Strony

środa, 2 kwietnia 2014

Stosik #54

Dziś od razu do rzeczy, bo i stosik niewielki. Na samej górze zdobycz pyrkonowa, którą chwaliłam się już w relacji z konwentu - "Wyposażenie osobiste" Marka Oramusa. Pod nią wygrzebany w carefourowym koszyku z tanią książką "Demi-Monde. Zima". Co prawda książka ma co najmniej trzy tomy kontynuacji, które nie wyszły w Polsce, ale kosztowała niecałe siedem złotych, więc niech tam.

W tym miejscu rozpoczyna się strefa recenzencka. "Rzeki Londynu" chwalił chyba każdy bloger, który choć trochę gustuje w fantastyce i umie czytać po angielsku, więc muszę i ja się zapoznać - choć po prawdzie zwątpiłam już, że do mnie trafią (za to okładka jest paskudna, choć srebzysty napis i tak prezentuje się lepiej od krwistoczerwonego). "Brudne ulice nieba" to książka, na której nie mam autografu Williamsa, bo nie zabrałam jej z hotelu.;_; Liczę, ze wynagrodzi mi to jakością (i tu wiadomo, ze przynajmniej drugi tom na pewno zostanie wydany). Oczywiście od Rebisu. Dwie kolejne dostałam od Czarnej Owcy. "Jej wszystkie życia" mam ambitny plan zrecenzować do poniedziałku, najdalej do środy - zapowiada się ciekawie, węszę podobieństwo do "Żony podróżnika w czasie", minus romans. "Druga płeć" to opasłe tomiszcze z serii Biblioteka Kongresu Kobiet. Coraz bardziej mnie ta seria interesuje, może nawet uzupełnię sobie brakujące tomy.

8 komentarzy:

  1. Biblioteka Kongresu Kobiet - czyżbyś się feminizowała? ^^

    OdpowiedzUsuń
  2. Stos wcale nie taki mały. Ma dużo perełek takich jak "Jej wszystkie życia" czy "Druga płeć", której jestem ciekawa. Życzę przyjemnego czytania!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Akurat notka o "Jej wszystkich życiach" pojawi się niedługo:)

      Usuń
  3. Przyjamniej na forum MAGa była informacja, że kontynuacje Rzek Londynu mogą mieć niemieckie okładki. Są one na pewno lepsze od tego co jest teraz.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hm, nie wiem, o jakie niemieckie okładki chodzi, ale jeśli o te, które wypluło mi Google, to srednio to widzę. Po pierwsze są bardzo podobne do brytyjskich, które wg wydawcy miały być marketingowym strzałem w stopę - więc skąd taka nagła zmiana zdania? Po drugie, choc o niebo ładniejsze, w ogóle nie będą pasować do pierwszego tomu... No nic, czas pokaże.

      Usuń
  4. Moreni, w te pędy bierz się za "Rzeki Londynu" - najlepiej obłóż książkę w szary papier, żeby nie patrzeć na okładkę (mojej siostrze ten pan kojarzy się z ekshibicjonistą ;)). Siostra właśnie czyta książkę po polsku, bo postanowiła nabyć celem podwyższenia rezultatów sprzedaży, co być może spowoduje, że MAG chętniej wyda kontynuację ;) Także, jak chcesz uwagi odnośnie tłumaczenia, to do Milvanny ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wezmę się, wezmę, jak tylko skończę "Jej wszystkie życia" (też świetna książka swoją drogą, choć zupełnie inny klimat - ale przynajmniej miejsce akcji z grubsza się zgadza).:) A ta okładka może nie tyle jest szpetna sama w sobie, tylko przez porównanie z oryginałem, więc może obejdzie się bez papieru.;) A z doświadczeń Milvanny nie omieszkam skorzystać.;)

      Usuń

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.