wtorek, 27 marca 2018

[KONKURS] Wygraj "Ptakologię"!

Uwaga, uwaga, rzadkie zjawisko na blogasku, czyli konkurs! Tym razem, dzięki uprzejmości wydawnictwa Marginesy można wygrać egzemplarz "Ptakologii" Sy Montgomery, o której ostatnio pisałam. 

Ponieważ urocze zwierzątka zawsze mają lepsze zasięgi niż książki, z nagrodą pozuje Ahsoka
(oczywiście nie jest częścią wygranej :P )
Fajna książka, naprawdę warto - zwłaszcza, jeśli jesteście miłośnikami przyrody, tudzież lubicie czytać o ludzkim stosunku do tejże. Aby wziąć udział w konkursie należy odpowiedzieć na jedno proste pytanie:

Jakim ptakiem chciał(a)byś być i dlaczego?

Autor lub autorka subiektywnie wybranej przeze mnie najciekawszej odpowiedzi zostanie nowym właścicielem "Ptakologii".:)

A tutaj najważniejsze fakty w formie regulaminu:
  1. Organizatorem konkursu jestem ja, czyli autorka niniejszego bloga.
  2. Konkurs trwa od 27.03.2018r. do 02.04.2018r. do godziny 23.59. Wyniki zostaną ogłoszone 04.04.2018r.
  3. Nagrodą jest egzemplarz "Ptakologii" Sy Montgomery.
  4. Aby zgłosić się do konkursu należy zostawić pod tym postem komentarz zawierający:
    - odpowiedź na pytanie konkursowe
    - adres email
  5. Warunkiem uczestnictwa w konkursie jest posiadanie adresu korespondencyjnego na terenie Polski.
  6. Zwycięzca zostanie wybrany na podstawie mojej subiektywnej i nieodwołalnej decyzji.
  7.  Ze zwycięzcą skontaktuję się drogą mailową. Na odpowiedź czekam tydzień, jeśli jej nie otrzymam, skontaktuję się z kolejnym uczestnikiem.
Dodatkowo byłoby miło, gdybyście udostępnili informację o konkursie na swoich fanpage'ach i polubili fanpage blogaska, ale nie jest to obowiązkowe.

Powodzenia! :)

sobota, 24 marca 2018

"Ptakologia" Sy Montgomery


Śmiem twierdzić, że książki o ptakach to jeden z trzech głównych filarów literatury z nurtu eko (obok książek o miejscach i o psach i kotach). Dlatego w gruncie rzeczy zakasujące jest, że seria EKO od Marginesów jeszcze swojej nie miała (to w ogóle bardzo zróżnicowana seria i oryginalna w doborze tematyki, nie tak jak niektórzy – Menażeria, wstań jak do ciebie mówię!). Czas najwyższy było naprawić to niedopatrzenie. Niedawno nakładem wydawnictwa ukazała się „Ptakologia” Sy Montgomery.

Autorka w serii pojawiała się już dwukrotnie i mnie zdecydowanie bardziej spodobała się, kiedy skupiała się na zwierzętach, a nie na podróżach. Dlatego też miałam nadzieję, że w „Ptakologii” w centrum dalej pozostaną zwierzęta i na szczęście się nie zawiodłam. Montgomery prezentuje nam kilka tekstów (na poły esejów, na poły reportaży, choć a przewagą tego drugiego), które łączy wspólny motyw ptaków oraz ludzi, dla których stały się pasją i/lub sposobem na życie.

Rozrzut jest zaskakująco duży – mamy bowiem opowieść z własnego podwórka Sy o jej kurach, mamy długi rozdział o miłośnikach wyścigów gołębi pocztowych i ich ptakach, mamy relację z odchowania osieroconych piskląt kolibra oraz opowieść zawodowej sokolniczki (a to bynajmniej nie koniec listy). Najbardziej zaskoczyło mnie, że pisarka potrafiła równie ciekawie pisać o zwierzętach, co o ich ludziach. Z doświadczenia wiem, że wcale nie jest to łatwe i większość autorów (przynajmniej w moim subiektywnym odczuciu) ma problem ze znalezieniem równowagi. Ale dla Montgomery ludzie i zwierzęta którym poświęcają życie to zawsze jedna opowieść, w której żadnego bohatera nie można faworyzować. Ptaki drapieżne mają silne i obce osobowości, więc ich przewodniczka musi być równie silna, choć już niekoniecznie nieprzystępna. Kolibry są delikatnymi ptaszkami wymagającymi niewyobrażalnego reżimu od zajmującej się nimi osoby, więc wolontariuszka zajmująca się nimi okazuje się wyjątkowo zorganizowana, ale przy tym ciepła i uczuciowa (a w tej opowieści nie brakuje dramatycznych zwrotów akcji). A miłośnicy gołębi na przekór światu kochają ptaki, których wszyscy zdają się nienawidzić.

Językowo to chyba najlepsza jak dotąd książka autorki, co w sumie nie dziwi, bo najnowsza spośród wydanych u nas. Swoją drogą, czytając kolejne książki Montgomery doskonale widać, jak rozwija się jej warsztat pisarski – trafiło mi się czytać je w kolejności napisania (która nie pokrywa się z kolejnością polskich wydań) i najnowsza okazuje się tez najlepiej napisana. Może nie do końca pasują mi skłonności autorki do szukania poetyckich metafor (choć same metafory nie są złe ani uciążliwe), ale w „Ptakologii” widać, jak rozwinęła umiejętność komponowania tekstów, budowania napięcia i tworzenia niezwykle celnych opisów. Oby tak dalej.

Przyznam, że z książki na książkę pisarstwo Sy Montgomery podoba mi się coraz bardziej. Mam nadzieję, że jeszcze coś z jej dorobku zostanie u nas wydane (nie jest to chyba nadzieja całkiem płonna: na skrzydełku którejś z poprzednich książek z serii EKO w zapowiedziach widniała pozycja o ośmiornicach). Chętnie przeczytam.
 
Książkę otrzymałam od wydawnictwa Marginesy.

Tytuł: Ptakologia
Autor: Sy Montgomery
Tytuł oryginalny: Birdology
Tłumacz: Adam Pluszka
Wydawnictwo: Marginesy
Rok: 2018
Stron: 412

poniedziałek, 19 marca 2018

[Piąteczka] Jednoczęściowa fantasy


Nadszedł czas na kolejną Piąteczkę. Tym razem postanowiłam postawić na tematykę, z która od lat mój blogasek jest kojarzony – czyli fantastykę, a konkretnie fantasy. Jak wiadomo, jest to gatunek, który stoi cyklami: 99% powieści jest planowanych tak, aby w razie sporego zainteresowania czytelników dało się dopisać jakąś kontynuację (a sporo tych, co do których kontynuacji początkowo nie planowano i tak po latach się jej doczekuje). To może odstraszać ludzi, którzy przychodzą z mainstreamu i trochę ich przerasta perspektywa przeczytania x tomów, żeby dotrzeć do końca historii.

Dlatego też postanowiłam podać Wam listę pięciu książek fantasy, które są zamkniętymi całościami. Trochę musiałam się nagimnastykować, żeby wyłuskać je spośród przeczytanych (znacznie łatwiej byłoby z science fiction), bo to rzadkość wielka (choć wybór i tak był trudny, bo jednak znalazłam nieco więcej świetnych lektur niż pięć). Kolejność oczywiście przypadkowa.


„Nigdziebądź” Neil Gaiman 

Pierwsza książka Gaimana, jaką przeczytałam, jeszcze w wydaniu z magowej serii „Andrzej Sapkowski poleca”. Zrodziła we mnie zachwyt nad prozą Gaimana (dopiero kilka tytułów później przekonałam się, że przekonanie o jego wszechwybitności jest cokolwiek przesadzone). Uważam, że to doskonały przykład urban fantasy – świetnie napisany, trochę niesamowity, ale nie na tyle, żeby ktokolwiek mógł się od niego odbić. Idealna rzecz, jeśli ktoś chce sprawdzić, czy urban fantasy w ogóle mu się spodoba.

„Księżyc i słońce” Vonda N. McIntyre

Jedna z najbardziej kobiecych powieści fantasy, jaką kiedykolwiek przeczytałam, a jednocześnie chyba jedyna fantasy historyczna, która mnie nie wynudziła. Rzecz dzieje się na dworze Ludwika XIV, Króla Słońce, pod koniec jego życia. Mamy tu motyw trochę jak z „Kształtu wody” - schwytany wodny potwór nawiązuje więź z młodą dwórką. Tyle że potwór jest płci żeńskiej, a więzi brak zabarwienia miłosnego. Och, oczywiście jest wątek romansowy, ale nieistotny – na pierwszy plan wysuwają się opisy życia codziennego w wersalu z perspektywy kobiet, próba dostrzeżenia człowieczeństwa w rozumnej istocie, której gatunek ludzie od lat traktują jak głupie zwierzęta tylko dlatego, że nie są w stanie zrozumieć ich mowy, starcie dwóch obcych kultur i odkrywanie przez młodą dziewczynę, że świat nie jest tak czarno-biały, jakby sobie tego życzyła. Z tym, że akcja jest bardzo statyczna – jeśli ktoś liczy na pojedynki i pościgi, to się zawiedzie. Ale miłośnicy rozdrapywania emocjonalności i psychologii bohaterów będą zadowoleni.

„Wodnikowe Wzgórze” Richard Adams

Przyznam szczerze, że to moja ulubiona powieść spośród zestawienia. Co prawda to typowe fantasy z questem: mamy tutaj wybrańca otrzymującego misję, który przed wyruszeniem w drogę zbiera drużynę, by razem z nią przeżyć wiele przygód, pozwalających mu dojrzeć do postawionego przed nim wyzwania. Och, zapominałam o jednej rzeczy: wszyscy są królikami. Mają też swoja wiarę i mitologię. Śmiem twierdzić, że „Wodnikowe Wzgórze” dla animal fantasy było tym, czym „Władca pierścieni” dla fantasy w ogóle. W wielu powieściach i seriach z tego nurtu słychać wyraźne echo prozy Adamsa. No i och, jak to się czyta! Jak trzyma w napięciu! Az nabrałam ochoty na relekturę...

„Cyrk Nocy” Erine Morgenstern

To z kolei pozycja z pogranicza fantasy i realizmu magicznego, o niepowtarzalnym klimacie. Zaczyna się od pojedynku magów, a kończy dość nietypowym romansem. Ale wszystko to dzieje się w tle, tak naprawdę głównym bohaterem jest tytułowy cyrk – plac bitwy, na którym odbywa się pojedynek. Bynajmniej nie na fireballe, ale na atrakcje. Na to, czyj nowy wynalazek przyciągnie więcej zwiedzających, czyje gwiazd wykonają bardziej zapierający dech w piersiach numer. A wszystko to opisane niezwykle plastycznie, w niepowtarzalnym klimacie, subtelnie i magicznie.

„Golem i Dżin” Helene Wecker

To właściwie powieść obyczajowa – historia dwóch magicznych istot wyrwanych z przynależnej im niszy i wrzuconych do Nowego Jorku przełomu wieków (XIX i XX). Autorka opowiada nam o samotności, próbie odnalezienia się w obcym świecie, zderzeniu dwóch bardzo różnych osobowości, ale także o jednym z największych miast świata u progu dwudziestego wieku – mieście możliwości i szans, ale także niebezpieczeństw. Powieść jest bardzo kameralna, ale autorka świetnie radzi sobie z budowaniem klimatu i konstruowaniem postaci (i tak, właśnie tworzy się drugi tom książki. Ale jeszcze nie wyszedł, więc się nie liczy).

A Wy? Znacie jakieś fajne, samodzielne fantasy?

sobota, 17 marca 2018

"Pośród cieni" Agnieszka Hałas


Drugi tom (jeszcze) trylogii o Krzyczącym w Ciemności przeczytałam już jakiś czas temu i najwyższa pora napisać o nim kilka słów, zwłaszcza, że na stosie do pilnej lektury zalega już tom trzeci. Lektura utwierdziła mnie przede wszystkim w przekonaniu, że błędem było wydawanie „Dwóch kart” i „Pośród cieni” jako osobnych książek. Fabularnie jest to jedna opowieść (może z niekoniecznie liniową fabułą, ale wciąż), a drugi tom zamyka wiele wątków, które w pierwszym pozostały ordynarnie otwarte.

Krzyczący ciągle gnieździ się w swojej przytulnej norce w podziemiach Shan Vaola – niedawne wydarzenia pozostawiły go dość mocno poturbowanym, ale w gruncie rzeczy niezmienionym i ka'ira ciągle łudzi się, że będzie mogło być po staremu. Tymczasem ktoś obrał sobie za punkt honoru upolowanie naszego czarnego maga. W dodatku młode dziewczęta będą potrzebować pomocy, a zapomniana przeszłość zacznie się powoli ujawniać...

Moim głównym problemem z Krzyczącym w Ciemności jest fakt, że to bohater w gruncie rzeczy bierny. Choć może powinnam raczej powiedzieć: reaktywny, a nie aktywny. W poprzednim tomie mogliśmy to składać na karb narracji – toczyła się obok głównego bohatera, pokazując go nieco z boku i nie dając czytelnikowi wielkiego wglądu w jego motywacje. W „Pośród cieni” perspektywa się zmienia i czytelnik może obcować z Krzyczącym bliżej. I tak obcując bliżej odniosłam wrażenie, że to postać rozpaczliwie pragnąca zachować status quo, jeśli tylko jest ono dla niej względnie wygodne. Woli kisić się w zatęchłych kryptach, choć mógłby zbudować sobie znacznie przyjemniejszą enklawę w Sferach i dopiero atak na jego piwniczne lokum skłania go do podjęcia wysiłku. Podobnie z próbami odzyskania wspomnień – zaczyna je podejmować dopiero wtedy, kiedy pojawiają się męczące koszmary. Tak typowy przykład „nie chcem, ale muszem”. Choć trzeba autorce oddać, że tym razem Brune „musiał” dość często. (I tak go lubię. Ale za zgoła inne rzeczy)

Może przez kontrast (a może nie), znacznie ciekawiej prezentują się czarodziejki płci żeńskiej, po obu stronach magicznej barykady. Dynamicznie rozwijają się wątki dwóch młodych dziewcząt, które na chwilę pojawiły się w „Dwóch kartach”, i których życie dramatycznie się zmienia z przyczyn od nich niezależnych, by w końcu wylądowały u tej samej mentorki. Co prawda panienki niewiele jeszcze miały okazję zaprezentować, ale obiecująco się zapowiadają (i nawet Brune w ich wątkach wydaje się jakiś bardziej zaangażowany). Równie dobrze wypada ich mentorka, która zyskuje w toku powieści nieco głębi (i w sumie podoba mi się kierunek w jakim zmierza ta postać). No i jest jeszcze pewna demonica, o niebagatelnym znaczeniu dla Krzyczącego i jego utraconej tożsamości.

Sama fabuła tym razem jest bardziej standardowa – nabiera liniowości. Brune zaczyna szukać swoich utraconych wspomnień, a przy okazji przytrafia mu się kilka starć z wrażymi siłami i kilka damseli do wyratowania z distresów. Wydaje i się, że czytelnicy, którzy poprzednio narzekali na zbytnie rozmycie wątków, powinni być zadowoleni.

I tak – jako kontynuacja „Pośród cieni” jest satysfakcjonujące. Cierpi trochę na syndrom drugiego tomu, bo zajmuje się głównie rozwijaniem wątków zasygnalizowanych w „Dwóch kartach”, ale taki już los kolejnych części. Przynajmniej okazał się na tyle dobrym rozwinięciem, że bardzo chętnie sięgnę po następny tom.

Tytuł: Pośród ceni
Autor: Agnieszka Hałas
Cykl: Teatr węży
Wydawnictwo: Rebis
Rok: 2017
Stron: 348

wtorek, 13 marca 2018

"Skrzydła Ognia: Najjaśniejsza noc" Tui T. Sutherland

Wreszcie doczekaliśmy się zamknięcia pięcioksięgu o Smoczętach Przeznaczenia. To znaczy, zakończyliśmy główną historie pięciu smocząt z przepowiedni, bo jak dotąd autorka już zdążyła natłuc kolejne pięć tomów kontynuacji (tym razem głównym bohaterem każdego czyniąc postacie drugoplanowe głównej serii; chyba mają to u nas wydawać. I tak, będę to dalej czytać). Ostatnia narratorką została Słoneczko, „wybrakowana” Piaskoskrzydła członkini ekipy. Przyznam, że byłam bardzo ciekawa tego tomu, głównie dlatego, że narracja z punktu widzenia Słoneczka mogła być  nietypowa.

W zamieszaniu, jakie zostało wywołane ostatnimi wydarzeniami na wyspie Nocoskrzydłych, Słoneczko zostaje porwana. Udaje jej się co prawda uciec, ale poznawszy plany porywaczy, chce przeszkodzić w ich realizacji – w tym celu musi udać się na teren Piaskoskrzydłych. Czy idealistyczna, pogodna smoczyca bez szczególnych (żeby nie powiedzieć „żadnych”) umiejętności bojowych będzie w stanie dopiąć swego?

Tego tomu byłam ciekawa głównie dlatego, że tym razem narratorką miała być postać, której wcześniej prawie nie użyczano głosu. Słoneczko bowiem przez swoich przyjaciół była zawsze gremialnie ignorowana – łatwo ignorować kogoś, kto jest mały, cichy i wiecznie pogodny. Zwykle uważa się go za uroczego i niezbędnego dla równowagi w grupie, ale trochę bezużytecznego w chwilach, kiedy trzeba działać albo podejmować ważne decyzje. W „Najjasniejszej nocy” autorka na przykładzie Słoneczka pokazuje, jak bardzo frustrujące dla samego zainteresowanego może być tego typu podejście. Okazuje się, że mała smoczyca miałaby swoim przyjaciołom do zaoferowania znacznie więcej, niż mogliby podejrzewać – gdyby tylko dali jej dojść do słowa.

Słoneczko w czasie swojej samotnej przygody przechodzi swoistą przemianę. Teraz nadchodzi jej kolej na odnalezienie utraconej rodziny – dzięki temu bohaterka nabiera pewności siebie i może określić własne miejsce w świecie (poczucie tożsamości młodej smoczycy mocno ucierpiało na skutek rewelacji ujawnionych w poprzednim tomie). To subtelna przemiana, ale dzięki niej Słoneczko przestaje być ignorowana – uczy się, jak może przedstawiać własne racje tak, żeby ich wysłuchano. Młoda Piaskoskrzydła nie porzuca przy tym swojego idealizmu i pogody ducha – wręcz przeciwnie, łagodna natura i wrodzona skłonność do mediacji zamiast bijatyki sprawia, że nie tylko ocali własna skórę, ale też doprowadzi do finału całej tej kabały z przepowiednią.

Rozwiązanie głównego wątku fabularnego znajduję ciekawym – nie rozczarowałam się. Acz muszę przyznać, że od pewnego momentu rzeczy dzieją się zbyt szybko i rozwiązanie intrygi, która dojrzewała od pięciu tomów na właściwie kilkunastu stronach pozostawia pewien niedosyt. Można to było chyba trochę lepiej zrównoważyć.

Ogólnie „Skrzydła Ognia” to bardzo fajny cykl dla młodszego czytelnika. Polecam – gdybym miała jedenaście lat, byłabym zachwycona.


Książkę otrzymałam od wydawnictwa Mag.

Tytuł: Skrzyła Ognia: Najjaśniejsza noc
Autor: Tui T. Sutherland
Tytuł oryginalny: Wings of Fire. Book Five: The Brightest Night
Tłumacz: Małgorzata Strzelec
Cykl: Skrzydła Ognia
Wydawnictwo: Mag
Rok: 2018
Stron: 294

piątek, 9 marca 2018

Trzy kawie z książką, czyli robimy podcast

Mój stosunek do podcastów w ostatnich kilku miesiącach znacznie ewoluował. Miało to związek z faktem, że znowu zaczęłam rysować. Rysowanie na najbardziej podstawowym poziomie jest czynnością niezbyt absorbującą wyższe funkcje mózgu (jak już sobie wszystko przemyślisz i rozplanujesz, pozostają tylko godziny robienia kresek dowolnie wybranym narzędziem), toteż przydaje się do niego jakiś podkład dźwiękowy. I tak oto zaczęłam słuchać podcastów.


Przy czym - polskich podcastów o książkach jest cały jeden. Wpadłam więc na pomysł, że może by tak zacząć wypełniać tę niszę. Ale że sama ze sobą rozmawiać nie będę, poszukałam wsparcia. Otrzymałam je od Serenity i Ćmy Książkowej. I tak oto narodziły się Trzy kawie z książką.

Tydzień temu wypuściłyśmy pierwszy odcinek i mamy zamiar wypuszczać kolejne w każdy ostatni wtorek miesiąca (oczywiście, jeśli słuchacze zaczną się tego domagać, zaczniemy nagrywać częściej - ale najpierw trzeba mieć słuchaczy). Temat tym razem lekki: opowiadamy o tym, czy chciałybyśmy być bohaterkami powieści konkretnych gatunków. 

Byłoby oczywiście miło, gdybyście zechcieli posłuchać i, kto wie, zasubskrybować lub polubić nasz fanpage na fejsiku. Bo wiecie, nagrywanie to fajna zabawa, ale miło mieć świadomość, że ktoś tego słucha. :)

Mam nadzieję, że Wam się spodoba.


wtorek, 6 marca 2018

Na co poluje Moreni: marzec 2018

Marzec miał być miesiącem ubogim w premiery. I jeśli chodzi o fantastykę, to faktycznie niewiele się  dzieje. Ale jak można zauważyć, ostatnio nie sama fantastyką ten blogasek stoi, więc interesujące tytuły się rozmnożyły. 

Mamy też spadkowicza ze stycznia: "W mocy wichru" Agnieszki Hałas ukaże się 6 marca.

Chce mieć

"Zadra" Krzysztof Piskorski
14 marca

Właściwie miałam już tę powieść (miałam, bo niedawno sprzedałam) w wydaniu Runy, ale chętnie zamienię na nowsze i ładniejsze (i nieco zmienione, bo autor zdradził, że zmienił nieco powieść tak, aby bardziej pasowała do "Czterdzieści i cztery"). Piskorskiego nigdy dość.

Kamień węgielny polskiego steampunku, nominowana do wielu literackich nagród Zadra, powraca po latach w nowym, rozszerzonym, jednotomowym wydaniu.
Odkryj początki epoki Etheru w powieści poprzedzającej książkę Czterdzieści i cztery, która przyniosła Krzysztofowi Piskorskiemu uznanie krytyków i fanów oraz najważniejsze w dziedzinie polskiej fantastyki nagrody – im. Janusza A. Zajdla oraz Jerzego Żuławskiego.
Rok 1819. Energia próżni pchnęła Europę w nową erę. Niebo zarasta trakcjami etherowej kolejki, uczeni projektują maszyny liczące, a cewki Morthiene’a zasilają równie potężne, co niestabilne bramy. Młody wynalazca Maurice Dalmont wpada na trop tajemniczego odkrycia, podczas gdy narzeczony jego siostry, Stanisław Tyc, rusza w szeregach Legii Nadwiślańskiej do Nowej Europy, by walczyć o ziemie, które Napoleon obiecał Polakom. Ether jest jednak zdradliwy, a Nowa Polska to miraż skrywający mroczny sekret.
Oto świat, jakiego jeszcze nie widzieliście. Szable i etherowe kulomioty. Cylindry i telepatyczne obręcze. Armaty i żywe trupy. Dorożki i powietrzna kolej. Koronkowe parasolki i szamańska magia. Początek nowej epoki – oraz wynalazek, który może ją przedwcześnie zakończyć.

"Łąka" Dave Goulson
14 marca

Kolejny tom serii EKO, więc wiadomo, że must have. Tym bardziej, że książka tegoż autora o trzmielach bardzo mi się podobała. Nie jestem tylko pewna, czy podoba mi się kierunek, w którym zmierza szata graficzna serii... (no dobra, jestem pewna, że mi się nie podoba).

Czy owadom chodzi tylko o jedzenie i seks? Dlaczego motyle są w plamki? Po co stuka tykotek? Czemu miłość pluskwiaka tak rani? Czy słusznie brzydzimy się much? Jak szybka może być ważka? I czy polityka os jest lepsza niż ludzka?
Dave Goulson, znany brytyjski entomolog, kupił trzynaście hektarów łąki w samym sercu francuskiej wsi. Ta książka to opowieść o mieszkańcach tej łąki i o  zawodowych perypetiach autora – a także apel i przestroga.
Przyroda to niesłychanie różnorodny, złożony i precyzyjny system. Mamy ją na wyciągnięcie ręki, ale często nie dostrzegamy jej i nie rozumiemy. Dzięki Łące możemy się tego nauczyć.
Chodźmy do ogrodu albo do parku, kucnijmy w trawie i posłuchajmy, co tam piszczy. Doceńmy piękno rozmaitych przejawów życia. I zastanówmy się, jak możemy je ocalić…


"Korpożycie świnki morskiej" Paulien Cornelisse
14 marca

Wiem, ze najprawdopodobniej się tą książką rozczaruję. Że sama świnka morska jest tu tylko pretekstowym wytrychem narracyjnym i tak naprawdę równie dobrze mogłaby być porcelanowym kotkiem czy inną pastereczką, bo autorce prawdopodobnie zależy tylko na narratorze "z zewnątrz" i tak naprawdę nie bardzo ja obchodzi, jaki ten narrator jest. Ale bardzo chciałabym się mylić. I ponieważ bardzo chcę się przekonać, czy się mylę, muszę tę książkę przeczytać.

Jeśli ktoś spędził w korporacji choć jeden dzień życia, śledząc przygody Cavii, od razu rozpozna znajome klimaty…
Cavia wspólnie z Kim – jedyną serdeczną koleżanką, Stellą – szefową HR-u, zwanego rzeźnią, Ruudem – pastwiącym się nad innymi szefem Finansów, i Royem – recepcjonistą gejem, mają wspólny open space i tworzą swoisty biotop, w którym słabe ogniwo nie ma szans na przeżycie. Do tego towarzystwa jak ulał pasuje introwertyczny nerd Harm-Jan z działu IT, od lat pielęgnujący tamagotchi. Tam właśnie, przy oknie z widokiem na ulicę i w otoczeniu ulubionych przyborów biurowych Cavia odnajduje swoje z pozoru bezpieczne miejsce. To korporacyjne bezpieczeństwo okazuje się, podobnie jak szczerość relacji międzyludzkich, jedynie ułudą. Ułuda zmiksowana z absurdem świata korporacji, w którym z głupiego ludzkiego błędu rodzi się niebywały sukces, to obraz rozpoznawalny przez niejednego "korposzczura". A do tego przeżycia, rozterki, stresy i smutki nie tylko zawodowe, ale i osobiste Cavii, która jest przecież świnką morską, wprawią czytelnika w niebywale pogodny nastrój.


"Sennik ciem i motyli" Robert Pucek
14 marca

Robert Pucek nie jest może moim ulubionym autorem w serii Menażeria (ostatnio, mam wrażenie, sami tacy "nieulubieni" mi się w tej serii trafiają), niemniej ciągle jest autorem w tej serii, więc kupić trzeba.

Sennik ciem i motyli to już trzecia książka Roberta Pucka, mieszkającego z dala od cywilizacji, za to blisko stworzeń, których żyjąc w mieście, nie widzimy lub nie chcemy widzieć. I jak to z tym autorem bywa, ćmy i motyle stają tylko punktem wyjścia do erudycyjnych opowieści.

Chce przeczytać

"Wilczyca" Nate Blakeslee
14 marca

Historia zdaje się bardzo podobna do tej znanej już z "Wilka zwanego Romeo" - też mamy sławne zwierzę, zastrzelone "bo można". Tyle że tutaj blurb zapowiada skupienie się na szerszym kontekście zjawiska, zamiast na tym, jak też dzikie zwierzę zmieniło lokalną społeczność. A ponieważ nowe spojrzenie walczy z "ale to już było", książka ląduje tutaj zamiast w must have.

Człowiek stał się panem świata przez swoją obsesję zabijania. Zaopatrzony w broń decyduje o przetrwaniu tych, których uzna za słabszych.
Jedną z jego ofiar stała się Szóstka, najbardziej znana na świecie wilczyca, obserwowana w social mediach przez miliony ludzi. Silna przywódczyni stada, inteligentna wojowniczka i kochająca matka. Przez jednych uwielbiana za wyjątkową waleczność, przez innych traktowana wyłącznie jako zwierzę do odstrzelenia. Pewnego dnia Szóstka ginie z rąk bezwzględnego myśliwego.
Nate Blakeslee, uznany reporter śledczy, wprowadza nas w burzliwy spór między politykami, myśliwymi i obrońcami przyrody, którego osią jest życie i śmierć fascynującej wilczycy. Rozmowy z przedstawicielami wszystkich stron, materiały sądowe i prasowe autora tworzą wyjątkowy obraz konfliktu nierównych przeciwników – cywilizacji i natury. Czy człowiek może decydować o jej losie?


 "Rzecz o sowach" Leigh Calvez
14 marca

Wszystkie swoje prace dyplomowe napisałam o sowach, łączy mnie więc z tymi zwierzętami swego rodzaju love-hate relationship (tym bardziej "love", im dalej od grzebania w sowich wydalinach). A jeśli "Rzecz o sowach" będzie wydana tak ślicznie, jak "Rzecz o ptakach", to może nawet skusze się na zakup. Mam nadzieję, że Muza wyda nieco więcej tych "rzeczy" (no i brawa za odejście od tajemniczo-sekretno-ukrytych tytułów, oryginalny tej ksiązki aż się prosi o takie tłumaczenie).

Sowy od dawien dawna rozbudzają ludzką wyobraźnię. Uważne spojrzenie wielkich oczu przyglądających się wszystkiemu zawzięcie sprawia, że fantazjujemy na temat legendarnej mądrości tych ptaków, a ich złowrogie pohukiwanie, bezszelestny lot i drapieżność przyczyniają się do postrzegania ich jako symbolu tajemnych mocy.
"Rzecz o sowach" to:
Zapis fascynujących wypraw, podczas których autorka tropi i poznaje 11 gatunków sów.
Dostarczające wielu wrażeń wprowadzenie do świata tajemniczych ptaków.
Emocjonująca przygoda, jaką jest odkrywanie świata natury.


"Misterium życia zwierząt" Karsten Brensing
14 marca

Właściwie nie mam żadnych oczekiwań względem tej książki - odnotowuję ją sobie jako potencjalnie interesująca, żeby wiedzieć kto zacz, jeśli mi wpadnie w łapki.

Tajemny język, niewiarygodne praktyki seksualne, imprezowanie, myślenie abstrakcyjne, uczucia i marzenia
ZWIERZĘTA LĄDÓW I OCEANÓW ŚWIATA OD WIELKICH SSAKÓW I DOMOWYCH PUPILI, PRZEZ EGZOTYCZNE RYBY I PTAKI, AŻ PO OWADY I BAKTERIE
Delfiny nawołują się po imieniu, a orki żyją w kulturze liczącej ponad 700 000 lat. Szympansy prowadzą wojny strategiczne, a małpy bonobo uwielbiają sprośne pogaduszki. Pisklęta kaczek zdają skomplikowane testy na abstrakcyjne myślenie, a ślimaki z własnej woli robią rundki w kołowrotkach dla  chomików. Owady używają narzędzi, a ryby bawią się termometrami. Szczury uwielbiają imprezować, a kruki zjeżdżać na sankach po ośnieżonych dachach. Mrówki rozpoznają się w lustrze i stroją przed powrotem do domu. Psy karzą za nielojalność, ale potrafią wybaczyć, jeśli się przeprosi. Pająki wybierają zawód odpowiadający ich osobowości i osobistym preferencjom. A my ludzie nie przestajemy się dziwić...
Od wielorybów śpiewających co roku nowe pieśni, po orangutany eksperymentujące z erotycznymi gadżetami i sex-lalkami własnej roboty doktor Karsten Brensing ukazuje fascynujące bogactwo przeżyć i emocji zwierząt: o czym marzą, jak tworzą wspólnoty, jakich obyczajów przestrzegają, jakie obrzędy odprawiają i jakie zasady moralne wyznają. Odsłania świat, którego nigdy wcześniej nie widzieliśmy – zdumiewająco podobny do naszego.
Na podstawie najnowszych badań naukowych i własnych obserwacji Karsten Brensing, biolog morski i doktor etologii, odkrywa przed nami niezbadane tajemnice życia zwierząt.


"Pasożyty w twoim mózgu" Kathleen McAuliffe
14 marca

Parazytologię zawsze darzyłam pewną taką fascynacją, ale chyba jestem w tym odosobniona, bo jak dotąd nie trafiłam na żadne popularnonaukowe dzieło w tym temacie (nie licząc kilku programów na kanałach nominalnie popularnonaukowych). Dlatego powyższa pozycja wydaje mi się niezwykle interesująca.

Pasjonujące śledztwo w poszukiwaniu niezliczonych sposobów, za pomocą których pasożyty kontrolują sposób myślenia, czucia i działania innych zwierząt – w tym ludzi.
Te małe organizmy mogą przeżyć wyłącznie w ciałach innych stworzeń i z punktu widzenia ewolucji mają wiele powodów, aby manipulować zachowaniem swoich żywicieli, co ujawnia książka Kathleen McAuliffe. Jak władcy marionetek, manipulują relacjami pomiędzy drapieżnikami a ich ofiarami, i to dużo częściej niż mogłoby się wydawać. Z nadzwyczajną precyzją nakłaniają szczury, aby zbliżyły się do kotów, pająki, aby zmieniały wzory swoich sieci, a także ryby, aby wystawiały się na ucztę ptakom.
My, ludzie, również nie opieramy się głębokiemu wpływowi pasożytów. Organizmy, którymi zarażamy się od własnych zwierząt domowych, najwyraźniej mogą zmieniać cechy naszego charakteru i po części odpowiadają za brawurowe i impulsywne zachowania – do samobójstw włącznie. Mikroby obecne w naszych trzewiach mają wpływ na nasze emocje i zwoje mózgowe. Zarazki wywołujące przeziębienie i grypę mogą zmieniać nasze zachowanie nawet zanim pojawią się pierwsze objawy choroby.


"Wiedźma naczelna" Olga Gromyko
14 marca

Trzecia część pociesznego cyklu o młodej, niesfornej wiedźmie i jej wampirzych przyjaciołach. Po prostu go lubię. :)

Uwielbiana przez czytelników Wolha Redna powraca w trzecim tomie bestsellerowych Kronik
Belorskich autorstwa Olgi Gromyko - znanej w Polsce m.in. dzięki znakomitej trylogii Rok
Szczura.
„Zawód: wiedźma” i „Wiedźma opiekunka” to za mało? Przygotujcie się, bo „Wiedźma naczelna”
dostarcza jeszcze większej dawki emocji, magii i humoru spod znaku Kronik Belorskich!
Będzie śmiesznie, będzie niebezpiecznie, będzie upiornie i emocjonująco. Życie najbardziej W.Rednej
wiedźmy na świecie przejdzie prawdziwą rewolucję, a ona sama znów będzie przygniatać sarkazmem,
imponować odwagą i rozczulać urokiem osobistym.
Ale czy uda jej się uniknąć spalenia na stosie?
Albo stanięcia na ślubnym kobiercu?
Powróćcie do świata Belorii, aby przekonać się, czym tym razem zaskoczy Was Olga Gromyko!
Cykl Kroniki Belorski to sześć tomów opowieści Olgi Gromyko osadzonych w magicznym świecie
Belorii. „Zawód: wiedźma”, „Wiedźma opiekunka” i „Wiedźma naczelna” są już na rynku,
a wkrótce ukażą się również kolejne tomy cyklu: „Wiedźmie opowieści”, „Wierni wrogowie”oraz „Kroniki Belorskie”.


"Podróże w czasie" James Gleick
26 marca

Książka może się okazać bardzo ciekawa, zwłaszcza dla fanów SF - w końcu eksploatuje jeden z najstarszych motywów tego gatunku.

James Gleick proponuje przekraczającą ramy tradycyjnego myślenia wycieczkę po niezwykłej krainie podróży w czasie – od literackich i naukowych narodzin począwszy, na wpływie, jaki wywarły na nasze rozumienie czasu kończąc. Autor zagłębia się w związki fizyki, technologii, filozofii i sztuki z podróżami w czasie i opowiada o kulturowym rozwoju tej idei – od powieści H.G. Wellsa po telewizyjnego Doktora Who, od Prousta po Woody’ego Allena. Przygląda się też niezbyt wyraźnej granicy między science fiction a współczesną fizyką, by dojść do pytania, czym właściwie jest przeżywana przez nas chwila – świat ulotności, w którym teraźniejszość pożera wszystko, a przyszłość nieustannie znika.

"Sztylet ślubny" Aleksandra Ruda
28 marca

Do poprzedniej części miałam trochę zastrzeżeń, jednak nie na tyle, żeby nie chcieć przeczytać kolejnej. To całkiem przyjemna, lekka fantastyka wschodnia w końcu.

Kupiecka córka Mila Kotowienko powraca!
„Sztylet ślubny” to długo wyczekiwana przez czytelników kontynuacja pierwszej części trylogii
Aleksandry Rudej, „Sztyletu rodowego”.
Królewskim posłańcom udało się uniknąć śmierci, więc cała drużyna zmierza do spokojnego miejsca,
w którym mogłaby zająć się lizaniem ran. Wkrótce okazuje się jednak, że na spokój nie mają co liczyć.
Kapitan wciąż poszukuje zaginionej narzeczonej, uzdrowiciel ma pełne ręce roboty, a zakochany troll
jest... no cóż, zakochany. Mila jednak opiera się względom Dranisza i liczy, że nie będzie musiała przy
okazji zdradzić swojej największej tajemnicy.
Tylko jak utrzymać w sekrecie prawdę o sobie, skoro kolejne tarapaty wymagają od dziewczyny
sięgnięcia po moc sztyletu? Na dodatek wokół jak na złość pojawia się coraz więcej niechcianych
adoratorów.
Nowe tajemnice, nowi wrogowie, dużo magii i humoru – powieść Aleksandry Rudej to
humorystyczne fantasy najwyższej próby.


"Scarlet" Marissa Meyer
28 marca

"Cinder" niestety dość mocno mnie rozczarowała, ale sam pomysł ciągle uznaję za przedni, więc postanowiłam dać autorce jeszcze jedną, ostatnią szansę. Ludzie mówią, że drugi tom jest lepszy, więc mam nadzieję, że faktycznie będzie.

Po raz pierwszy w Polsce – pełne wydanie Sagi Księżycowej w oryginalnej oprawie graficznej!
Baśniowo-futurystyczna opowieść, w której Czerwony Kapturek spotyka Kopciuszka.
Cinder - bohaterka pierwszego tomu bestsellerowej Sagi Księżycowej - powraca i kolejny raz wpada
w wielkie kłopoty. Tymczasem po drugiej stronie świata znika babcia Scarlet Benoit. Szybko okazuje
się, że Scarlet nie wie o niej wielu rzeczy. Nie wie także o śmiertelnym niebezpieczeństwie, w jakim
przeżyła całe swoje życie. A kiedy spotyka Wilka, pięściarza, który może posiadać informacje o miejscu
pobytu jej babci, wzbrania się przez zaufaniem mu. Coś ją do niego jednak przyciąga. A jego do niej.
Kiedy Scarlet i Wilk wyjaśniają jedną tajemnicę, natychmiast napotykają na następną, a to prowadzi
ich do Cinder. Teraz razem muszą stale być o krok przed Levaną, mściwą królową Księżycowych.
Przygoda trwa w tej świeżej opowieści, łączącej elementy baśni o Kopciuszku i Czerwonym Kapturku.
Saga Księżycowa to absolutny hit wydawniczy, który podbił serca czytelników na całym świecie.
Przeczytaj także "Bez serca" Marissy Meyer – ekscytujący prequel "Alicji w Krainie Czarów".

sobota, 3 marca 2018

Stosik #101

Luty okazał się miesiącem dość bogatym w książki (po trosze dlatego, że część egzemplarzy recenzenckich, które powinnam otrzymać jeszcze w styczniu, dotarły do mnie dopiero w lutym właśnie), ale ostatecznie stosik nie rozrósł się do rozmiarów monstrualnych - pozostał taki w sam raz.


Tym razem jedynym zakupionym elementem stosu jest "Wypalić chrom" Gibsona. Nie byłam pewna, czy da się to czytać bez znajomości Trylogii Ciągu, więc nie chciałam brać do recenzji. Okazuje się jednak że się da - Luby porwał mi zaraz po przyniesieniu do domu, bo, jak oznajmił, chciał się przekonać, jak bardzo ekranizacja "Johny'ego Mnemonica" różni się od oryginału i jakoś nie czuje się zagubiony. A poza tym to wszystko i tak przez pewnego Kruka.

Skoro już zaczęliśmy od dołu, to podążajmy ku górze: dwie kolejne ksiązki otrzymałam od wydawnictwa Czarna Owca. I była to chyba najdziwniej jak dotąd nawiązana współpraca, bo pierwszy raz w mojej ponad siedmioletniej karierze blogera ktoś zaproponował mi książkę za już napisaną recenzję. I tak trafiło do mnie "Sekretne życie krów". A bardzo miła pani dorzuciła mi jeszcze w ramach niespodzianki "Naucz się kocie" - napiszę kiedyś o tej książce, bo to poważnie podchodząca do tematu lektura o podstawowym szkoleniu kotów. Myślę, że może być bardzo przydatna dla osób, które mają problemy z zachowaniem swoich futrzaków i muszą je oduczyć lub nauczyć pewnych podstawowych zachowań. (a sama chętnie sprawdzę, czy jakieś metody da się wykorzystać na świnkach morskich ;) )

Wyżej mamy "Skrzydłą Ognia: Najjaśniejsza noc" do recenzji od Maga. Jest to ostatni tom głównej pentalogii (choć autorka natrzaskała już całe stado kontynuacji, które zdaje się wydawnictwo ma zamiar wydawać), zamykający historię pięciu Smocząt Przeznaczenia. Już przeczytałam, recka wkrótce.

"Zadziwiające życie owoców" z kolei otrzymałam od Bellony. Nie mogłam się powstrzymać. Autor co prawda skupia się raczej na kulturowym aspekcie tegoż życia, ale zobaczymy, co ma do zaoferowania.

"Mózg rządzi" i "Ptakologię" otrzymałam od Marginesów. Pierwszą w celu sprawdzenia, czy można przystępnie pisać o neurologii, a drugą, bo seria EKO.  Planuję małe konkursiki, więc bądźcie czujni.;)

"W mocy wichru" natomiast dostałam od Rebisu z rekomendacji autorki (która ostatnio na swoim blogu wspomniała, że pracuje nad czwartym tomem cyklu o Krzyczącym, ale na razie są o prace mało zaawansowane). Miło zaskoczyła mnie objętość tekstu, a i zawsze to jakiś bodziec, żeby w końcu napisać o poprzednim tomie, przecież już dawno przeczytany...

Następny stos będzie o wiele większy - planuję zakupy...
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...