czwartek, 18 czerwca 2020

"Pies jest miłością" Clive Wynne


Przyznam, że nieszczególnie mnie interesują książki popularnonaukowe o psach (co innego tytuły z zacięciem reporterskim). Po prostu dlatego, że psa nie mam, a takie publikacje najczęściej są kierowane właśnie do właścicieli i autorom przyświeca cel pisania ich w taki sposób, aby zawierały mnóstwo sugestii praktycznego wykorzystania informacji. Co dla osób nie mających takiej możliwości jest straszliwie nudne. Gdyby „Pies jest miłością” nie wyszedł w marginesowej serii Eko, też bym go zignorowała. No ale wyszedł.

O czym ta książka właściwie jest? Clive Wynne, będący naukowcem specjalizującym się w badaniu zachowań zwierząt (głównie psów właśnie) opisuje swoją drogę do uznania naszych najlepszych przyjaciół za istoty mogące kochać swojego człowieka (bo mówienie wprost o emocjach zwierząt nie jest zbyt popularne w kręgach naukowych). Oczywiście przywołuje zarówno swoje badania, jak i badania innych naukowców, nie tylko etologów, ale też genetyków i neurobiologów, aby wykazać, skąd ta zdolność mogła się u psów wziąć i jaki jest jej mechanizm.

Trudno mi ocenić, jak „Pies jest miłością” wypada na tle innych książek dla psiarzy, bo po prostu rzadko je czytuję i niewiele ich znam (a ilość tych tytułów jest zaskakująco duża jak na tak wąską niszę). Natomiast mam kilka wniosków i ogólnych odczuć.

„Pies jest miłością” przypomina mi trochę przeglądową pracę zaliczeniową, (tyle że napisaną znacznie mniej drętwo od standardowej pracy zaliczeniowej) przy tym dość powierzchowną. Autor rozmawia z wieloma badaczami o ich odkryciach i przywołuje znacznie więcej cudzych kluczowych badań niż własnych (poświęca rozdział np. eksperymentowi Gregory’ego Bernsa, który sam pisze książki popularnonaukowe, nawet dwie przetłumaczono na polski). Co z jednej strony ma swoją wartość, bo taki przegląd odkryć podążających za określoną tezą może być niezłym startem dla początkujących. Z drugiej jednak strony, wielu z przywoływanych autorów badań już o nich pisało we własnych popularyzatorskich książkach, więc może warto by sięgnąć do źródła?… Trochę też mnie zdziwiło, że autor w ogóle nie odnosi się do zespołu udomowienia, choć kilka rozdziałów poświęca na opis możliwych ścieżek ewolucji psa domowego. Boli mnie też pewien brak listy zalecanych lektur dla tych, którzy mogliby chcieć dowiedzieć się więcej. Co prawda książka ma bibliografię, ale to same artykuły naukowe. To się chwali, ale z perspektywy zwykłego czytelnika jest średnio użyteczne w celu dalszego kształcenia).

Poza tym książka cierpi na syndrom, który wskazałam we wstępie – jest wyraźnie kierowana do właścicieli psów. W związku z tym autor często zachęca do powtarzania co prostszych eksperymentów w domu, pisze sporo o tym, jak w świetle najnowszych odkryć poprawić byt swojego czworonoga i tak dalej. To wszystko bardzo fajne i szlachetne, ale dość zawęża grupę odbiorców, bo jeśli psa nie masz i w najbliższym czasie nie planujesz mieć, to się znudzisz.

Komu bym poleciła? Osobom, które właśnie sprawiły sobie szczeniaka i dopiero zaczynają zapoznawać się z literaturą kynologiczną. Starzy wyjadacze, którzy są na bieżąco z nowinkami w temacie raczej się znudzą. Tak samo, jak większość osób, które psów nie mają, a po tytuł mogłyby sięgnąć z ciekawości. To nie jest zła książka, po prostu moim zdaniem spodoba się tylko pewnej wąskiej grupie czytelników.

Książkę otrzymałam od wydawnictwa Marginesy


Tytuł: Pies jest miłością
Autor: Clive Wynne
Tytuł oryginalny: Dog Is Love
Tłumacz: Dorota Kozińska
Seria: Eko
Wydawnictwo: Marginesy
Rok: 2020
Stron: 300

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...