piątek, 19 kwietnia 2019

"Podróż Bazyliszka" Marie Brennan

Przyznam, że już dawno nie miałam takich problemów z opisaniem książki, jakich dostarczyła mi „Podróż Bazyliszka”. Przy pierwszym tomie byłam rozdarta między plusami a minusami. W drugim punktowałam braki, które mnie jako czytelniczce dostarczyły rozczarowań. Tom trzeci wygląda tak, jakby autorka przeczytała moja poprzednią notkę i wzięła sobie narzekania do serca. Dostaliśmy więc książkę w niektórych aspektach bardziej satysfakcjonującą, ale ogólnie po prostu poprawną.

A czym tym razem zajmuje się Lady (jeszcze nie) Trent? Ano postanawia badać węże morskie i w tym celu wyrusza w tytułowa podróż „Bazyliszkiem”, czyli zwykłym żaglowcem, który poza celami naukowymi realizuje również cele handlowe. Podróż ma być ambitna, dookoła świata i przynieść wiele nowych informacji.

wtorek, 9 kwietnia 2019

"Serce i pazur" Simona Kossak


Przy okazji poprzedniego spotkania z tekstami Simony Kossak narzekałam na ich jakość. Wydawały mi się sztywne, proste i oparte na faktach w dobie internetu oczywistych lub możliwych do sprawdzenia w kilka sekund. Acz ponieważ uwagi te dotyczyły głównie tekstów o roślinach, doszłam do wniosku, że w książce poświęconej zwierzętom będzie lepiej. Cóż… nie do końca.
„Serce i pazur” to zbiór krótkich tekstów w założeniu traktujących o życiu emocjonalnym zwierząt, pogrupowanych w kategorie tematyczne. Mam wrażenie, że były to felietony radiowe, bo forma jednak nieco krótka na felieton literacki, a jako właściciel praw do nich widnieje Radio Białystok.

sobota, 6 kwietnia 2019

Na co poluje Moreni: kwiecień 2019

Ostatnie zestawienia potencjalnych książkowych zdobyczy były dość umiarkowane, a jak coś must have, to głównie z kolekcjonerskiego obowiązku. Kwiecień natomiast zapowiada się zaskakująco obficie. Toteż nie przedłużam.

Must have

"Nie ma czasu. Myśl o tym, co ważne" Ursula K. Le Guin
2 kwietnia

Od dawna marzyło mi się wydanie po polsku jakiegoś zbioru esejów Le Guin. Co prawda wolałabym bardziej klasyczne, wcześniejsze teksty, ale i z tym zbiorem chętnie się zapoznam. Zwłaszcza, że będzie mi pasował do kolekcji (choć format mniejszy od dotychczas wydawanych omnibusów).

Ursula K. Le Guin o absurdzie, jakim jest zaprzeczanie własnej starości: Jeśli mam dziewięćdziesiąt lat, a wierzę, że mam czterdzieści pięć, sama proszę o trudne chwile przy wychodzeniu z wanny.
O kulturowej percepcji fantasy: Kierunkiem ucieczki zawsze jest wolność. A zatem, o co właściwie oskarża ‘eskapizm’?
O śniadaniu: Jedzenie jajka ze skorupki wymaga nie tylko praktyki, ale i stanowczości, nawet odwagi, być może gotowości popełnienia przestępstwa.
Ursula K. Le Guin od dziesięcioleci prowadziła czytelników do wyobrażonych światów. Teraz stanęła na ostatnej wielkiej granicy życia: starości. Bada nowe terytorium literackie: blog, forum, gdzie jej opinie błyszczą pełnym blaskiem - ostre, inteligentne, równie krytyczne co pełne współczucia. "Nie ma czasu" to zbiór najlepszych sieciowych tekstów Le Guin, prezentujących perfekcyjnie krystaliczne przemyślenia o tym, co teraz jest dla niej istotne, jej troski, jej niegasnący zachwyt i zadziwienie naszym światem: Jak bogaci jesteśmy w tę wiedzę, i we wszystko wokół nas, czego jeszcze możemy się nauczyć. Jesteśmy miliarderami, co do jednego.

poniedziałek, 1 kwietnia 2019

Stosik #114

Jak poprzedni miesiąc wyszedł oszczędnościowo, tak w tym sobie poszalałam z zakupami. Nabyłam głównie rzeczy, które już jakiś czas miałam na liście do kupienia i w sumie znacznie mi się ona skróciła, więc kolejne duże zakupy pewnie dopiero w maju (w końcu będą WTK, pewnie zaszaleję). Tymczasem do rzeczy.


Na samej górze jedyny egzemplarz recenzencki w tym miesiącu, czyli "Cena szczęścia" Eriksona od Zyska i s-ki. Autor kultowej serii fantasy napisał SF, a że SF jest zamkniętą całością, a kultowy cykl fantasy to kilkanaście kobył po około 1000 stron każda, pomyślałam, że lepiej zacząć od SF. Zobaczymy, jak wyjdzie.

Trzy kolejne pozycje to zakupy incydentalne. "Moc srebra" kupiłam sobie któregoś dnia na poprawę humoru. I tak wiadomo było, że nabędę, więc każda okazja dobra. Dwie pozycje z Czarnego zaś wygrzebałam na stoliku z tanią książką w lokalnej księgarni (obie przecenione o ponad 50%, więc tego). "Siedemnaście zwierząt" to taka półoficjalna odnoga serii Menażeria, więc w jakichś dalszych planach zakupowych gdzieś tam była. A "Ku Klux Klan" wzięłam na wypadek, gdyby zabrakło mi mocnych wrażeń w lekturze.

Reszta to zakup jednorazowy w nieprzeczytane.pl (bo akurat tam mi wyszło najtaniej za zestaw). "25 gramów szczęścia" to książka o weterynarzu opiekującym się porzuconym jeżem. Oparta na faktach, więc jest nadzieja, ze pozbawiona taniej ckliwości. "Zimowy świat" Heinricha to kolejna część Menażerii od Czarnego i kupiłam raczej z kolekcjonerskiego obowiązku niż z radosnego oczekiwania na lekturę. "Zażyła więź" zaś to książka popularnonaukowa o procesie udomowienia zwierząt, a postanowiłam ją nabyć po tym, jak polecił mi ją jeden z adminów na świnkowej grupie na fejsiku. Jak widać, żadne miejsce nie jest wolne od książkowych polecanek (niestety, jak wynika ze spisu treści, żadnego rozdziału poświęconego świnkom morskim tam nie ma. Trudno). 

Do zakupu "Zwierzęcego punktu widzenia" przekonała mnie Gryzipiór. Jeszcze nie wiem, czy jestem jej za to wdzięczna, na razie mogę powiedzieć, że z jednej strony rzucenie piniondzem w małe, lokalne wydawnictwo jest dla mnie niezwykle satysfakcjonujące, z drugiej papier w książce jest tak sztywny, że nie wróżę jej grzbietowi długiego życia.

Dwie kolejne pozycje to oczywiste must have. "Wracać wciąż do domu" Le Guin miałam w planach od czasu premiery, ale jakoś się nie złożyło do tej pory, żeby zakupić. Szczerze mówiąc nie wiedziałam, że to aż taka cegła. Z "Hardą Hordą" miałam podobnie, to też oczywisty must have.

Az nie wiadomo, od czego zacząć.
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...