niedziela, 24 kwietnia 2022

"My, człowiekowate" Frank Westerman


Właściwie nie wiem, co ostatecznie przekonało mnie do sięgnięcia po książkę Franka Westermana. Może fakt, że obiecywała wyprawę w świat największych odkryć paleoantropologii? Może to, że jego poprzednia czytana przeze mnie książka bardzo się podobała (i wciąż uważam, że „Czysta biała rasa” to najlepszy trolling tytułem książki, jaki znam)? Może po prostu chęć przeczytania ciekawego reportażu z pogranicza nauki? Dość, że się skusiłam i w ramach współpracy z księgarnią TaniaKsiazka.pl „My, człowiekowate” do mnie trafiło. I borze szumiący, jak mnie rozczarowała ta książka. 
 
Blurb jest zachęcający. Obiecuje przyglądanie się pracy najwybitniejszych antropologów, najnowsze badania DNA, analizę odkryć na Flores pod kątem postkolonializmu i opis wzrostu znaczenia kobiet w paleoantropologii. Oraz poszukiwanie pierwszego człowieka, mając za punkt wyjścia prastare skamieniałości. I wiecie, pół biedy, gdyby okazało się, że książka tak właściwie jest o czymś innym. Zdarzało mi się czytywać świetnie napisane reportaże, które były o czymś zupełnie innym, niż sugerował wydawca. Problem z „My, człowiekowate” polega na tym, że informacja z blurba przypomina nieuczciwy anons o wynajmie mieszkania. Taki, w którym „przytulna kawalerka” okazuje się ciemną norą o powierzchni schowka na szczotki a „blisko do centrum” to zaledwie godzina jazdy jedynym autobusem.

Niby te wszystkie obiecane rzeczy w „My, człowiekowate” są, ale w formie rachitycznej i skarłowaciałej. Szumnie opisywane „najnowsze badania DNA” to wykaz kilku firm świadczących usługi typu „zgłoś się do nas, a za 100 dolców zanalizujemy ci DNA i powiemy, w ilu procentach pochodzisz od neandertalczyka”. I opis tego, jak to autor (czy też jego studentka) czytał sobie oferty tych laboratoriów, a potem sam wziął udział w badaniu jest kilkunastokrotnie dłuższy niż odniesienia do badań genetycznych nad skamieniałościami. „Przyglądanie się pracy najwybitniejszych antropologów” oznacza tak naprawdę śledzenie ich biografii (choć trzeba uczciwie przyznać, że ten element autor wykonał solidnie, acz w wybranych przypadkach). I tak dalej, w tym guście. Jedynym elementem, który jest zgodny z opisem z okładki, jest ten nieszczęsny postkolonializm.

Ale, jak pisałam, sama niezgodność treści z opisem nie byłaby tak bolesna, gdyby ta książka była po prostu dobrze napisana. Tymczasem wygląda ona, jakby autor zgłosił pomysł wydawcy, wziął zaliczkę, po czym z niejakim przerażeniem zorientował się, że materiału nie wystarczy mu na tekst o objętości 300 stron. I zaczął kombinować. Całość jest strasznie chaotyczna, niespójna i pozbawiona celowości. Autor skacze po tematach, wpada w dygresje i meandruje, a koniec końców nic z tego nie wynika. Pierwsze sto stron w ogóle nadawałoby się bardziej do książki o naturze reportażu jako gatunku literackiego (Westerman poświęca tam znacznie więcej czasu opisom swoich zajęć ze studentami niż głównemu tematowi książki). Potem mamy sporo opisów włóczenia się autora po sztucznych plażach i pogłębiarkach w poszukiwaniu skamieniałości. A na końcu robi sobie wycieczkę po Flores z nawiązaniami do masowych mordów. W tym wszystkim wspomnienia o sporach naukowców czy losach skamieniałości raczej się trafiają niż są główną osią. I nawet nie jest to napisane zajmującym stylem.

Jest jeszcze jedna rzecz, która mnie w „My, człowiekowate” drażniła. Mianowicie niewiedza autora, jak działają nauki przyrodnicze. Jasne, nie wymagam znajomości wszelkich meandrów, zwłaszcza od osoby, która nigdy z tymi naukami nie była związana. Ale jak już się bierzemy za pisanie takich książek, to wypadałoby przedtem poznać przynajmniej główne założenia. Choćby takie banały, jak fakt, że naukowy konsensus nie jest dany raz na zawsze i nowe odkrycia są w stanie go dość drastycznie zmienić.

Ugh, zirytowała mnie ta książka. Pewnie znajdzie swoich wielbicieli, ale zapewniam, że w księgarni TaniaKsiazka.pl, w dziale literatury faktu i reportażu, znajdziecie tytuły lepsze niż „My, człowiekowate” Franka Westerfelda.
 
Książkę otrzymałam od księgarni TaniaKsiazka.pl 

 
Tytuł: My, człowiekowate
Autor: Frank Westerman
Tłumacz: Olga Niziołek
Tytuł oryginalny: Wij, de mens
Wydawnictwo: Agora
Rok: 2022
Stron: 350


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...