwa marsjańska obsesja pojawiła się w XIX wieku. Na jego powierzchni zaobserwowano wtedy „kanały”, które sugerowały obecność życia. Naukowcy i przedsiębiorcy prześcigali się w pomysłach, jak skontaktować się z Marsjanami. Czerwona Planeta stała się ikoną kultury popularnej, bohaterką powieści i filmów, od kreskówek Looney Tunes po Kroniki marsjańskie i Marsjanina. Nieustanne pragnienie eksploracji Marsa zaowocowało wysłaniem przez NASA łazika Perseverance w 2020 roku i dalekosiężnymi planami kolonizacji tej planety, które snuje między innymi Elon Musk.
Ludzie obserwują Marsa od wieków, ale czy kiedykolwiek Marsjanie spoglądali w stronę Ziemi? Być może pewnego dnia uda nam się odpowiedzieć na to pytanie.
Czy wiesz, że…
- niektórzy naukowcy sądzili, że Marsjanie mają skrzela, żółte twarze oraz czarne szczęki i są dużo mądrzejsi od ludzi?
- zanim lądownik Viking znalazł się na powierzchni Czerwonej Planety, został poddany sterylizacji, aby nie zaszkodzić marsjańskim stworzeniom?
- do budowy domów przyszłych kolonizatorów być może posłuży lód, który stanie się również barierą przed promieniowaniem?
"Trudno powiedzieć" Łukasz Lamża
30 listopada
Jeszcze nie zdążyłam napisać kilku słów o poprzedniej książce Lamży, a ten już kolejną w Czarnym wydał. Ale poprzednia mi się podobała, więc i z tą chętnie się zapoznam.
Rasa, choroba, inteligencja, płeć – na pozór proste słowa, za którymi kryje się skomplikowana rzeczywistość: nie tylko coraz nowsze ustalenia biologii i psychologii, ale także żywe konflikty społeczne i osobiste dramaty.
Czym jest rasa, a czym grupa etniczna? Czy powinniśmy się cieszyć, czy niepokoić, że lekarze co roku ogłaszają powstanie nowej jednostki chorobowej? Kim są właściwie ludzie o najwyższym IQ na świecie i czy wśród nich jest chociaż jeden wybitny naukowiec, pisarz, lekarz czy filozof? Jak zdefiniować płeć i czy można ją zmienić?
Książka Łukasza Lamży to próba udzielenia uczciwej odpowiedzi na te i inne palące, choć często niewygodne pytania – w takim zakresie, w jakim ta odpowiedź jest w ogóle możliwa. Korzystając z warsztatu dziennikarza naukowego, Lamża przeprowadza czytelnika przez zagadnienia embriologii, genetyki, historię psychiatrii i neuronauki, aby móc spokojnie, ale i dogłębnie mówić, co znaczy „biały”, „chory”, „kobieta” czy „inteligentna”. Okazuje się, że pod powierzchnią tych pojęć kryje się splątany ogrom znaczeń i emocji, a w publicznych dyskusjach na te tematy często rozmawia się o wartościach, zamiast o faktach. Czy uda się nam kiedykolwiek definitywnie odpowiedzieć na związane z tymi pojęciami pytania? Naprawdę trudno powiedzieć.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.