Strony

środa, 6 kwietnia 2022

Na co poluje Moreni: kwiecień 2022

Kwiecień nie jest miesiącem najobfitszym w premiery. Głównie dlatego, ze w maju są Warszawskie Targi Książki i kto może, ten upycha co ciekawsze premiery na maj. Niemniej i w kwietniu kilka pozycji się znalazło.

Chcę mieć

"Scholomance. Ostatni absolwent" Naomi Novik
12 kwietnia

Powiedzmy, że ta seria to nie jest najlepsza rzecz, jaka wyszła spod pióra Naomi Novik. Ale to wciąż, coś, co napisała Novik, więc oczywiście, że muszę to mieć. Zwłaszcza, że mimo wad poprzedni tom mi się podobał (no ale to Novik, więc pewnie nie do końca jestem obiektywna).

Nowa powieść autorki bestsellerowego cyklu „Temeraire”
Szkoła dla wybrańców obdarzonych magicznymi zdolnościami, gdzie porażka oznacza... śmierć!
Drugi tom cyklu „Scholomance”.
Scholomance, szkoła dla magów, przez dziesiątki lat robiła, co mogła, żeby uśmiercić wszystkich uczniów. Po ostatnich dramatycznych wydarzeniach sytuacja jednak radykalnie się zmienia. Wygląda na to, że szkoła uwzięła się tylko na El, właśnie teraz, kiedy dotrwała ona do ostatniej klasy, a do tego zdobyła wreszcie grupkę sprzymierzeńców. Nawet jeśli El odeprze niekończące się ataki złowrogów nasyłanych na nię przez Scholomance w przerwach między nawałem uciążliwych zajęć, to wciąż nie ma pojęcia, jak wraz z sojuszniczkami zdoła ujść z życiem z auli po zakończeniu roku. Może powinna zaakceptować mroczną przepowiednię i zostać czarownicą siejącą śmierć i zniszczenie?
Mimo licznych problemów El nie zamierza się poddać – ani złowrogom, ani przeznaczeniu, a zwłaszcza Scholomance. Nawet jeśli będzie musiała przy tym zginąć… 

"Dżungla w ogrodzie" Dave Goulson
14 kwietnia

Nie jestem fanką książek o przyrodzie ogrodowej (nie, żebym coś do nich miała, po prostu temat trochę mi się przejadł), ale Goulsona akurat czyta mi się dobrze. Więc bardzo chętnie zapoznam się z kolejną pozycją autora, zwłaszcza, że wychodzi w serii Eko.

O dzikiej przyrodzie wokół nas
Wystarczy kilka drobnych zmian, aby spłachetek ziemi stał się rozległą siecią maleńkich rezerwatów przyrody.
Ogrody i parki, szczeliny w chodniku i doniczki. Gdziekolwiek jesteśmy, w odległości kilku kroków od nas żyją dżdżownice, stonogi, muchy, rybiki, komary, osy, chrząszcze, myszy, ryjówki i wiele, wiele więcej fascynujących stworzeń.
Dave Goulson pokazuje niesamowite, a czasem dziwne życie tych zwierząt. Zaprasza do pokopania w pryzmie kompostu, zajrzenia pod kępę trawy i zanurkowania w ogrodowym stawie. Wyjaśnia, jak nasze życie – a ostatecznie losy ludzkości – są nierozerwalnie splecione z najmniejszymi i niedocenianymi bohaterami świata przyrody.
Bada też szkody wyrządzone przez komercyjne ogrodnictwo: intensywnie hodowane rośliny w jednorazowych plastikowych doniczkach, spryskiwane pestycydami i uprawiane w torfie wyciętym z ziemi.

"Pałace na wodzie" Adam Robiński
27 kwietnia

Czarne co prawda rozczarowuje mnie jeśli chodzi o serię Menażeria, ale za to w serii reportażu obiera ostatnio bardzo ciekawy kierunek. "Instynkt" był bardzo dobry, więc i po opowieści o bobrach sporo sobie obiecuję. Mam nadzieję, że się nie zawiodę.

Oto Polska B jak bóbr. Po II wojnie światowej jej mieszkańców dało się policzyć na palcach. Kiedy Aleksander Ford kręcił filmową adaptację Krzyżaków, zwierzę do słynnej sceny polowania znalazł dopiero w gdańskim rezerwacie. Ale to już przeszłość. Dziś trudno o jakiekolwiek rachuby, a największe europejskie gryzonie żyją od Bałtyku po Tatry. Historia polskiej populacji bobra w XX wieku jest opowieścią o spektakularnym powrocie gatunku jeszcze niedawno zagrożonego wymarciem. Pałace na wodzie to zapis krajoznawczego śledztwa – prowadzonego w Gdańsku i Poznaniu, na Warmii, Mazurach, Suwalszczyźnie, Mazowszu oraz w Bieszczadach – w poszukiwaniu historycznych korzeni kraju bobrów i źródeł jego obecnej potęgi. To również przewodnik po z pozoru niewidzialnym świecie tych zwierząt. A także zachęta do nawiązania dobrosąsiedzkich stosunków. Bo metropolie bobrów to przeciwieństwo miast ludzkich: pełne wody i bujnej zieleni, samoistnie filtrujące zanieczyszczenia, buchające gatunkową różnorodnością.

 Chcę przeczytać

"Świat według fizyki" Jim Al-Khalili
5 kwietnia

Może fizyka nie jest moim konikiem, ale dobrze napisana książka popularnonaukowa to zawsze rzecz godna sprawdzenia. Więc w wolnej chwili sobie sprawdzę.

Fizyk kwantowy i gospodarz programów BBC prezentuje fascynujące i pouczające spojrzenie na to, co fizyka mówi nam o świecie
Rzucając światło na największe pytania, jakie płyną ze współczesnej fizyki, Jim Al-Khalili zachęca nas do zastanowienia się nad tym, co ta niezwykle istotna nauka mówi nam o wszechświecie i naturze samej rzeczywistości.
Al-Khalili rozpoczyna swoją opowieść od wprowadzenia podstawowych pojęć dotyczących przestrzeni, czasu, energii i materii, a następnie opisuje trzy filary współczesnej fizyki – teorię kwantową, teorię względności i termodynamikę, pokazując, w jaki sposób wszystkie one muszą się zjednoczyć, abyśmy mieli szansę w dalekiej przyszłości osiągnąć pełne zrozumienie rzeczywistości. Fizyka objawia się jako śmiałe ludzkie poszukiwanie coraz bardziej fundamentalnych zasad, które dokładnie wyjaśniają otaczający nas świat przyrody, jako przedsięwzięcie kierujące się podstawowymi wartościami, takimi jak uczciwość i wątpliwości. Wiedza zdobywana dzięki fizyce daje nam zarówno wiarę we własne siły, jak i wzbudza w nas pokorę, przy czym sama fizyka nieustannie bez lęku zanurza się w nieznane.
Czyniąc nawet najbardziej zagadkowe koncepcje naukowe dostępnymi i fascynującymi, ta głęboko wnikliwa książka wyjaśnia, dlaczego fizyka jest dla nas ważna i namawia wszystkich do udziału w wielkiej przygodzie poszukiwania prawdy w otaczającym nas świecie. 

"Nasze ciała, ich pole bitwy" Christina Lamb
11 kwietnia

Szczerze mówiąc, obawiam się, ze jest to książka za mocna, żebym była w stanie ją w najbliższym czasie przeczytać, ale jest ważna, więc umieszczam ją na liście. Jest ważna choćby w obliczu tego, czego rosyjscy żołnierze dopuszczają się na Ukrainie. Ale też dlatego, że wciąż wiele osób wygaduje koszmarne, obrzydliwe bzdury o kobietach w czasie działań wojennych (z rzeczy lżejszych i mniej szkodliwych może przypomnę Ziemiańskiego i kocopoły, które wypisywał w "Achai". I bynajmniej nie chodzi mi o żeńską kawalerię dosiadającą koni bez majtek).

Zdobywczyni Międzynarodowej Nagrody im. Witolda Pileckiego w kategorii nagroda specjalna dla korespondentów wojennych 2021
Finalistka Orwell Prize for Political Writing 2021
Finalistka Baillie Gifford Prize for Non-Fiction 2020
Książka Roku 2020 według „Timesa” i „Sunday Timesa”
Gwałt – najbardziej przemilczana zbrodnia wojenna
Christina Lamb, doświadczona korespondentka wojenna, oddaje głos kobietom z obszarów objętych konfliktami zbrojnymi. Wśród jej rozmówczyń są japońskie niewolnice seksualne (tzw. comfort women), kobiety bengalskiego pochodzenia (birangona) krzywdzone przez pakistańskich żołnierzy w 1971 roku w czasie wojny między Indiami, Pakistanem i Bangladeszem, Jezydki porywane i przetrzymywane wbrew swej woli przez członków ISIS, nigeryjskie uczennice uprowadzone przez Boko Haram, muzułmanki gwałcone przez bośniackich Serbów i kobiety z plemienia Tutsi krzywdzone przez Hutu w czasie ludobójstwa w Rwandzie.
Lamb pokazuje, że przemoc seksualna stanowi uniwersalne narzędzie kontroli. Przedstawia gwałt nie jako „efekt uboczny” wojny, ale potężny instrument zniszczenia, równie skuteczny jak broń chemiczna. Służy on konkretnym celom: ma zmusić kobiety do uległości i upokorzyć je. Świadectwa bohaterek książki są wstrząsające – szczególnie w świetle obojętności światowej opinii publicznej na ich krzywdę.
Bohaterki Lamb nie są ofiarami, ale ocalałymi. Mimo niewyobrażalnego bólu i cierpienia żyją i zmieniają świat – dając jednoznaczny sygnał do działania.

"Końce świata" Peter Brannen
11 kwietnia

(Data premiery tej książki zmienia się niemal z dnia na dzień, ale niech już będzie ten 11.) Mimo dość sensacyjnego opisu, wygląda to na kolejną książkę o wielkich wymieraniach. A ja bardzo lubię takie książki, więc chętnie zerknę z bliska.

A co, jeśli historia rzeczywiście lubi się powtarzać?
Jak wyobrażasz sobie koniec świata?
Jako zabójczą asteroidę, która z całą siłą uderzy w naszą planetę i zniszczy ją doszczętnie? Potężną falę upałów, która zaleje cały świat, unicestwi życie zwierząt i roślin? A może jako wielki wybuch wulkanu, którego lawa pokryje kontynenty?
Każdy z tych scenariuszy jest prawdopodobny.
A to dlatego, że wszystko już było.
Peter Brannen, wielokrotnie nagradzany dziennikarz naukowy, przenosi się wraz z czytelnikami w daleką przeszłość. Burzliwą, zagadkową i pełną tajemnic. Opisuje pięć największych masowych wymierań, do których w ciągu milionów lat doszło na naszej planecie. Bada analogie pomiędzy zmianami klimatycznymi XXI wieku a tymi, które doprowadziły do największych kataklizmów w dziejach świata. Analizuje możliwe scenariusze. Spotyka się z naukowcami – paleontologiami, geologami, paleoklimatologami – którzy nie tylko badają historię naszej planety, ale również przyglądają się jej obecnej kondycji.
Wszystko po to, aby udowodnić, że tak naprawdę niewiele trzeba, aby Ziemia przestała istnieć.
Końce świata to fascynująca opowieść o naszej planecie, o jej wielokrotnych początkach i końcach. Wnikliwe spojrzenie w przyszłość.
To także idealny prezent dla znajomego, który nie wierzy w zmiany klimatyczne. Książka, którą powinien przeczytać każdy.

"Strażnicy wolności" Jacek Hugo-Bader
13 kwietnia


Ta książka zdaje mi się przedziwnie korespondować z "Niedźwiedzią przysługą" (o której niedługo napiszę kilka słów). Niemniej, antyszczepionkowcy i miłośnicy innych teorii spiskowych nieodmiennie mnie fascynują, więc chętnie przeczytam, jak mi wpadnie w łapki.

Słyszeliście o C19?
Nie, to nie jest rakieta balistyczna do przenoszenia głowic atomowych ani kryptonim gazu bojowego... C19 to grupa osób, które kwestionują ogólnoświatową strategię walki z chorobą COVID-19, jedna z najaktywniejszych grup polskich antyszczepionkowców. Są zadeklarowanymi wyznawcami teorii spiskowych, w tym tej najnowszej, o globalnym zamachu stanu, ogólnoświatowym spisku, którego początkiem jest zaplanowana przed kilku laty pandemia COVID-19. Ale za nic w świecie nie pozwalają nazywać siebie antyszczepionkowcami, bo przecież oni walczą o wolność, są więc wolnościowcami, a nawet - strażnikami wolności.
Co ich łączy? Jak się organizują? Komu ufają, jak uzasadniają swoje racje?

"I że ci (nie) odpuszczę" Jennifer Wright
13 kwietnia

Seria Zrozum konsekwentnie wkracza w rejony, które nie wywołują mojego entuzjazmu (dość powiedzieć, że mimo że na początku chciałam zbierać wszystkie tomy, to ostatnim, jaki nabyłam był zeszłoroczny "Astrohaj". I od tamtej pory jakoś nie mam chęci na nowe zakupy). Tutaj znowu mamy di czynienia z pozycją ciekawostkowo-historyczną. No cóż, jak wpadnie na Legimi, to przeczytam. Kiedyś.

Przeczytajcie „I że ci (nie) odpuszczę” autorstwa Jennifer Wright, aby poznać najbardziej mordercze kobiety w historii i oddać się opowieściom, które wciągną Was bez reszty. Oddajemy w Wasze ręce idealną książkę dla fanów kobiecych biografii i oddanych czytelników pióra Jennifer Wright. Każdy z podrozdziałów to gratka dla miłośników true crime i osób, które cenią sobie piękne ilustracje.
Dzięki książce „I że ci (nie) odpuszczę. Najbardziej mordercze kobiety w historii” poznacie odpowiedzi na nurtujące Was pytania:
- Kim były najsłynniejsze na świecie kobiety, które niosły śmierć?
- Na którym dworze można było spotkać seryjne morderczynie?
- Jak rozpoznać psychopatę?
- Jak stworzyć truciznę i dołączyć do grona pięknych trucicielek?
O czym jest książka „I że ci (nie) odpuszczę. Najbardziej mordercze kobiety w historii”?
Jennifer Wright, bestsellerowa autorka serii ZROZUM, zachwyca kolejną, obok „”, książką, którą musicie przeczytać w tym roku.
Wright z typowym dla siebie poczuciem humoru opowiada o losach kobiet, których mordercze skłonności doprowadziły do istotnych wydarzeń w dziejach świata. Odkrywając skrytobójcze intrygi, morderstwa w afekcie i brawurowe zamachy, poznajemy niechlubną kartę historii napisaną przez kobiety.
Część bohaterek, wybranych przez Wright, jest nam doskonale znana, na podstawie ich losów powstawały dramaty historyczne i hity filmowe. Przykładami są Krwawa Hrabina –Elżbieta Batory – czy Susan Atkins, członkini sekty Mansona, skazana na zabójstwo Sharon Tate (której mężem był Roman Polański). Poznajemy również historie zapomnianych morderczyń, na przykład Catherine Monvoisin, określanej w swoich czasach jako zawodowa wiedźma.
W „I że ci (nie) odpuszczę. Najbardziej mordercze kobiety w historii” autorka prezentuje sylwetki morderczyń z całego świata, co zdecydowanie wyróżnia tę książkę od pozostałych pozycji skupiających się głównie na polskich morderczyniach. Sprawdźcie, czy kobiety z rożnych czasów i szerokości geograficznych znajdowały te same motywy zbrodni, i śledźcie z nami historie, których nie wymyśliliby nawet najbardziej znani autorzy kryminałów.

"Przeczucie" Michael Lewis
13 kwietnia

Kolejny reportaż o pandemii, tym razem trochę z serii "a co tam robili naukowcy, których rząd nie chciał posłuchać". Kolekcjonuję je sobie na Legimi.

Pandemia dotknęła każdego z nas. To horror, który wydarzył się naprawdę.
Gdy z Chin dotarły niepokojące wiadomości o nowym wirusie, naukowcy i lekarze chcieli działać od razu. Jednak amerykańskie władze upierały się, że nie ma się czym martwić. Prezydent Trump zachowywał się, jakby nic się nie wydarzyło.
Michael Lewis pokazuje początki pandemii z perspektywy ludzi, których działania były hamowane na szczeblu centralnym. Czy gdyby zespół niezależnych specjalistów, nazywanych Wolverines, wcześniej dostał zielone światło do walki z wirusem, epidemia potoczyłaby się inaczej? Czy gdyby urzędnicy słuchali lekarzy, udałoby się uratować setki tysięcy ludzi
Autor wylicza wiele takich przykładów. Pokazuje, że wirus niemocy toczy cały system administracji. Podkreśla też rolę internetu i mediów społecznościowych. Dla wielu osób stały się one podstawowym źródłem informacji, ale jednocześnie zamieniły się w narzędzia do szerzenia fake newsów.

"Chwiejnym krokiem" Leonard Mlodinow
19 kwietnia

Mamy obecnie na świecie trend mówienia, że wszystko zależy od nas i tylko od nas. Dlatego z zadowoleniem przyjmę popularnonaukową pozycję, która tłumaczy, jak wiele w rzeczywistości zależy od ślepego trafu.

Pasjonująca książka, która uświadamia nam, że w naszym życiu jest wiele zdarzeń równie przewidywalnych, jak kroki potykającego się człowieka, który wyszedł nad ranem z baru
Leonard Mlodinow, urodzony gawędziarz, w pasjonujący sposób pokazuje, w jaki sposób nasze życie jest głęboko ukształtowane przez przypadek i losowość oraz że wszystko, od oceny wina w branżowym czasopiśmie, przez sukces korporacyjny, na ocenach w szkole i sondażach politycznych kończąc jest mniej wiarygodne, niż nam się wydaje.
Pokazując prawdziwą naturę przypadku i ujawniając psychologiczne złudzenia, które powodują, że źle oceniamy otaczający nas świat, Mlodinow daje nam narzędzia potrzebne do podejmowania bardziej świadomych decyzji. Od szkolnej klasy po salę sądową i od rynków finansowych po supermarkety, intrygujące i pouczające spojrzenie Mlodinowa na to, jak przypadkowość, przypadek i prawdopodobieństwo wpływają na nasze codzienne życie, fascynuje, intryguje i nieodmiennie inspiruje. 

"Gdy pogoda zmienia bieg historii" Marcus Rosenlund
20 kwietnia

Jak zwykle narzekam na popularnonaukowe książki historyczne, tak czasem trafi się tytuł, który szczerze mnie zaintryguje. I to jest właśnie taki tytuł: mówiący o zagadnieniach nieoczywistych, o których na naszym rynku jeszcze chyba nikt nie pisał. Nie da się ukryć, że wpływ pogody na wydarzenia historyczne nie jest zbyt często dyskutowany.

Z pogodą nie wygrasz
Pewnej sztormowej nocy roku 1362 olbrzymia fala na zawsze zatopiła duńskie miasto Rungholt. Te same wielkie masy wody odsłoniły teren, na którym powstała osada rybacka Amsterdam. Trzy tysiące pięćset lat wcześniej w Egipcie głód i epidemie spowodowane wieloletnią suszą doprowadziły do upadku Starego Państwa.
Marcus Rosenlund w fascynujący sposób kreśli historię ludzkości, na którą istotny wpływ miały zjawiska pogodowe. Ekstremalne mrozy, tsunami czy susze wiele razy powodowały upadek potężnych imperiów, prowadziły do klęsk i chaosu. Równie często dawały początek nowym potęgom gospodarczym i wynalazkom, były inspiracją dla malarzy i pisarzy.
Książka Gdy pogoda zmienia bieg historii prowadzi czytelników przez tysiąclecia, ukazując, w jaki sposób klimat ukształtował nasz świat, jego przeszłość i teraźniejszość. Dzięki ciekawostkom i barwnym opisom pozwala nam zrozumieć, jak bardzo jesteśmy uzależnieni od kaprysów pogody.

"Wojna z pięknem. Reportaż o oszpecaniu Szwecji" Fredrik Kullberg
21 kwietnia

Nasza swojska "Betonoza" jeszcze przede mną, ale jak już ja przeczytam, to chętnie porównam sobie, z jakimi problemami w kwestii przestrzeni publicznej borykają się Skandynawowie.

Postęp ponad wszystko! Transformacja, innowacja, digitalizacja, automatyzacja, rewitalizacja, modernizacja, a do tego elastyczność, mobilność i funkcjonalność. Smart plus flex w wersji ultra. Koszty? Wyburzone historyczne serca miast, wioski widma, gigantyczne zręby pod centra logistyczne i serwerownie, turbiny wiatrowe, a ponad nimi zamiast zorzy polarnej niegasnąca, czerwona łuna…
Witamy w Szwecji, kraju inżynierów, gdzie o ludziach związanych z kulturą mówi się „człowiek kardigan” i  „cioteczka kulturalna”.
Dziennikarz Fredrik Kullberg przemierza swój kraj, aby pokazać, że racjonalizm i rozwój mogą mieć też ciemne strony. Rozmawia z politykami, historykami, deweloperami, architektami. Próbuje odpowiedzieć na pytanie,  kto jest odpowiedzialny za niszczenie naturalnego i kulturowego krajobrazu Szwecji. Kto toczy tę wojnę z pięknem? Kullberg odkrywa, że na kształt szwedzkich miast ciągle ma wpływ pewien manifest, który powstał blisko sto lat temu. Przy okazji reporter ustala, że tylko w latach sześćdziesiątych XX wieku wyburzono niemal połowę budynków mieszkalnych powstałych przed rokiem 1900 – jednocześnie prawie jedna trzecia architektów mieszka w domach wybudowanych przed rokiem 1930. Jak to możliwe?
W swoim reporterskim dochodzeniu autor dociera na sam koniec ślepej uliczki, w jaką zagonił Szwecję fetysz bezrefleksyjnie rozumianego postępu. Jeszcze niedawno niszczono tam krajobraz pod hasłem modernizacji, dziś tłumaczy się to walką ze zmianami klimatu. Przecież wielkoskalowe, rujnujące środowisko kopalnie wanadu są konieczne do realizacji zielonej wizji pierwszego na świecie państwa wolnego od paliw kopalnych…
Wojna z pięknem jest ponurym rewersem pocztówki ze Szwecji. Dla nas w Polsce to pocztówka z przyszłości.

"Wspomnienia z nieistnienia" Rebecca Solnit
22 kwietnia

Mogłabym wreszcie zacząć czytać tę Solnit, zamiast ją sobie tylko dopisywać do listy. Bo tu kolejny zbiór esejów w zapowiedziach, a ja jeszcze żadnego nie czytałam.

Amerykańska eseistka, autorka kultowej książki „Mężczyźni objaśniają mi świat”, wraca tu wspomnieniami do młodości w San Francisco lat osiemdziesiątych. Opowiada o tym, jak rozpierały ją wtedy ciekawość i apetyt na życie, i jak deprymował i przerażał świat, w którym nie tylko nie było dla niej miejsca, ale gdzie na każdym rogu czyhała na nią przemoc. Opisuje trudny okres dorastania i budowania siebie – jako kobiety i niezależnej intelektualistki. Tytułowe nieistnienie niesie tu wiele znaczeń. Jest lirycznym namysłem nad młodzieńczą potencjalnością i wspomnieniem kogoś, kogo już nie ma, bo wraz z upływem czasu zmieniamy się w inną osobę. Jest gniewnym wezwaniem do tego, by zwrócić kobietom władzę nad ich ciałami, oddać im głos i godność. Jest upomnieniem się o prawo kobiet do życia wolnego od lęku. Jest pełnym buntu manifestem w obronie miejsca kobiet w języku, historii, kulturze, przestrzeni publicznej.
Solnit szuka w tej książce źródeł swojego pisarstwa i odnajduje je przy biurku podarowanym jej przez przyjaciółkę, która była ofiarą przemocy. To ono kazało jej odnaleźć własny głos. Zastanawia się też nad własnymi strategiami przetrwania we wrogim świecie: „Stałam się specjalistką od usuwania się w cień, od wymykania się i wycofywania, od wysmykiwania się z niewygodnych sytuacji, od unikania niechcianych uścisków, pocałunków i dłoni, od zajmowania coraz mniej miejsca w autobusie, gdy kolejny mężczyzna zawłaszczał ciałem moją przestrzeń, od stopniowego dystansowania się i nagłej nieobecności. Od sztuki nieistnienia, ponieważ istnienie było jednym wielkim zagrożeniem”.
Osobista książka o mocnym politycznym wydźwięku.

"Pożegnanie z biblioteką" Alberto Menguel
23 kwietnia

Dla odmiany eseje Menguela już kiedyś czytałam (tzn. "Moją historię czytania", gdzieś w odmętach bloga chyba nawet jest recenzja), więc chętnie prze3czytam i te. Zwłaszcza, że prędzej czy później trafią na Legimi.

Alberto Manguel, kiedyś lektor niewidomego Borgesa, dziś jeden z najsłynniejszych bibliofilów świata, przenosi się z francuskiej wsi do małego nowojorskiego apartamentu – i musi pożegnać się z liczącym ponad trzydzieści pięć tysięcy tomów księgozbiorem. Pakując książki, których być może nigdy już nie zobaczy, a na pewno nie w takiej samej jak dotychczas konfiguracji, autor Mojej historii czytania medytuje nad materialnym wymiarem literatury, przemijaniem i utratą. Pożegnanie z biblioteką to erudycyjny popis wytrawnego stylisty, któremu kroku w polszczyźnie dotrzymuje Michał Tabaczyński.

"Monarchowie mórz" Danna Staaf
26 kwietnia

Przyznam, że bardzo mi się podoba ten zwrot serii "Na ścieżkach nauki" z kosmosu do zoologii i oby trwał jak najdłużej. Zamierzam z niego korzystać i kto wie, może nawet "Monarchów mórz" zakupię w papierze? Ale zapewne najpierw przetestuję na Legimi.

Przed ssakami były dinozaury, a przed dinozaurami - głowonogi.
Głowonogi rządzą! Pierwsze w historii Ziemi prawdziwie istotne zwierzęta, są nadal wśród nas. Ich fascynujące drzewo genealogiczne obejmuje między innymi kałamarnice, ośmiornice czy łodziki. Były wynalazcami pływania i panowały w morzach przez miliony lat. Ale kiedy u ryb wyewoluowały szczęki, głowonogi musiały zacząć się bronić (albo zostać zjedzone). U niektórych pojawiły się kolce, inne porzuciły muszle, otwierając niezmierzone bogactwo innowacji: mistrzowskiego kamuflażu, napędu odrzutowego wspomaganego płetwami i wspaniałej inteligencji, której jeszcze nie potrafimy dokładnie zmierzyć. W "Monarchach mórz" biolog morska Danna Staaf opowiada o tym, jak te niezwykłe stworzenia rządziły w głębinach i dlaczego nadal pozostają przedmiotem naszego podziwu. Ta wciągająca książka ma szansę zrobić dla głowonogów to, co paleontolodzy w latach sześćdziesiątych zrobili dla dinozaurów - pokazać, jak bardzo są wyjątkowe i fascynujące.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.