wtorek, 22 lutego 2022

"Egipcjanin Sinuhe" Mika Waltari


Czasem znajdę na Instagramie taki post lub stories, które prowadzą mnie w rejony literatury, w które inaczej nie miałabym szans zawędrować. Tym razem była to klasyka literatury fińskiej. A że owa klasyka niedawno doczekała się bardzo ładnego wznowienia, to czym prędzej, dzięki uprzejmości księgarni TaniaKsiazka.pl, zaopatrzyłam się w „Egipcjanina Sinuhe”. I to pomimo tego, że nie przepadam za powieściami historycznymi; jeśli dzieją się w Europie i tak od średniowiecza wzwyż, to mam poczucie, że powinnam choć trochę wiedzieć o epoce, o której czytam i umieć jakoś to zweryfikować. A świadomość, że jednak nie umiem, jest nieprzyjemna. Za to przy starożytnym Egipcie nie mam takiego poczucia, więc mogę czytać takie powieści historyczne niemal jak fantasy. Zgodnie z tą zasadą zasiadłam do lektury.

Fabuła to właściwie zmyślona autobiografia: tytułowy Egipcjanin, jako stary człowiek na wygnaniu, postanawia spisać historię swojego życia, ot, dla własnej satysfakcji. Poznajemy więc jego dzieciństwo, czasy szkolne, początki kariery, towarzyszymy mu we wzlotach, upadkach i podróżach. Przy tym obserwujemy, jak wyglądał Egipt i znany świat za czasów XVII dynastii.

Na początku muszę powiedzieć, że to zdecydowanie nie jest książka dla każdego. Czytelnik przesiąknięty współczesną narracją literatury popularnej (zwartą, o szybkim tempie, nastawioną na akcję i praktycznie pozbawioną opisów czy rozbudowanego tła) może się od „Egipcjanina...” boleśnie odbić. Waltari bliższy jest bowiem raczej pozytywistom niż autorom współczesnych bestsellerów. I to absolutnie nie jest przytyk, po prostu stwierdzenie faktu: jeśli ktoś liczy na połknięcie tej powieści w dwa-trzy wieczory, to raczej się przeliczy. Autor prowadzi narrację nieśpieszną, dokładną, i zupełnie jak w prawdziwym życiu, bogatszą w opisy codzienności niż spektakularnych wydarzeń (choć i takie się znajdą, oczywiście). Widzimy więc obraz Teb z przeróżnych perspektyw, bo i z biednej dzielnicy, i ze świątyń, i z pałacu. A ponieważ Waltari wysłał Sinuhe w podróż nieomal dookoła znanego świata, nie tylko Teby oglądamy w ten sposób, ale i Babilon, i Syrię, i Kretę… Sporo jest tam ekspozycji.

Sprawy nie ułatwia też stylizacja języka. Autor bowiem starał się upodobnić swoja powieść do starożytnego manuskryptu nie tylko tym co opisywał, ale też tym jak. Wyszedł styl lekko biblijny, z pewną ilością powtórzeń, swoistymi idiomami („twoja mowa jest dla mnie jak brzęczenie muchy”) i przerostem zaimków. Osobiście podziwiam tę stylizację, bo wygląda bardzo naturalnie (na zasadzie „jak współczesny Europejczyk wyobraża sobie stylistykę starożytnego Egiptu”, ale wciąż) i zwiększa wrażenie, że mamy do czynienia z manuskryptem, ale nie jest to coś, co się połyka hurtem.

Taka stylizacja sprawia też, że trudniej nawiązać relację z bohaterami. Mogę czytać o poczynaniach Sinuhe i poruszają mnie jego wzloty czy upadki, ale pozostali bohaterowie, mimo że czasem zabawni, a innym razem przerażający, pozostają odlegli. Myślałam o nich bardziej jak o figurkach na planszy niż jak o żywych bohaterach, a iluzja życia w czasie lektury jest dla mnie jednym z głównych źródeł immersji. Dlatego miałam momentami wrażenie, że czytam raczej źródło historyczne niż powieść. A wrażenie pogłębia jeszcze fakt, że autor starał się oddać mentalność ówcześnie żyjących ludzi (co nawet w powieściach historycznych wcale nie jest częste. Zwłaszcza, jeśli takie oddanie ma być przekonujące). I dość wyraźnie widać, że bohaterów od czytelnika rożni nie tylko wygląd i strój. Nie poczytuję tego za wadę, jestem raczej pełna podziwu, jak przekonująco wyszło.

Trudno zaprzeczyć, że powieść Waltariego to dzieło monumentalne. Również w formie fizycznej, bo nowe wydanie to sześćsetpięćdziesięciostronicowa cegła o formacie wyraźnie większym niż A5 i zadrukowana niezbyt dużą czcionką. „Egipcjanina Sinuhe” możecie znaleźć w księgarni TaniaKsiazka.pl, choć raczej nie w dziale nowości. W końcu ta powieść niedługo skończy 80 lat. Ale poszukać warto, o ile nie jesteście zbytnio przywiązani do współczesnej maniery narracyjnej.
 
Książkę otrzymałam od księgarni TaniaKsiazka.pl

Tytuł: Egipcjanin Sinuhe
Autor: Mika Waltari
Tytuł oryginalny: Sinuhe, egyptiläinen
Tłumacz:
Wydawnictwo: Książnica
Rok: 2021
Stron: 656

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...