piątek, 28 grudnia 2018

"Krótkie odpowiedzi na wielkie pytania" Stephen Hawking

Jeśli miałabym wskazać najpopularniejszego po Einsteinie naukowca, byłby to niewątpliwie Stephen Hawking. Na polskim rynku można znaleźć sporo jego popularnonaukowych publikacji (niektóre nawet miały kilka wydań). W listopadzie nakładem wydawnictwa Zysk i s-ka ukazała się bodaj ostatnia jego książka – wydane już po śmierci autora „Krótkie odpowiedzi na wielkie pytania”.



„Krótkie odpowiedzi...” to zbiór tekstów różnych – jak napisano we wstępie, Hawking napisał te ni to eseje, ni to felietony z zamiarem późniejszego opublikowania w jakiejś formie, ale nie zdążył tego zrobić (choć zaczął już komponować książkę). Poza dłuższymi formami znajdziemy tu tez kilka lapidarnych onelinerów oraz przedmowy różnego autoramentu i autorstwa.

I przy tym wszystkim nie mamy do końca do czynienia z książka popularnonaukową, bo autor nie ograniczył się li tylko do tłumaczenia zagadnień z astrofizyki. Owszem, wiele odpowiedzi wymaga wyjaśnienia tego czy innego zagadnienia, aby wywód Hawkinga był zrozumiały dla czytelnika, ale nie to bywa sednem. Oczywiście przy pytaniach o podróże w czasie czy wnętrze czarnej dziury można zatrzymać się na spekulacjach z zakresu fizyki kwantowej, niemniej mnie osobiście ciekawsze wydały się zagadnienia, które wymagały sięgnięcia do filozofii, a na pewno futurologii.

I cóż, jak do czysto fizycznych odpowiedzi nie mogę się przyczepić (choć czasem mam wrażenie, że autor trochę się zapomina; tekst może nie staje się przez to hermetyczny, ale z pewnością ma wyższy próg wejścia niż książki choćby Neila deGrassa Tysona), tak te wymagające spekulacji pozostawiły mi mieszane uczucia. Powiedziałabym, że o ile futurologia wychodzi Hawkingowi świetnie, to z filozofią idzie mu gorzej. I nie chodzi mi nawet o głęboką niechęć autora do koncepcji Boga (czy raczej boga, bo chyba równą niechęcią darzy ich wszystkich), z której dworuje sobie równie swobodnie co z niektórych naukowych koncepcji Einsteina (przy czym tego ostatniego chyba jednak darzy większym szacunkiem). Chodzi o skłonność do robienia dygresji, które niby są niezbędne do wyjaśnienia stanowiska Hawkinga na dany temat, ale tak naprawdę są zupełnie obok niego (tematu, nie Hawkinga).

Przy czym, gdyby styl autora bardziej mi odpowiadał, chyba byłabym mu w stanie wybaczyć więcej. Tymczasem jakoś nie bardzo odpowiada i jestem w pełni świadoma, że to moje osobiste zdanie, nie spowodowane jakimiś obiektywnymi czynnikami. Po prostu sposób pisanie Hawkinga wydaje mi się nazbyt sterylny. Nie płynie gładko, a przypomina raczej pozbawiony powabu, choć rzeczowy wykład. I niektórym pewnie taki sposób pisania odpowiada, ale ja wolę naukowców-gawędziarzy.

Jeśli miałabym coś bez zastrzeżeń pochwalić, to byłoby to wydanie. Książka na żywo prezentuje się fenomenalnie (że polecę klasykiem: zdjęcia nie oddają uroku): na satynowej okładce, wypukłe, błyszczące napisy, a i kolory wcale się tak nie gryzą. Przy czym w środku ma duże litery i interlinie – dla mnie to zaleta, choć obiektywnie mogłaby być tak z ¼ cieńsza. W sam raz do postawienia na półce.

No i tak: z jednej strony nie żałuję, że przeczytałam „Krótkie odpowiedzi...”, z drugiej raczej nie będzie to ani moja ulubiona książka, ani mój ulubiony autor. Przy czym jeśli jesteście fanami Hawkinga zdecydowanie warto kupić – dużo tam z siebie zostawił.
Książkę otrzymałam od wydawnictwa Zysk i s-ka.

Tytuł: Krótkie odpowiedzi na wielkie pytania
Autor: Stephen Hawking
Tytuł oryginalny: Brief Answers to the Big Questions
Tłumacz: Marek Krośniak

Wydawnictwo: Zysk i s-ka
Rok: 2018
Stron: 264

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...