wtorek, 26 czerwca 2018

"Misterium życia zwierząt" Karsten Brensing

Przyznam szczerze, że Amber nie jest moim wydawnictwem pierwszego wyboru. Ani nawet drugiego. Ma za uszami całkiem sporo – od paskudnych okładek, przez braki redaktorsko-korekcyjno-translatorskie aż po niekończenie rozgrzebanych cykli. Tym razem jednak postanowili wziąć się za coś, co nieczęsto pojawia się w ich ofercie, mianowicie książkę popularnonaukową. Podchodziłam do tego tytułu trochę jak pies do jeża, ale ciekawość w końcu zwyciężyła. I powiem wam, że bardzo przyjemnie się zaskoczyłam.

Skąd brała się moja nieufność? Po pierwsze tytuł, tak bardzo generyczny w ramach gatunku, że aż zęby bolą – wiadomo, że wszystko, co związane z przyrodą musi być mistyczne, tajemnicze, duchowe, natchnione i co tylko (tutaj dodam na usprawiedliwienie, że polski wydawca po prostu przetłumaczył tytuł oryginalny, o co w sumie nie mam do niego pretensji, ale widzicie, jak to wygląda). Po drugie okładka. Jeśli ktoś śledził tak jak ja cały ten boom na ekoliteraturę to mógł zauważyć, że niejakim wyznacznikiem gatunku są okładki z rysowaną ilustracją w kolorach ziemi. Tutaj mamy tylko fotkę (znowu – nawiązującą do oryginalnej okładki), ale w sepii, żeby jakoś wpasować się w odpowiednią kolorystykę jak najmniejszym wysiłkiem... A liternictwo tylko pogarsza sytuację.

Niemniej, temat wydawał mi się na tyle intrygujący, że postanowiłam nie oceniać książki po okładce i sięgnąć głębiej. I choć grafika nie zachęcała, to okazało się, że wydane jest toto całkiem solidnie – na twardo i może nie szyte, ale sklejone konkretnie. Poza tym w procesie redakcyjnym postarano się o konsultację naukową! Rzecz, która powinna być oczywista przy tego typu pozycjach, ale wcale nie jest (i to niestety bardzo widać). W dodatku sam autor może się pochwalić konkretnymi dokonaniami naukowymi, więc raczej umie interpretować źródła i wiedzy mu nie brakuje.

Pokrzepiona tymi rozważaniami wzięłam się za lekturę i poczułam się bardzo usatysfakcjonowana. Karsten Brensing podzielił swoją dość obszerną książkę na tematyczne rozdziały, trochę podobnie jak zrobił to Wohlleben (i cynicznie zaczął od rozdziału o seksie, ale jest to chyba najsłabszy rozdział – przynajmniej mnie niczym nie zaskoczył), przy czym jednak analizuje opisywane zjawiska znacznie głębiej. W przeciwieństwie do Wohllebena nie podpiera własnych twierdzeń jednym czy dwoma artykułami naukowymi, tylko stara się przybliżyć laickiemu było nie było czytelnikowi obecny stan wiedzy i trendów naukowych, bazując na rzeszy artykułów i eksperymentów, podaje też linki do ilustrujących pewne zjawiska filmików na YT (w ramach dygresji dodam jeszcze, ze bibliografia do ”Duchowego życia zwierząt” Wohllebena zajmuje 5 stron. Do „Misterium życia zwierząt” Brensinga – 30 stron).

Przy czym Brensing nie jest wobec naukowych osiągnięć bezkrytyczny – w książce zamieszcza nawet cały rozdział poświęcony błędom nauki na polu etologii. Nie boi się też mówić, że wiele negatywnych wyników w testach różnych aspektów samoświadomości i umiejętności poznawczych jest skutkiem niedopasowania do zwierzęcia, a nie braku testowanych cech. Jak choćby test lustra, którego zaliczenia przez lata odmawiano waleniom, zupełnie ignorując fakt, że istocie pozbawionej rąk czy łap raczej nie uda się zetrzeć czerwonej kropki z czoła.

„Misterium życia zwierząt”
jest typowo popularnonaukową pozycją, a więc autor dokłada wszelkich starań, aby czytelnik wszystko zrozumiał. Stąd też wiele miejsca poświęca na wyjaśnianie krok po kroku pewnych zagadnień neurologicznych czy terminów z zakresu psychologii oraz zastrzeganiu, że znaczenie naukowe danego terminu niekoniecznie pokrywa się z tym potocznym. Robi to językiem przystępnym, często używając analogii i ułatwiających zrozumienie porównań (które mnie czasem wydawały się nazbyt łopatologiczne, ale nie do końca jestem targetem) więc myślę, że odpowiednim nawet dla trochę młodszych czytelników.

Przyznam, że to chyba jedna z lepszych pozycji popularnonaukowych, jakie miałam okazję przeczytać w ciągu ostatnich kilku lat. Na pewno zajmie poczesne miejsce na moim regale, jako trzecia ulubiona książka z tego gatunku i tematyki. Jeśli chcecie kupić (komuś lub sobie) książkę o zachowaniach i emocjonalności zwierząt, o tym, jak działają ich umysły, to olejcie Wohllebena. Brensing zrobił to lepiej, solidniej i dogłębniej. Kupujcie, póki jest.
 
Ksiązkę otrzymałam od wydawnictwa Amber.
 
Tytuł: Misterium życia zwierząt
Autor: Karsten Brensing
Tłumacz: Ewa Walewska-Wilk, Rafał Sarna
Tytuł oryginalny: Das Mysterium der Tiere
Wydawnictwo: Amber
Rok: 2018
Stron: 416

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...