Strony

środa, 6 października 2021

Na co poluje Moreni: październik 2021

W październiku mamy sporo interesujących tytułów. Co prawda w fantastyce posucha i niewiele tytułów mam na liście do kupienia, ale sporo jest takich, którym mam zamiar dać szansę (niech bogowie błogosławią Legimi).

Do kupienia

"Instynkt" Anna Maziuk
13 października

Polskie pisarstwo przyrodnicze cierpi na zdecydowany nadmiar książek o ptakach i niedobór książek o... w zasadzie wszystkim innym. Dlatego też polska pozycja o wilkach to ewenement, który bardzo chętnie postawię sobie na półce. Mam tylko nadzieję, że okaże się dobrą pozycją.

Wilki, jak się o nich myśli, są bardzo dzikie, a jak się je spotka, to już są dobre” – mówi ośmioletnia Halszka, ale to niezbyt powszechne przekonanie. W ciągu lat status prawny polskich wilków kilkakrotnie się zmieniał. W 1956 roku weszło w życie rozporządzenie zezwalające na tępienie wilków wszelkimi sposobami, także przy użyciu trucizny. Tak zwana akcja wilcza doprowadziła do niemal zupełnego wybicia przedstawicieli gatunku Canis lupus. Pod koniec 1975 roku wilk stał się zwierzęciem łownym. Nie można było go już truć, a w niektórych częściach kraju zabroniono również polowania w czasie wychowu młodych. Wreszcie w 1998 roku został objęty ochroną. Nie wpłynęło to jednak znacząco na zmianę wizerunku – w naszej kulturze zwykle postrzega się go jako zagrożenie. W literaturze, folklorze, baśniach, a nawet w psychoanalizie – wszędzie jest postacią negatywną albo symbolem tego, co wyparte.
Tymczasem z książki Anny Maziuk wyłania się obraz fascynującego zwierzęcia, bardzo rodzinnego, tworzącego silne więzi, dzikiego, ale nie złego. Bohaterami książki są także ludzie – naukowcy i pasjonaci, którzy poświęcili życie badaniu i ochronie wilków, fotografowie, hodowcy, leśnicy i myśliwi. Instynkt jest opowieścią o relacjach człowieka ze zwierzęciem – skomplikowanych, często podyktowanych interesami lub polityką, obciążonych kulturowym balastem.

 

"Obsesja piękna" Renee Engeln
13 października

Upór, z jakim zbieram i nie czytam książki feministyczne może dorównać chyba tylko temu, z jakim zbieram i nie czytam Uczty Wyobraźni. Ale bardzo chcę czytać, tylko jakoś nie wychodzi. A co do tej książki mam spore oczekiwania, więc chcę czytać nawet bardziej. No i dołączyć do kolekcji oczywiście.

Żyjemy w świecie, w którym wmawia się kobietom, że ich największą wartością jest piękny wygląd. Wizerunek kreowany przez koncerny kosmetyczne, kliniki urody, puszczany jest w świat dzięki reklamom, programom rozrywkowym i  kolorowym magazynom. Nie powinno więc dziwić, jak wiele z nas cierpi z powodu atakującej nas z każdej strony obsesji piękna. Czujemy się w obowiązku by sprostać wymogom narzucanym nam przez kulturę popularną, którą same po części stworzyłyśmy. Dr Renee Engeln buntuje się przeciwko takiej postawie i przedstawia rozwiązania, które pomogą nakierować kobiety w każdym wieku na ścieżkę pozytywnej samooceny. Przecież wygląd to nie wszystko!

"Dom wielu dróg" Diana Wynne Jones
25 października

To trzeci tom trylogii zamków, którą otwierał "Ruchomy zamek Hauru", więc oczywiste, że chcę mieć. Co prawda drugi ciągle czeka na półce na swoje czytanie, ale nie mogę zostać bez trzeciego, prawda?

Myślicie, że w domu pełnym magii trzeba znać się na czarach? Ani trochę!
Charmain kieruje się w życiu zasadami: nosem w książkach, głową w chmurach, nie przemęczać się i dbać o odpowiednią ilość wolnego czasu. Ostatnia rzecz,
której spodziewa się dziewczynka, to przeprowadzka do schorowanego dziadka Williama, wielkiego czarownika, i przejęcie opieki nad całym domostwem, w którym czas i przestrzeń nieustannie wymykają się spod kontroli. Bardzo szybko okazuje się, że magia to nie taka prosta sprawa! Szczególnie gdy nie ma się o niej pojęcia! Jak tu ogarnąć ten bałagan, gdy do pomocy ma się rozbrykanego magicznego psa i gamoniowatego ucznia czarodzieja, a za rogiem czyhają
straszne lubboki i złośliwe koboldy. Miłośnicy świata Hauru będą zachwyceni trzecią częścią trylogii autorstwa wybitnej Diany Wynne Jones, która zdobyła
m.in. nagrodę World Fantasy Award za całokształt twórczości.

Chcę przeczytać

"Trim. Kot kartografa" Matthew Flinders
6 października

Jest to raczej ciekawostka niż pełnoprawna książka, ale myślę, że dla miłośników kotów to może być prawdziwa gratka. Jeśli mi kiedyś wpadnie w ręce, to przeczytam z wielką chęcią, zwłaszcza, że jest króciutka. 

Rzadko któremu kotu stawia się pomnik. A kot okrętowy Trim ma ich aż sześć! Jeden z nich stoi przed dworcem Euston w Londynie. Odsłonił go z dumą książę William w dwóchsetlecie śmierci Matthew Flindersa – 19 lipca 2014 roku.
Trim towarzyszył Flindersowi w jego podróży dookoła Australii w latach 1801–1803. Wyprawa miała na celu wykreślenie mapy brzegowej tego kontynentu.
Trimowi przygód nie brakowało. Będąc jeszcze małym kotkiem, wypadł za burtę, zdołał jednak dopłynąć do statku i wdrapać się z powrotem na pokład po zwisającej linie. To wydarzenie ugruntowało jego pozycję ukochanego towarzysza wypraw Flindersa. Razem przeżyli przejście Pacyfiku, opłynięcie Australii i… zatonięcie statku. Trim towarzyszył swojemu panu również w 1803 roku na Mauritiusie, gdzie Flinders był więziony przez Francuzów. Pewnego dnia zniknął jednak i więcej się nie pojawił. Załamany Flinders doszedł do wniosku, że kot został ukradziony i zjedzony przez głodnego niewolnika.
Pierwszą część książki stanowi tekst napisany przez Flindersa w więzieniu i uzupełniony o współczesne przypisy wyjaśniające literackie aluzje autora i terminy nautyczne.
Część dalsza to już późniejszy opis sytuacji, w jakiej znajdował się Flinders, fragmenty jego listów i dzienników.
Książkę wieńczy pełen humoru i fantazji rozdział, z którego dowiadujemy się, co o swoim ludzkim towarzyszu i wspólnych przygodach mógłby myśleć sam Trim.
Tekstowi towarzyszą wspaniałe mapy, historyczne fotografie i oryginalne ilustracje.

"Opowieści ze świata mrówek" Edward O. Wilson
7 października

Nie jestem jakąś szczególną fanką owadów, ale mam pewne zaufanie do Copernicus Center Press, jeśli chodzi o książki popularnonaukowe. A że to pozycja stosunkowo krótka i zapewne będzie na Legimi, dam jej szansę.

MRÓWKI w czasie 150 milionów lat ewolucji odegrały kluczową rolę w eko­systemach pod niemal każdą szerokością geograficzną. Podobnie jak ludzie potrafią współpracować, walczyć czy zniewalać. Budują siedziby ze skompli­kowanymi systemami komór i korytarzy, uprawiają ogrody, a nawet hodują inne zwierzęta. Posiadają szereg niezwykłych umiejętności, na przykład:
Pogonomyrmex – uwalniają chmurę alarmowych feromonów, aby wezwać na pomoc swoje współtowarzyszki, gdy dochodzi do konfrontacji z mrów­kami ognistymi;
Megaponera analis – najbardziej wojownicze mrówki Afryki, potrafią prze­nosić w żuwaczkach do piętnastu termitów;
Basiceros – najwolniejsze ze wszystkich mrówek, pokrywają swoje ciała kurzem i śmieciami dla kamuflażu.
Zadziwiające zwyczaje tych niewielkich stworzeń prezentuje wybitny zoo­log Edward O. Wilson. Autor zabiera nas w niezwykłą podróż od Mozam­biku i Nowej Gwinei, przez wyspę Dauphin w Zatoce Meksykańskiej, aż po dzikie rejony Puszczy Amazońskiej, podczas której z pasją opowiada o swo­jej trwającej od niemal ośmiu dekad fascynacji tymi niezwykłymi owadami.

"Za milion lat od dzisiaj" David Farrier
12 października

Z jednej strony temat niewątpliwie ciekawy: spojrzenie na współczesną cywilizację pod kątem tego, co po niej zostanie przyszłym archeologom. Jest to wszak jeden ze znanych tematów w literaturze SF, więc bliski memu serduszku. Z drugiej jednak nie jestem pewna, czy profesor literatury (zapewne angielskiej) to najodpowiedniejsza osoba do poruszania tego tematu. Z trzeciej, spojrzenie z zewnątrz może nieść nowe perspektywy... No nie wiem sama, ale i tak jestem zainteresowana.

Milion lat, może trochę więcej, może trochę mniej. Co po nas zostanie? Plastik, odpady jądrowe czy kilometry dróg asfaltowych – tworzymy artefakty zdolne przetrwać bardzo długo. Wszystkie te przyszłe skamieliny opowiedzą następnym pokoleniom wiele o tym, jak żyliśmy w XXI wieku.
David Farrier, profesor literatury, zachęca nas do refleksji nad tym, jakie będzie dziedzictwo antropocenu. W swej wędrówce od Morza Bałtyckiego po Wielką Rafę Koralową, ale też składowisko odpadów nuklearnych i laboratorium rdzeni lodowych, przedstawia historię gwałtownie zmieniającej się planety i przewiduje dalekosiężne skutki tej transformacji. Odwołując się do kanonu literatury, sztuki i nauki, zastanawia się, w jaki sposób zostaniemy zapamiętani w mitach, opowieściach i językach ludzi przyszłości.
Za milion lat od dzisiaj to pobudzająca wyobraźnię, głęboko humanistyczna refleksja na temat antropocenu, zmian klimatycznych i ich konsekwencji dla naszych potomków. To zarazem apel o to, byśmy dostrzegli, że zmieniając teraźniejszość, zmieniamy przyszłość.

"Pół roku na Saturnie" Małgorzata Sid
12 października

W sumie to nie wiem, czym właściwie ta książka ma być. Komentarzem społecznym o współczesności? Próbą odmalowania współczesnego Seulu? Głęboką powieścią obyczajową czy lekką obyczajówka z nutką modnej egzotyki? Czymkolwiek by nie była, zwabiła mnie tym Seulem (i faktem, że autorka jest jednak japonistką, a to obiecuje większą wierność rzeczywistości). I będzie musiała się zmierzyć z "Gdybym miała Twoją twarz", a to nie będzie łatwy pojedynek. Dlatego poczekam, aż będzie na Legimi.

Życie to sposób na odwrócenie uwagi od śmierci.
Seul, Korea Południowa, rozpędzony XXI wiek. Masz czas, masz pieniądze, masz nieskończone możliwości wielkiego miasta. Co robisz? Czy jesteś milenialsem czy nie, pewnie najpierw włączasz YouTube.
Bohaterka dostaje od losu (i leniwego wykładowcy uniwersyteckiego) pół roku na to, żeby odnaleźć siebie. Nowe pomysły na życie odbijają się w tutorialach, piosenkach k-pop i filmach Quentina Tarantino. Sens życia kryje się na Wikipedii, miłość na Tinderze, a odpowiedzi na pytania o Wszechświat - w ciemnych zakamarkach Google’a i przepowiedniach wróżbity.
Ta książka nie opisuje - ona wciąga w sam środek chaosu i zagubienia płynnej nowoczesności. Zabiera w maniakalną podróż, nie pozwala zostać w tyle. Śmieszy i przeraża jednocześnie, zadaje pytania, a wiele z nich to te "najważniejsze".

"Opowiadania najlepsze" Philip K. Dick
13 października

Nie jestem wielka fanką Dicka. Moja próba czytania go zakończyła się fiaskiem. Ale czasem jest tak, że autor, który nie podchodzie w dłuższej formie, świetnie sprawdza się w krótszej. Dlatego też taki wybór opowiadań mógłby być  dobrym wstępem. Szkoda tylko, że na stronie wydawcy nie ma spisu treści.

Zbiór opowiadań prezentujących niepokojące „dickowskie” światy i przenikającego je, nurtującego wielu z nas podejrzenia, że rzeczywistość skrywa coś znacznie mroczniejszego. Tak, jak cała twórczość Dicka, także jego doskonałe krótkie teksty przenoszą nas w przyszłość, która nie jest naszym celem, ale kluczem do zrozumienia współczesności i nas samych.
Dziewiętnaście tekstów prezentuje przekrój literackiej kariery Dicka, od pierwszego Rooga, przez Elektryczną mrówkę, uznanej przez Lawrenca Sutina za najlepsze z opowiadań Dicka, po jeden z ostatnich, Małe co nieco dla nas, chrononautów. Wstęp napisał John Brunner, a posłowie Dicka przedstawia niezwykle ciekawe tło powstawania każdego z opowiadań. 

"Nieskończoność w papirusie" Irene Vallejo
13 października

Nie powiem, ciekawa jestem tej książki bardzo. Niewykluczone, że jak mi się spodoba na Legimi, to kupię sobie papier.

Dla czytelników Yuvala Noaha Harariego oraz Mary Beard!
Doskonale napisana! Jestem absolutnie pewien, że ten esej będzie czytany nawet wtedy, gdy dzisiejsi czytelnicy będą wieść już zupełne inne życia. Mario Vargas Llosa
Ta historia to prawdziwa opowieść o książkach i o ludziach, którzy chronili je przez prawie trzydzieści
Książka – fascynujący wynalazek, który ułatwił słowom poruszanie się w czasie i przestrzeni. Ludzie uczyli się wytwarzać książki przez trzydzieści wieków. Powstawały one z dymu, kamienia, gliny, trzciny, jedwabiu, skóry i drewna. A ostatnio z plastiku i ze światła.
Ta opowieść wiedzie przez pola bitewne Aleksandra, pałace Kleopatry oraz pierwsze znane księgarnie i warsztaty skrybów. To nić, która wiąże klasyków z niespokojnym światem współczesnych: Arystofanesa i procesy sądowe pisarzy ironistów, Safonę i kobiece głosy w literaturze, Tytusa Liwiusza i fenomen fanów, Seneka i postprawda…
Jednak przede wszystkim, jest to niezwykła historia o tych, którzy na przestrzeni dziejów służyli księgom: o skrybach, iluminatorach, tłumaczach, mędrcach, szpiegach, buntownikach. Czytelnikach w wysokich górach i nad wzburzonym morzem. Ci zwykli ludzie, których imion zazwyczaj nie rejestruje historia – to oni są prawdziwymi bohaterami tego eseju.

"W obronie zwierząt"
13 października

Przeczytałam "Wyzwolenie zwierząt" Singera i uważam je za bardzo ważny i zrównoważony głos w sprawie praw zwierząt. Ale od najnowszego wydania tej książki minęło już kilkanaście lat i pojawiło się kilka nowych kwestii. "W obronie zwierząt" właśnie je ma poruszać, więc jestem tego tekstu (też nienajnowszego zresztą) ciekawa. 

Książka dla każdego, komu zależy na losie zwierząt!
W ciągu ponad czterdziestu pięciu lat od wydania legendarnej książki zatytułowanej Wyzwolenie zwierząt jej autor, Peter Singer, stał się ikoną światowego ruchu zmagającego się z ogromem cierpień, jakie człowiek zgotował innym czującym istotom. Upływ dekad przyniósł obrońcom zwierząt niewątpliwe sukcesy. Dziś wyłaniają się jednak nowe problemy związane z rozwojem bioetyki, ewolucją aktywizmu prozwierzęcego, prawnym zabezpieczeniem dobra zwierząt oraz postępami nauki w badaniach nad życiem psychicznym wielu gatunków.
W obronie zwierząt to zbiór tekstów filozofów i aktywistów od lat zaangażowanych w walkę o przemianę świadomości zarówno wśród intelektualistów, jak i wszystkich przejętych problemem cywilizacyjnego okrucieństwa wobec zwierząt.

"Koniec jest zawsze blisko" Dan Carlin
13 października

Ostatnio trendy apokaliptyczne w literaturze faktu zwyżkują. Tu mamy na przykład książkę o dawnych prawie-apokalipsach, które zmiatały (lub prawie zmiatały) minione cywilizacje. Może być ciekawie.

Czy któregoś dnia nasza cywilizacja upadnie, a miasta legną w gruzach?
Wpływowy podcaster i komentator polityczny zaprasza w hardcorową podróż w przeszłość, aby dowiedzieć się, co naprawdę się wydarzyło, co mogło się wydarzyć i co nas czeka.
Ponad trzy tysiące lat temu tajemnicza wojna zmiotła cywilizację epoki brązu z basenu Morza Śródziemnego. Upadały potężne imperia, a zarazy, klęski żywiołowe oraz głód dziesiątkowały ludność. Jaki będzie nasz koniec świata?
Czy broń, którą dysponujemy, stanie się w końcu źródłem naszej zagłady? Czy prawdopodobny jest regres w zakresie ludzkich możliwości, nauki i technologii? Czy nasz świat stanie się ruiną odkopywaną przez przyszłe pokolenia archeologów? Czy człowiek przetrwa? Od czasu prehistorycznych katastrof po doświadczenia ery nuklearnej ta kwestia wisi nad ludzkością niczym miecz Damoklesa.
Uciekając od utartych koncepcji, zaskakując śmiałymi zestawieniami faktów oraz odważnymi hipotezami, Dan Carlin sprawił, że badanie historii i snucie futurologicznych prognoz stało się rozrywką nie mniejszą niż oglądanie hollywoodzkich superprodukcji czy czytanie światowych mega bestsellerów. Porywająca i prowokująca do myślenia wizja. Inspirujące wyzwanie dla naszej wiedzy i wyobraźni.

"Matka wynalazku" Katerine Marcal
20 października

Wydaje mi się, że ta książka może dobrze korespondować z "Niewidzialnymi kobietami" (które muszę wreszcie skończyć, bo są arcyciekawą lekturą). może opisze przyczyny stanu, który opisuje autorka "Niewidzialnych...". W każdym razie warto sprawdzić.

Jak to możliwe, że walizkę na kółkach wynaleziono później, niż wysłano człowieka w kosmos? Dlaczego samochody elektryczne były przeznaczone dla kobiet? I co sprawiło, że dzierganie pończoch przeistoczyło się z ważnego męskiego zajęcia w niskopłatną pracę dla kobiet, a programowanie awansowało z nieistotnego kobiecego zadania w najważniejszą męską profesję w Dolinie Krzemowej?
Historia techniki z definicji jest historią męskich wynalazków. Źródłem problemów z nowymi technologiami jest nasze wyobrażenie o płci i podziale na umysł i ciało: ten pierwszy – męski, to drugie – kobiece. Czas to zmienić.
Szwedzka dziennikarka Katrine Marçal błyskotliwie i ze swadą rozkłada na czynniki pierwsze stulecia ignorowania kobiet w dziedzinie technologii i udowadnia, że przyszłość techniki należy właśnie do nich. Bo przecież kiedy funkcjonuje się w świecie skonstruowanym dla kogoś innego, dużo bardziej prawdopodobne, że wpadnie się na pomysł, jak go ulepszyć.
W końcu potrzeba jest matką wynalazku. Tą potrzebą jest kobieta.

"Kosmos" Becky Smethurst
20 października

Z jednej strony, taka pigułka wiedzy o kosmosie może być fajną książką do poczytania. Z drugiej, pewnie będzie to coś w rodzaju "Czym jest życie?", tylko z dziedziny astronomii, więc poczułabym się rozczarowana. Dlatego to niespełna 130 stron przeczytam sobie na Legimi.

Czternaście miliardów lat dziejów wszechświata dla osób, które nie mają czasu na czytanie
Ta książka jest dla każdego, kto chce łatwo zrozumieć podstawy naszego niezwykłego, rozszerzającego się wszechświata.
Astronomka Becky Smethurst opowiada o grawitacji i do czego ona służy, o początkach, czyli o Wielkim Wybuchu, o nieuchwytnej ciemnej materii i nie mniej uchwytnej antymaterii. Zastanawia się też, czy istnieje życie poza naszą planetą i dlaczego w nocy niebo jest czarne. Nieco dłużej skupia się na czarnych dziurach, bo kocha je najbardziej. Na koniec stara się odpowiedzieć na najważniejsze ze wszystkich pytań: czego nadal nie wiemy?
Wszystko w tej książeczce wydaje się nie z tego świata – ale szukanie odpowiedzi na postawione tu pytania zmieniło nasze życie na lepsze. Wciąż zmienia. I od nas wiele zależy. W dzieciństwie jesteśmy niezmordowanie dociekliwi, ale z wiekiem tracimy tę cechę. Warto czasami zatrzymać się w nieustannym biegu, spojrzeć w nocne niebo i obudzić w sobie naturalną ciekawość.
Smethurst oświetla nie tylko to, czego jeszcze nie wiemy, ale i wiele więcej. Jeśli macie poważne pytania dotyczące kosmosu, ta książka dostarczy wam odpowiedzi w ciekawy i zwięzły sposób. Bo gdybyście mieli wiedzieć tylko dziesięć rzeczy o kosmosie, tych dziesięć wam wystarczy.

"Niedostosowani" Adam Hart
26 października

Kolejna pozycja popularnonaukowa, która wydaje się ciekawa. Nie od dziś wiadomo, ze predyspozycje do większości chorób cywilizacyjnych to konsekwencja naszej spuścizny ewolucyjnej. A interesujące ujęcie tego tematu może się świetnie czytać.

Czy sami sobie podkładamy nogę?
Jeszcze nie tak dawno uzbrojeni w oszczep polowaliśmy na mamuty, dziś spacerujemy po Księżycu, rozbijamy atomy i serfujemy po internecie. Ciągle jednak podlegamy skomplikowanym prawom ewolucji. Czy jesteśmy gotowi na nowoczesność?
Brytyjski naukowiec Adam Hart udowadnia, że ewolucja przygotowała nas do życia w świecie, który właściwie już nie istnieje, a biologiczne adaptacje często działają na naszą szkodę. Otyłość jest spuścizną czasów, w których nauczyliśmy się gromadzić w organizmie tłuszcz, by przetrwać okresy głodu. Stres, czyli ratująca życie reakcja zachodząca w obliczu ataku niedźwiedzia, może teraz powodować bóle głowy i problemy z sercem. W toku ewolucji staliśmy się istotami skłonnymi do nieakceptowanej obecnie przemocy. Gnębią nas nietolerancje laktozy i glukozy…
Ale nie wszystko stracone! Autor Niedostosowanych przekonuje, że skuteczne terapie, bazujące na wiedzy o ewolucji, pomogą nam pozbyć się tych problemów. I może już wkrótce będziemy lepiej „dostosowani”?
Czy wiesz, że:
- zmiana diety człowieka neolitu doprowadziła do stłoczenia zębów, w których pojawiła się próchnica?
- mutacja genetyczna umożliwiająca dorosłym picie mleka bez przykrych kłopotów żołądkowych wystąpiła 3500 lat temu?
- gen otyłości odkryty u mieszkańców Samoa zmniejsza ryzyko zachorowania na cukrzycę?

"Nigdy się nie bałam" Katarzyna Droga
27 października

Czasy dr Queen, kiedy lekarka była rarogiem i niespotykaną osobliwością na szczęście już dawno minęły, ale kobiety w medycynie wciąż nierzadko spotykają się z dyskryminacją zarówno ze strony systemu (zwłaszcza te, które chcą zostać chirurżkami), jak i pacjentów (wiele opowiada o tym, że niemała część nawet już po wykonaniu badania przez lekarkę pyta "No dobrze, to kiedy przyjdzie lekarz?"). Dlatego taka pozycja może być z jednej strony ciekawą podróżą do czasów dawno minionych, ale i źródłem siły i pewności siebie.

Przez dziesięciolecia odważnie zmieniały sztukę medyczną. Większość życia poświęciły leczeniu i pacjentom. Kształcąc się, praktykując i przekazując swoją wiedzę, udowodniły, że medycyna nie jest dziedziną zarezerwowaną jedynie dla mężczyzn. Pokazały, że mogą być także chirurgami, onkologami, naukowcami, dyrektorami placówek medycznych.
„Nigdy się nie bałam” to portrety polskich lekarek – silnych, odważnych, z niezwykłymi historiami medycznymi i doświadczeniami wojennymi. Ich życiorysy stanowią niezwykłą inspirację dla współczesnego czytelnika, są dowodem ich uporu, determinacji, zdolności oraz ogromnej wrażliwości i otwartości na drugiego człowieka.

"Mury" David Frye
27 października

W trendzie ksiązek o formacjach świata nieożywionego mieliśmy już podziemia, góry i ścieżki, czas więc na mury. Zaintrygował mnie koncept, więc może kiedyś przeczytam.

Przez tysiące lat ludzie budowali mury i atakowali je, podziwiali je i się przeciw nim buntowali. Wielkie Mury wyrosły niemal na każdym kontynencie, w Persji, Rzymie, Chinach, Ameryce Środkowej i nie tylko. Towarzyszyły powstawaniu miast, narodów i imperiów. A jednak rzadko pojawiają się w podręcznikach historii. David Frye odkrywa historię murów tych starożytnych i tych całkiem współczesnych, i zadaje pytania, które są zarówno intrygujące, jak i głębokie. Czy mury umożliwiły rozwój cywilizacji? Czy możemy bez nich żyć? Historia murów staje się czymś więcej niż opowieścią o cegłach i kamieniu; staje się opowieścią o tym, kim jesteśmy i jak się takimi staliśmy. To nic innego jak historia cywilizacji.

"Praca i inne grzechy" Charlie LeDuff
27 października

Dotychczasowe książki LeDuffa nie były dla mnie, nie jestem też do końca przekonana, czy to w ogóle autor dla mnie, ale ten reportaż jakoś mnie wzywa swoim syrenim śpiewem. Być może dzięki obietnicy pokazania mniej urodziwej twarzy Nowego Jorku i opowieści o zwykłych ludziach. Zobaczymy.

Nowy Jork. Olśniewające miasto przyciągające tłumy marzycieli z całego świata. Od dekad symbol sukcesu, postępu i kariery. Synonim amerykańskiego snu. Bywa jednak najsmutniejszym miejscem na ziemi – gorsze od porażki jest tu bycie niewidzialnym.
I to właśnie niewidzialnym LeDuff poświęca swoją książkę. Pisze o tych, którzy mieszkają w ciasnych mieszkaniach. O strażakach i ich rodzinach, którzy po 11 września 2001 roku stracili wszystko. O ludziach, którym rytm pracy, snu i dnia wyznaczają kaprysy szefa, właściciela mieszkania, sędziego w sądzie rodzinnym czy burmistrza. To nie książka o nowojorczykach, którym drzwi otwierają portierzy, tylko o samych portierach. O robotnikach, ulicznych handlarzach, sprzątaczkach, rybakach, imigrantach i barmanach. O ludziach, których na co dzień nie zauważamy, ale których brak okazałby się dotkliwy.
Praca i inne grzechy to uniwersalna i błyskotliwa opowieść o etosie pracy i hołd złożony niewidzialnym mieszkańcom amerykańskiej metropolii. To również reporterskie studium rozwarstwienia ekonomicznego i powolnej degradacji klasy robotniczej, tak powszechnych bez względu na szerokość geograficzną. 

"Nowa wojna klimatyczna" Michael E. Mann
27 października

Przyznam, że rządnam informacji o przekrętach wielkich korpo i mam nadzieję, że ta książka mi ich dostarczy. A przy okazji, ze będzie dobrym, rzetelnym reportażem.

Michael E. Mann, klimatolog i uznany autorytet w tej dziedzinie, demaskuje niewygodną prawdę: koncerny paliw kopalnych, prowadząc kampanię dezinformacyjną, obarczyły nas wszystkich odpowiedzialnością za ratowanie Ziemi. Zobowiązują zwykłych ludzi do ekologicznych zachowań, a same nadal prowadzą szkodliwe dla środowiska interesy, zarabiając miliardy!
Mann nie poprzestaje na tej diagnozie, lecz pokazuje, jak wybrnąć z zaistniałej sytuacji. Kreśli klarowny plan działania, identyfi kując poszczególne zagrożenia: trucicieli przemysłowych, powiązanych z nimi fi nansowo polityków, fasadowe organizacje, a także celebrytów, którzy włączyli się w kampanię dezinformacyjną.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.