Top 10 to akcja, przy okazji której raz w tygodniu ma blogu pojawiają się różnego rodzaju rankingi, dzięki którym czytelnicy mogą poznać bliżej blogera, jego zainteresowania i gusta. Dziś przyszła pora na... Dziesięć wymarzonych prezentów książkowych!
Na początek napiszę, żebyście się nie dziwili dużą liczbą cykli. Cóż, mam taką naturę, że często korzystam najpierw z biblioteki, a potem ewentualnie kupuję przeczytaną serię. Przy tym jednak wolę nabywać książki jeszcze nieznane, niż znane, więc często dochodzi do sytuacji, że pierwszy tom nowego cyklu wypożyczyłam z biblioteki, a że zachwycił, to kolejne kupowałam na bieżąco. A ten pierwszy? Kiedyś się dokupi, mamy czas.;) Kolejność w rankingu dowolna.:)
1. Czytnik ebooków.
Najlepiej Kindle albo Onyx Books, z tych mniejszych (nie formatu A4). W zasadzie wolę książki papierowe, ale czytnik ma kilka zalet, których nie mogę lekceważyć. Najbardziej oczywistą jest przydatność w podróży. Jednak podróżuję niewiele, więc nie o to mi chodzi. Dla mnie najważniejszy jest fakt, że na czytniku mogłabym spokojnie czytać kompletne cykle fantasy, które są już tak stare, że w bibliotekach można dostać jedynie rozlatujące się, pojedyncze tomy...
2. Brakujące części cyklu wiedźmińskiego.
Czyli wszystkie tomy, poza opowiadaniami. To jest właśnie jeden z tych cykli, które czytałam wypożyczone z biblioteki. I niespiesznie kolekcjonuję, bo zawsze coś pilniejszego, a Sapkowskiego i tak będą wznawiać (nie jestem wybredna, wydanie jest mi raczej obojętne - z resztą, wszystkie poza kolekcjonerskim mają paskudne okładki, więc nie robi mi różnicy, czy paskuda będzie biała, czy czerwona - najwyżej się oprawi u introligatora;)).
3. "Historia i fantastyka" Andrzej Sapkowski, Stanisław Bereś
To jedna z tych książek, które czytałam w postaci ebooka i zapragnęłam mieć na półce. Świetny wywiad, choć nieco zbyt dużo o historii w nim, jak na mój gust.
4. Brakujące części cyklu o Harrym Potterze.
W wyniku mojego chaotycznego zbieractwa jestem obecnie w posiadaniu tomów nr 1, 2 i 4. Przydałoby się skompletować. W końcu dorastałam razem z tą książeczką, chociaż ostatnie tomy już nie zachwyciły tak, jak pierwsze. Z wielką satysfakcją odkryłam ostatnio, że pierwsze powieści czyta mi się równie wspaniale, jak kilka lat temu (ekhem). Szkoda tylko, że nie są już tak zaskakujące.;)
5. Jakaś powieść Iana MacLeoda.:)
Najlepiej "Pieśń czasu. Podróże", chociaż innymi też nie pogardzę.;) To autor, którego bardzo chciałabym poznać, tyle, że o okazję trudno. Poza tym jest to sposób na posiadanie w kolekcji chociaż jednego tomu z "Uczty Wyobraźni", a przecież prawdziwy fan fantastyki nie może się bez niego obejść.;)
6. Jakaś powieść Marka S. Huberatha.
Najlepiej w twardej oprawie, jak najgrubsza i z Wydawnictwa Literackiego, bo urzekły mnie ilustracje.;) A sam autor mnie urzekł zbiorem opowiadań
"Balsam długiego pożegnania" i od tej pory chcę go nie tylko czytać, ale i posiadać na własność przynajmniej w jednym egzemplarzu (tym razem najlepiej nie w tym, który już znam;)).
7. "Rio Anaconda" Wojciech Cejrowski
Czytałam niedawno (recenzja już jest, ale nie wiem, kiedy ją wrzucę, bo kolejka obowiązuje;)) i się zachwyciłam. Nie tylko stroną techniczną, która sprawia, że książka wygląda jak prześliczny bibelot, nie tylko świetnymi zdjęciami, ale przede wszystkim opowieścią szamana. To jak dotąd jedyna ksiżka Cejrowskiego, do której miałabym ochotę wracać.
8. "Silmarillion" J. R. R. Tolkien
"Władcę pierścieni" już mam, "Dzieci Hurina" też (przyznaję bez bicia, że kupiłam przede wszystkim dla ilustracji), czas więc na ostatnią perełkę do kolekcji.:) Koniecznie z Amberu, z prześlicznymi ilustracjami, na które mogłabym się gapić godzinami.
9. "Najwspanialsze widowisko świata" Richard Dawkins
Coś z literatury branżowej.;) Ogólnie Dawkinsa jeszcze nie czytałam (wstyd!), ale wydaje mi się, że ta książka sprawiłaby mi więcej radości, niż "Samolubny gen". Poza tym jest przepięknie wydana, więc nawet jako półkowy zbieracz kurzu świetnie się prezentuje. No i mogłabym sobie z Darwinem porównać.;)
10. Niezwykła i przecudnej urody zakładka.
Albo zabawna. Albo oryginalna. Albo wszystko na raz. Nie mam konkretnego typu. Uwielbiam zakładki, zwłaszcza te spełniające powyższe wymogi. Pięknych zakładek nigdy dość, więc i tutaj ich nie mogło zabraknąć. (A zakładki ze smokami mają +10 do przecudności;)).