Na górze "Tajemnice sypialni gejszy", pożyczone od Serenity. Już przeczytałam, ale nie bardzo wiem, co o niej napisać. Niemniej, jakaś krótka notka pewnie powstanie. Niżej kolejna pożyczanka (a właściwie dwie), tym razem od JoannyzKociewia. "Cranford" pani Geskell to bardziej już klasyka, a że mnie akurat wzięło na okołowiktoriańskie realia, to sobie poczytam. A "Rowerem i pieszo przez Czarny Ląd" to kolejny punkcik na mojej liście literatury podróżniczej, którą ostatnio coraz chętniej czytam.
Niżej to już w większości zakupy własne. "Morski trakt" Ursuli K. Le Guin nabyłam w cenie promocyjnej w supermarkecie, szczerze mówiąc bardziej z sentymentu do autorki, niż z potrzeby czytania (boć to przeca nie fantastyka). Teraz czas na smakowite kąski. Ponieważ Mag postanowił wznowić Lyncha, nareszcie miałam okazję go kupić i to w przyzwoitej oprawie wizualnej (choć moja ulubiona okładka i tak będzie ta). Oczywiście "Kłamstwa Locke'a Lamory" i "Na Szkarłatnych Morzach" już czytałam (swoją drogą, czy pierwsze wydanie też aż tak roiło się od literówek jak drugie? Jakoś nie pamiętam z pierwszej lektury, ale mogłam nie zauważyć, porwana opowieścią). Została tylko "Republika złodziei", do recenzji od Insimilionu dla odmiany i już nie mogę się doczekać, mimo że trochę się boję, że bohaterowie nie będą tacy sami jak poprzednio. Na samym dole największy kąsek ze stosu, czyli "Cesarz wszech chorób". To naprawdę ogromna książka (a jaka śliczna do tego!) - duży format i ponad 600 stron lektury to coś, co tygrysy lubią najbardziej. Nie mogę się doczekać.^^
Och, "Republika Złodziei", och, och, och... I chcę, i się boję.
OdpowiedzUsuńTo tak samo jak ja. Ale przynajmniej już wiem, że to nie będzie cały tom retrospekcji, więc nie jest najgorzej.;)
UsuńPrzyjemnej lektury.
OdpowiedzUsuńJa też już mam trzeci tom "Niecnych dżentelmenów" i się przymierzam. Jak się uporam z książkami z biblioteki, to się zapewne zabiorę.
OdpowiedzUsuńCudne cegiełki! Zazdroszczę :)
OdpowiedzUsuńJakoś nie kojarzę litrówek w,pierwszych wydaniach Niecnych dżentelmenów, za to szalenie mnie wkurzyła końcówka drugiego tomu, na tyle, że po ostatni nie mam ochoty sięgnąć.
OdpowiedzUsuńCranford, szczerze polecam, czytałam niedawno i mnie oczarowała :D
Mnie też wkurzyła, ale jako że pokochałam Locke'a i Jeana szczerą miłością, nie mogłam ich tak po prostu zostawić. Choć to, co autor zafundował czytelnikom w drugim tomie to świństwo.
UsuńSeria Scotta Lyncha mogłaby być ciekawa...
OdpowiedzUsuńJest, i to bardzo. Szczerze polecam.:)
UsuńOoo nowy Scott, czaję się na niego powoli :)
OdpowiedzUsuń