niedziela, 12 listopada 2023

"Droga Mleczna. Autobiografia naszej galaktyki" Moiya McTier

Zawsze bardzo życzliwie przyglądam się wszelkim pomysłom na popularyzację nauki. Ilustrowane opowieści o najciekawszych skamieniałościach? Świetnie! Zabawnie ilustrowane książki dla dzieci, opowiadające o najważniejszych momentach historii? Fantastycznie! Komiksy o działaniu mózgu? Czemu nie! Dlatego idea napisania „autobiografii” obiektu, który autorka chciałaby nam przybliżyć wydała mi się nader nęcąca. I dlatego sięgnęłam po książkę „Droga Mleczna. Autobiografia naszej galaktyki” Moiya McTrier. Bo personifikacja może być bardzo skutecznym narzędziem.

Moiya McTrier postanowiła po nie sięgnąć, aby opowiedzieć czytelnikowi o Drodze Mlecznej. Faktem jest, że choć nasza galaktyka często jest wspominana w przeróżnych tekstach popularnonaukowych, nie doczekała się (przynajmniej na polskim rynku) książki tylko o sobie. Autorka postanowiła nam urozmaicić nieco lekturę i wybrała formę autobiografii, książki napisanej przez samą Drogę Mleczną dla przedstawicieli rodzaju ludzkiego. Zawierającą nie tylko fakty, ale i garść mitów, jakie sobie ludzkość wymyśliła.

I mógłby to być świetny pomysł, tylko nie jestem pewna, czy postać, jaką Droga Mleczna przybiera na kartach tej książki jest najszczęśliwiej wybrana. McTier przypomina mi te autorki fanfików, które mylą cięty język i błyskotliwe riposty ze zwyczajnym chamstwem. W jej książce galaktyka przypomina zapatrzoną w siebie, arogancką i pełną lekceważenia dla innych pustą dziunię. Wszystkie rozdziały naćkane są frazami typu „na pewno nie potrafisz tego zrozumieć”, „czy naprawdę muszę to tłumaczyć” i „to szokujące, jak wiele wymyka się waszej zdolności pojmowania”. To mogłaby być nawet zabawna konwencja i w sumie trzeba pochwalić autorkę za żelazną konsekwencję w jej stosowaniu, ale z czasem robi się zwyczajnie męcząca i czytelnikowi odechciewa się już nawet przewracania oczami. Największe nasilenie ten zabieg osiąga w pierwszym rozdziale książki, bardzo wstępnym i skupionym głównie na autoprezentacji narratorki, przez to dość trudnym do przebrnięcia. Moim zdaniem można go spokojnie pominąć.

Ale może zostawmy formę, przejdźmy do treści. Próg wejścia jest bardzo niski. Autorka zdecydowanie celuje w tych czytelników, którzy może niekoniecznie czytują popularnonaukowe książki o astrofizyce, ale mogliby się skusić na autobiografię ciała niebieskiego. Od strony merytorycznej powinni oni wejść w książkę jak nóż w masło, ponieważ informacje są dość podstawowe i (zwłaszcza w dalszych rozdziałach) naprawdę ciekawe. Niestety, autorce często zdarza się udzielać ich nieprecyzyjnie czy nie tłumaczyć podstawowych pojęć (np. mimo używania od samego początku terminu „materia barionowa” wytłumaczenie, co to właściwie jest, pada daleko za połową książki). Do tego często ucieka w dygresje, co sprawia, że bywa chaotycznie. Dobrze to robi autobiograficznej stronie publikacji, ale zdecydowanie źle wpływa na klarowność tej popularnonaukowej. Przydałby się jakiś indeks pojęć na końcu.

Niemniej, ilość pozytywnych recenzji wskazuje, że do wielu osób taka forma trafia i nawet tak chimeryczna galaktyka znajdzie fanów. I jeśli jest to sposób na przyciągnięcie do astrofizyki i kosmologii ludzi, którzy w innym wypadku nie zainteresowaliby się nią, to mu przyklasnę. Choć sama raczej fanką nie zostanę. 

Książkę otrzymałam od wydawnictwa Otwarte

 

Tytuł: Droga Mleczna. Autobiografia naszej galaktyki
Tytuł oryginalny: The Milky Way: An Autobiography of Our Galaxy
Autor: Moiya McTier
Tłumacz: Robert Sudół
Wydawnictwo: Otwarte
Rok: 2023
Stron: 240


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...