sobota, 30 września 2023

"Niezwykle szlachetne stworzenia" Shelby Van Pelt

Co prawda preferuję raczej fantastykę, ale czasem zwabi mnie jakaś powieść obyczajowa. Zazwyczaj udaje się to tym, które mają jakiś element niesamowitości: alternatywne linie czasowe, podróże w czasie czy narrację ze strony zwierząt. „Niezwykle szlachetne stworzenia” Shelby Van Pelt to ten ostatni przypadek. Narracja z perspektywy ośmiornicy wydała mi się ciekawa, a sama powieść ma bardzo pozytywne oceny na Goodreads więc pomyślałam, że dam jej szansę. 

wtorek, 19 września 2023

"Ona i jej kot" Makato Shinkai, Naruki Nagakawa

Od jakiegoś czasu intensywnie wkręcam się w cozy literaturę, bo jest mało wymagająca a mój mózg odmawia ostatnio przetwarzania wymagających treści. Przy czym, o ile cozy fantastykę chętnie przetestuję każdą, tak co do obyczajówek jestem znacznie bardziej wybredna: preferuję azjatyckie. Głownie dlatego, że Azjaci potrafią się streszczać w przeciwieństwie do autorów zachodnich, którzy piszą jakby mieli płacone od wierszówki. A jeszcze jak w takiej azjatyckiej powieści jest szczypta magii albo niesamowitości, to już w ogóle najlepiej. 

piątek, 15 września 2023

Na co poluje Moreni: wrzesień 2023

Wakacje niespodziewanie stały się okresem odpoczynku od bloga (więcej się udzielam na Instagramie), a że czytanie ogólnie mi jakoś w tym roku nie idzie, to mam nadzieję, że jesień będzie okresem nadrabiania zaległości. Tymczasem przejdźmy może do zapowiedzi wrześniowych, bo trochę ich jest. Aczkolwiek żadna nie budzi we mnie natychmiastowej chęci posiadania, więc bez podziału na kategorie.

"Sprzedawcy marzeń" antologia
2 września

Jestem orędowniczką kolejnych ŚKFowych antologii (i kiedyś je wszystkie przeczytam i opiszę, słowo), więc kolejny tytuł cieszy. Zwłaszcza, że SQNowe antologie z obrazami Różalskiego pięknie pokazały, że opowiadania na podstawie obrazów to może być fajny pomysł. Szkoda tylko, że nie ma darmowej wersji ebookowej, no ale zdaje się, ze ten tomik nie był klasyczną lorgusową antologią wewnętrzną, tylko jakąś szerszą współpracą.

Kiedyś, dawno temu, Śląsk w sposób nieodparty kojarzył mi się z kopalniami i hutami. Byłem wtedy mały, kopalnie z kolei były bardzo duże i wszędzie było ich tu pełno – więc z perspektywy czasu nawet się temu nie dziwię. Minęły jednak lata i zmieniłem się zarówno ja, jak i Śląsk. Większość kopalń zniknęła, wygasły wielkie piece hut, pojawiły się miejsca turystyczne, wydobyto piękno zabytków i ceglanych kamienic. Dziś, gdyby mnie ktoś zapytał, powiedziałbym, że Śląsk kojarzy mi się właśnie z czerwoną cegłą, starymi wieżami ciśnień i cichymi, nieczynnymi już szybami.
I oczywiście z Grzegorzem Chudym, który potrafi zakląć te wszystkie miejsca – i wiele innych – magią swoich dzieł, umiejętnie łącząc rzeczywiste krajobrazy z fantastyką.
Ponieważ ŚKF ma Śląsk i fantastykę nawet w nazwie, więc naturalnie było kwestią czasu, żeby dzieła Grzegorza Chudego zaczęły przeciekać i do nas – i moment ten oczywiście nastąpił, a jego efektem jest antologia Sekcji Literackiej „Logrus” Śląskiego Klubu Fantastyki, którą trzymasz w ręku. Znajdziesz w niej teksty inspirowane twórczością Grzegorza Chudego właśnie lub – w jednym przypadku – dzielące z nią bohatera.
Przed Tobą, czytelniku, cała masa historii: o kraksie statku kosmicznego na katowickim Rondzie, o przywracaniu dusz zmarłych, o spotkaniu pozbawionego weny pisarza (coś, co jest dla mnie znajome częściej, niż bym chciał) z doskonałą redaktorką. Przeczytasz, jak złowrogie mogą w Gliwicach stać się dźwięki „Dla Elizy”, jak działa społeczeństwo ponadnaturalnych istot na Śląsku, poznasz tajemnicę morderstwa w rybackiej wiosce oraz dowiesz się, dokąd prowadzi nieoczekiwane spotkanie z chłopakiem o włosach jak puch dmuchawca na Nikiszowcu i jak magiczna potrafi być kałuża. Ba, masz nawet szansę poznać, jakie naprawdę problemy przeżywa bebok.
Przyznaję, że trochę Ci zazdroszczę, że to wszystko jeszcze przed Tobą.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...