środa, 7 marca 2012

Neil Gaiman dla młodzieży - "Księga cmentarna" Neil Gaiman

Książeczkę pożyczyła mi Aria. Dziękuję!:)

Gaiman, to jeden z pisarzy, których lubię. Nie hołubię, nie stawiam ołtarzyków, nie jestem fanką – ale właśnie lubię. Oznacza to, że niektóre jego książki mnie zachwycają, ale większość po prostu dobrze mi się czyta. Paradoksalnie, zachwycają mnie raczej takie, nad którymi krytycy jakoś szczególnie się nie rozpływają i książki dla młodzieży. Chyba się uwsteczniam.

Osobiście nie przyszłoby mi do głowy, żeby umieścić akcję na cmentarzu, ale to pewnie dlatego, że nie jestem pisarzem. Gdybym była Neilem Gaimanem, pewnie któregoś dnia pomyślałabym sobie „Hm, a co by było, gdyby żywe dziecko mieszkało na cmentarzu? I wychowywałyby je duchy?”. Oczywiście to dopiero początek, bo duchy, nawet gdyby mogły opuszczać cmentarz, to raczej nie byłyby w stanie małego karmić. Pozostawały też inne, nie mniej ważne kwestie, typu „Czemu dzieciak plącze się wśród nagrobków?” i „Gdzie, do diabła, są jego rodzice?”. Po znalezieniu odpowiedzi na te palące kwestie, powstała „Księga cmentarna”: opowieść o Nikcie Owensie, chłopcu, który w wieku półtora roku trafił na porzucony cmentarz i został adoptowany przez martwe od dwustu lat małżeństwo. I którego wciąż szuka morderca imieniem Jack.

Od dawna mam wrażenie, że częściej trafiam na dobrą fantastykę młodzieżową, niż dla dorosłych. „Księga cmentarna” tylko potwierdza tę regułę. Gaiman zawarł w niej cały surrealistyczno-gotycki klimat, tak charakterystyczny dla jego twórczości. Taki rodzaj surrealizmu lubię: tak kokietuje czytelnika, aby ten każdą, największą nawet dziwność przyjmuje jako coś zupełnie naturalnego. Na dodatek robi to całkiem szczerze, bo czytelnik nie odnosi wrażenia, że jest robiony w balona. Sami powiedzcie, czy gdyby ktoś zapeniał was, że rozwalająca się gotycka kaplica na starym mogilniku jest najbezpieczniejszym miejscem na wychowanie małego chłopca, nie popukalibyście się w czoło? A Gaiman potrafi sprawić, że jeszcze przyklaśniemy temu pomysłowi z entuzjazmem.

Ciekawam bardzo, czy pisarz ten jest zdolny do napisania jakiegoś wielkiego cyklu. Bo po pojedynczych jego książkach, mimo że są świetne (a może właśnie dlatego) pozostaje niedosyt. Zawsze są jakieś niedopowiedzenia, półsłówka, tajemnice i prosta ciekawość, co było dalej. Może kiedyś się doczekam. A tymczasem czytam to, co jest – co i Wam, drodzy czytelnicy, zalecam (a „Księgę cmentarną” koniecznie każdemu, kto czuje się źle na cmentarzach. Niezależnie od wieku). 

Tytuł: Księga cmentarna
Autor: Neil Gaiman
Tytuł oryginalny: The Graveyard Book
Tłumacz: Paulina Braiter
Wydawnictwo: Mag
Rok: 2008
Stron: 285
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...