Jak niektórzy wiedzą, jakiś czas temu przybył do mnie Kindle. Ostatnio zaczęłam rozglądać się za jakimś niedrogim źródłem ebooków, bo co prawda czytnik w założeniu miał mi służyć do czytania książek już niedostępnych w obrocie i czasopism, ale regał nie jest z gumy, a niektórych pozycji nie mam potrzeby fizycznie stawiać na półce (a jakbym jednak zachciała, to przecież zawsze mogę). I tak oto grzebiąc sobie w Świecie Czytników, trafiłam na jedną ofert subskrypcji Legimi - Book Box. O ogólnych zasadach oferty możecie przeczytać choćby tutaj, dlatego wyjaśnię tylko w jednym zdaniu: płacimy niecałe 15 zł miesięcznie, za to dostajemy listę trzydziestu tytułów, z czego możemy wybrać jeden. Nie ma obowiązku wykupywania kolejnych pakietów, ale można.
Być może są lepsze oferty, można choćby polować na promocje konkretnych, pojedynczych tytułów czy wykupić w Legimi abonament. Dlatego w punktach wyjaśnię, dlaczego idea akurat Book Boxa tak to mnie trafiła:
- Nie ufam chmurom i jeśli za coś płacę, chcę móc to sobie swobodnie zgrać na dysk i korzystać w każdej chwili. Dlatego abonament Legimi (który tez rozważałam) nie jest dla mnie. Zresztą, mam Kindla, na nim nie da się korzystać z tego abonamentu.
- Jestem leniwą bułą. Dlatego nie chce mi się przekopywać ebookowych księgarni w poszukiwaniu żeru. Jeśli którejś książki pożądam tak bardzo, że chce mi się przekopywać internety, i tak wolę ją w papierze...
- ...i dlatego tak podoba mi się idea, że ktoś mi podsuwa worek z promocją. Dodatkowo dochodzi element niespodzianki, bo w sumie nigdy nie wiadomo, co w takim worku będzie.
- Zazwyczaj bywa coś fajnego. Przeglądając wcześniejsze pakiety, zawsze znajdowałam co najmniej jedną książkę, na którą nie żal wydać tych piętnastu złotych.
Kupiłam pakiet styczniowy (tutaj pełna lista tytułów). Właściwie najbardziej żałuję, że można wybrać tylko jeden. I że nie ma możliwości przechodzenia niewykorzystanego kodu na kolejny pakiet, bo czasem pewnie by się przydała. A teraz krótko przedstawię listę najbardziej interesujących mnie książek z tej trzydziestki. Może pomożecie mi się zdecydować.;)
"Słowa światłości" Brandon Sanderson
Nowy cykl Sandersona chciałabym poznać, nawet próbowałam nabyć pierwszy tom w papierze, ale z powodu błędu na stronie mi się nie udało. I w sumie dobrze, bo chyba poczekam, aż będzie w jakiejś ebookowej promocji. Oba tomy to straszliwe cegły, w miękkiej oprawie na dodatek, więc ani to wygodnie czytać, ani łatwo uchronić przed uszkodzeniami, ani na półce zbyt szczególnie nie wygląda. Co prawda to jednak drugi tom, zanim zdobędę i przeczytam pierwszy, minie pewnie trochę czasu, ale przecież na pustki w biblioteczce nie mogę narzekać.
No dobra, tego raczej nie wybiorę, bo już sobie kupiłam w papierze - w przeciwieństwie do Sandersona, Hobb prezentuje się w nim świetnie, jestem zakochana. Ale fakt jej wystąpienia w pakiecie wart jest odnotowania.
Drugi z najmocniejszych kandydatów. Byłam swego czasu ciekawa tego zbioru, recenzje też ma raczej lepsze niż gorsze. Trochę niepokojący jest jednak fakt, że z całej listy autorów znam tylko trzy nazwiska, z czego lubię dwa. Ale z drugiej strony, antologie Powergraphu trzymają poziom. Z trzeciej, "Słowa światłości" to jednak byłoby trzy razy więcej czytania...
Twardocha wszyscy chwalą, ale osobiście nie jestem przekonana. Nie wiem, czy mam ochotę się z nim zapoznawać. Z drugiej strony, może kiedyś ochota mnie najdzie, a ebook przecież nie spleśnieje. Zobaczymy.
"Czarne" już kiedyś czytałam, podobało mi się i bardzo chciałabym mieć własny egzemplarz. Zakładałam, że będzie papierowy, ale skoro nadarza się taka okazja, może warto z niej skorzystać.
Też już kiedyś czytałam, jeszcze w czasach przedblogowych i zachwycił mnie (ciekawostka: o książce usłyszałam pierwszy raz w telewizji śniadaniowej i od tamtej pory pałałam żądzą poznania jej. Pomogła biblioteka). Zastanawiam się, czy wyszłaby zwycięsko z drugiego czytania. Może warto byłoby spróbować? Ale w tym celu raczej nie postawię jej na swojej drewnianej półce, bo i nigdy tego nie chciałam. Wirtualna to co innego...
I taki o wybór. Gdybyście mieli ochotę mi coś doradzić, to nie krępujcie się w komentarzach. Swoim wyborem pochwalę się przy okazji najbliższego stosika.:)