Strony

poniedziałek, 27 kwietnia 2020

"Wydech" Ted Chiang


Kiedy człowiek sięga po autora niezwykle uznanego zawsze pozostaje obawa, że się rozczaruje. Sięgając po „Wydech” Teda Chianga nie byłam wyjątkiem. Autor ten nie jest może szeroko rozpoznawany (choć od chwili ekranizacji jednego z jego opowiadań z pewnością bardziej) i nie osiągnął u nas szalonej popularności, ma jednak etykietkę pisarza wybitnego i w pewnych kręgach fandomu nie wypada go nie znać. Jest też znany z bardzo niekomercyjnego trybu pisania: podczas gdy obecnie wydawcy wymagają od swoich autorów spłodzenia opasłego tomiszcza w maksymalnie dwa lata, a w międzyczasie najlepiej jeszcze kilku krótkich tekstów, Chiang pisze wyłącznie opowiadania. A i tych niewiele, bo jak dotąd nazbierało się ich na dwa nieduże zbiorki. Pozostawało pytanie, czy ilość przekłada się na jakość. 

piątek, 24 kwietnia 2020

"Ciemność. W obronie mroku" Sigri Sandberg


Wydawnictwo Kobiece (czy też jego imprint bardziej skupiony na literaturze poważniejszej i faktu, Mova) ma dziwny talent do łapania mnie na obietnice, a potem niestety rozczarowywania. Było tak w przypadku „Obrzydliwej anatomii”. „Ciemność” zebrała sporo pozytywnych opinii w moim kawałku internetu, a ponieważ i mnie temat wydawał się interesujący, sama zaś pozycja pojawiła się w abonamencie Legimi, postanowiłam spróbować. Liczyłam na mariaż reportażu z solidną dawką popularnonaukowych tematów. I niby to dostałam, ale nie czuję się usatysfakcjonowana. 

poniedziałek, 20 kwietnia 2020

"Nasze imię Legion, nasze imię Bob" Dennis E. Taylor


Jak być może niektórzy zauważyli, pewnym leitmotivem u mnie jest narzekanie na brak fantastyki środka. Takiej dla dorosłego czytelnika, ale nie potrzebującej na siłę udowadniać swojej dojrzałości przez wrzucanie w treść źle pojętego naturalizmu i przemocy. Ciężko u nas na coś takiego trafić, ale od czasu do czasu się zdarza. O dziwo, ostatnio znacznie częściej w science fiction niż w fantasy. Mam wrażenie, że twórcy space oper wychodzą z założenia, że nie muszą niczego udowadniać (może dlatego, że jest to jednak konwencja mało popularna wśród powieści YA). Tymczasem Mag niedawno wydał powieść Denisa E. Taylora „Nasze imię Legion, nasze imię Bob”, rzecz osobliwą, bo niemilitarną, za to nawiązującą do typowo naukowej futurystyki, tyle że bez wizjonerskiego zadęcia. Podchodziłam do niej z pewnymi obawami, ale pomysł na fabułę mnie skusił (a poza tym jest na Legimi). 

piątek, 17 kwietnia 2020

"Obrzydliwa anatomia" Mara Altman


Czasem człowiek trafia na książkę, po której się spodziewa jednej rzeczy, ale opis jednak mówi co innego. Dziwniej robi się tylko wtedy, kiedy okazuje się, że w rzeczywistości ani twoje oczekiwania, ani opis z okładki nie odpowiadają prawdzie. Do tej właśnie kategorii należy „Obrzydliwa anatomia”. Na początku myślałam, że będzie to zwykła książka popularnonaukowa. Opis z okładki jednak kierował bardziej w stronę feministyczno-kulturoznawczą. 

poniedziałek, 13 kwietnia 2020

"Dom ptaków" Eva Meijer


Wiecie, przeglądanie zapowiedzi ekoliteratury i porównywanie jej z tym, co wyszło za granicą jest dla mnie źródłem pewnej frustracji. Dlatego, że tacy choćby Anglosasi mają długą tradycję pisania o przyrodzie, a więc i pisze się u nich o niej więcej, i sporo już do tej pory napisano, a polski czytelnik ma niewielkie szanse poznania ułamka tego. W tym świetle fakt zaistnienia na polskim rynku „Domu ptaków” uważam za dość zabawny. Rzadko bowiem wydaje się u nas powieści biograficzne o kompletnie nieznanych na naszym rynku autorkach. 

piątek, 10 kwietnia 2020

"Na ostrzu noża" Patrick Ness


Przyznam, że sama z siebie nigdy nie zainteresowałabym się powieścią Patricka Nessa. Wyglądała bowiem jak kolejna sztampowa młodzieżowa dystopia, jakich wiele swego czasu przewinęło się przez rynek wydawniczy. Jednak tłumaczka wypowiadała się bardzo pochlebnie o poziomie całej serii, więc postanowiłam zaryzykować i się zapoznać. I okazało się, że Ness swoim czytelnikom zaserwował coś, co technicznie wciąż jest powieścią młodzieżową i spełnia z grubsza wszystkie założenia definicji YA, ale jest też bardzo odmienne od tego, do czego rynek nas przyzwyczaił. Do tego stopnia, ze będę musiała powiedzieć kilka słów o zakończeniu, więc gdzieś tam dalej trafi się spoilerowy akapit. Ale spokojnie, oznaczę. 

poniedziałek, 6 kwietnia 2020

Na co poluje Moreni: kwiecień 2020

Kwiecień zwykle nie bywał u mnie jakoś szczególnie obfity w zapowiedzi, bo większość asów wydawcy trzymali na maj i Warszawskie Targi Książki. Tym razem sporo premier poprzekładano ze względu na epidemię, a WTK odwołano, więc i notka z zapowiedziami będzie króciutka. Dwie najbardziej interesujące mnie pozycje z kwietnia przeniesiono na maj, więc w zapowiedziach pojawią się za miesiąc. Tymczasem na kwiecień spadło zapowiadane wcześniej w marcu "Moje imię Legion, moje imię Bob" (06.04) i "Sekretne życie zwierząt" Kruszewicza (acz ebooka gdzieniegdzie można kupić już teraz).

A ponieważ jedyne must have, które miały wyjść w kwietniu przeniesiono na maj, w dzisiejszym zestawieniu nie ma nic do koniecznego kupienia. To i nagłówków i kategorii nie wyróżniam.

"Pokaż mi swoją bibliotekę" Aleksandra Rybka
13 kwietnia

Rozmowy ze sławami o książkach to jest ten typ publikacji, który zawsze sobie chętnie dopisuję do listy. Co prawda tym razem dobór rozmówców średnio mi odpowiada, ale myślę, ze i tak może to być miła lektura.

Pokaż mi swoją bibliotekę, a powiem ci…
Kto najchętniej czyta w toalecie i kto trzyma tam książki swoich ulubionych pisarzy? Dla kogo Pięćdziesiąt twarzy Greya to pozycja obowiązkowa, a kto bierze do ręki powieści Wiesława Myśliwskiego jedynie „z przyzwoitości”? Kto wie dokładnie, co znajduje się w jego księgozbiorze, a w czyim mieszkaniu poruszanie się utrudniają stosy książek?
Aleksandra Rybka rozmawia z pisarzami, dziennikarzami, felietonistami, znawcami literatury i języka o najintymniejszej sferze ich życia – o domowych bibliotekach. Pokaż mi swoją bibliotekę to szczera, wielogłosowa opowieść o wyborach, wspólnych rodzinnych przyjemnościach i wspomnieniach związanych z książką. Jerzy Bralczyk, Justyna Sobolewska, Sylwia Chutnik, Michał Rusinek i inni zdradzają swoje guilty pleasures, wspominają o powinnościach literackich i największych czytelniczych grzechach.
Trzeba sobie, Jurku, uczciwie powiedzieć, że nie bylibyśmy razem, gdybyśmy tak nie rozmawiali, jak rozmawiamy. A nie rozmawialibyśmy tak, jak teraz z panią, gdybyśmy nie przeczytali tego wszystkiego, co przeczytaliśmy.
[fragment rozmowy z Jerzym Bralczykiem i jego żoną, Lucyną Kirwil]
Aleksandra Rybka – miłośniczka książek i czytania, nauczycielka języka polskiego, mama dwójki dzieci.

piątek, 3 kwietnia 2020

Stosik #126

W tym miesiącu stosik jeszcze taki całkiem niczego sobie. No i jestem dumna, bo żadnej z tych książek nie kupiłam, czyli mogę mówić, że trzymam się planu ograniczania napływu papieru do domu.


"Dziewięcioro nieznajomych" to ostatni rzut biblioteczny. Planowałam ją przeczytać już od dawna (ponoć nie jest to najlepsza powieść autorki, ale jakoś najbardziej pasuje mi fabularnie. Poza tym obecnie historia o ludziach odciętych od świata czyta się nieco inaczej) i trochę w kolejce na nią poczekałam. Mam nadzieję, ze będzie warto.

Reszta to same egzemplarze recenzenckie. Od Marginesów mam dwie pozycje. "Dom ptaków" to biograficzna powieść o kobiecie bardzo znanej w Wielkiej Brytanii jako popularyzatorka wiedzy o ptakach, autorka dwóch książek i licznych artykułów prasowych... z której dorobku w Polsce nie ukazało się nic. Znajduję to ironicznym w zabawny sposób, ale książka zapowiada się dobrze (zaczęłam czytać). "Pies jest miłością" zaś to kolejna odsłona serii Eko, więc wiadomo, że musiała na półce zagościć.

Reszta to fanty od Zyska i s-ki. "Miasteczko Rotherweird" to trochę niewiadoma, ale daję kredyt zaufania, bo w sumie co mi tam, zobaczymy jak ten "Harry Potter dla dorosłych" wypadnie. "Na ostrzu noża" z kolei była mi rekomendowana jako dobra, nieinfantylna młodzieżówka. Sprawdzimy. Poza tym wydanie jest śliczne (i jakby ktoś był ciekaw, to ten sam przekład co wcześniejsze wydanie z Papierowego Księżyca). "Wydech" Chianga to absolutny must have. I świetna okazja, żeby nadrobić poprzedni zbiór. ;) Zaś Zelaznego ostatnio kompulsywnie zbieram, więc takie śliczne wydanie "Pana Światła" musiało się u mnie znaleźć.

Wpadły też dwa ebooki:


"Wszystko, co wiemy o UFO" to egzemplarz recenzencki od Prószyńskiego, już zresztą przeczytany i zrecenzowany. "Nadzieja w mroku" zaś to zdobycz z akcji wydawnictwa Karakter, które w związku z sytuacją epidemiologiczną postanowiło na dwa tygodnie udostępnić do darmowego poprania książkę ku pokrzepieniu serc (acz nie wiem, czy akcja jeszcze trwa).