Wrzesień był miesiącem bogatym w interesujące premiery i to widać po rozmiarach mojego stosu. A to jeszcze bynajmniej nie koniec zakupów, tylko z ciągiem dalszym czekam na wypłatę.;) Niemniej, przejdźmy do rzeczy.
Po lewej mamy stos zakupowo-biblioteczny. Na samej górze "Dzieci Norwegii" Macieja Czarneckiego, na które ostrzyłam sobie zęby właściwie od premiery. Już przeczytane, a recka będzie, jak ją napiszę.;)
Niżej set zakupowy. Trzy pierwsze to raczej nabytek Lubego, ale i ja chętnie skorzystam. "Długi kosmos" duetu Baxter i Pratchett (choć ten drugi chyba figuruje na okładce już tylko jako chwyt marketingowy - gdybym wierzyła w ludzką przyzwoitość, to powiedziałabym, że jako pomysłodawca, ale nie wierzę) do kolekcji, bo poprzednie tomy już mam. Dalej brakujące elementy serii o magach prochowych Briana McCallena. "Sługa korony" to uzupełniający trylogię zbiór opowiadań, a "Krwawa kampania" to brakujący drugi tom.
Dalej mamy dwa wygrzebki z kosza z tanią książką, kupione mocno spontanicznie. "Drugi kod", jeśli wierzyć opisowi na okładce, to popularnonaukowa książką o terapiach genowych. Po tych kilku latach od wydania nie jest już pewnie szczególnie aktualna, ale WAB to dla mnie ciągle wydawnictwo gwarantujące pewien poziom. A "Pogrzebany olbrzym", cóż, jest ładnie wydany. No i kilka pozytywnych opinii mi się o oczy w sieci obiło, więc czemu nie. Pod nimi "Cień Gildii" Aleksandry Janusz, więc też uzupełnienie serii, a na samym dole "Księga cmentarna" Gaimana, którą już kiedyś czytałam, ale kompletowanie tego nowego "literkowego" wydania to doskonały pretekst, żeby ją sobie kupić.
Po prawej mamy za to nabytki recenzenckie. Na samej górze "Dwie karty" Agnieszki Hałas, na które dość długo czekałam, bo pierwotnie miały wyjść w marcu - od samej autorki i z autografem. :) Już przeczytana, nocia w przyszłym tygodniu. Dalej mamy książkę niespodziankę od Prószyńskiego - "Cukiernia pod Amorem: Ciastko z wróżbą". W sumie nie wiem, co mam z nią zrobić, bo kiedyś nawet chciałam "Cukiernię pod Amorem" przeczytać, ale to jest już któryś z kolei tom. Co prawda niby otwierający nowy podcykl, ale nie wiem, czy jest sens się za to brać.
Dalej mamy rzeczy od do recenzji od wydawców. "Zatrute ciasteczko" Alana Bradleya od wydawnictwa Vesper. Ten pierwszy tom przygód Flavii trafił do mnie, ponieważ w październiku ma wyjść tom siódmy (o czym więcej w kolejnej notce), ale ciężko bałoby mi go zrecenzować, skoro nie znam sześciu poprzednich.;) O Flavii chyba wszyscy w blogosferze wypowiadali się pochlebnie, więc mam pewne oczekiwania.
Pod Flavią mamy rzeczy do recenzji od Maga. Najwyżej najnowszy tom "Akt Dresdena", czyli "Zdrajca" Jima Butchera, już przeczytany i zrecenzowany. Dalej kolejny tom "Skrzydeł Ognia", czyli "Mroczny sekret" - ciąg dalszy przygód młodych, smoczych wybrańców. A na samym dole "Nibynoc" Jaya Kristoffa. Mam do młodzieżówek tego pana słabość, więc i nowy cykl chętni poczytam.
A pomiędzy kolumnami dwa numery Smokopolitana. :)
Mam też takie dwie elektroniczne rzeczy:
Obie od Prószyńskiego i s-ki. "Tajemnicze życie grzybów" to książka z nurtu trochę eko, trochę popularnonaukowego, ale z którego bardziej to dowiem się dopiero po lekturze. A "1000 słów" Bralczyka już nawet zaczęłam - świetne do nieśpiesznego podczytywania .
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.